Klif nad Morzem.

Yuuseki

Przyglądała się, nie reagując w żaden widoczny sposób. Była tylko obserwatorką, jaszczurką ze skrzydłami, którą zainteresowała obca, nieznajoma wadera. Świat zakrawał na ironię, gdy takie spore stworzenie jak ona, pokryte szmaragdowymi, twardymi łuskami oraz nieodczuwające chłodu mierzyło się z tak kruchą, drobną w jej mniemaniu istotą jak ta, która tak wolno i mozolnie do niej podchodziła. Jednak Yuu rzadko, naprawdę rzadko korzystała ze swej przewagi i siły. Tak naprawdę, używała atutów jedynie podczas polowań lub gdy ktoś nadepnął jej mocno na odcisk - to pierwsze zdarzało się średnio raz w miesiącu, to drugie... prawie nigdy. Yuu była pozbawiona znacznej części odruchów i uczuć - wędrówka, strata ojca i mieszkanie z niby-matką wypaczyło z niej silniejsze emocje, zostawiając tylko pustkę, smutek i depresję, o której nawet nie wiedziała. A może wiedziała, tylko nie potrafiła tego nazwać? Któż to wie...
- Witam - rzekła krótko swym melancholijnym tonem, przerywając ciągnące się jak krówka milczenie.

Nivera

Wilczyca na słowa smoczycy przysiadła. Powoli oswajała się z jej obecnością i tą niewielką odległością, nabierając większej pewności siebie. Nivera była wyjątkowo dzika, aspołeczna, nie umiała nawiązywać kontaktów z innymi personami, bardzo ciężko było się jej nawet witać.
Wadera powitała smoka tym samym słowem, nieznacznie się kłaniając. Pomimo wszystko wilczyca ta miała szacunek do innych stworzeń i oczekiwała tego samego - zazwyczaj przychodziło jej to otrzymać.
- Ładny dziś księżyc, nieprawdaż? - zaczęła niepewnie próbując jakoś rozkręcić rozmowę, która rozpoczęła się tak późno przez nią.

// sorki ja muszę już iść, głowa mnie boli, odpiszę Ci jutro. po za tym wena siadła. xP

Yuuseki

Białe spojrzenie powędrowało ponownie na obsiane gwiazdami niebo, po czym spoczęło na mizernym, srebrzystym sierpie. Skinęła powoli łbem, chlastając wieczorne powietrze końcówką ogona niby biczem.
- Niedawno był nów - powiedziała krótko, nie odwracając wzroku od Syna Księcia. - I teraz wygląda, jakby nieśmiało wychylał się zza czarnej pustki.
Jak ja, jak moje wnętrze, jak moja osobowość.
- Yuuseki - przedstawiła się, odtrącając wcześniejsze myśli. - Nazywam się Yuuseki.

/Spoko ^^/

Tweety

Lisiątko przeciągnęło się leniwie. Głośno przy tym ziewnęła odsłaniając swoje ostre jak igiełki ząbki. Musiała mimowolnie zasnąć bo jak inaczej wyjaśnić fakt iż kiedy jeszcze kontaktowała słońce było niżej, a teraz jest wyżej? Musiała przespać przynajmniej cały dzień. Twee podrapała się po łebku. Nie lubiła spać. Była rannym ptaszkiem. Nikt przy niej nie mógł spokojnie odwiedzić krainy snów. Spojrzała swymi zaspanym ślepkami na smoka. Wciąż nie mogła go rozgryźć. Dlaczego był taki.. taki chłodny? Czemu uśmiech sprawiał mu tyle problemu? Czyż nie jest przyjemnością okazywanie swoich uczuć?

Suriss

Biała wilczyca leżała na ziemi ze wzrokiem wbitym w przestrzeń. Zamyśliła się... Lecz teraz powoli powracała do rzeczywistości. Spojrzała na różowe coś przypominające wilka... Prychnęła z niesmakiem. Skakało na czymś i niepotrzebnie krzyczało z radości. Wilczyca powoli spojrzała na kolejną wilczycę. Czarną... Rozmawiała z Yuuseki. Biała wadera przechyliła lekko kufę i patrzyła na czarną wilczycę. Była prawie taka sama jak ona... Cicha... i podejrzliwa. Wyczuła, że wadera nie lubi, tak jak ona, rozpoczynać rozmowy. Spojrzała na Smoka. Wcześniej wyraziła chęć by na coś zapolować... Teraz nie chciała jej przerywać. Ona tego nie lubiła. Więc, tak jak ktoś jej powiedział, nie robiła tego, czego nie lubiła. Wilczyca spojrzała na lisiątko, które się poruszyło.
-Nareszcie się obudziłaś.-Powiedziała do małej i delikatnie dotknęła ją chłodnym, wilgotnym nosem.-Głodna?-Spytała delikatnie się uśmiechając do Twee.

Yuuseki

Księżyc już dawno zatopił się w horyzoncie, ustępując miejsca złotemu słońcu - tak samo światło wyparło ciemność za granice widzialnych ziem. Yuu zamrugała leniwie, przenosząc wzrok na lisiątko, które najwidoczniej już się zbudziło, już opuściło cudowną krainę sennych marzeń.
- Dzień dobry - przywitała się więc z małym rudzielcem, kładąc się niedaleko niego.
Smoki jej rasy nie sypiały wiele - tak, jak było w przypadku jedzenia, tak i drzemki miały rzadkie: mniej więcej raz w tygodniu wystarczyło w zupełności. Mogła więc czuwać i spoglądać na zmieniający się świat, nie tracąc przy tym zupełnie nic.

Tweety

- Dzień dobry - odpowiedziała z uśmiechem na pysku. Kolejny raz przeciągnęła się leniwie. Mimo tego, że spać nie lubiła z miłą chęcią by jeszcze sobie poleżała rozmyślając o niebieskich migdałach. Pomyślała jednak, że nie wypada przy innych więc dała sobie z tym spokój. Spojrzała na białą wilczycę. Czy była głodna? Hm.. Dobre pytanie. Najpewniej znów zaczęłaby nad nim rozmyślać gdy zaburczało jej w brzuchu. Zawstydzona przejechała po nim łapą.
- Zły brzusio! - skarciła go.

Suriss

Wilczyca uśmiechnęła się do niej ciepło.
-Głodna, głodna...-Powiedziała sama do siebie.-Nie musisz go karcić.-Powiedziała do Twee.
Wstała i przeciągnęła się, przy czym wszyscy mogli usłyszeć trzaski w jej kościach. Podniosła ogon do góry i spojrzała na lisiątko.
-Zaraz wrócę.-Powiedziała i spojrzała na Smoka.-Idziesz ze mną zapolować?-Spytała Yuuseki.

Yuuseki

Ona również się podniosła, po czym przeciągnęła tak mocno, jak na to pozwalały jej stawy, mięśnie i kości. Wreszcie mlasnęła tylko i skinęła łbem białej wilczycy.
- Zapoluję - odparła krótko, aby następnie spojrzeć na lisiątko. - Idziesz z nami? - zapytała, pochylając się nisko nad ziemią i oferując swój grzbiet na przechadzkę.
Bądź, co bądź, rudy malec nie był w stanie dorównać im kroku, przez co musiałyby zatrzymywać się co chwilę, a co za tym idzie - niewiele by upolowały. Innym argumentem było to, iż Twee będzie mogła obejrzeć polowanie i poduczyć się co nieco o tej sztuce.

/Gomen, siostra siadła na trzy godzinki x]/

Nivera

Wadera zmierzyła smoka niezbyt ufnym wzrokiem, aczkolwiek pełnym szacunku.
- Nivera - rzuciła krótko i wstała - Na mnie czas - dodała niemal natychmiast i odwróciła się. Za dużo wilków się zebrało, a ona nie lubiła tłoku. Skinęła łbem zebranym i powoli rozmyła się na horyzoncie.

Tweety

Malcowi błysnęły ślepia. Spojrzał na smoka, który chylił się tuż przed nim. Twee dostrzegła prawdopodobnie niepowtarzalną okazję na "przejażdżkę" na smoku.
- Idę! - odpowiedziała krótko.
Zerwała się z miejsca i podbiegła do smoka. Przejechała łapą po jego boku. Uśmiechnęła się czując pod opuszkami twarde łuski. No tak. Teraz wystarczyło się wdrapać na grzbiet smoka jednak to co dla jednych było drobnostką dla Tweety było wielkim problemem.

Suriss

Suriss patrzyła jak lisiątko próbuje się wdrapać na grzbiet smoka. Podeszła do nich i delikatnie wchyciła Twee za skórę na karku. Podniosła ją delikatnie do góry i posadziła tam, gdzie malutka próbowała wejść.
-Czyli możemy już ruszać.-Powiedziała do Yuu i do Twee. Spojrzała na smoka.-Prowadź na dobrą zwierzynę.-Powiedziała do niej z lekkim uśmiechem.

Tweety

- Dziękuje - uśmiechnęła się do Suriss.
Następnie spojrzała na smoka. Sama nie wiedziała dlaczego ale przytuliła się do jego grzbietu. Przecież niedawno bała się z nim rozmawiać, a teraz? Teraz przez myśl by jej nie przeszło, że owe stworzenie mogłoby ją zjeść. Łuski jej nie przeszkadzały. Przytulała smoka jak przysłowiowego chomika, któremu wyszły ślepka. Przynajmniej Twee tak uważała bo pewnie smok nawet nie poczuł, że to małe gówienko na nim siedzi.

Yuuseki

Wyprostowała się powoli i ostrożnie, ażeby nie doprowadzić do upadku małego stworzonka na jej grzbiecie. Odwróciła łeb, wyginając przy tym dziwnie szyję, wlepiając w lisiątko białe ślepia. Nie czuła uścisku, jakim obdarowała ją Twee, zaś jej ciężar był za lekki, aby go wyraźnie odczuć, jednak ona doskonale zdawała sobie sprawę z jej obecności.
- Chwyć się tego - powiedziała spokojnie, potrząsając delikatnie łeb i tym samym wskazując na żółtawe włosie na jej karku. - Będziesz bezpieczniejsza - dodała krótko, po czym spojrzała na białą waderę. - Co powiesz na Młody Las? - zapytała. Wybrana lokalizacja była oczywista z tych względów, iż było tam wiele zwierzyny, na którą można polować. Obfity łup.

Suriss

Wilczyca patrzyła jak Twee chwyta się żółtawego włosia. Gdy usłyszała pytanie skierowane do niej spojrzała na smoka.
-Nie wiem czy to jest odpowiednie miejsce...-Zaczęła.-Lecz jeśli uważasz, że tam jest dużo zwierzyny to może być.-Powiedziała i machnęła leniwie ogonem. Dla wilczyca ta nazwa nic nie mówiła. Nazwa jak nazwa. Nie znała jeszcze tego miejsca.

Tweety

Twee uśmiechnęła się szeroko i łapkami chwyciła żółte włosie. Była naprawdę ciekawa polowania, które miało odbyć się już niedługo. Nie chciała w nim brać udziału, a jedynie popatrzeć jak polują bardziej doświadczeni. Już nie mogła się doczekać!
- Chodźmy!

Yuuseki

Skinęła krótko, odwracając się w odpowiednią stronę i uważając przy tym, aby nie zrzucić lisiątka.
- Podążaj za mną - powiedziała, rozwijając odrobinę skrzydła. Mięśnie napięły się, kiedy zamachnęła się nimi niespiesznie, a powietrze uderzyło w błony silnym szarpnięciem.
Nie latała często - robiła to nadzwyczaj rzadko. A jednak teraz zamierzała odrobinę poszybować, nie gwałtownie, nie wysoko i długo, ale co kilka metrów wzbijając się na niewielką odległość. Ruszyła więc zwinnym krokiem, od czasu do czasu podskakując i przelatując w ten sposób kawałek. Wkrótce zniknęła stąd z małą na grzbiecie.

z.t.

Suriss

Suriss patrzyła za smokiem jak od czasu do czasu podskakuje i szybuje. Chciała już zadać pytanie, czemu tak robi, ale ugryzła się w język. Pomyślała sobie, że nie potrzebnie przerwie ich "polowanie". Uniosła ogon do góry i ruszyła truchtem za smokiem i za małą Twee.

z/t

Tweety

Tweety miała wielką frajdę "jadąc" na smoku. Śmiała się głośno za każdym razem gdy smoczyca podskoczyła. Trzymała się mocno żółtej narośli na głowie stwora. Mimo świetnej zabawy bała się, że spadnie.

z/t

Caro

Smukła, ciemna wilczyca o blond-włosach i fioletowych oczach wkroczyła po cichu na to miejsce. Była to Darkness. Owa wilczyca podczas podróży na to piękne znalazła orzecha. Natychmiast rozwaliła go łapą i postanowiła spróbować. Wzięła do buzi kawałek, ale zaraz potem go wypluła gdzieś na plażę.
- Fu! To jest ohydne - skomentowała.

//chwilowy brak weny//