Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Scatt
Dorosły
Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stamtąd Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:08, 11 Cze 2013 Temat postu: |
|
Scatt chrząknął. Nie powinien pytać. To w końcu nieznajomy, jakby nie było. Nie powinien nic sugerować. Że Aliosh wydaje mu się bliskim. Dlaczego to zrobił? Przecież... nie chciał. Zwyczajnie był za miły, za pozytywny. Nawet podczas ataków złości. Odetchnął, gdy tęczowy nie zadał pytania, dlaczego Scatt spytał go o nagły brak rozmowy. Uśmiechnął się. Szczerze. Po raz pierwszy dzisiaj. Agresja i negatywne emocje powoli z niego uchodziły. Nie słuchał paplaniny Albańczyka, a mimo wszystko radowało go, że wypełniał ciszę. Dziwnie mu było, po raz pierwszy od dawna, kiedy ogarniała go nicość, cisza, pustka. Aż wtem, zdał sobie sprawę, że jego zdenerwowanie było spowodowane przybyciem jego brata, Puszczyka. Właśnie, gdzie jest teraz ten osobnik, na myśl, o którym aż chciało mu się zaszyć w cieniu i nigdy nie wychodzić? Czuł, że musi go poszukać. Braterska więź. Niby go nie lubił, ale jednocześnie go lubił. Bo co tam zazdrość, jak jest się rodziną. Zamyślił się. Wrócił wzrokiem do Aliosh'a. Chyba znowu skończył mówić. Scatt westchnął. I co ma teraz zrobić? Zaintrygowała go ta dziwna osoba, lecz z kolei braci zmysł kazał mu szukać Puszczyka. Scatt warknął pod nosem. Z niemałym trudem, nie bacząc na sprzeciwy, przerzucił sobie Aliosh'a przez barki.
- Idziesz ze mną, muszę kogoś poszukać. - rzucił nic nie tłumacząc i pogalopował w stronę słońca i radości.
z.t. - obaj, ku Ulowi Puszczyka. B|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:19, 23 Cze 2013 Temat postu: |
|
Ber rozejrzała się. Było już dość późno. Rzuciła Xythuelowi przepraszający uśmiech.
- Przepraszam, muszę już się zbierać. - skinęła samcowi głową na pożegnanie - Do widzenia.
Oddaliła się powoli. Po chwili rozłożyła skrzydła i wzbiła się w powietrze. Jeszcze ostatni raz obejrzała się za siebie. Na chwilę.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Nie 18:19, 23 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aliosh
Dorosły
Dołączył: 05 Cze 2013
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:12, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wilczek maszerował wesoło, nie mając najmniejszego pojęcia gdzie właśnie się kieruje. Prawdopodobnie nawet nie spoglądał na drogę, wzrok zawiesił w błękicie nieba, przyglądając się leniwie płynącym, puszystym obłokom. Lubił patrzeć w niebo. Tak zupełnie bez powodu, bo tak. Bo może.
Kiedy opuścił spojrzenie jego tęczowym oczkom ukazał się dość ponury widok. Urwisko. Przepaść.
Żeby chociaż jakaś trawka była, kwiatuszki – jedyną zauważalną roślinnością było obskurne drzewko wyglądające, jakby uschnąć miało już dawno temu, ale wciąż się zastanawia.
Nie chciał jednak by Danny zniechęcił się do tego miejsca – w końcu jest teraz przewodnikiem, nie może zawieść turystów, nawet jeśli to nie zależy od niego. Najpierw może na niego poczeka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danny
Sandman
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Podziemi Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:28, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
No i nareszcie wgramolił się tu Danny. Chłoną wzrokiem wszystko, co się tutaj znajdywało. W końcu dostrzegł również swojego nowego znajomego, a i zarazem przewodnika.
Podszedł do niego, nie odzywając się ani słowem. Po prostu oglądał to co tu jest. Takie miejsce powinien spokojnie zapamiętać.
Za dużo to tutaj takich roślin nie było, w sumie wilkowi podobały się podobne środowiska, więc cóż... Nie będzie narzekał, bo tak naprawdę to on nie ma na co gadać jakieś farmazony.
Machnął lekko ogonem, przenosząc wzrok na Aliosha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gilbert
Dojrzewający
Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:45, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
- Ekhem - a więc czas zacząć wielką przemowę.
- A więc znaleźliśmy się właśnie nad... Urwiskiem Śmierci, tak. To bardzo ponure i niebezpieczne miejsce! Trzeba uważać, bo w każdej chwili może na Ciebie spać jakiś wielki kamień! No, można też spaść. - rzekł nieco niższym głosem, jakby starając się nadać swojej wypowiedzi klimatu.
- Widzisz to drzewko? - to mówiąc wskazał łapką na wcześniej wspominane, biedne, na wpół-uschłe drzewo.
- Krąży legenda, że jeżeli dotknie się go przy zachodzie słońca można być pewnym, że niedługo się zginie. Nie spotkałem się z tym przypadkiem, ale brzmi wiarygodnie. - sam nie miał pojęcia skąd on te wszystkie fakty wyciągał, ale na pewno nie były prawdziwe. On po prostu koloryzował niektóre sprawy.
Zła postać, damn. ;-;
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gilbert dnia Śro 17:51, 10 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danny
Sandman
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Podziemi Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:13, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
Daniel słuchał go, uśmiechając się momentami. Hah, Aliosh go trochę rozbawił. Jak już tu wymyślał takie historie, to co będzie dalej? Wilk przestał już się zastanawiać, jak wytrzyma tę podróż. Może być całkiem ciekawie.
- Hm, ciekawe. Trzeba będzie go kiedyś dotknąć. - Odpowiedział z nikłym uśmiechem, patrząc na "starszego" wilka.
Hehm, było tu nawet nawet.
- Skąd Ty to wszystko wiesz... - Przeszło mu przez myśl. Przecież Aliosh mówił, że nie jest tutaj długo, że sam nie zna tak dobrze tych terenów. Czyli... Czyli wymyśla? To nic, jak będzie tak dalej wymyślał, to Dannyśce na pewno poprawi się humorek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aliosh
Dorosły
Dołączył: 05 Cze 2013
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:52, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
/Przepraszam Cię, zupełnie mi z głowy wyleciało. ;-;
Wprawdzie teraz Danny na avie wygląda dość przerażająco, ale Aliosh wcale tak nie uważał. W sumie to wciąż niewiele o nim wiedział, zdawał mu się po prostu interesujący. Nie wiedział czemu, ale coś w nim go zaciekawiło - może to przeczucie, może po prostu fakt, że wilka o żółtym futrze się zbyt często nie widuje. To samo można powiedzieć o tęczy, jaką sobą reprezentuje.
- To taki żart, prawda? - zapytał zupełnie szczerze, gdyż pewny nie był.
- E, to na pewno był żart. Nikt jeszcze nie odważył się dotknąć drzewa śmierci - a przynajmniej nie celowo! - rzekł, przysiadając. Tak wygodniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danny
Sandman
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Podziemi Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:49, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
Danny zaśmiał się dosyć głośno, swym słodkim głosem. Kurde, nieźle go rozbawił.
- Dobra, dobra. Żartowałem. - Powiedział z lekkim rozbawieniem.
Również usiadł, nieopodal wilka.
- Znasz może jeszcze jakąś historię dotyczącą tego miejsca? - Spytał, przekręcając pytająco łeb na bok. No tak, tak, chętnie go wysłucha. Jak raz, ktoś tak radosny go nie irytował, chyba dobrze, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aliosh
Dorosły
Dołączył: 05 Cze 2013
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:23, 13 Lip 2013 Temat postu: |
|
Aliosh odetchnął z ulgą, już się bał, że on na poważnie mówi! I, nie, że teraz sarkazmem piszę, naprawdę się obawiał. Cóż taki już był. Nie najmądrzejszy.
- Tak, tak, znam pełno historii! Pełno. - rzekł entuzjastycznie, zastanawiając się przez chwilę.
- Jest ich tak wiele, że aż nie wiem co wybrać! Mnóstwo, całe potoki legend i historii... - zatrzymał się na chwilę, wyglądając, jakby nad czymś intensywnie myślał.
- Nie, właściwie słyszałem tylko tą. - rzekł robiąc smętną minę. Zaraz jednak rozpromienił się.
- Ale jest tu jeszcze mnóstwo fajnych miejsc do zwiedzania! Tak myślę/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Danny
Sandman
Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Podziemi Płeć:
|
Wysłany: Nie 9:45, 28 Lip 2013 Temat postu: |
|
- No nic, mamy sporo czasu, żeby wszystko ogarnąć. - Wyrwał po chwili zamyślenia, przenosząc wzrok na swego rozmówcę...
Ohm i znów ta ochota, by zacząć śpiewać. Ale nie tak normalnie! Aghrr, przecież wiesz idioto jakby się to skończyło! Nawet nie próbuj.
Danny lekko otworzył pysk, co wyglądało jakby chciał coś powiedzieć, czy tam właśnie zaśpiewać, ale resztkami swej silnej woli, powstrzymał się. Ponownie zamknął mordkę, bo do powiedzenia to chyba już raczej nic konkretnego nie miał. Bo na jaki temat? Przepaść, ładna przepaść, drzewko, które rzekomo może uśmiercić. No nic, wszystko już wie. Nawet, jeżeli niektóre rzeczy nie są ani odrobinę prawdziwe. Przynajmniej będzie miał co wmawiać innym, młodszym wilkom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rubin
Dorosły
Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:45, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
Samiec wszedł na górę. Przepaść... Bardzo interesujące miejsce, nieprawdaż? Łatwo odebrać sobie życie.
- Ale byłem głupi... - Powiedział sam do siebie. Odebrał sobie wcześniej życie. Z miłości. Kochał Deebie. Ale miał partnerkę. I dzieci. Teraz chciał to wszystko cofnąć. I być ze swoją ukochaną. Jedyną i niepowtarzalną Deebie.
Usiadł na skraju przepaści i spojrzał wprzód. Były tu piękne widoki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:11, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
Prowadzona zapachem wydającym się znajomym, Ekke doszła do tejże przepaści. Istotnie, węch jej nie mylił, przy skarpie egzystował sobie nie kto inny jak zombie. Nie była jedynym truposzem, to miłe. Zrobiła kilka kroków w jego kierunku, cichutko, bezszelestnie; zatrzymała się, rozejrzała, znieruchomiała, jak gdyby była myśliwym, a tenże osobnik ofiarą, która nie może zauważyć jej obecności dopóki nie rzuci mu się do gardła. Po chwili dokończyła wędrówkę i przystanęła u jego boku.
- Dzień dobry - powiedziała dość optymistycznym, ochrypłym głosikiem. Mały szczeniak u boku samca, wyglądało to jak urocza scena spotkania ojca z córką. Z tym że byli martwi. Przez to wszystko traciło swój urok. Śmierć nie tętniła optymizmem. No, ale cóż począć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rubin
Dorosły
Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:12, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
Samiec obrócił głowę w stronę samicy i odpowiedział:
- O witam, witam. Ty też jesteś zombie? -
Było zimno. Dlatego samiec otulił się swoim puszystym jeszcze ogonem. Popatrzył na samiczkę zachęcająco. Nie bała się go. A ni nie czuła odrazy. To dobrze. Inni wyśmiewali lub odrzucali. Takie życie, umarlaka xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crimson
Dorosły
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:07, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
Również i w to miejsce przywędrował Crimson. Dlaczego? A bo przydałoby się ruszyć tyłek tego wilka i w końcu coś nim napisać.
Samiec od dawna nie widział Krainy... w której i tak nikt na niego nie czekał. Może gdyby wciąż był tą wesołą i szalejącą dziewczyną byłoby inaczej, ale teraz był samcem, który wolał samotność i spokój.
Dlaczego wybrał akurat to miejsce? Przepaść... Biały spojrzał ostrożnie w dół. No i co dalej? Wilki tutaj skaczą by popełnić samobójstwo, jakby to miało jakiś większy sens.
Przeniósł ukradkiem wzrok na dwa wilki. Wydawały się być z lekka osobliwe. W sumie, lekko gnijące ciało to nie jest codzienny widok, prawda? No ale co on się będzie wtrącał...
Położył się pod jednym z drzew, które rosły nieopodal. Spokojnym wzrokiem wpatrywał się na krainy zanikające gdzieś w oddali. Tyle świata do zwiedzenia... w samotności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:28, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Ekke przytaknęła swym małym łebkiem, wpatrując się w samca swoim lewym okiem, podczas gdy prawe niezmiennie wpatrywało się w jakiś punkt za jego plecami. Nie żeby ułatwiało jej to skupianie się na jednym punkcie. Rozdwojony obraz nie był niczym przydatnym, zwłaszcza gdy próbowało się iść prosto i na nic nie wpaść.
- A nie widać? - choć mogło to zabrzmieć nieco agresywnie, to jednak na jej pyszczku zagościł uśmiech, nie pojawiający się tu od naprawdę dawna. Kiedy ostatni raz się uśmiechnęła? Prawdopodobnie w czasach, gdy była jedynie ulotną, nienamacalną duszą. Nie, to nie tak, że bycie zombie ją unieszczęśliwiało, lubiła mieć tę świadomość, że jest choć w połowie taka jak kiedyś, nim umarła. Ale bycie zombie już takie bywa, dopadają cię stereotypy a ty uważasz, że zombie z natury są brzydkie i ponure, i podświadomie starasz się właśnie tak wyglądać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rubin
Dorosły
Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 5:37, 09 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Samiec uśmiechnął się i odpowiedział:
- Widać, widać. Jesteś śliczna jak na zombie, malutka. Kiedy zeszłaś już z tego świata, i jeśli mogę spytać... Co się stało?-
Chciał być grzeczny. Przeżywał przecież teraz trudny okres w życiu. Jego związek z ukochaną wisiał na włosku. Nie był dla niej za dobry, ale próbował to wszystko naprawić. Zostaje jeszcze kwestia dzieci... Których Deebie nienawidziła. To był dwa największe problemy.
Samiec jeszcze postawił sobie za cel odzyskać dawne ciało. A czy mu się to uda... Nie wiadomo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ekke
Nieumarły Zombie
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Latającego Holendra Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:53, 19 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Ekke potrząsnęła energicznie łebkiem, jak gdyby chciała czemuś zaprzeczyć, być może wzmiance o tym 'byciu ślicznym'. No cóż, słowa wilka musiały być dużym pochlebstwem, jako iż Ekke została nominowana na brzydala roku, a ciałko ulegało wciąż nieustannemu rozkładowi, co samą zainteresowaną niewiele obchodziło. Przemilczała zatem komplemencik.
- Utonęłam w zamarzniętym jeziorze, ale nie pamiętam kiedy to było - odparła po krótkim namyśle, gdy przypomniała sobie szczegóły tamtego dnia. Teraz już jej to nie ruszało, mówiła o swojej śmierci jak o ciasteczku, które jest zbyt daleko, by po nie sięgnąć, ale to jednak ciasteczko, więc nie można się gniewać czy prychać. - A ty? - zapytała ostatecznie, zwracając oczy - zarówno lewe jak i prawe - na wilka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rubin
Dorosły
Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 5:27, 20 Wrz 2013 Temat postu: |
|
Samiec miał chyba najgłupszy powód na odebranie sobie życia. Ale chciał zaprzyjaźnić się z tą młodą wilczycą jak zombiak z zombiakiem. Odpowiedział więc tak:
- Zakochałem się kiedyś w jednej samcy. Jest ona pół demonem. Ale na jej oczach zaczęła mnie podrywać inna samica. I pocałowałem ją. Demoniczna samica podbiegła do nas, a ja powiedziałem, że to wszystko było przypadkowo. Byłem gotowy nawet kłamał, tylko, żeby zachować ją przy sobie. Lecz ona zniknęła z mojego życia i Krainy.
Była jeszcze przy mnie. Chciała zobaczyć do czego jestem zdolny by być z nią. Więc jak ostatni głupiec... Odebrałem sobie życie skacząc z urwiska.
Kilka miesięcy po tym zdarzeniu założyłem rodzinę z jedną z wader. Miałem trójkę szczeniąt. Lecz to nie było życie dla mnie.
Uciekłam i odszukałem swoją dawną ukochaną. Teraz ona czeka, aż znów odzyskam ciało. Wtedy będę się starało jej serce... -
Nigdy tak dużo jeszcze nie mówił!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:10, 06 Paź 2013 Temat postu: |
|
Nah, nah, cudne widoczki z urwiska. <3 Ber dopiero co zjawiła się w tym miejscu, a już zaczęła podziwiać krajobraz. Usiadła niedaleko krawędzi i rozejrzała się. Nie było to zbyt dużo ludu. Może i zauważyła dwójkę wilków rozmawiających ze sobą, ale wolała im nie przeszkadzać. Lepiej poczekać, aż ktoś przyjdzie. Tak będzie zdecydowanie lepiej, nawet jeśli będzie musiała czekać kilka godzin. I tak nie miała nic lepszego do roboty, więc nie miała z tym problemu. A nóż widelec trafi na kogoś ciekawego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:19, 07 Paź 2013 Temat postu: |
|
Jeżeli obecna tutaj Berenika liczyła, iż w samotności danym będzie jej spokojnie kontemplować czy podziwiać wspaniałości owego miejsca, w niemałym była błędzie. Oto bowiem niemal bez najmniejszego szelestu bowiem zjawiła się pewna dość niecodziennie się prezentująca osobistość, bezpardonowo siadając obok Bereniki. Wadera mogła usłyszeć głuche, soczyste mlaśnięcie tuż nieopodal swego ucha, co wyraźnie sugerowało, jakoby postać owa znalazła się raptem kilka centymetrów od niej. Dziw, iż nie czuła jeszcze na boku dotyku jej nienagannie zbudowanego ciała, ostatnio bowiem zadbała o siebie (czy może raczej KTOŚ zadbał o jej ciało). Demon. Demon, nad którym nie odzyskała jeszcze kompletnej kontroli. Demon, nad którym nie zawsze była w stanie zapanować. Demon, który kompletnie zmanipulował jej umysł jeszcze na długo przed tym, jak przejął marne cielsko wychudzonej samicy. Osłabił ją, zmusił do utrzymania nazbyt szczupłej sylwetki, a ona głupia słuchała. Z czasem nie odczuwała już głodu, zatem nigdy do niego się nie przyznawała. Głodziła się, słabła, dodatkowo resztę jej sił pochłonął poród czwórki szczeniąt. To był idealny moment, by kompletnie zepchnąć Gehennę na dalszy plan, prawda? Była łatwym łupem diabła, całe życie popychana i karcona przez każdego zatraciła poczucie własnej wartości, On zaś dopomógł jej odnaleźć zagubioną tożsamość (lub - raczej - dopomógł odbudować ją od postaw, tworząc kompletnie sobie podległego potwora). Teraz już było zbyt późno, na jakikolwiek odwrót. GeHe nie grzeszyła inteligencją, co dodatkowo podsyciło apetyt demona. Była tak bardzo podobna do matki...
- Gdyby tak podwiązać Ci te skrzydełka i znienacka zepchnąć? Mógłbym cieszyć oko widokiem rozbijających się kości, napawać ucho dźwiękiem ich trzasku, zaszczycić nos zapachem krwi i mózgu, ściekającego wdzięczną smugą po skale... - mruknęła ciemna postać niskim, gardłowym głosem, co sygnalizowało, iż zamieszkujący ciało demon nadal miał pełną władzę, mimo upływu czasu. Kiedyś zapewne prawowita 'właścicielka' ciała odzyska nad nim jako taką kontrolę, jednakże wszystko pozostawało kwestią czasu. Ton głosu 'pasożyta' był przerażająco rozmarzonym. Demon najpewniej nie pogardziłby takim rozegraniem sprawy. Jednak nawet nie drgnął, a jedyny ruch, który można było zaobserwować, stanowiło odsunięcie łepetyny od samicy. Ciepły oddech, który dotąd mogła poczuć gdzieś w okolicy ucha, ustał, zaś na czaszkę Gehenny wpełzł niezbyt pozytywnie się kojarzący uśmiech. Psychopatyczny uśmiech...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Pon 18:21, 07 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|