Przepaść

Beherit

- Zabierz ten ogon - burknął i wstał. Po chwili dodał - Ja nie potrzebuję ani pomocy ani przyszywanej matki. Doskonale radzę sobie sam.

Wardress

- Dobrze, nie wtrącam się. Jeszcze zatęsknisz za moim dokuczaniem. - mruknęła obrażona. Zapatrzyła się w dno wąwozu.

Speed

Nagle zaczął biegać, tak jakby czegoś szukał, przewalił się o swój własny ogon - K***a, nadal nie mogę się do niego przyzwyczaić.

Beherit

- Nie sądzę - odparł i zaśmiał się cicho. Z powrotem położył się dokładnie tak jak wcześniej. Nie miał pojęcia ile Wardress ma lat, jednak teraz uwierzył, że nie jest wystarczająco poważna jak na swój wiek. Dąsanie się o takie bzdury?

Wardress

- Nie będę się z Tobą kłócić, nie warto robić sobie wrogów. - szepnęła bez jakiegokolwiek ubarwienia głosu. Stanęła nad wilkiem, spojrzała mu w ślepia... Odeszła kawałek dalej spoglądając w gwiazdy.

Kaed'rin van Regis

Zaśmiała się delikatnie na widok Legendarnego.
No cóż... Takie Cię Jezioro Zmian stworzyło... Powiedziała, a raczej 'krzyknęła'.
Po chwili przyglądała się swojej tęczowej łapie i grzywce.

Speed

Próbował wejść na górę, nie chciał się teleportować, no ale cóż było zbyt stromo aby móc się wspinać, szybko przeteleportował się na górę.

Beherit

Nie odezwał się. Uznał, że nie ma takiej potrzeby. On też nie miał zamiaru się kłócić, ba! Kłótnie z kimkolwiek z tej krainy nawet nie przemknęły mu przez myśl. Spojrzał w dół.

Wardress

Przecież nie mogła mu wprost powiedzieć, że jest Nim zainteresowana. Westchnęła cicho i zaczęła grzebać łapą w ziemi uderzjąc ogonem o jakiś kamień.

Speed

Chciał pójść trochę dalej, jednak znów podknął się o własny ogon, wpadł na Wardress.
- Przepraszam - powiedział, 'Sądząc po zachowaniu Wardress coś tu się kroi' pomyślał.

Wardress

Spojrzała na Legendarnego roztargnionym wzrokiem. - Nic się nie stało. - pomogła mu wstać podnosząc go skrzydłem na które upadł.

Speed

Postanowił pójść dalej, uważając na ogon oddalił się od rozmawiających wilków, położył się smutny 'Taki wstyd' pomyślał, nagle zaczęło mu się coś przypominąć z dzieciństwa.

Kaed'rin van Regis

Fiu fiuuu... Zagwizdała patrząc na Wardress.
'Czyzby to miłość?'
Znowu...
Ból.
Cierpienie.

Beherit

Przez chwilę jednym uchem słuchał krótkiej rozmowy Legendarnego i Wardress. Oparł pysk o przednie łapy i zmrużył sennie oczy.

Kaed'rin van Regis

Ziewnęła donośnie, zapadał zmrok.
AAAAch...
Zamlaskała i wygodnie ułożyła się spać, nie chciało jej się iść x3.

Speed

Nogi odmawiały mu posłuszeństwa, położył się pośrodku Klej i Beherita, poszedł spać.

Beherit

Ziewnął przeciągle i zerknął na gromadzonych, potem przeniósł wzrok na niebo. Dziś było zachmurzone. Nie było co liczyć na szukanie gwiazdozbiorów. Beherit wstał, skinął łbem na pożegnanie i poszedł do swojego legowiska.

Kaed'rin van Regis

Położyła się na plecach i zaczeła opserwować gwiazdy, po czym włączyła iPod'a [joł mean xD], i słuchała punk-rocku x3...

Wardress

Wstała spoglądając za odchodzącym wilkiem. Rozpędziłą się, skoczyła w dół przepaści podrywając skrzydła do lotu przy samej ziemi. Leciała przez chwilę wzdłóż wąwozu po czym podbiła do góry i zniknęła bez słowa pożegnania.

Idalia

Nad urwiskiem pojawiła się wilczyca o gęstej, ciemnej sierści. Dziś szła spokojnie, pewnie stawiała kroki. Znała już to miejsce. Położyła się w oddali od urwiska i zgromadzonych wilków.