Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Klif nad Morzem.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:55, 03 Maj 2013 Temat postu:

Rosan ożywiła się. Wstała niemal z kocią gracją. No patrz, kto z kim przystaje, takim się staje. Zerknęła w stronę korony i usłyszała gniewne miauknięcie. Prychnęła.
-Znajdziesz mnie, chyba że lecisz ze mną. - powiedziała do kota.
Usłyszała zezłoszczone prychnięcie po czym zobaczyła jak obrażona Kleopatra wychodzi z korony i dumnie oddala się w stronę krzaków. Pokręciła głową z uśmieszkiem. Następnie dziarsko wlazła na grzbiet smoczycy. Złapała się mocno jej piór w okolicy szyi i z szerokim, nader radosnym uśmiechem odpowiedziała:
-Gdzie chcesz, jestem otwarta na propozycje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
Beta Nocy


Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:13, 03 Maj 2013 Temat postu:

Tymczasem Puszczyk zwinął swój niedługi i niepuszysty ogon wokół wychudzonego nieco ciała, nadstawił zdecydowanie za duże uszy, a niezbyt ponętne spojrzenie ukrytych pod pozostającymi w nieładzie loczkami, czarnych, wiecznie tryskających czystą pogardą i cynizmem oczu zwrócił ku Carly. Ups... Chyba do Mary Sue było mu jeszcze daleko. Ale trening czyni mistrza.
- Spacerek - powiedział krótko na pytanie złotowłosej, od razu tracąc zainteresowanie szczeniakiem. Zazwyczaj szybko mu szła utrata zainteresowania kimkolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:20, 03 Maj 2013 Temat postu:

- Wciąż zwiedzam krainę, chodź tu zjawiam się dosyć często. - Odpowiedział, prostując się lekko. No Charlls, trzeba się jakoś zaprezentować, czyż nie?
Jego ślepia cały czas goniły za Carly. Była piękna i ruszała się z gracją. Podobne zachowywała się jego matka, której też już tak dobrze nie pamiętał, ale cicho! Od wadery bił wielki majestat, sam nie wiedział, dlaczego tak było, ale teraz woli po prostu nie wnikać. Będzie się cieszył chwilą, tak on będzie się cieszył!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:27, 03 Maj 2013 Temat postu:

- Czyli obaj trafiliście tu przypadkiem?
Czujne, zielone oczęta błysnęły nagle, a łuk brwiowy uniósł się wraz z zadziornym uśmieszkiem. Spojrzała na nich obu z przekorą. Skora do zabawy to ona była zawsze. Jako szpieg, była jednakże także nieprzewidywalna, więc trzeba było oczekiwac od niej wszystkiego. Jej ogon przejechał z gracją po podgardlu Puszczyka, zapewne budząc w nim swego rodzaju mrowienie. Ogon był długi, puchaty i, jak widac, wygimnastykowany. Jej biodro uderzyło delikatnie w bark samca, który przedstawił się jako Axel. - Więcej uśmiechu ponuraku.. - szepnęła mu w ucho i zachichotała - jednak nie jak pusta blondynka, a rozweselona dama. Usiadła między nimi, kończąc trzecią ósemkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
Beta Nocy


Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:35, 03 Maj 2013 Temat postu:

Puszczyk rzecz jasna wodził spojrzeniem za Carly, niespecjalnie się z tym kryjąc. Fakt faktem, że ciało miała, a on należał do rzędu samców czysto bezczelnych.
- Najwyraźniej - odpowiedział, marszcząc nos, gdy obce ciało podrażniło jego podgardle. Uśmiechnął się jednak lekko, unosząc lewy kącik ust nieco wyżej niż ten prawy. Panuj nad sobą. Inni patrzą. Ale czy to miało jakieś znaczenie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:46, 03 Maj 2013 Temat postu:

Przytaknął tylko łbem i popatrzył w ziemię. O ja, dlaczego dopiero teraz zauważył jaka ta ziemia była piękna? Normalnie, wow!
- Nie wiem, czy mam powód do bycia szczęśliwym. - Powiedział, już z bardziej widocznym uśmieszkiem. Szczerze, to z czego on mógł się cieszyć? Gdy był trzeźwy, trafiały do niego różne fakty. Jakie? Numer jeden: Charllie zabił wiele psów, tym samym swych krewnych. Numer dwa: Zamordował człowiek. Numer trzy: W ogóle nie pamiętał swojej rodziny i nie wiedział, czy kiedyś ją odnajdzie. Numer cztery: Uległ alkoholowi i innym tym podobnym. Zrył sobie tym samym psychikę. Dużo można jeszcze wymienić, ale po co? Nie ma już takiego sensu. Wszystkiego nie ma sensu.
Jego błękitne ślepia bacznie lustrowały postać żółtej wadery. Taka radosna, a taka drobna. Chodź na pewno poradziłaby sobie z niejednym natrętnym basiorem, myh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milkyway
Dorosły


Dołączył: 23 Kwi 2013
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:10, 03 Maj 2013 Temat postu:

Dziwne uczucie trzymać kogoś na grzbiecie i jeszcze nie móc na niego spojrzeć. Nie miała pojęcia gdzie lecieć. Po krótkim zastanowieniu stwierdziła, że poleci przed siebie i gdy zobaczy coś ciekawego wyląduje. Najlepsza taktyka. Zamachała lekko skrzydłami na próbę. Jak dobrze je rozprostować. Tak długo nie latała, aż zapomniała czemu się tu znalazła. To przecież miał być krótki postój! Ale z Rosan się tak fajnie gadało, że Milky nawet nie zauważyła jak minęło parę godzin. Miejsce było idealne do startowania, w końcu to klif i nie musi brać rozbiegu. Biegła w stronę klifu i skoczyła z niego, głową w dół. Nie zrobiła tego pod bardzo ostrym kontem, aby Rosan nie spadła. Wiatr smagał ją po twarzy, koleżankę pewnie też. Dopiero parę metrów nad ziemią rozwinęła skrzydła. Cudowna morska bryza uniosła ją. Cudowne uczucie. Teraz dopiero czuję się wolna. Zakręciła parę razy, by spojrzeć z góry na obce wilki które dołączyły do nich na klifie. Po dwóch kołach ruszyła wzdłuż brzegu.

z.t. x2 (jeśli się tak da) --> srebrny wodospad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:53, 04 Maj 2013 Temat postu:

Rudzielec przyglądał się im obojgu, starając się miec podzielnośc uwagi przez zarzucanie pyskiem w ich stronę, gdy tylko zaczynali coś mówic. Ciężko było. Nie lepiej, by znaleźli wspólny język? - Każdy ma - rzuciła do Axela. Uśmiech nie przestawał rozświetlac jej pyska. A jednak trochę niezręcznie, kiedy jedna samica musi miec uwagę na obu samców, prawda? Wstała i przeciągnęła się, wyrzucając łapy daleko przed siebie. Zaraz potem otrzepała się z niewidzialnego pyłu, po czym usiadła przed nimi. - Co powiecie na polowanie? - no tak, nic jak polowanie nie zrzesza sfory! Jej kita latała za nią miarowo, zaś zielonkawe oczy doszukiwały się w ich facjatach reakcji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:05, 04 Maj 2013 Temat postu:

- Bardzo chętnie. - Odparł, krótko i na temat. Zgodził się zapewne też z tego powodu, iż ostatnio w ogóle nie jadł. Był takim... Chodzącym trupem, który głoduje i głoduje. Oczywiście, wody i innych trunków pod dostatkiem, jednak z pokarmem było gorzej, o wiele gorzej.
Westchnął cicho, nadal uśmiechając się nikle. Dziwnie tak było. Nigdy długo się nie uśmiechał, a tu już jakiś czas siedzi i ma wyszczerz... Oj Charllie, Charllie. Kiedy ty w końcu chodź trochę spoważniejesz? Zaczniesz brać coś na poważnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
Beta Nocy


Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:13, 04 Maj 2013 Temat postu:

Oczy Puszczyka chwilowo pobiegły ku górze, a brew ponownie uniosła się lekko. Emo-wilk, próbujący wyrwać pannę na litość? Damn, z czymś takim już dawno się nie spotkał i jakoś specjalnie nie żałował.
- Ja chyba spasuję - powiedział. Był jednym z tych mało wilczych wilków, które nie pałają się w gonitwie za ofiarami po lasach. Ponadto nie był specjalnie głodny. Ale ciekaw był, jak emo-wilk dalej poradzi sobie w pogawędce, więc miał nadzieję na przedłużenie trochę interesującej rozmowy z rudą panną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:46, 05 Maj 2013 Temat postu:

Podczas gdy userka zaliczyła drobny mindfuck, czytając, że Charllie nigdy nie bierze nic na poważnie, a chwilę potem czytając, jakim Charllie jest małym, emo stworzonkiem, Carly zerknęła z wyrzutem na Puszczyka, który odmówił wspólnej, bratającej zabawy. Podeszła do niego z wargą wywiniętą w podkówkę. Zamrugała intensywnie, oczy jej się zaszkliły. A co, na litośc! - Prooooszę! Puszczyku! Axel, powiedz mu coś! - jak dziecko, prawda? Problem w tym, że Carly w środku było aż nadto dorosła. Ona po prostu lubiła stwarzac takie pozory - niewinna, beztroska, zupełnie radosna, aż do obrzydzenia - czy raczej zarażenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:59, 05 Maj 2013 Temat postu:

Jaki tam emo wilk? Charlls nie miał nic wspólnego z emo. Ale mniejsza... Zlustrował basiora uważnym wzrokiem.
- Ehh... Nic ci się raczej od jednego drobnego polowanka nie stanie. Poza tym, jesteś raczej starszy, świeć przykładem. - Powiedział normalnie. Cóż on mógł mu jeszcze powiedzieć? Przecież nie będzie nikogo błagał o to, czy zapoluje, czy też nie. Decyzja należy tylko i wyłącznie do Puszczyka.
Wilk rozglądnął się dookoła. Reszta już sobie poszła? I dobrze, bo jakoś nie fajnie się siedzi w tłumie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
Beta Nocy


Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:11, 05 Maj 2013 Temat postu:

Zmęczy się. I pobrudzi. Ot się stanie.
Puszczyk westchnął i uśmiechnął do Carly, rzecz jasna zupełnie ignorując Charlliego.
- Skoro chcesz - powiedział spokojnie, z góry żałując tej decyzji. Jednak rudowłosa miała niezwykle przekonujące spojrzenie. Intensywność tych zielonych oczu w rzeczy samej mogła mu zawrócić w głowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:01, 06 Maj 2013 Temat postu:

- Jejjjj!
Pisk radości rozległ się tak natarczywie, że ptaki pouciekały ze swoich cienistych kryjówek w drzewach. Ona zaś podskoczyła i uderzyła skrzydłami o powietrze w euforii, unosząc się lekko, leciutko, jak piórko - z obrotami! Zniknęły ślady po szklistych oczach i żałosnym głosie. Była prawdziwą, złotą bombą radości. Wreszcie polowanko, o tak! Jako jedna z piastujących rangi wykwalifikowane do tropienia i polowania, prawdziwie to uwielbiała. Był to dla niej zarówno relaks, jak i przyjemnośc. A co dopiero polowac z dwoma, wspaniałymi samcami, ojej, ojej! Nieuniknione przyjaźnie z tego wyjdą. Śmiech i radośc Carly jest prawdziwie zaraźliwa.
Opadła na ziemię z radością, po czym przyciągnęła do siebie skrzydłami obu samców, tuląc ich do siebie. - To gdzie idziemy? - jej kita wykonywała prawdziwe tańce-hulańce!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 23:10, 10 Maj 2013 Temat postu:

Z pewnością nie powinno go tutaj być. Dzisiaj, jutro, wczoraj. Nie powinno i już. A jednak z "gracją" sobie charakterystyczną wylądował niemalże na samej krawędzi, cudem chyba nie spadając w dół urwiska. Wystarczyłby zaiste podmuch wiatru, a ten zachwiałby się i runął. Pewnie żadna strata, miał skrzydła, a nuż dałby radę na czas je rozwinąć? W sumie ostatnio wszystko jedno. Rozumiał w końcu siostrę, siostrę onegdaj pogodną i wesołą dzisiaj kroczącą po krainie jako zombie. Zamrugał kilkukrotnie, dostrzegając tę, której całe wieki nie widział. Zabawne, co kieruje Twymi krokami, kiedy pędzisz na ślepo przed siebie? Dlaczego niemalże zawsze znajdujesz się tam, gdzie z całą pewnością być Cię nie powinno? Przełknął ślinę. Zniknął, by zaraz pojawić się niespodziewanie, znikąd, nagle... Jak lato tego roku, kiedy świat w zimie pogrążony wiosny wyczekiwał, a tutaj taki niewybredny psikus! Tak czy inaczej, Taharaki może nie był najmądrzejszy (lub przynajmniej zachowywał się niczym największy głupiec), niemniej jednak szaleństwo jeszcze w pełni umysłu jego nie skaziło. Odszedł zatem ze dwa kroki, oddalając się od granicy życia a śmierci, coby faktycznie nieopacznie zlecieć w dół. W stanie, w którym obecnie się znajdował, zaiste zapomniałby nawet o nietoperzych, rozłożystych modyfikacjach wilczego cielska. A to nie najlepiej by się skończyło. Dramatyczne przedstawienie czas zacząć.
Spuścił pokornie łeb, podkuliwszy przy tym ogon. Och, gdzieś się podział pewny siebie samcze? Po prawdzie... po prawdzie czasy twej doskonałości minęły, odeszły wraz z tą, która od zawsze była ci największą z wielkich mentorek. Przepadły tak, jak i szanse na szczęśliwą starość u boku niewiasty, którą tak miłujesz. Popsułeś wszystko, kretynie! Zniszczyłeś coś, na budowę czego znaczną część życia swojego oraz Carlu poświęciłeś. A teraz? Dowiedziałeś się, jak szybko można obrócić w nicość tyle tygodni...
Nie odezwał się. Stchórzył. Poza tym ona... Ona cieszyła się życiem, świetnie sobie radziła, po co to wszystko psuć? Uniósł jeno ślepia, posyłając jej jeszcze jedno, krótkie, choć z pozoru trwające wieczność całą, głębokie spojrzenie pustych, smutnych oczu. Łapą naskrobał coś na piachu czy tam w glebie, po czym uniósł się niezbyt elegancko i odleciał, wyrzucając sobie w myślach - przy czym, rzecz jasna, nie żałował niezbyt pochlebnych epitetów.

ZT


    treść komunikatu, który po sobie zostawił:
    Przepraszam.





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 19:55, 11 Maj 2013 Temat postu:

Nie słysząc dłuższy czas odpowiedzi od swoich towarzyszy, Carlysia usiadła na swej cudownej pupencji, rozglądając się z intensywnością zielonych oczu dookoła. Wszystko wydawało się byc doprawdy sielskie - delikatny wiaterek, przygrzewające słoneczko, zewsząd szturm wszystkich zapachów - to narodzin nowych zwierzątek, to kwitnących kwiatów, krzewów i drzew, a w oddali śmiechy i rozmowy. Wszystkim udzielała się wiosenna radośc, jej niesamowite działanie pobudzało do życia największych ponuraków! Może dlatego Beta sprawiała wrażenie tak szczęśliwej?
Sprawianie wrażenia, a rzeczywiste uczucia, to zupełnie co innego.
W gruncie rzeczy chciała w jak najszybszym czasie zebrac nowych znajomości. Czuła się samotna. Samotna, jak kwiat na pustyni. Gdy powróciła do krainy, nie powitał ją ani jeden znajomy pysk, a co dopiero mówic o rodzinie, znajomych? To przygnębiło ją niesamowicie. Takie przyparcie do ściany powoduje tylko jedną reakcję - obronną. Jej obroną było skrywanie rzężących na jej uczuciach i sercu emocji, okazywaniu tylko tych dobrych, dzieleniu się nimi z innymi, by oni ją wytworzyli, mimowolnie ją tym zarazili. Choroba leczona przez oddziaływanie.
Niestety. Ten widok wszystko zepsuł.
Wszystko.
Jeden znajomy pysk, spojrzenie zielonych oczu, tak pustych, tak beznamiętnych, tak depresyjnych, tak smutnych. Jeden zapach, tak znajomy, tak kuszący, przywołujący miliony wiercących wspomnień. Uśmiech natychmiast znikł, tak, jak Charllie i Puszczyk. Nic się nie liczyło. Żadna istota żywa, żaden zapach, żaden dźwięk, nawet to wszystko, co przed chwilą tak ją cieszyło, nawet to, że zaraz wybierała się na polowanie. Nie. Nic się nie liczyło. Nic, po prostu nic.
Impulsywnie odczytała napis na gruncie. Przepraszam.
Za co? Za to, że zniknąłeś? Że zostawiłeś, w dodatku po zdradzie.. ? Czy Ci jeszcze na mnie zależy.. ?
Po jej policzkach spłynęły gorzkie łzy żalu. Odleciał. Nie podszedł, nie zagadnął. Wstyd mu było, czy może ona straciła dla niego wartośc? Instynktownie rozwinęła do połowy skrzydła, chcąc leciec za nim. Ale po co.. ? Czy jest sens.. ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Puszczyk
Beta Nocy


Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:03, 11 Maj 2013 Temat postu:

Oooch... Puszczyk wywęszył jakąś grubszą historię, może nawet całkiem interesującą. Skrzydlaty samiec, który pojawił się niespodziewanie i zniknął, niewątpliwie był jej znaczącą częścią, podobnie jak złotowłosa wadera, która zareagowała łzami. Najwyraźniej mamy do czynienia z zawodem miłosnym, tęsknotą i żalem. W głębi duszy samiec uśmiechnął się i pokręcił głową. Ale tylko w głębi duszy. Na zewnątrz trzeba było zająć się rudą.
- Co się stało? - zapytał, a jego głos w istocie był szczery i całkiem sympatyczny. Nie brzmiała w nim ani krztyna ironii, wyśmiewania czy arogancji. Był w stanie pomóc Carly, jeżeli tej pomocy by chciała. A jak nie, to będzie musiał pewnie pozostawić ją w spokoju. Niestety.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Puszczyk dnia Sob 20:07, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:55, 11 Maj 2013 Temat postu:

Powrócił. Nie lubił niedokończonych spraw. Wolał, kiedy wszelkie kwestie zostały domkniętymi i zakończonymi. Może było wszystko jasne, może wielka miłość umarła (czy raczej została uśmierconą przez niego i jego poczynania, nie zawsze do końca przemyślane), on jednak odczuwał swego rodzaju niedosyt. Wylądował zatem niekoniecznie miękko pomiędzy Puszczykiem a swoją lubą, mierząc tamtego spojrzeniem. Nie, niemożliwe, nie mogło tak być. To na pewno nie był jej nowy partner, nie mógł zająć miejsca w serduszku Carly - sercu wielkim i złotym. On nie pozwalał! Zmarszczył nawet gniewnie brwi, obdarzając go chłodnym i pełnym nieadekwatnej wyższości spojrzeniem. Po chwili do niego dotarło, że już nie powinien się tym interesować. Odszedł, nie mógł więc liczyć, że zdradzona przez niego piękność będzie czekać, aż powróci. Nie mógł jej nawet mieć za złe, toteż ze zrezygnowaniem połozył po sobie uszy, niespiesznie i ze spuszczonym łbem zbliżając się do samicy.
- Czy masz ochotę i czas porozmawiać moment? - spytał. Psiakostka, nawet zdania nie był już w stanie poprawnie złożyć! Samo zło z tej wielkiej miłości. I po co to komu? Może lepiej było, kiedy zamykał się na wszelkie istnienia? Kiedy był obojętny wobec wszystkiego? Odkąd zaczął kochać, pewne kwestie bolały znacznie mocniej, niźli poprzednio. Spojrzał wyczekująco na waderę, nie zbliżając się doń jednak bardziej, aniżeli na jakieś trzy metry. Nie potrafił. Nie wiedział, jak się zachować. W nosie miał to, że wokół znajdowało się kilka istnień. Niech sobie są. Liczyło się jedynie jedno, te od dawna mu najdroższe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:22, 12 Maj 2013 Temat postu:

A Charllie? Przyglądał się temu wszystkiemu. Nie zdążył nawet skomentować zaistniałej sytuacji. Wszystko działo się tak szybko. Najpierw przychodzi jakiś wilk, później odchodzi, a za chwilkę Carly płacze. Nie zdążył podejść do niej, bo zaraz znów zjawił się ten wielki basior.
Dojrzewający postanowił się jednak nie mieszać. To nie są jego sprawy, a aż taki dociekliwy nie był. Tak więc, wstał powoli, posyłając każdemu dziwne spojrzenie, a następnie ruszył ku wyjściu. Nic go tutaj już nie trzymało. Może i czuł swego rodzaju dziwną więź między nim a Carly. Nie chodzi o żadną miłostkę, nic podobnego... Ale sam po chwili stwierdził, że to po prostu jest głupie. Zna ją chwilę. Nie ważne.
Chciał coś powiedzieć, jednak się powstrzymał. Ostatni raz spojrzał za siebie. Dobrze, teraz może odejść.
- We don't apologize
And that's just the way it is
But we can harmonize
Even if we sound like shit
Don't try to criticize
You bit***s better plead the fifth
We've been idolized
Role models for all the kids
- Śpiewał sobie cicho, odchodząc. Lubił tę piosenkę, była taka... Ciężko to określić, więc lepiej nie komentować już więcej.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:12, 13 Maj 2013 Temat postu:

Była głęboko wstrząśnięta. Naprawdę. Głęboko. Wstrząśnięta.
Zerknęła przelotem na Puszczyka. Powinna poczuc się naprawdę okropnie, że jako jedyny zareagował w pełni szczerości i chęci pomocy, a ona tylko obrzuciła go nieuważnym spojrzeniem. Co jednak z tego, skoro teraz miała na głowie rzeczy o wiele, wiele ważniejsze?! Tym bardziej, że ukochany trzepot skrzydeł na powrót nawiedził klifowe urwisko, a serce zdawało się chciec wyskoczyc jej z gardła i pofrunąc razem z nim!
Jak to nazwac? Powracające uczucie? Byc może. Byc może w niepamięc odeszły wszystkie kłótnie, zwady i zdrady. Byc może nie liczyło się teraz dla niej nic, tylko to, że tu jest. A więc może tęsknota? Taki długi czas, gdy go nie oglądała, musiał skutkowac eksplozją uczuc. Jak się tylko zachowac.. no jak?!
W środku uczucia wybuchały w niej jeden po drugim, jakby była polem do puszczania fajerwerków. Na zewnątrz wyglądała jak rudy posąg, wpatrzony nieprzytomnie w te piękne, zielone oczy.. Słysząc jego głos, zapewne odleciałaby zupełnie, ale to było dla niej również jak dzwon przypominający o rzeczywistości.
Oczy na powrót przyjęły szklane okrycie, a ona przygryzła wargę i uciekła wzrokiem w bok. Zgodzic się, nie zgodzic.. ? Właściwie.. dlaczego nie? Kiwnęła łbem do Puszczyka przepraszająco. Nawet nie zauważyła, jak Charllie odchodził. Jak widmo, na lekkich łapach, poszła kilkanaście metrów dalej, by mogli odbyc spokojną rozmowę.
Buchająca krew zatykała jej uszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Pon 19:17, 13 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 53 z 63


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin