Złoty piach

Niki

- Siema - krzyknęła i wstała uradowana tym spotkaniem.
- Dobrze, że cię widzę słuchaj chciałam cię przeprosić - zaczęła nadal z uśmiechem.

Baks

Przeprosić?-zapytał bardzo zdiwiony
Za co jeśli mogę wiedzieć?-zaśmiał się i usiadł

Niki

- Tak w ogóle za moje napady złości wczoraj...po prostu byłam w szoku - zaczęła się śmiać i odgarnęła łapą grzywkę, która zasłoniła jej oczy.

Baks

Aha-odpowiedział krótko
Co robimy?-zapytał i ziewnął

Niki

- No nie wiem jak już zacząłeś śpiewać to może zrobimy sobie karaoke - uśmiechnęła się i zaszurała ogonem po piasku myśląc nad piosenką.

Baks

Hmm a co chcesz śpiewać?-zapytał i zaczał lizać swoją łapę

Niki

- Nie wiem zapodaj coś ja wymyśliłam to ty też daj coś z siebie - skrzywiła się jak trochę i bazgrała w piachu. - Lub...zamyśliła się i spojrzała na stromą górkę i wyżłobiony pień - ...możemy zrobić sobie z tego taką dużą deskę - zaproponowała.

Baks

Na cholerę nam deska?-zapytał robiąc wilkie oczy

Niki

- Zobaczysz - wstała i wziął kawałek drewna w łapy. Wspięła się na górę i postawiła na krawędzi deskę. Stanęła na niej i po chwili sunęła bardzo szybko po piachu w dół, wiatr rozwiewał jej włosy, ale gdy była już na dole nie zatrzymała się , pchana siłą wiatru i prędkością osiągniętą przy zjeździe wręcz płynęła po górach usypanych z piachu...

Baks

Położył się i patrzył co robi ta dzifna wilczyca.
Pazurkiem rysował sobie po piasku serca które znikały bardzo szybko...

Niki

Zatrzymała się i wróciła do niego - Co z tobą? Chciałeś coś robić, ale co można robić na pustyni...wymyśliłam, ale ty jesteś dalej nie zadowolony. O co ci chodzi? - zarzuciła go pytaniami. Czy to coś złego, że lubię się dobrze bawić? Chciałabym robić tyle normalnych rzeczy z tobą, ale nie mogę...więc traktuje cię jak przyjaciela...- przerwała.

Baks

Weź idź się zakop-zażartował bardzo serio i się uśmiechnął do niej

Niki

- świetnie - mruknęła i odeszła trochę dalej. - Jak widać nie możemy przebywać w swoim towarzystwie - zaczęła bazgrać po piasku łapą.

Baks

Możliwe-odpowiedział, wstał i podszedł do niej i zaczął ją posypywać piaskiem.

Niki

- Pięknie...zakop mnie teraz to po prostu będzie wspaniała a właściwie to będzie cel dobroczynny może będę mniej peplać - zaczęła śmiać się z samej siebie i sypnęła go piaskiem. - Nie ma co będę sfinksem - spojrzała na jego łapy.

Baks

Osz ty...-krzyknął i sypnął jej piaskiem w oczy po czym skoczył na nią i przewrócił
Leżał na niej tak że nie mogła się ruszać

Niki

Usiłowała się ruszyć, ale nie mogła uśmiechnęła się i zmrużyła fioletowe ślepka. - Świetnie - powtórzyła i leżała uwięziona pod jego ciałem.

Baks

I co teraz zrobisz?-zaśmiał się złowieszczo
Po czym wolną przednią łapą połaskotał ją

Niki

Zaczęła się śmiać i szurać ogonem po piachu ze śmiechu żadnego innego ruchu nie mogła wykonać. - Jestem zdana na twoją łaskę - mruknęła ze śmiechem. Chyba nawet jej się to podobało...

Baks

Tiaa jesteś zdana na moją łaskę-również zaśmiał się i dalej ją łoskotał.
W końcu przestał.
Więc co ja mam z tobą zrobić?-zapytał sam siebie