Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:55, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
- Dobrze - powiedziała obojętnym już głosem. Poszła pod jakieś drzewo i położyła się, a następnie zaczęła śpiewać coś tam pod nosem:
Jestem taka sama,
Choć się zmieniłam,
Może była samicą,
A teraz jestem samcem,
Choć w środku jestem ta sama,
Ale wygląd tylko inny,
Proszę wybacz mi,
Proszę zostańmy przyjaciółmi. Koku śpiewała wszystko co wpadnie jej do ucha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:59, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Sandsea przez swoje łkanie i przeklinanie oraz tysiące jęków nie usłyszał piosenki Koku. Zaczął łazić bo krawędzi urwiska. W końcu usiadł i otarł ślepia łapą. Nie zaprzestawał jednak coraz głośniejszych słów i jęków. Już nic prócz tych odgłosów nie dolatywało do jego uszu. Kilka słów tylko zrozumiał z przedziwnej piosenki. Jednak nie zrozumiał tego zlepka. Tylko lekka zmarszczył nos i brwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Violetta
Dojrzewający
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:59, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Violetta przyszedł cały zdyszany i upadł na ziemię. - Sandsea ja cię przepraszam, ale sam zrozum że nie chciałem tego! Próbowałem się odmienić. Proszę wybacz mi i zacznijmy od nowa. Zostańmy przyjaciółmi - powiedział łapiąc powietrze. Leżał tak na ziemi cały czas. Patrzył na niego. Naprawdę nie chciał tego. Nie chciał żyć bez przyjaźni z Sandseą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:01, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Sandsea nie usłyszał prawie słów Violetty, więc nie wiedział, że tu jest. Coraz bardziej się od nich oddalał. Był teraz tam, gdzie nikt się dawno nie zapuszczał. Był tu prawie sam mrok. Ani żywej duszy i ani jednego ciała na dnie. Tylko szkielety. Jego odgłosy już zaczęły też mieć własne echo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:08, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Koku rozejrzała się leniwie, aż ujrzała iż ten tamten wilk się oddalał. Zdziwiła się trochę, ponieważ tam szybko ginęły wilki. - Uciekaj z tam tond! - krzyknęła do niego jak najgłośniej, po czym zerwała się na równe nogi. Zerknęła na tego co przybiegł. - Leć po niego, albo ja to zrobię - powiedziała do niego poważnym tonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Violetta
Dojrzewający
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:10, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Samiec spojrzał na nią zaniepokojony. Podbiegł do Sandsey. - Choć z tond. Tutaj może ci coś się stać, a tego bym sobie nie wybaczył. Nie obchodzi mnie to czy mnie lubisz, ponieważ wiem że ja cię zawszę będę lubić. Moje życie jest nic nie warte bez ciebie! - krzyknął do niego poważnym tonem i podał mu łapę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:10, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Sandsea usłyszał coś. Na chwilę zaprzestał jęków. Przeklął tylko głucho i zaczął iść ku dwóm osobnikom. Po chwili się zatrzymał. Znów usiadł na ziemi i zaczął robić to, co wcześniej. Jednak nie wiedział, o co chodziło wilczycy o 'psychodelicznym' kolorze. A w ogóle to nie słyszał słów Violetty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tod dnia Nie 1:17, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:16, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
- Tam bardzo szybko giną wilki, a jest związana z tamtym miejscem pewna legenda - powiedziała patrząc na niego poważnie. - Jak jeszcze raz tam wejdziesz to oberwiesz ode mnie - dodała i położyła się pod drzewem. Śpiewała sobie tą samą piosenkę co przedtem. Zmachała sobie delikatnie ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Violetta
Dojrzewający
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:18, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Violetta patrzył z troską na Sandseę. Oby słyszał to co powiedział mu wcześniej. Zamachał ogonem, patrząc na samca. Niech mu w końcu wybaczy! Zamachał gwałtownie ogonem wsłuchując się w śpiew wilczycy. Miała bardzo ładny śpiew, a słowa przypominają mi pewna sytuację. Patrzył na samca czekając na coś, lecz nie wiedział na co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:21, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Sandsea nic nie słyszał. Przecież jęczał i przeklinał. Z jego oczu znów poleciały strugi łez, gdy przypomniał sobie o pierwszym spotkaniu z najpiękniejszą waderą jego życia. Jego łeb zwisał bezwładnie za krawędzią przepaści. Nie, nie wybaczy mu tego.
- Dla słodyczy? - Można był usłyszeć wśród wielu odgłosów, i to wyraźnie.
Był załamany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:38, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Mizu dopiero po dłuższej chwili zauważyła obecność trzech wilków. Dopiero po chwili dotarło do niej co tu się działo... Westchnęła cicho...
- Nie warto... - Powiedziała swoim zachrypniętym głosem. Niby do siebie, jednak tak aby każdy mógł usłyszeć. Machnęła leniwie ogonem i przyglądała się młodemu wilkowi spod bujnej grzywki. Czy na prawdę wiedział co robi? Według niej nie... Był jeszcze... dzieckiem. Było to widać.
- Zrobisz to, a stracisz skrzydła... - O co jej chodziło? Majaczyła? Niet. Miała po prostu w tym miejscu zupełnie inny humor niż zawsze. Normalnie można by ją zobaczyć z szalonym uśmiechem, świdrującymi oczami. Wśród przyjaciół była uroczym i miłym stworzeniem, a tu? Cała radość i szczęście znikało. Ale o co chodziło ze skrzydłami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Violetta
Dojrzewający
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:20, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Violetta nie umiał w to uwierzyć. Nie wybaczył mu. - Tak jak mówiłem zecie bez twojej przyjaźni jest nic nie warte - powiedział i podszedł do krawędzi. Usiadł tam płacząc. Nie., jego życie było nic nie warte. - Ja zawszę będę cię lubić! I nie będzie, dla mnie ważne czy ty mnie lubisz! Uwierz wreszcie że ja tego nie chciałem! Próbowałem się odmienić i nic! - krzyknął, a po chwili miejsce na którym siedział zaczęła się kruszyć. Po chwili samiec turlał się na dół, a później leżał na ziemi, jednak żywy. Patrzył z dołu na samca. - Ja chcę się z tobą przyjaźnić. Uwierz mi - szepnął patrząc w górę. Violetta chce tam leżeć przez cały czas, przez cały swe życie, ponieważ stracił najlepszego na świecie przyjaciela. - A niech mnie jakieś Hieny pożrą - rzekł zachrypłym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tod
Pomocnik Lekarzy
Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:33, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Sandsea dopiero teraz przestał majaczyć. Spojrzał na Violettę, który leżał w dole. Co prawda nie usłyszał jego słów, lecz postanowił go wnieść na górę. Zlazł po płytach skalnych i bezpiecznie opadł na sam dół. Był starszy od samca. Złapał go w zęby. Powoli zaczął znów się wdrapywać. W końcu też dotarł na samą górę. Był wtedy okropnie zadyszany. Puścił samca na ziemię.
- Następnym razem uważaj bardziej. - Powiedział, odsuwając Violettę od przepaści.
No tak. Był jeszcze dzieckiem, więc tego nie rozumiał. Poczuł niemiłe kłucie w sercu. Szybko po chwili zaczął uciekać. Starał się ukryć płacz. W końcu nie wytrzymał. Jego oczy zamieniły się w coś, z czeko wy;atuje woda imitująca wodospad. Gdzie uciekał? Tam, gdzie szumią fale i gdzie można w spokoju utonąć.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tod dnia Nie 19:35, 27 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Violetta
Dojrzewający
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:52, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
Wstał pomału i spojrzał na Sand. Czemu? Czemu nie może on tego pojąć, naglę wpadł na pomysł. Pobiegł szybko za samcem. Biegł i biegł jak najszybciej żeby go dogonić. Z jego oczu leciały łzy. Po chwili zniknął stąd.
zt.
Ileż ja już razy Ci zwracałam uwagę, że nie istnieje coś takiego jak "z tond"?
Wasp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:37, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
Kokunia rozejrzała się, a następnie zaczęła pomału wychodzić. Na jej kufie znajdował się szeroki i chytry uśmiech. Szła spokojnie i powoli. Zerknęła na Mizu. - Cześć - powiedziała, a po chwili wyszła. Jej mały ogon poruszał się z powodu ruchu ciała. Rozmyślała nad czymś,a le nie mówiła nad czym. Po chwili znikła za cieniem, znikła i nie było jej widać.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gress
Dorosły
Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:16, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Gress przybłąkał się tu. Już po kamieniach wyczuł że to przepaść. Był na pustyni, lecz tam jego serce zamknęło się. Basior stanął nad przepaścią. Czekał jeszcze chwilę na odpowiedni moment by skoczyć. Nie miał ochoty żyć bez Atrity. Jego życie to mały orzech, który można zgnieść. Wiatr muskał mu futro, lecz on lekko się już odrywał od podłoża.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mystic
Dorosły
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:22, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Mystic przybiegł to co sił w nogach. - Nie skacz! Ona przecież mówiła, że możecie być przyjaciółmi! - Krzyknął. Pociągnął go za ogon, by odciągnąć Błękitnookiego od przepaści. Nie chciał, by wilk się zabił. - Błagam, tylko nie skacz! - Krzyczał głośno. Nie pozwoli, by wilk się zabił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:42, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Przybyła tutaj szybkim krokiem, kulejąc nieco przez ciężkie skrzydła, do których przecież wciąż się jeszcze nie przyzwyczaiła. Chodzić, owszem, potrafiła z nimi bez problemu. Bieganie jednak to inna sprawa i teraz widziała to doskonale. Dysząc lekko zatrzymała się tuż przy Mysticu, spoglądając na ślepego, białego basiora.
- Błękitnooki! Stój! - krzyknęła wręcz nieswoim głosem, wychylając się w przód gotowa wzbić się w powietrze i złapać wilka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mystic
Dorosły
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:46, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Mystic, by zapobiec tragedii, przygniótł lekko Błękitnookiego do ziemi. - Proszę, Szkarłatnooka, wytłumacz mu to! Nie pozwolę, by się zabił. Przecież... Mógłby być twoim przyjacielem. On tego nie rozumie! Musiał to usłyszeć wtedy wyraźnie... Ja mu nie potrafiłbym tego wytłumaczyć jak ty, piękna. On... On... On nie może umrzeć! - Powiedział do Atri. Pilnował, by basior nie skoczył. Mystic by sobie nie wybaczył. Jednak nie zrobił basiorowi najmniejszej ranki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mystic dnia Pon 18:48, 04 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atrita
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:58, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Podeszła do nich powoli, ostrożnie, wreszcie stając obok i nachylając się, aby zrównać się poziomami z białym basiorem. Uśmiechnęła się do niego lekko, mimo iż wiedziała, że gest ten nie zostanie dostrzeżony.
- Nie rób tego, Błękitnooki - powiedziała cicho, acz dobitnie. - Możemy przecież być przyjaciółmi - dodała, stulając lewe ucho, prawe zaś stawiając na sztorc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|