Złoty piach

Reneesme

-A pfff... - napełniła szczupłe policzki powietrzem i zrobiła naburmuszoną minę. Wystawiła nos na "kwintę" i zmrużyła slepia udając wielce obrażoną. Jednak co chwilę otweirała jedno oko spoglądając na Yuki, po czym znów je zamykała, otwierała, zamykała i tak w kooooło Macieju.

Alliance

Znów trzepnęła Sat w nos. Tym razem nie oszczędziła swojej siły. Popatrzyła na nią wyzywająco, uśmiechając się cwanie. Czasem zdawało jej się, że jest niezbyt akceptowana. Cóż, onw.

Reneesme

Potrząsnęła nosem i odskoczyła tak, że teraz stała na równych, czterech łapach. Zrobiła nieco szyderczą, a zarazem zadziorną minę i spojrzała na Yuki. Ugięła się na łapach. - No, no! Chcesz się bić! Hę!? Hę? - zaczęła dziwnie podskakiwać na około młodej, chichocząc.

Alliance

- Czyżbyś mnie wyzywała~?! - wypięła dumnie pierś, uginając się na łapkach.
Machała blond ogonkiem jak najbardziej energicznie. Strzepnęła uszkami, wlepiając oczka w Satsu.

Reneesme

-Walcz, jak na rycerza przystało! - zmieniła ton na powazny i basowy stając dumnie przed młodą wilczycą, unosząc łeb w górę. Wyglądało to dość śmiesznie, a taki ton z jej pyska jeszcze bardziej.. Machnęła ogonem i znów jednym okiem spojrzała na małą, z ledwością powstrzymując się od przeszywającego, szalonego chichotu.

Alliance

- Macieju! Musisz kopnąć kogoś wielkiego w zad, żeby los się do ciebie uśmiechnął! - zarechotała.
Stanęła na dwóch łapach i zaczęła powarkiwać co najmniej śmiesznie, chodząc wokoło Sat, strosząc futro - udając potwora.
- Rarr rarrr rarr! - warczała jak motorówka >D.

Reneesme

-No nie! Zezarłaś mi wsytkie smardze! - ogłosiła z niemałym oburzeniem. - Za to wyzywam Cię na... eeee.. na ten! No... - zaczęła bardzo ciekawie.. tyle, że potem coś jej się pogmytwało i tak już wyszło. Przeskoczyła zwinnie nad szczeniakiem i otworzyła szeroko slepia.. prawie gały wyskoczyły jej z orbit. -Nooo.. wiesz! - dokończyła dumna ze swojego pomysłu.

Donn

Patrzył na nią zdziwiony jej zachowaniem gdy...pacnęła go w nos. Mechanicznie fuknął i odsunął łeb do tyłu wstając. Po chwili spojrzał na nią zdziwiony marszcząc lekko brwi. Omacał dużą łapą swój nos. Na pysku też miał szramy, ech co za los. - No własnie widzę. - zamilkł na chwilę po czym spojrzał na nią błyszczącymi ślepiami. - No to może jakoś mogę...pomóc. - ostatnie słowo naturalnie ciężko przeszło mu przez gardło gdyż z natury nie pomagał, ale dla takowej wilczycy był skory się przełamać. W końcu nie znają się od dziś, ne?

Alliance

- A Tyś mi wodę z rzeczki wydudniła~! - oznajmiła udawanym basem.
Wciąż chodziła na dwóch łapach, kiwając się na boki. Pech chciał, że w jej szpilkowe ząbki wpadł chudy ogon Sat. Niechcący go ugryzła oo"
- Ramć, rawamfaciamć... - przez ogon tylko takie ryki wydawały się z jej pyszczka.

//ja zaraz spadam, jbc.

Hopeless

Na horyzoncie pojawiła się wysoka i chuda wilczyca. Szla powoli, łapa za łapą. Jej pysk zasłaniała długa złota grzywka. Zbliżała się powoli ale nieuchronnie.

Reneesme

-Niah! - zachłysła się dziwnie i zaczęła szamotać ogonem, który z kolei był w posiadaniu Yuki. Mimo pozorów Sat była dość silna, podniosła ogon i huśtała nim na boki, tak by mała wilczyca została lotnikiem choć na chwilkę. - As przeeestwooorzyyy! - zawyła, skacząc z łapy na łapę.

[Okm.]

Hopeless

Zmierzyła dwie wilczyce chłodnym i obojętnym wzrokiem, chociaz gdzieś tam tliło się w niej rozbawienie, które jak zwykle pozostało tylko odczuciem wewnętrznym.

Miyo

Zmrużyła lekko oczy i spojrzała dziwnie na wilka -No przepraszam, no. Głaskać cie nie będe przecież- powiedziała i uśmiechnęła się dość szeroko jak na jej ostatnie dni. Jego stwierdzenie odnośnie pomocy troche ją zastanowiło -Jeśli możesz podarować mi nowe oczy..- powiedziała, a jej uśmiech zbladł, acz utrzymywała wciąż jego oznaki na pysku.

Yumi

Yumi ocknęła się z myśli. Bez żadnego słowa, wstała i pobiegła gdzieś w siną dal. Nie było jej już na pustyni.

Donn

Westchnął ciężko przystępując z łapy na łapę. - Może nowe oczy nie będą potrzebne. Reinkarnacja... - rzucił ostatnie dość tajemnicze słowo a kącik jego pyska drgnął na ułamek sekundy do góry. Pierwszy raz od dawna. Przewrócił oczyma by nie przedłużać tego zwyczajnie bez jakichkolwiek zbędnych pytań wciągnął wilczycę na swój grzbiet po czym zaczął iść w stronę znaną tylko mu aż zniknął.
[ztx2 >> Do mojego legowiska]

Alliance

- Uoooouhhhhh! - wydało się z jej pyszczka.
Przez to puściła ogon i wyleciała kilka metrów dalej. Sat naprawdę miała siłę~! Przez ten "kilkosekundowy lot" całkowicie zagrzebała się w piasku. Gdy się wygrzebała z piaskowego budyniu zaczęła prychać i pluć na wszystkie strony. Trochę się go najadła... Optelepała futerko i usiadła niedaleko Sats.

Aderwana

Aderwana przyszła i usiadła. Później chwilkę goniła swój ogon, a gdy przestała kręciło jej się w głowie. Wilczyca z hukiem się przewróciła. Naglę jej feniks zaczął latać nad nią i usiadł na kamieniu. - Leć do domu Igni tam odpocznij - powiedziała do swojego feniksa.

Reneesme

Kiedy Yuki była w powietrzu Sat pzyłożyła łapę do czoła i obserwowała piękny szybowiec zrobiony samodzielnie przez nią.. z małego dzieciaka. Wyblyszczyła (xD) wielkie, żółte oczyska i przyglądała się z zaciekawieniem. Nie panowała nad siłą i nawet nie zdawała sobie z niej sprawy.. eee tam, kto by się przejmował detalaaami. -I jak, jak?! - podekscytowana pacnęła łapą w bok Yuki, pytając o wrażenia, kiedy ta siedziała już przy niej.

Aderwana

Aderwana była bardzo znudzona. Usiadła i czekała na jakiś wydarzenie, które byłoby śmieszne. Wilczyca nie miała co do robienia, więc poszła gdzieś indziej.

Alliance

- Yukiiiiśśśś... flyyyy... - wydukała, gadając jak pijana.
Bądź co bądź wciąż przed oczami wirował jej świat. Co chwilę upadała na grzbiet, tym samym zagrzebując się w piasku. Czknęła. Dostała czkawki! Wyjęła lizaka od Ray'a i zaczęła go dręczyć, podgryzać go i lizać, by czkwaka minęła.