Klif nad Morzem.

Itami

Itami zastrzygła uchem które oklapnęło na bok. Chwilę jej zajęło zanim znowu stało.
- Jak się nazywasz? -Zapytała się zaciekawiona. Iśka rozejrzała się dookoła. Na dole słychać było ryk uderzających o skały fal. A u góry skrzeczenie mew które latały po błękitnym niebie.

Mizu

- Mizu... jestem. - Odpowiedziała delikatnie machając puszystą kitą na boki, która przez swoje poruszanie się wznosiła malutkie kłębki kurzu pochodzącego od wysuszonej gleby.
- A Ty? Jak masz na imię? - Wilczyca była młoda... Zapewne należała do jednych ze szczeniąt, które przybyły do Krainy z nieznanych powodów, bądź też pochodziła z miotu mieszkającej tu parki. Ach, trudno stwierdzić. Lecz pewnie niedługo się dowie, niewątpliwie.

Wybacz, siłą odciągnięto mnie od komputera XD. Znikam na jakis czas, trzeba iść na spacer z psem . - .

Itami

- Itami albo Iśka. -Przedstawiła się uśmiechając się.
- Chcesz czekoladę? -Zaproponowała wyciągając tabliczkę Mlecznej Milki z Truskawkami. Samiczka zastrzygła uchem po czym ułamała kawałek tabliczki i zjadła go.
- Z jakiej jesteś watahy? -Zapytała się taka by rozruszać jakoś rozmowę i poznać ją lepiej.

Mizu

- Miło mi... - Uśmiechnęła się kiwając łebkiem. Na razie nie będzie rozpamiętywać tego co było. Nikt nie pokazał, że wie co się stało więc może tak było... Po chwili spojrzała na wyciągany przez Iśkę słodycz. Ojjj... Rzadko miała okazję jeść słodycze, ale tak bardzo jej do nich nie ciągnęło. Choć raz na jakiś czas nic nie zaszkodzi. Kiwnęła twierdząco głową i ułamała paseczek następnie wkładając go do pyszczka. No cóż.. smak miała ciekawy, mleczna czekolada i dziwna maź (xd) truskawkowa.
- Woda... - Powiedziała bez większego namysłu. - A Ty... o ile się nie mylę do Ognia, tak? - Spytała. Woń watahy była dobrze wyczuwalna, choć nieco różniąca się, od niektórych. Może też dlatego, że była tu nowa...

Itami

- Tak jestem z Ognia. -Przytaknęła Iśka przeciachać się. Słońce grzało przyjemnie jednak nie było gorąco ponieważ wiał tutaj przyjemnie orzeźwiający wiaterek, który był przesączony jodem. To przez obecne niżej morze. Samiczka kichnęła i oblizała nos. Czasem tak miała.
- Masz jakieś zwierzątko? -Zapytała się jej po chwili. Nagle naszła ją dziwna myśl a raczej pomysł na kolejne pytanie.
- Jesteś wiecznym szczeniakiem tak? -Wypaliła nagle.

Mizu

- Owszem... - Uśmiechnęła się na myśl o Tristezie. Potrząsnęła delikatnie łebkiem, a długa grzywka opadła na oko. Dmuchnęła w jej stronę, ale ta nieposłusznie znów pojawiła się w tym samym miejscu. W takim razie musiała pomóc jej łapką. - Szarą szczurzycę... A Ty? - Spytała nadal się uśmiechając. Po chwili jednak spojrzała nieco zdziwiona na Itami.
- Emmm... Mhm. A skąd wiesz? - Zadała kolejne pytanie. To już druga osoba, która nie spędziła z nią długiego czasu, a jakoś to wywnioskowała. Uprzednio był to Raywen. Ale widział to w jej oczach. To albo miała coś nie tak z oczami, albo spotkał już wiele WD.

Itami

- Nie wiem tak do końca. Ale spotkałam już jednego takiego wilka. A dokładnie wilczyce Helmi. -Stwierdziła Iśka wzruszający ramionami.
- Szczurzyce? W życiu czegoś takiego nie widziałam. -Stwierdziła Itami patrząc zdziwiona na Mizu. Nigdy nawet nie słyszała takiego określenia. No cóż braki w wiedzy dają o sobie znać. No ale mniejsza trzeba odpowiedzieć na pytanie czyż nie? No właśnie..
- Tak mam Feniksa Awarie. -Odpowiedziała uśmiechając się. Młoda samiczka przyjrzała się uważnie wilczycy.
- Masz fajną hostę. -Stwierdziła. Itami miała podobną tylko w innym kolorze i nie miała jej chwilowo przy sobie.

Mizu

- Ach, Helmi. Też znam, też... Choć dawno nie miałam okazji porozmawiać. - Uśmiechnęła się. Widziała ją niedługi czas temu, nad Czekoladowym Jeziorem. Ale nie była w najlepszym stanie dlatego też... szybko zniknęła z tamtego miejsca.
- Na prawdę nie? Ach, gdybym mogła to bym Ci pokazała. Ale jest w Restauracji i... nie wiem co robi. No chyba, że chcesz zajść. Ale powiem, że jest to gryzoń, taka mysz... Tyle, że większa. - Zaśmiała się cicho zakrywając łapką pyszczek. No... śmiać się to już dawno się nie śmiała.
- Uuuu... Feniksy to ładne istoty. - Stwierdziła przypominając sobie feniksy, które miała okazję widzieć gdy w Krainie na prawdę wiele wilków je miało. Spojrzała na chustkę. Chyba o to chodziło... Raczej tak.
- A dziękuję. - Podziękowała uśmiechając się szeroko przez co lekko przymrużyła oczy.
- A Ty... Długo tu jesteś? Tzn. urodziłaś się w Krainie czy też do niej trafiłaś... jakimś sposobem? - Mizu sama była jednym z wilków, które tu się znalazły. Jednak traktowała to miejsce jako swój dom...

Itami

- Om.. myszy. A to chyba wiem już jak wygląda... -Stwierdziła Itami uśmiechając się lekko. ~~ Ciekawe czy smakują tak samo... ~~ Przemknęło jej przez głowę. Jako młodsza samiczka polowała na te gryzonie aby zaspokoić głód z którym się kiedyś niemal nie rozstawała.
- Moja Awaria się o wiele większa chyba niż szczurzyca. A właśnie tam leci. -Stwierdziła i wskazała łapką na niebo. Widać było na nim dość duży cień który szybko się przemieszczał. Iśka zastrzygła uchem słysząc pytanie.
- Ja przybyłam tutaj w poszukiwaniu mojej rodziny jednak ich tutaj nie znalazłam. Jednak spodobało mi się tutaj i na razie zostanę.
- A ty urodziłaś się tutaj? -Zapytała się.

Mizu

Spojrzała na wskazany punkcik przez Itami i obserwowała lecącego ptaka zastanawiając się czy przyleci tutaj czy też poleci gdzieś dalej.
- Tak, na pewno jest większa. Tristeza jest... gdzieś taka. - Powiedziała pokazując średnią długość szczura łącznie z ogonem. Zastanawiające jest czemu tyle osób nie lubi tych przesłodkich gryzoni? Jak można ich nie kochać? *-* Tak samo jak jednorożcolamy z kwejka XD.
- Mhmm... Ja też trafiłam tu całkiem przypadkiem. Szczerze nawet nie pamiętam co się działo zanim się tu znalazłam. - Odpowiedziała spuszczając wzrok. Nie potrafiła w żaden sposób przypomnieć sobie co było wcześniej, jak i dzięki komu, nie podobało jej się to.

Itami

- Wiesz czasem chyba lepiej nie wiedzieć togo co było kiedyś. Przynajmniej ja bym tak chciała. -Stwierdziła Iśka. Młoda samiczka dmuchnęła na grzywkę która opadła jej jasną kaskadą na błękitne oczy. Ech... będzie musiała się w przyszłość ubezpieczyć w gumkę albo spinkę do włosów. Iśka uśmiechnęła się i zagwizdała krótko ale głośno. Po chwili feniks wylądowała.
- Mizu to jest właśnie Awaria.. Awario to jest Mizu. -Przedstawiła je sobie. A co do szczurów to Iśka je lubiła chyba.. jak były podobne do myszy to czemu nie.

Mizu

- Możliwe... Choć z drugiej strony... Nie znając przeszłości oraz nie mając wspomnień... tak jakby nie mamy części siebie. - No, przynajmniej Mizu tak sądziła. Dlatego choćby nie wiem co się działo nie powinno się zapominać tego co było. Ponownie podniosła wzrok na feniksa, aby następnie móc na niego spojrzeć całkowicie z bliska.
- Ładna jest... - Stwierdziła z uśmiechem powoli przybliżając łapkę do zwierzaka.

Itami

- W sumie masz racje. Brak pamięć o tym co było równa się brak wspomnień. -Zgodziła się z jej zdaniem. W sumie to co to za życie bez wspomnień. Nie ma czego przywołać w ciemną noc aby nie bać się. Kiedy Mizu pochwaliła wygląd Awarii feniks zagwizdał.
- Ona dziękuje i mówi ze też jesteś ładna. -Przetłumaczyła. może nie rozumiała konkretnie co ona mówi jednak rozpoznawała jej gwizdy. Inaczej gwizdała kiedy atakowała inaczej kiedy chciała się bawić.

Mizu

- Mhm... - Mruknęła kiwając twierdząco głową i nadal obserwowała ptaka, po chwili jednak. Gdy usłyszała słowa Iśki nieco się zdziwiła... Spojrzała dużymi oczami na nią i na feniksa. Była w wyraźnym szoku...
- Eeee... Na prawdę? Ojoj! Miła jest! - Powiedziała chyba nader podekscytowana. Łapka już pewniej powędrowała na głowę Awiarii, aby następnie ją pogłaskać. - Ale... skąd to wiesz? - Spytała zaciekawiona...

Itami

Itami zachichotała cicho pod nosem.
- Rozróżniam rodzaje jej gwizdu. Wiesz dogadujemy się w ten sposób tak mniej więcej.. Kiedy chce ją zawołać gwiżdże tak jak zrobiłam to przed chwila. jednak kiedy jestem w niebezpieczeństwie gwiżdże inaczej a ona to rozróżnia tak samo jest z nią. -Wyjaśniła Iska mając nadzieje że Mizu ją zrozumie Młoda samiczka dmuchnęła na grzywkę która opadła jej na oczy.

Mizu

Przez chwilę siedziała wpatrzona w nią z jeszcze większym zdziwieniem. Wyglądało to... prawie tak: :shock: . Jednak no... te oczy trochę mniejsze i więcej takiego... osłupienia niżeli zdziwienia. Po chwili potrząsnęła łebkiem i jej pyszczek wrócił do normalnego stanu.
- Mmm... rozumiem. I powiem Ci, że jest to interesujące. - Uśmiechnęła się. Itami i Awaria musiały spędzić ze sobą dużo czasu skoro tak się znają, ale to dobrze... Mizu rzadko spędzała czas na "tresowaniu" Tristezy, ale dogadywała się z nią bez problemu. Choć problem mógł się pojawiać w sytuacji odwrotnej. Ale sytuacja odwrotna też nie często była spotykana. No chyba, że chciała coś do jedzenia. Ale z drugiej strony... czas w większości spędzała w Restauracji, niekiedy tylko z nią.
- A takie pytanie... Skąd ją masz? - No cóż, może za odpowiedzią kryje się jakaś ciekawa historia? Miz akurat lubiła słuchać historii, od kiedy tylko pamięta. A pierwszą jaką pamięta to opowiadał jej Hari...

Itami

Iśka się uśmiechneła. Cóż za nabyciem Awarii nie kryła się żądna ciekawa opowieść. Przynajmniej tak się wydawało Itami.
- No cóż. Poszłam na targ i kupiłam ją w sklepie jak mnie pamięć nie myli to było to w "Wingardium Leviosa". -Odpowiedziała samiczka na jej pytanie.
- A ty skąd masz swoje zwierzątko? -Zapytała się machając ogonkiem na boki. Po chwili spojrzała na grzejące słońce na niebie. Było przyjemnie i to bardzo.

Mizu

- Emm.. to gdzieś u nas w Krainie? Wybacz, ale nie orientuję się w sklepach czy innych atrakcjach, że tak powiem na targu, pomimo tego, że tam... eee... pracuję. - No tak, była to praca, jednak z drugiej strony była współzałożycielką Restauracji. Mogłaby powiedzieć, że trochę ciężaru z jej utrzymania spadło teraz na barki jej jak i Hariego, jednak... nie było tam dużego ruchu. Rzadko ktoś tam zaglądał... Częściej Mizu traktowała to nawet jako swój.. dom? Tak, nawet bardziej była do tamtego miejsca przywiązana niżeli do swojego legowiska... Jeżeli ono nadal istnieje, oczywiście.
- No cóż... Ja Tristezę znalazłam... wyobraź sobie, że zimą. Przechadzałam się w jednym z miejsc, nawet dokładnie nie pamiętam jakim... Ale była bidulka w śniegu, zmarznięta. Myślałam, żeby poczekać do wiosny i ją wypuścić... Jednakże została, a i dużym ciężarem nie jest. - No i tak to było... Szczurzyca sobie spokojnie latała po Restauracji starając sobie nikogo nie straszyć, a gdy miała pochodzić po otwartych terenach Krainy chodziła razem z Mizu. Nie jest trudno do odgadnięcia, że byłaby łatwym łupem chociażby dla szczeniaków.

Itami

- Wooo... -Powiedziałam zdziwiona Iśka.
- To miała szczęście. -Dodała.
- Wiesz w sumie to ten sklep nie różni się znowu niczym od innych. -Skwitowała Itami, które zastrzygła uchem. Wadercia się przeciągnęła. Uśmiechnęła się lekko do Mizu.
- Muszę cie przeprosić ja muszę już iść. -Powiedziała lekko się uśmiechając po czym wybiegła stąd.

z.t

Mizu

- Heh, nic nie szkodzi... To ja dziękuję i do zobaczenia... kiedyś. - Mruknęła z delikatnym uśmiechem na kufie. Zadowolona ponownie odwróciła się w stronę klifu, wstała i podeszła aby usiąść na krawędzi. Była ciekawa czy głos znów się odezwie, jednak nic się nie stało...
- Może i stchórzę, ale tego nie zrobię... - Warknęła cicho obserwując poszarpane skały przebijające się przez delikatnie wzburzoną taflę wody. Tak, jeszcze nie miała do tego powodu, jeeeeszcze nie. Życie może nabrać innych barw, które ona musi dodać. Na smukły pyszczek wstąpił chytry uśmiech, a oczy delikatnie się zmrużyły dodając temu wszystkiemu wyrazu. Odwróciła się i poszła delikatnie kołysząc ogonem na boki...

zt.