Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:32, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
Poszedł za nią, ze zwieszonym łbem. Wstyd, żeby tak dorosły facet?! Ale co mógł począć, kiedy skrucha nie dawała mu normalnie funkcjonować? Wrócil, zrozumiał, jak mocno ją kochał, jak bardzo jej potrzebował. Tymczasem wszystko zepsuł, w najgorszy ze złych sposobów. Przełknął na tyle głośno ślinę, iż wadera gdyby tylko słuch wytężyła, mogłaby to wyłapać. Zatrzymał się, stając z przodu wadery.
- Bardzo mnie nienawidzisz, Carly? - zapytał, kątem oka wyłapując sylwetkę Puszczyka. Czy on był jedynie jej znajomym? Ten drugi odszedł, a on? Czekał na nią? Tak wiele pytań, tak wiele niejasności... Może... może tak byłoby lepiej? Gdyby nie wrócił? Beta Wody zapewne szybko ułożyłaby sobie życie z kimś innym, z kimś odpowiedzialnym, a nie z kretynem, który nie dość, że dał się uwieść innej, to jeszcze porzucił stado, którego został Betą. Zostawił wszystko: obowiązki, przyjemności, przyjaciół... W sumie... czy on ich w ogóle posiadał? Tylko ona jedna dostrzegała w nim coś, co pozostawało niewidocznym dla jakiegokolwiek innego, wilczego istnienia. Kochał ją. Kochał na tyle, że gotowym był usunąć się w cień, jeżeli mógłby w ten sposób przyczynić się do jej szczęścia. Do nieszczęścia przyłożył łapę już zbyt wiele razy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Puszczyk
Beta Nocy
Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:16, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
Puszczyk odpowiedzialnym partnerem? Och, bezsprzecznie. Aktualnie wilk udawał, że rozgląda się za czymś pilnie, jednak uszy miał wytężone na rozmowę Carly i tego skrzydlatego, mając nadzieję na jakąś interesującą historię miłosną. Prywatność? W słowniku samca to słowo bynajmniej nie górowało, było wciśnięte gdzieś między prokreacją, a przyjemnością. Małe i ledwie zauważalne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:05, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
A czy ktoś powiedział, że ona się nie denerwowała?
Otóż była niesamowicie zdenerwowana. Usiadła, zwiesiła łeb. Rude włosy spłynęły po jej piersi, pysk przykryła przydługa grzywka. Nie czuła się na siłach, by prowadzic tak odpowiedzialną rozmowę. Nie była na to zupełnie przygotowana. Mało tego - gdyby była choc odrobinę słabsza psychicznie, zapewne rozpłakałaby się i uciekła. Stężenie nerwów było tak wielkie, jak tylko można sobie to wyobrazic - i że też to wszystko mieściło się w jej niewielkiej, charciej, spiczastej główce?
W głowie jej dudniło. Nie zwracała uwagi na żadne bodźce. Jak susza, żrące myśli wypędzały z niej wszelkie uczucia, wszelkie zmysły. Jak przez mgłę usłyszała kluczowe pytanie.
I oto stanęła przed chwilą, kiedy tak rzeczywiście sobie uświadomiła, że w tej chwili ma tak ściśnięte gulą gardło, że ni słowa nie wypowie.
Zdecydowała się. Wolno pokręciła łbem na boki, w geście zaprzeczenia. Nie było to jednak pewne zaprzeczenie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:37, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
Zagryzł z lekka wargę. Tak wiele by dał, aby cofnąć czas... Niestety, nie dało się. Wiele przeszedł, był człowiekiem, zaznał życia bohatera, ale także i doznał losu łajdaka - na własne życzenie, doskonale o tym wiedział. Chciał ją przytulić, pocałować, powiedzieć, jak bardzo ja kochał... niemniej jednak coś go sparaliżowało. Wstyd? Niepewność? Strach? Troska? Zapewne mieszanka wszystkiego po trochu. Spojrzał na nią jedynie smętnymi ślepiami, ta jednak miała spuszczony (jak userka rozumuje, możliwe, iż błędnie) łebek, toteż niekoniecznie wyłapała smutek i rozpaczliwe błaganie o pomoc, wymalowane w szmaragdowych oczach.
- Co teraz będzie? - zapytał cicho, łamiącym się z lekka głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:59, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
Dobre pytanie.
Co teraz będzie? Czy pójśc śladem serca? Ten ślad jednak pozostał zaznaczony licznymi bliznami, przez dane bez sensu obietnice, przez dane bez sensu zaufanie. Bruzdy pieką i bolą, ilekroc sobie o tym przypomina. Czy ponownie wystawic się na wietrzne urwisko, stanowiąc łatwy łup dla pecha? Dla miłości.. dla miłości chyba robi się wszystko. Ale czy to wciąż była ta sama miłośc? Czy samica potrafiła zaufac temu, który zdradził, jak twierdził, wybrankę swego serca, tą, o której mawiał "piękno o złotym sercu".. ?
Przełknęła ślinę.
Gdzie są teraz jej wierni radcy, dwaj gołębie, Cariba i Lucifer, którzy zawsze byli niczym sumienie, lecz w dwóch oddzielnych ciałach? Oni by jej pomogli, na pewno! Taka decyzja, taka.. taka ważąca na całym dalszym życiu. Przez głucho dudniące serce, czuła każdy milimetr żyły, którą przepływała posoka.
A jednak. Klamka zapadła. Rękawica została rzucona.
Raz się żyje.
Podniosła w ułamku sekundy głowę, prezentując mu przeszklone stresem i płaczem oczy. Nie mówiła nic. Rzuciła mu się w ramiona (barki?). Wsunęła ufnie nos w grube futro, zaciągając się jego zapachem jak najlepszym narkotykiem. Brakowało jej bliskości. Kogokolwiek. Jego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:40, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
Niech opatrzność boska (o ile jakakolwiek w tym świecie istniała) uchroni kogokolwiek przed gniewem Zed'a. Po ostatnim spotkaniu z waderą o imieniu Carly, nosił w sobie tyle złości, iż nie potrafił dać temu upustu. Za wszelką cenę chciał ją dorwać i nie spocznie póki jej nie odpłaci za przerwanie jego upojnych chwil!
Skradając się coraz bliżej, przystawał co parę sekund, czając się niczym cień. Myślał, że uspokoi się nieco przy jakimś dobrym posiłku, ale ku jego niemałym (jakże miłym!) zdziwieniu, zauważył znajomą mu wilczycę. Jego złość wzrosła do granic wytrzymałości, ale gdyby od razu ruszył w jej stronę, ta mogłaby ponownie unieść się nad ziemią. Zed nie potrafił latać. Tu tkwił problem. Trzeba będzie wyrwać jej te skrzydełka, albo uszkodzić tak, by nie mogła mu zbiec jak poprzednio. Ponadto zauważył jeszcze inne wilki, ale nie obchodziło go z kim była. Jeżeli zadarło się z Upiorem... Trzeba ponieść tego konsekwencje. Przez ten czas, pozostawał w ukryciu i czekał na odpowiedni moment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:19, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
Zaś Carly widocznie nie była świadoma tego, jak rozwścieczyła nieokiełznanego upiora. Cóż, nie zrobiła tego jednak złośliwie, a w zupełnie dobrej wierze. To, jakie będą tego skutki, to rzecz poboczna, nawet jeśli będzie tu chodziło o jej życie, czy ukochane latacze, które tak ceniła. Nie myślała teraz o tym, mimo wszystko. Wtulała się jedynie w tors ukochanego, jakby chciała się uchronic przed całym, beznadziejnym światem w ten prozaiczny sposób. Ucho jej jednak drgnęło. Coś, co nazywa się szóstym zmysłem, zapaliło się w jej charciej główce niczym czerwona lampka, ostrzegająca przed zbytnim odpuszczeniem sobie czujności. Balansowała na krawędzi wypoczynku emocjonalnego, a dręczącego poczucia, że wcale nie powinna w tej chwili tak robic..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:18, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
Otulił szczelnie ciało samicy, kiedy na horyzoncie pojawiła się woń... wilka? Co do tego pewności niestety nie miał.
- Kto tam? - rzucił półszeptem, jakby zadając pytanie ukochanej. Co mu pozostało? Jako były dowódca tropicieli miał wyostrzone zmysły, to chyba oczywiste? Poza tym upiór jakiś swój zapach także mieć powinien, prawda?
/ wracam do łóżka, przepraszam, jak się doleczę, napiszę coś lepszego ^^' /
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:43, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
Cóż za piękny widok widząc taką parkę! Och, bo się Zed zaraz wzruszy! Oczywiście, że to był sarkazm. Koniec tego chowania się. Teraz to On wymierzy karę za "zły uczynek", ha! Jakkolwiek to by nie zabrzmiało, brzmi naprawdę śmiesznie. Zły charakterek bierze się za sprawiedliwość? Skądże. Gniew pulsował w Nim coraz bardziej, aż w końcu uśmiechnął się szyderczo i powoli wyszedł z ukrycia, zbliżając się jakby nieuchronnym krokiem ku Carly i Taharaki'emu. Wysoko uniesiona głowa, zdecydowane uderzenia łap o glebę, uśmiech towarzyszący na "czaszkowatej" facjacie niczym u psychola, a zarazem kata...
Nie odzywał się, po prostu zbliżał się do Nich. Niech Carly nacieszy się ostatnią bliskością swego ukochanego, zanim dostanie to na co zasłużyła.
Przystając nieopodal Nich, rozwarł powoli pysk.
- Albo zrobisz to honorowo i poddasz się mojej karze, albo ucierpisz nie tylko Ty. - rzekł w jej stronę, stawiając coś na wzór ultimatum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:28, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
Kiedy samiec wypowiedział te słowa, wiedziała już na pewno, że jej przeczucia ją nie zawiodły - zresztą, mogła się tego spodziewac. Szpiega, który jest tak doświadczony w rozeznaniu się we własnych przeczuciach, nie winny cechowac jakiekolwiek wątpliwości. Złapany i przygotowywany do ścięcia, jeśli nie wyzna prawdy? Ni jednego słówka pisnąc nie wolno wbrew swym szefom, z otwartymi szeroko oczyma wpisywac im w pyski kłamstwo.
Odwróciła się, odsuwając od Taharakiego. W duchu zrobiła to prawdziwie niechętnie, jego zapach ją intrygował i zatrzymywał przy sobie, powodując, że chciało się go więcej i więcej. Sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji. Czując w podłożu mocne tąpnięcia ciężkich łap, przez które wibracje w ziemi były niebotyczne, aż wstrząsające istotami, wiedziała, co ją czeka. Niemal oczami wyobraźni widziała ten obraz, gdy zostaje rozszarpana na strzępy przez wściekłego upiora..
Mimo wszystko, że czuła lęk, skruchę.. nie zamierzała uginac przed nim łap i błagac o wybaczenie. Wyprostowała się, uniosła wysoko łeb. Zmrużyła ślepia, zaglądając w ciemne oczodoły czaszki. - Kara? Twoja sprawiedliwośc kuleje - rzuciła zimno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:17, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
Gdy usłyszał te harde słowa, zarechotał głośno, ale nie śmiał się zbyt długo. To był jedynie krótki przerywnik w tym co miało zaraz nastąpić.
- A więc wybierasz mniejsze zło, rozumiem... - warknął, po czym ruszył w stronę Carly. Wokół rozległy się ciche chichoty, które narastały wraz z tym jak Upiór zbliżał się do wadery. Jego cienie przemykały wokół niczym podstępne sępy, czekając na niespodziewany atak. Nie wiadomo z jakiej przyczyny Zed wstrzymywał je przed jakimkolwiek ruchem. Może chciał to załatwić sam na sam, bez pomocy swoich sługów? To chyba możliwe.
Zniknął, by nagle pojawić się z innej strony, chwyciwszy za jedno ze skrzydeł wadery. Na jego pysku pojawił się szyderczy uśmiech, a po chwili mocno szarpnął za ów część ciała (bo chyba skrzydło było częścią ciała?), a wadera mogła poczuć znaczny ból i chwilową niemożność latania.
- Teraz mi nie odfruniesz skowronku... - dodał ze zgrozą w tonie swej wypowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:59, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
- Moment, moment! - warknął ostrzegawczo w stronę Upiora.
- Za kogo Ty się masz, stary? Pojawiasz się znikąd, ani be, ani me, tylko zaraz z tą parszywą gębą do niewiasty? - Dobrze, iż Taharaki nie wiedział, że to ten sam typ, przez którego jego siostra popełniła samobójstwo i niejedną przelała łzę. Zapewne wpadłby w szał. Tymczasem zdawal się być niesłychanie opanowanym i spokojnym, jakby nawet momentami za bardzo. Toż idzie o bezpieczeństwo najbliższej ci persony, stary głupcze!
Tak być, nie będzie. Honor. On zawsze towarzyszył Tahasiowi. I może bywał lekkomyślny, może zbyt lekceważąco czy obojętnie do pewnych kwestii podchodził. Niemniej jednak kobiety skrzywdzić nie da. Raz o mało oka nie stracił, kiedy wstawił się za siostrą u Sasoriego, pamiętał. Spotkań z Witeziem było więcej, kiedyś pogruchotał mu solidnie łapę. Wychodziło na to, iż były Beta miał niemałego pecha. Ale co jak co, Carly włos z głowy przy nim nie spadnie, bo cóż to za chłop, który lubej swej ochronić nie potrafi? Właśnie, żaden.
Napiął mięśnie i susem wylądował niemalże na Zed'zie, barkiem odpychając go od swej miłej. Wara od piór! Wara od niej! Na całej linii. I nie, bynajmniej nie odczuwał potrzeby zaimponowaniu komukolwiek tudzież zgrywania bohatera. Herosi zawsze źle kończyli, dlatego nie palił się do tego, aby los ich podzielić. Dodać należy, iż podczas natarcia na wilka (uderzył prawą częścią ciała w bok Upiora, który był skierowany w jego stronę) zatopił kły w karku. Nie za mocno, co wyraźnie świadczyło o tym, iż nie zamierzał go atakować, a jedynie skierował się ku niemu ze swego rodzaju ostrzeżeniem. Puścił uścisk, odsuwając nieco od Zed'a. Napięte mięśnie, gdyby Upiór zamierzał atakować pewnym było, iż wprawny Tropiciel uskoczy, zatem podziękujemy Userowi za tego typu zagrywki. ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Czw 12:05, 23 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:33, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
Gdyby nie to, że spodziewał się takiej reakcji ze strony Taharakiego, może i by go coś zabolało, ale jedyne co się w nim skumulowało jeszcze bardziej to istna wściekłość. Nikt nie staje między Upiorem, a jego sprawami!
Gdy ów samiec odsunął się od Zed'a, ten spojrzał na niego gniewnym i zarazem wściekłym do bólu spojrzeniem.
- Chcesz źle skończyć, głupcze ? - syknął do Niego przez zaciśnięte szczęki. Nie musiał się rozgadywać w tej chwili, bo wolał przypuścić kontratak (a co!). Zmierzył Taharaki'ego czerwonymi jak krew, ślepiami, po czym ruszył pędem w jego stronę. Jego pazury w końcu mogły się do czegoś przydać. W dalszym ciągu nie wciągał w to cieni, które gromadziły się wokół, oglądając całe to widowisko i od czasu do czasu chichotały się, mogąc przy tym strasznie irytować.
Gdy znalazł się na wyciągnięcie łapy przy basiorze, wykonał zamach, próbując go trafić prosto w pysk. Gdyby trafił, nie dość, że mogłoby mu to przekrzywić szczenę, to jeszcze zostałby ładny ślad po pazurach. Oczywiście jeżeli Taharaki był przygotowany na kontratak, mógł przewidzieć jego ruch. Do czasu, bowiem Zed miał w zanadrzu nie jednego asa w rękawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:16, 25 Maj 2013 Temat postu: |
|
O, niesprawiedliwości losu! Dlaczego Ci dobrzy zawsze ponoszą karę za porywy serca?
Można rzec, że Carly miała szczęście, a Zed był łaskawy, jeśli już tak bardzo chylimy się w stronę pozytywnych cech tego zdarzenia. Z mocą, jaką Zed dysponował, mógł natychmiast ją uśmiercic i dopilnowac, by jej dusza była strzeżona i dręczona przez najgorszych wysłanników otchłani cieni. A jednak odmówił pomocy swoich ciemnych popleczników, chyląc swą niebotyczną siłę tylko ku złamaniu jej skrzydełka.
A to, co czuła Beta, to już zupełnie druga sprawa.
Odebranie jej jednego z boskiej, podniebnej ekipy bliźniąt, to jak strzał w samo serce - a ten chyba byłby mniej odczuwalny. Gdy tylko strzeliły kości, wpadły w rezonans z głuchym szczeknięciem połączonym ze skowytem, dający melodię prawdziwie obrazującą ból i żal, ducha upływającego z samicy, wraz z odebraniem cudownej możliwości latania, bowiem nie tak bardzo cierpiała z powodu pulsującego bólu fizycznego, o ile psychicznego. Ostatkami świadomości posłyszała szydercze słowa, wypowiedziane przez oprawcę bez uczuc. Opadła na glebę. Z jej oczu potoczyły się gorzkie łzy, lecz nie łkała. Skowyczała. Echo tańczyło z jej głosem walczyka.
Już nic się nie liczyło. Straciła możliwośc wzniesienia się w niebiosa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:52, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
Triumfalnie uniósł łeb, jakby zdobył właśnie cały świat. Jego zemsta była jednak mało satysfakcjonująca. Musiał pozostawić po sobie jakąś pamiątkę, prawda ? Carly mogła myśleć, że to już koniec i że Upiór sobie po prostu pójdzie, ha!
Z racji tego, że Taharaki najwyraźniej usnął, albo zapadł w śpiączkę, Zed ma łatwiejszą robotę. Na nowo zbliżył się do wadery, chwytając ją za gardło, lekko ściskając. Zbliżył pysk do jej niewinnej twarzyczki, mierząc Ją swym morderczym wzrokiem.
- Jeszcze raz wejdziesz mi w paradę, jakkolwiek, to na połamanym skrzydle się nie skończy. - burknął do Niej z wielką dozą powagi i spokoju, acz w jego tonacji głosowej można było wyłapać groźby i to śmiertelne. Drugą łapą przejechał jej po licu, najpierw powoli i delikatnie, a zaraz potem przeciągnął nią ponownie, tym razem staranniej, tworząc małe rozcięcie. Nie było to nic poważnego, prócz tego, że było to na pamiątkę dla wadery, po tym przykrym spotkaniu.
Rzucił ją na bok, zwalniając szyję z uścisku.
- Do zobaczenia wkrótce... - rzekł półszeptem, uśmiechając się psychicznie, a następnie zwrócił się ku uśpionemu Taharakiemu.
- A Ty drogi samcze, jeżeli znów będziesz do mnie startował, porachuje Ci każdą pojedynczą kosteczkę w Twoim marnym cielsku. - oznajmił na odchodne, po czym ze śmiechem opuścił to miejsce tak szybko jak tu się pojawił. Miał nadzieję, że oba wilki zrozumiały kto tu jest kim.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:05, 02 Cze 2013 Temat postu: |
|
No tak, taką miała nadzieję - że ją w tej chwili zostawi. Ją wraz z jej rozpaczą po zatraconej umiejętności latania. To ją bolało do cna, a jemu jeszcze było mało! Słysząc jego zbliżające się kroki, zaczęła mimowolnie drżec, niczym osika. To nie był może strach.. A może był? Strach przed tym, co jeszcze zrobi. Co prawda, dał jej "tylko nauczkę", ale dla niej to już było zbyt wiele. Całe szczęście, że Tahiemu nic nie zrobił. Tahi.. on.. wcale jej nie bronił. Może powrót do niego to zły pomysł w takim razie? Takie myśli bombardowały i wierciły jej umysł okrutnymi pociskami. Ledwo co poczuła w tej rozpaczy, jak rozdziera jej pysk. Zaskowyczała cicho. Dziękowała Bogu, że już odchodzi..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Puszczyk
Beta Nocy
Dołączył: 14 Kwi 2013
Posty: 1439
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:36, 13 Cze 2013 Temat postu: |
|
Oh, Jegus. Puszczyk był tu ewidentnie usnął i to absolutnie bezczelnie, nawet nie zauważył. Akcja najwyraźniej rozwinęła się bardziej, a on nie czuł się na siłach, aby nadążyć za tą jakże skomplikowaną fabułą, która miała miejsce tuż pod jego nosem. Zerknął raz jeszcze na obecnych, czyli na Carly, po czym ocenił za i przeciw, i tym rachunkiem wyszło mu, że lepiej będzie, jeżeli się usunie z tego miejsca. Do widzenia nie powiedział, wszak jego nowa koleżanka wyglądała na zajętą. Tym lepiej, jeżeli zniknie niezauważony.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:59, 22 Cze 2013 Temat postu: |
|
/ Choooooleeera, tyle mnie ominęło ;___; /
Tahi miał ją bronić, userka miała cały plan działania, ale... Ale najpierw choroba, potem zamieszanie na uczelni... Zedzie, musimy to powtórzyć, nie liczyło się, pobite gary i Taharaki wyszedł na... ciotę ;___;
Nie tak miało być. Naprawdę... Spojrzał zażenowany na waderę, by zaraz podbiec do niej ile w łapach sił. Nie czekał na sprzeciw, nie było na to czasu, rany trzeba było opatrzyć - nawet jeśli kraina cierpiała na deficyt medyków. Delikatnie wszedł pod nią tak, by ta mogła delikatnie położyć się na jego grzbiecie. Gdzie powinien ją zanieść? Do lecznicy, w której niemalże pewnym było, iż nikt się nią nie zajmie? Może do jej legowiska? Psiakrew, gdyby nie sesja i obrona pracy dyplomowej, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Tak, jak miało być. Tahi miał poczuć się bohaterem, nie zaś śmieciem. Śmieciem niewartym uczuć Bety Wody. Może więc...
- Posłuchaj, zaniosę Cię do Twojego legowiska i tam zajmiemy się ranami, dobrze? - spytał. Starał się, aby ton jego głosu zabrzmiał możliwie jak najbardziej naturalnie, może nieco obojętnie, by nie drżał. Nie pora tu na emocje, czas na działanie. Nie zrobił nic wcześniej, musi zrobić teraz.
- Jak się czujesz? - taaa... jednak nie potrafił udawać, że się o nią nie martwi. Tudna sytuacja, nie chciał jej dodatkowo komplikować gorącym uczuciem, jakim mimo wszystko ciągle ją darzył. Czyżby... zbyt wiele cierpień emocje te powodowały? Czy warto? W zestawieniu zalet i wad - których będzie więcej?
Za wiele myślisz, Taharaki!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Sob 9:01, 22 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:52, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
Fakt, userka Taha ma niezłe wyczucie czasu! Carly skomlała cicho. Nie było to jednak zwykłe skomlenie. Przemawiał przez nie żal, skrucha, ból, strach. Całe życie jej się zawaliło. Nie poczuła się pewna i bezpieczna jak zwykle. Wraz z krwią ulatywała z nią cała jej pozytywna energia, niczym szybko wietrzejący zapach. Wydawało się, że nie odbiera żadnych bodźców, lub.. nie mogła ich odbierac. Była w ciężkim szoku i złej kondycji psychicznej. Na panikę i pytania ukochanego nie odpowiedziała. Pozwalała sobą tarmosic jak lalką, pozwalała ciału odroczyc nerwy od kończyn, zachowując się jak istny manekin.
Nic ją nie obchodziło. Nie mogła latac. Cały świat przestał istniec, gdy nie mogła na niego patrzec znad chmur. Kochała to tak bardzo, jak tylko kochac potrafiła. Jedno jest pewne - szybko się z tego nie otrząśnie. A Zed może czuc się dumny, jeśli o to mu chodziło. Jako jeden z pierwszych złamał niezniszczalną Betę Wody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:10, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
Nie na długo Cię złamał, Carly. Nie na długo. Taharaki jeszcze porachuje kości temu, pożal się Boże, upiorowi. Co to za frajda wykorzystywać swoją przewagę? Czyż powodem do dumy nie jest postawienie się komuś, kto ma choć tyle samo siły, mocy, energii? Oh, co żeś widziała w tym buraku, Taimi? Zed (Mort?) skrzywdził już dwie najbliższe twemu sercu istoty, nie możesz odpuścić, Taharaki. Masz dziwnego farta pchania się w kłopoty, jak nie potyczki z Sasorim, to z Zedem. Ale nie było to najważniejsze.
Kiedy nie zauważył sprzeciwu ze strony samicy, wstał, ostrożnie, by nie sprawić jej bólu. Nietoperze skrzydła zaiste tak wygodnymi jak pierzaste lotki nie były, niemniej mogły służyć za swego rodzaju barierę, dbając o to, aby luba basiora nie spadła tudzież nie ucierpiała jeszcze bardziej, o ile to możliwe. Znał ją nie od dzisiaj, wiedział, jak wiele znaczył dla niej dar lotu. Ostatnio masz pecha, Beto Wody...
Niespiesznie ruszył w stronę terenów Watahy Wody, ostrożnie stawiając łapy. Pewno jakby poleciał, byłoby szybciej, jednak samiec był więcej, aniżeli pewien, że tego typu transport jest bardziej niebezpieczny dla Carly.
zt x2.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|