Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Przepaść

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Ekke
Nieumarły Zombie


Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Latającego Holendra
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 14:31, 08 Paź 2013 Temat postu:

( Ej D': )


Pozwoliła sobie zignorować dwa nowe przybytki. Była z natury rozkojarzona, a mózg w stanie rozkładu nie pomagał przy skupianiu się na dwóch rzeczach naraz. Za to grzecznie przytakiwała wilkowi, słuchając jego opowieści.
- Historia jak z bajki - odparła - Trochę upiornej bajki, ale zawsze coś. ale właściwie po co? A jak cię znów zostawi? Nie zechce? Nie wolisz być taki jak teraz? - skinęła łbem w jego kierunku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekke dnia Wto 14:32, 08 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:24, 08 Paź 2013 Temat postu:

Berenika zastrzygła uchem, słysząc, że ktoś koło niej usiadł. Kątem oka dostrzegła nieznajomą, ciemną postać. Odwróciła lekko głowę w jej stronę, skupiając się ta tym, co mówiła. Nie były to zbyt przyjemne rzeczy, skrzydlata nie wiedziała czy ma je wziąć sobie do serca, czy może uznać za żart. Druga opcja jednak zdawała się odpadać. Chyba. Ber uśmiechnęła się z zakłopotaniem, lecz mimo to miała napięte mięśnie. Tak jak zwykle. W sumie, już się przyzwyczaiła do tego. I do wszystkich dziwnych rzeczy, które ją spotykały. Od psychopatów przez demony i na upiorach kończąc. Chociaż... nie. Chyba pierwszy raz rozmawia z demonem.
- Dla Ciebie byłaby to miła perspektywa. - Stwierdziła ostrożnie, starając się nie urazić... chyba demona. Skrzydlata dość rzadko je spotykała. W sumie to... bardzo rzadko. - Cóż, mi na pewno nie sprawiałoby to takiej frajdy. - Samica pierwszy raz od dawna nie wiedziała co powiedzieć. Uparcie starała się być spokojna, choć w głębi duszy odrobinę się bała. Nie wiedziała, czego można się spodziewać od strony tego typu osobników. Mimo wszystko nie próbowała póki co uciekać, gdyż nie byłoby to zbyt miłe z jej strony. Poza tym, każdemu trzeba dać szansę... no, może prawie każdemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:12, 09 Paź 2013 Temat postu:

Na szczęście dla Bereniki, demon zamieszkujący ciało GeHe kompletnie się ostatnio rozleniwił. Miałby szukać jakiejś liny po to tylko, aby chciwe oko napajać widokiem roztrzaskującej się na kawałeczki wilczycy? Dobre sobie! Mlasnęła (mlasnął? Cholera, pisanie damską postacią opanowaną przez w pełni męskiego demona bywa kłopotliwe i nieco bardziej skomplikowane, aniżeli Użyszkodniczce początkowo się zdawało) zatem lubieżnie, z zainteresowaniem pochylając się w dół przepaści.
- W sumie gdyby tak zrobić... to byłby Twój najdłuższy lot, jeśli idzie o odczucia. Spadałaś kiedykolwiek na pewną śmierć? - mruknął niski, gruby głos, kiedy głowa Gehenny z wolna uniosła się ku pozycji wyjściowej, aby po krótkiej chwili odwrócić się nieznacznie w stronę samicy. Fosforyzujące z lekka, czerwone oko zmierzyło jej sylwetkę, a niezbyt inteligentny uśmiech przemknął przez szczęki ciemnej sylwetki. Pokręciła łbem.
- Och, przykro mi, że najwspanialsze atrakcje Cię ominęły. Tamta - tutaj wskazała gestem łba na sylwetkę Ekke - miała nieco więcej szczęścia. Czuję to.
Oczywiście każda wypowiedź GeHe przesycona była ironią, może wręcz niezdrowym sarkazmem; głos jej zaś typowo męski sygnalizował o tym samym, o czym w poprzednim poście. Życie krainy na pewno nie będzie tak łatwe i kolorowe, demon miał już pewien zarys planu. W odróżnieniu od pierwotnej właścicielki z pozoru marnego ciała, dusza obecnie pełną nad nim kontrolę sprawująca była niezmiernie inteligentna czy sprytna. Gdyby było inaczej, czy tak łatwo szłoby jej zdobywanie kolejnych 'zameldowań'?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:10, 10 Paź 2013 Temat postu:

Ber pokiwała przecząco głową na pytanie Gehenny. Chwilę później spojrzała się w kierunku, gdzie była osoba, która "miała nieco więcej szczęścia". Huh? Cóż, owa nieznajoma wyglądała dość nietypowo, nie wydzielała również zbyt przyjemnego zapachu. Co prawda obiło się jej kiedyś o uszy słowo "zombie", ale nigdy nie przywiązywała do niego zbyt dużej wagi. Teraz mogła na własne oczy zobaczyć ową dziwną istotę.
- Racja. - Mruknęła skrzydlata. Być może ignorowana ironiczny ton demona, lub po prostu nie przeszkadzał jej on w niczym. Z resztą, nie była tu od zbawiania świata i zmieniania wszystkich w grzeczne pieski. Niech się tym zajmie ktoś inny, lecz ona do tego łapy nie przyłoży. Lol, logika Bereta.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Czw 15:10, 10 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:33, 11 Paź 2013 Temat postu:

Gehenna mimowolnie uśmiechnęła się szeroko, wbijając spojrzenie w Berenikę.
- Kim jesteś? - spytała powoli i wyraźnie, jakby właśnie usiłowała zasugerować wojowniczce, iż ma kłopoty ze słuchem. Nie taki był jej zamiar, więc nawet jeśli by Beret tak pomyślał, byłby w błędzie. Oczywiście demon nie zamierzałby jej wcale z owego nieporozumienia wyciągać czy cokolwiek jej tłumaczyć. To nie w stylu istot jego (jej?) pokroju. Zamiast tego powoli przeniosła spojrzenie jaśniejących punktów w dół przepaści, aby za moment popchnąć przednią łapą jakiś kamień. Ten potoczył się nieco, po czym - targany bezlitosną siłą grawitacji - runął w dół zbocza, uderzając raz po raz o kolejną skałę.
- Interesujące... - rzuciło stworzenie męskim głosem, obojętnie i pod nosem, jakby snuło właśnie dogłębne refleksje nad sensem egzystencji czy wymyślało nową filozofię... wszystko możliwe, kto tam ogarnie spaczony umysł i ubrudzone duszą nieczystą ciało?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Pią 20:38, 11 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:39, 14 Paź 2013 Temat postu:

Berenika przybrała na chwilę zamyślony wyraz twarzy. Kim jesteś? Właściwie to niedokładnie wiedziała o co chodzi. Głupio byłoby odpowiedzieć: Jestem wilkiem albo coś w tym stylu, bo to przecież widać. Skrzydlata spojrzała w dół, obserwując kamyk zepchnięty przez Gehennę.
- Chodzi Ci o moje imię? - Zapytała się. - Jestem Berenika. - Przedstawiła się krótko, gdy zaczynała tracić z oczu kamyk. Rzeczywiście, całkiem interesujące. Bo ile musiało spadać ciało wilcze, by w końcu spaść na dół. Osobiście nie chciała by się o tym przekonać, z resztą, odrobinę współczuła tym, którzy tam spadli. Trochę, gdyż nie znała przecież osób, które pochłonęła ta przepaść, więc jakoś nie umiała rozpaczać nad ich losem. Mogli bardziej uważać, w takich miejscach nie ma żartów jeśli się chociaż poślizgnie.
- Jak masz na imię? - Spytała się odruchowo, wbijając wzrok w oczy demona. Były dość... nietypowe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Pon 12:40, 14 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 10:50, 16 Paź 2013 Temat postu:

Zawarczała krótko w sposób przerażająco gardłowy, niemniej nie spojrzała nawet na samicę. Może więc wcale nie manifestowała niezadowolenia postawą Bereniki? Ale... czym? Kamienień? Urwiskiem? Ogólną egzystencją, jaką przyszło jej wieść? Odwróciła głowę dopiero po upływie kilkunastu sekund od momentu zakończenia przez tamtą wypowiedzi. Rośnie napięcie, prawda? Widocznie taki był cel demona, którego jaśniejące, rubinowe ślepia spoczęły właśnie na sylwetce wojowniczki. Uśmiechnęła się cynicznie, by za moment pokręcić przecząco łbem, cmokając z jawną dezaprobatą.
- Tylko tyle? Pytałam, kim jesteś, nie jak Cię zwą. To pojęcie o wiele szersze - rzucił chrapliwy, męski głos. Gehenna uniosła ciemny zad, by krokiem anemicznym zbliżyć się do samicy, obchodząc ją dookoła. Zaraz jednak rzuciła się zgrabnym, energicznym susem ku niej, przydeptując kraniec jednego ze skrzydeł samicy i wgniatając go z lekka ku ziemi.
- Kim się czujesz? Możesz być łowcą lub ofiarą, alfą lub omegą, bohaterem lub kretynem. Imię to marny zlepek imion, niewiele mówiącym o jego nosicielu - szepnęła gdzieś w pobliżu ucha, zaraz schodząc z jej skrzydła i siadając nieopodal. Parsknęła po dwóch, może trzech sekundach energicznym śmiechem, najwidoczniej mocno czymś rozbawiona. Po momencie zaś uspokoiła ów atak, odkaszlnąwszy teatralnie.
- Choć są pewne wyjątki. Na przykład ja. Ja jestem Gehenna. W sumie nie ja, a to ciało, ale to za intymna historia na pierwsze spotkanie - dodała, uśmiechając cynicznie w stronę Dowódczyni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Śro 10:52, 16 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:44, 19 Paź 2013 Temat postu:

Berenika zareagowała natychmiast, gdy demon nadepnął na jej skrzydło. Już zamierzała zaatakować, gdy demon zszedł z niego. Odrobinę się uspokoiła, choć chwilowa furia wciąż zdawała się tkwić w jej umyśle. Złożyła skrzydło i postanowiła zignorować posunięcie Gehenny. Nie dlatego, że się bała, choć duma uparcie nakazywała jej się odpłacić. Lecz póki co skrzydlata jedynie wpatrywała się w rubinowe oczy demona. Postanowiła zignorować całą sytuację. Wyraz jej twarzy odrobinę złagodniał. Spojrzała w dół przepaści. Nawet jeśli była ofiarą, nigdy by się nie rzuciła w dół. Trzeba iść w przód, a nie ułatwiać sobie drogę śmiercią. Prychnęła. Żal jej było tych, co wybrali tą opcję. Pierwszy od dawna raz zbierały się w Berenice owe negatywne uczucia, lecz nie zamierzała ich tłumić. Tak jest lepiej. Powinna się zachowywać jak na swoją pozycję przystało, a nie zaprzyjaźniać się ze wszystkimi dookoła i uśmiechać się jak głupia. Może i nie było to złe, ale przez to Ber powoli przestawała zachowywać się jak prawdziwy wojownik. Powinna już dawno temu to zrozumieć. W końcu sama wybrała tą ścieżkę i powinna nią iść do końca. Może i to nie oznacza, że ma się stać całkowicie zła, ale jak przyjdzie wojna to nieraz będzie musiała walczyć przeciwko przyjaciołom.

Uhm, brak weny. x.x


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 8:22, 21 Paź 2013 Temat postu:

Na milczenie Bereniki GeHe najchętniej wywróciłaby oczyma, niemniej z pewnych powodów ciężko by jej było. Jaj wywracać oczyma, kiedy nie ma się ani białka, ani źrenicy? W sumie... w sumie nawet oczu stricte nie posiadała; zastępowały je dwa jarzące się na krwistoczerwono lampki, gdzieś na dnie oczodołów. Siłą rzeczy oczy bez powiek nie byłyby dobrym wyjściem, zatem sam Demon był niebywale zadowolony z tejże alternatywy.
- Rozumiem, że nie zamierzasz mi odpowiadać? Szkoda, liczyłem, że jesteś nieco bardziej rozgarnięta... - zauważył właściciel niskiego, chrapliwego głosu, ciemne ciało zaś z lekka wzruszyło barkami. Demon miał nad nim pełną kontrolę, dlatego wykonywał gesty, które najpewniej zwyczajnemu wilkowi skutecznie utrudniałaby anatomia, nieszczególnie pewnym okolicznościom sprzyjająca.
Gehenna nie ruszyła się z miejsca. Nie odczuwała potrzeby. Dodatkowo ktoś przekręcił biologiczne pokrętło, ustawiając ją na tryb lenistwa, który jednak nadal pozostawał swego rodzaju pochodną od stanu czuwania. Jedynie niedyskretne spojrzenie jej prowizorycznych ślepi świdrowało sylwetkę Bereniki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:45, 22 Paź 2013 Temat postu:

Berenika obrzuciła Gehennę spokojnym spojrzeniem.
- Kim jestem? Sobą, ot co. - Odpowiedziała krótko. Może i nie chodziło o to demonowi, ale w jej świecie nie istniał podział na "łowcę" i "ofiarę". Każdy był tym, kim się urodził i tego się nie zmieni. Można go uważać za totalne zero, albo wręcz przeciwnie, za najwspanialszą osobę na świecie, a tak naprawdę wszyscy są sobie równi pod tym względem. Może i nie mówi to zbyt wiele, może nawet wydawać się czymś zupełnie niezrozumiałym albo płytkim, ale tak Ber to sobie tłumaczyła. I nie chodziło jej o stanowiska, bo zawsze musi być ktoś, kto pokieruje wszystkimi. Skierowała wzrok gdzieś w dal. W tej samej chwili wiatr zawiał jej prosto w pysk. Całkiem przyjemne uczucie. Ot cała Beretowa zmienność, najpierw jest nerwowa i spięta, a w jednej sekundzie spokojna. Choć odruchowo pozostawała wciąż czujna. To już weszło jej w nawyk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:49, 28 Paź 2013 Temat postu:

Struga rozgrzanego powietrza opuściła nagie nozdrza Gehenny, co najpewniej zastępowało samicy tej westchnięcie. Mlasnęła głucho, ozorem swoim uderzywszy o podniebienie, czemu towarzyszył znany ludzkości nie od dzisiaj dźwięk. Nie chce z nią rozmawiać? Proszę, proszę, jakie te wilcze wypierdki zrobiły się odważne. Demon nie zamierzał wdawać się w kretyńskie przepychanki czy tym bardziej słowne przerzucanie się nawzajem mięsem. Konkursiwa dotyczące tego, kto zna więcej słów uznawanych za obraźliwie znudziły mu się całe wieki temu. Dosłownie. Jako duch przecież istniał od zawsze. Nie można było go tak zwyczajnie zabić, bo sam w sobie był już tworem martwym, poniekąd. Jedynie ciało... Ale co to za różnica, w sumie może jakieś dodatki pod postacią blizn i nadszarpanej tkanki dobrze wpłynęłyby na image tego tutaj stwora? Kto wie, pewnie dodałyby mu +100 do zajebistości, lecz zdaje się, iż nie do końca o to tutaj chodzi. Chłód czerwonego spojrzenia spoczął na skrzydlatej.
- Wyczerpująca wypowiedź. Zawsześ taka rozgadana? - mruknął niski, zachrypnięty głos, a całość sylwetki ani nie drgnęła, nie licząc falowania niekrótkich kosmyków aksamitnie miękkiej i kruczoczarnej sierści, targanej lekkimi podmuchami wiatru. Chyba tak by było, ciężko stwierdzić, kiedy brak informacji odnośnie pogody. W każdym jednak razie nie drgnął żaden mięsień, nawet żuchwa nie zniżyła się, jak to demon zwykł czynić w grymasie zastępczym uśmiechu, cynicznego i szyderczego. To głosu także przekraczał wszelkie wyobrażenie, jeśli idzie o chłód i obojętność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 14:40, 06 Lis 2013 Temat postu:

Przepraszam, że musiałaś czekać tak długo.

- Nie. Nie zawsze. - Odpowiedziała spokojnie, zupełnie obojętna na ton głosu demona. Westchnęła krótko, uparcie wpatrując się w dal. Nie było tam niczego ciekawego, więc skupiła wzrok na Gehennie. - Czasem nie ma potrzeby, by wydłużać wypowiedź. - Ber znów spojrzała się gdzieś w dal, odruchowo mrużąc lekko oczy. Wciąż była skupiona na Demonie. Co najmniej nietaktownym zachowaniem byłoby się zamyślić i nie dosłyszeć czyichś słów.
_____

Ber wstała powoli. Było już dość późno, a rozmowa jakoś niespecjalnie się kleiła. Skrzydlata oddaliła się i ostrożnie rozprostowała skrzydła, nie chcąc jednym z nich uderzyć Gehenny. Otrzepała się z drobinek kurzu i rzuciła demonowi krótkie spojrzenie.
- Przepraszam, muszę się już zbierać. - Nie czuła jakoś specjalnie, aby musiała przepraszać. W końcu GeHe będzie miał/miała od niej spokój. Posłała mu krótki uśmiech i wzbiła się w powietrze. Właściwie, to odleciała.

z.t.

Brak weny. *n*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Wto 15:47, 12 Lis 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:28, 09 Lis 2013 Temat postu:

Tutaj właśnie przyleciał Taihen, niosąc w dziobie szarego wilka w masce. Wylądował na krawędzi, a następnie, ignorując wszystkich zgromadzonych wypluł maga i przycisnął szponami do ziemi.
- A więc... - zaczął cicho - Panie magu, będziesz pan grzeczny?
Składnia zdania rodem z "Kiepskich" miała podobno przerażać... Czy spełniała swoje zadania? Wątpliwe.
Tai spojrzał w dół Przepaści. Na dole bielały setki porozrzucanych kości... Wspaniale. W takim morzu umarlaków na pewno znajdzie się jakiś Lekarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:34, 09 Lis 2013 Temat postu:

Cała podróż dla Charllie'go była przerażająca. Zacznijmy od wyjścia z Klubu. Nieznajomy nawet nie odpowiedział, tylko wzbił się w powietrze, a potem go puszczał i łapał. Istny koszmar, a on przez jakiś czas darł japę jak poparzony. Później mu przeszło, tylko dlatego, że chciało mu się wymiotować. Więc musiał mieć zamknięty pysk, żeby się tak nie stało.
Na szczęście już wylądowali. Mimo wszystko, nie nacieszył się swoją wolnością. Gryf przykuł go do podłoża swoją szponą. Wysłuchał to co powiedział, ale nadal był w ciężkim szoku.
- Jaki mag, gdzie tu jest jakiś mag? - Fuknął, rozglądając się na boki. Przecież on tutaj nikogo nie widział. A poza tym, nie ma szans, żeby nieznajomy mówił do niego, bo przecież Charllie jest najnormalniejszym osobnikiem. Dorósł, prawda, ale nie zna się na czarach. Dodatkowo w nie nie wierzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:53, 09 Lis 2013 Temat postu:

- A więc wolisz zgrywać głupiego?
Jedna z przednich, orlich łap Tai'a chwyciła wilka za kark. Gryf uniósł go z łatwością, a następnie przytrzymał nad przepaścią.
- Spójrz w dół. Widzisz tych nieszczęśników? Gdzieś tam spoczywa Lekarz. Wyciągniesz go i ożywisz, albo do niego dołączysz. Twój wybór. - głos gryfa był cichy, delikatny. Tym tonem nie mówiłby morderca, a ktoś, kto chce pomóc. Były to jednak pozory, mające na celu skuteczniejszą manipulację magiem.
- Spójrz w dół... - ostatnie słowa gryf niemal wyszeptał, wprost do ucha bezbronnego wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:17, 09 Lis 2013 Temat postu:

Wytrzeszczył oczy i zerknął w dół. Przepaść, zbrukana krwią, wypełniona zgnilizną, kośćmi i innymi świństwami. Westchnął ciężko, nie miał pojęcia, co może odpowiedzieć. Przecież nie znał go, ani nie rozumiał o co chodzi.
- Niby jakim cudem mam ich ożywić? Zrobić czary mary? Przecież jestem zwykłym wilkiem, jak? - Spytał, nie ruszając się nawet. Był sparaliżowany. Co by się stało, gdyby tam teraz spadł? Plama i kupka sierści.
Poruszył jedynie ogonem, niespokojnie. Nie rozumiał po co ten lekarz, nie rozumiał niczego. Nie chciał robić z siebie głupka, ale... Jakim cudem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:24, 09 Lis 2013 Temat postu:

- Otóż to. Masz ich wszystkich ożywić, znaleźć Lekarza. Odesłać ich z powrotem. Potem... Razem z Lekarzem zostaniesz tutaj. Kiedy wrócę, a on zrobi, co ma zrobić i odejdzie wypuszczę cię. Tak, masz zrobić "czary mary", jak to ładnie ująłeś. Do dzieła, bo łapa zaczyna mi się męczyć.
Na dowód owego zmęczenia lekko rozluźnił szpony, pozwalając wilkowi wysunąć się z nich. Zaraz jednak go złapał, przywracając do poprzedniej pozycji.
Tak na prawdę nie zamierzał zabijać, ale jeśli będzie musiał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:29, 09 Lis 2013 Temat postu:

Zjeżyła mu się sierść. Nie miał pojęcia, czego on od niego chciał. Mimo wszystko, na tę chwilę pozostanie nieugięty. Po coś chyba walczył kiedyś, prawda? Już tyle razy mógł stracić życie, ale miał tego swojego fuksa. Wychodził z tego, z nowymi obrażeniami, ale wychodził.
Teraz też postanowił się trochę podroczyć, jak za dawnych lat. Nie chciał ginąć, był jeszcze młody, nie założył nawet rodziny. Chodź... To całkiem odległe jest. Tak jak wszystko.
- Po co Ci lekarz? Co, jeżeli odmówię? - Charllie nie wierzył w jakieś tam czary. Dla niego magia nigdy nie istniała, i istnieć zapewne nie będzie. Był klasycznym wilkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:35, 09 Lis 2013 Temat postu:

- Jeśli odmówisz, będę cię trzymał, aż się zmęczę. Gdy zaś się zmęczę... - zrobił pauzę, by do wilka dotarło - puszczę cię. Zaś lekarz to tylko moja sprawa. Nie zamierzam ci mówić.
Gryf delikatnie potrząsnął magiem, chcąc go ukarać za wciskanie nosa w nie swoje sprawy. Oraz utrudnić koncentrację. Nie można przecież dopuścić, by zmienił Tai'a w mysz... Albo podpalił. Ma wyciągnąć stamtąd Lekarza, a nie zadawać zbędne pytania. Howk, czy jak tam Indianie mawiali. W wolnym tłumaczeniu oznacza to "rzekłem" i jest fajnym podsumowaniem wypowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:50, 09 Lis 2013 Temat postu:

Warknął głucho, wywalając jęzor na zewnątrz. Po co miał pomagać, skoro nie znał powodu?
- Zabij. Jego albo siebie. - Podpowiedział mu głos w głowie. Wolałby siebie nie tykać... Ale może tego tutaj jakoś by się dało? Skoro mówił, że ma jakieś moce. Ale stop, Charllie! Nie ma magii, to jest jakaś bujda i tyle.
- To jak mam Ci pomóc, nie wiedząc po co? Co, jeżeli użyjesz tego niewłaściwie? Nie wiem w jaki sposób, ale jakiś może być. - Uspokoił się nieco i popatrzył w dół. Jak się rozpłaszczy o skały to tylko raz. I tyle sobie po czaruje, co nic. Ale nikt by za tym idiotą nie płakał, więc w czym problem, by go uśmiercić? Hm... Może on sam chciał żyć dla siebie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 279, 280, 281 ... 284, 285, 286  Następny
Strona 280 z 286


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin