Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Genshi
Dorosły
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:26, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
Zerknął na nóż jakby się go nie bojąc. Zignorował wypowiedź wadery.
-Uważaj, bo się jeszcze skaleczysz.- Mruknął i delikatnie, acz silnie odsunął nóż od swojej szyi, pokazując, iż ów ostra groźba w żadnym stopniu go nie przeraziła, wręcz przeciwnie, uwielbiał ostre rzeczy.
Jego wyraz kufy lekko spochmurniał, co ukazywało jego lekkie zniecierpliwienie. A wiedzcie, gdy Genshi jest zniecierpliwiony wychodzi na wierzch jego zła strona, ta psychiczna, związana z przeszłością.
I nagle... cichy, stłumiony chichot wydobył się z jego wnętrza.
Który nagle ustał.
-Piłowanie pazurów nożem? Tego jeszcze nie widziałem.- Tym razem się uśmiechnął już nieco normalniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Yoki
Nowy
Dołączył: 03 Lis 2011
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:40, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
Yoki spojrzała się na wszystkie wilki. Nagle nadbiegł jeleń i szybko zepchną wilczycę w przepaść. Szczęście był tam spory klif na który Yoki spadła.
-Pomocy!!-zawołała wilczyca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Genshi
Dorosły
Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:09, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
Genshi uniósł swój szanowny kuper i podszedł do skarpy. Wychylił się i zerknął na młodą wilczycę. Szeroki, krwawy uśmiech pojawił się na jego pysku. Zaśmiał się głośno i dobitnie, widać miał uciechę z wypadku młodej.
-Powodzenia.- Mruknął głębokim i za razem syczącym głosem, a do tego ten uśmiech, ach... Userka za dużo Hellsing'u się naoglądała. Nie mniej jednak Genshi zwyczajnie odwrócił się od skarpy i z głośnym śmiechem ruszył ku gęstwinie, mając z tego niezły ubaw.
-Bywaj.- Mruknął na odchodnym do Cassie i zniknął między drzewami, dalej śmiejąc się z niedoli młodego wilka. I proszę tutaj nie winić Genshi'ego, on po prostu taki jest, za Chiny by nikomu nie pomógł. On preferuje usiąść z boku i przyglądać się mając przy okazji niezły ubaw.
I znikł, w lesie.
/zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yoki
Nowy
Dołączył: 03 Lis 2011
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:59, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
-Błagam!!! Pomóżcie!!-młoda wilczyca smutno siadła po policzku spłyneło jej kilka łez. Oparała się dwoma łapami o płaską ściane.
-POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!-Zawołała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella Ferine
Hybryda
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:03, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Lord przyszła w to miejsce w wyjątkowo podłym humorze. Dopiero co ścigała tłustego zająca, była zasapana. Zwierzątko uciekło. Lord chciała się na kimś wyżyć, nie miała na kim. Nie starała się ukryć złości. Poszukała wzrokiem kogoś młodszego i słabszego. Nikogo. Zero wilczków o smukłej i drobnej sylwetce. Prychnęła. Usiadła niedaleko przepaści. Niecierpliwie oczekiwała jakiejś ofiary, kogoś, kogo mogłaby zadręczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teodor
Młode
Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:07, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Ni stąd, niz owąd nad przepaścią pojawił się młodziutki Teodor. Z delikatnym, nieufnym uśmiechem ruszył przed siebie. Samotność mu się przejadła. Chciał pogadać z kimś niewiele starszym. Pobawić się. Porozmawiać. Usiadł niedaleko ponurej wadery. Nie ukrywał tego, że na nią patrzy. Bardzo chciałj ą bliżej poznać, jakoś odgonić jej gniew. - Cześć... - Przywitał się nieśmiało z szarą samicą. - Chcesz się ze mną pobawić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella Ferine
Hybryda
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:11, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Lord natychmiast zwróciła swój zagniewany wzrok na wilczka i uśmiechnęła się złośliwie. A jednak ktoś się zjawił... Samica natychmiast się ogarnęła. Spoważniała. - Czego chcesz? - Warknęła teatralnie z udanym niezadowoleniem. Po chwili jej twarz się rozjaśniła. - Witaj, nie zauważyłam, że jesteś jednym z tych słodkich, pięknych szczeniaczków... - I naiwnych, dodała w myśli. Przypomniał jej się dawny teatr urządzany przez błękitnokrwiste wilki - każdy aktor musiał doskonale udawać strach, radość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teodor
Młode
Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 19:15, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Teoś naprawdę uwierzył wilczycy. Uśmiechnął się szeroko i zaczął wachlować ogonkiem. - Jestem Teodor. - Przywitał się. Wstał i czekał, aż wilczyca mu odpowie, tak bardzo pragnął ją poznać. Zrobił kilka kółek wokół niej i dokonał analizy jej postawy. Nie zapowiadało się na nic złego. Na jego wzrok wilczyca nadawała się do wspólnej zapawy, tyle, że była tylko wyższa i silniejsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella Ferine
Hybryda
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:36, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
Oczy Lord się rozszerzyły. - Teodor? Ja... jestem Lord... Czy ty... jesteś moim bratem? - Samica aż wstała ze zdziwienia. Nie, ona tak o nim myślała... Na jej twarzy wymalowało się zdziwienie. Nie mogła uwierzyć... a myślała, że nie ma rodziny. Tak myślała, tak było jej smutna, taka była samotna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teodor
Młode
Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:39, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
Teoś również się zdziwił, lecz nieco mniej niż j e g o s i o s t r a. Również nie mógł uwierzyć, że to Lord. - Siostro... ja myślałem, że umarłaś. Tak mi mówiła opiekunka. Tęskniłem za Tobą, czekałem z nadzieją, że się spotkamy... - Odpowiedział Lordzi i również wstał. Poczuł, że serce mu mocniej bije. Poznał ją po wyglądzie i zapachu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella Ferine
Hybryda
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:43, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
Lord uśmiechnęła się szeroko do brata. - Nie chcę Ciebie znowu stracić... Wiesz co? Dowiedziałam się, że możliwa jest przemiana w Hybrydę. Polega na połączeniu minimalnie dwóch dusz i... włożeniu ich, że tak powiem, w jedno ciało. Co ty na to? Dzięki temu już nikt nas nie rodzieli. - Lord aż tryskała radością na myśl o tym, ach, była najszczęśliwszą chyba osobą na świecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teodor
Młode
Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:47, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
Teodor zaczął skakać wokół Lord. Zastrzymał się przed nią dopiero, jak zaczęła mówić. Wysłuchał jej słów z uwagą i uśmiechnął się szeroko. - Siostro, dla Ciebie wszystko! Również nie chcę Ciebie stracić! Prowadź! - Zawołał wesoło i czekał, aż samiczka go tam zaprowadzi. Wskoczył więc na jej grzbiet jak za dawnych lat i złapał się mocno jej futra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Izabella Ferine
Hybryda
Dołączył: 16 Kwi 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:49, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
Lord zaśmiała się, gdy poczuła, że Teoś wskakuje jej na grzbiet. Jak za dawnych, dobrych lat...
Ruszyła więc pędem. Jej bieg był na tyle równy, że nie potrząsała "jeźdźcem". Chciała być jak najszybciej w "Wesołej Śmiertce".
Z t. Oboje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viy Curay
Shrek
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:24, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
Hop, hop - przydreptał sobie Vijaszek. Niezmiernie się dziś cieszył, gdyż miał okazje odwiedzić miejsce zwane przepaścią - Czyli wielkim dołem w ziemi znacznie ułatwiającym eksterminacje niektórych osób. Wprost idealnie!
Wilk zachichotał demonicznie, w głowie już obmyślając tysiące przeróżnych planów, których każdy kończył się brutalną śmiercią wybranej przez niego stworzenia. Musi to kiedyś wcielić w życie, musi.
Powolnym, chwiejnym krokiem usiadł sobie pod jedynym rosnącym tu drzewkiem, by zaraz potem ułożyć się w wygodnej pozycji i, co rzadko mu się zdarza, rozmyślać o przeszłości. Aż chce mu się uśmiechać, kiedy zda sobie sprawę, ile istot żywych zrównał już ziemią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:31, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ciche stąpanie dało się słyszeć wilkom obecnym nad przepaścią. Z dumą kroczył bowiem Xytherian, a jakże. Nie miał serca zostawiać swego domu - jedynego miejsca, które przyjęło go z otwartymi ramionami i w dodatku nagrodziło. Ale nie był taki sam jak przed odejściem. Miał złocistą sierść, miękką i lśniącą, a długie uszy i ogon cały w rozmaitych kolczykach. Wyglądał też młodziej. Zachciało mu się wypięknieć, pff. Co do jego zwykle krótkiej, postrzępionej grzywy - teraz zwiewała swobodnie spięta w koński kucyk. Zupełnie jak nie on. Ale jednak na jego pysku gościła typowa niechęć i gorycz. Zdążył utracić wcześniejszy, chwilowy optymizm. Aż tu co zauważył? Ach, swego brata! Wilk podszedł do niego więc z kpiącym uśmiechem. Stary Gzytałke! Nic jednakowoż nie powiedział. Pozna go czy nie? A póki co będzie się bezczelnie gapił tymi swoimi błękitnymi ślepiami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viy Curay
Shrek
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:41, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
Viju spojrzał na Xytheriana i od razu w jego tępej głowie mozolnie zaczęły działać trybiki - zaraz po tym wiedział, kto tak postanowił się w niego wpatrywać. Toż to jego brat! Ostatnio coraz częściej widuje swoją rodzinę. Jakież to świetne! Za bardzo! Trzeba trochę popsuć nastrój.
Basior ujawnił dwa rzędy ostrych kłów w zbyt szerokim, z pozoru przyjaznym uśmiechu, po czym porządnie przytulił swe rodzeństwo. Tak, najchętniej zatuliłby Xyth'a na śmierć. Dosłownie. Niech zdycha.
- Nie wiedziałem, że zostałeś dziewczyną. - rzekł ironicznie, puszczając braciszka. Niewielka część starego, zgryźliwego Vija w nim została, tak więc postanowił jej użyć. Co się marnować będzie.
/Wybacz bezsens, dzisiaj wszystko mi nijak wychodzi. D: /
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:46, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
Gzytałek parsknął na wzmiance o dziewczynce. Potem odsunął od siebie Vijaszka.
- Bez przesady. Wciąż ten sam niewychowany bachor... - mruknął z przekąsem. - Nawet wysokie stanowisko w watasze Cię nie zmieniło. Zadziwiasz mnie - dodał przyglądając się Vijowi nieco uważniej. Widać w nim było pierwotny obłęd i dzikość. Coś się zmieniło. Na gorsze. I gdyby Gzyt wciąż był opiekuńczym braciszkiem, zapewne się zmartwił, lecz teraz go to w ogóle nie obchodziło. Tak, wisiał mu los 'ukochanego' brata. - Może opowiesz mi jak tam Ci się wiedzie kochanemu bratu? - poprosił, a bardziej nakazał, kładąc nacisk na 'kochanemu'. Przeszył Betkę spojrzeniem raz jeszcze, po czym tego zaprzestał i oczekiwał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xythuel dnia Wto 20:50, 29 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:11, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
Shinq spokojnie szła za Gzytkiem. Nie krzyczała jak wcześniej, jak głupia, tylko wpatrywała się w jego sylwetkę i kierowała się w tamtą stronę. Gdy już doszła, ujrzała również Vija. Pacnęła się łapą w łeb i ciężko westchnęła. Do drugiego brata miała inne nastawienie - Xytherian był spokojniejszy, dlatego tolerowała go inaczej, niż Curay'a.
- Witajcie bracia! - powiedziała wpół wesoło i wpół poważnie, po czym skierowała wzrok na Xytha, bo miała zamiar z nim rozmawiać.
- Gdzie się podziewałeś? Vijka znalazłam trochę wcześniej, lecz twojej woni nie mogłam odnaleźć. - rzekła z ironią, jakby jej nos był winiem. Usiadła i machnęła ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:18, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
Gzytacz spojrzał w stronę głosu, a potem i na samicę, która okazała się być jego siostrą, Shinq. Wilk przejechał łapą od czoła, aż po czubek łba. Milutko. Więcej rodzinki. Jakoś nie miał nastroju ogarniania swego rodzeństwa. W każdym razie wilk głośno wciągnął powietrze i postanowił, że jakoś to wytrwa. W końcu jest kochanym, starszym bratem, co nie?
- Nie było mnie tu, nic dziwnego - przewrócił oczami i rzucił krótkie spojrzenie Viy'owi. Coś małomówny był, a pyskaty... - Byłem tam, gdzie wyście nawet nie dali rady dojść - dodał z wyższością. Ach, ta skromność. Potem na jego kufie pojawił się krótki, tryumfujący uśmiech. - A co u Ciebie?... U Was? - spytał jak gdyby od niechcenia i przy drugim pytaniu zmierzył brata srogim spojrzeniem. Kazał mu już to opowiedzieć wcześniej. Może chociaż Shinq coś powie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stille
Wojownik
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Znikąd. Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:22, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
- A dobrze, dobrze. Jestem Dowódcą Wojowników w Watadze Wody. - uśmiechnęła się złośliwie na widok zasmuconego Xytha z powodu przybycie nowego członka "przyszywanej" rodziny. Ona również w geście podziękowania za strzelanie min przewróciła oczami. Spojrzała na swojego kruka, który najwidoczniej polubił się gapić w ogon Alfy Nocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|