Urwisko nad Jeziorem Zmian

Smith

Pochylił łeb nisko i przekręcił nim wykorzystując całą siłę, którą uzyskał dzięki obracaniu się. Rzucił nim w przepaść i stanął zdyszany...

Booze

Leżała tak świadoma treningu czy walki odbywającej się za jej placami. Było jej to obojętne. Wciąż ciężko dyszała. Oczy miała zamknięte, zaciśnięte tak mocno jakby bała się je otworzyć.

Sephira

Jeszcze kilka razy zaszurała ogonem. W końcu wstała. Z niewiadomych powodów postanowiła przeskoczyć urwisko o.O Wycofała się kilka metrów i szykowała do rozbiegu.

Smith

Podszedł bliżej do urwiska, które było wręcz bezkresne.Patrzył w dół i czekał aż ukażę się Szasta przecież chyba przeżył. To by chyba go nie zabiło- myślał.

Booze

Otworzyłą oczy, wielkie oczy. Odsapnęła trochę i skierowła wzrok na Seph. Stanęła na jej linii. Nie pozwolę- powiedziała zmarnowanym głosem.

Sephira

Była gotowa do biegu. W jej ślepia na ułamek sekundy błysnęły krwistą czerwienią. Po chwili znów zmieniły się na czarne. Zaczęła się rozpędzać. Przeskoczyła Canis w biegu i biegła dalej. Gdy była już przy przepaści odepchnęła się tylnymi łapami od ziemi i skoczyła. Z hukiem wylądowała po drugiej stronie. Ledwo utrzymała się na łapach, prawie przewróciła się dotykają łapami ziemi. Jednak utrzymała równowagę. Dyszała po biegu. Rozejrzała się dookoła.

Smith

Zmrużył ślepia czekając na swojego nauczyciela choć trochę się już zmartwił tym co mogło się stać, ale nie to nie możliwe, nie on - myślał.

Sephira

No to teraz będzie trzeba dopracować drogę powrotną. -mruknęła sama do siebie i poszła dalej w nieznane jej miejsce.

Booze

Warknęła- Każdy przeskoczy, wystarczy silna wola i szybkość. Klapnęła sobie. Wciąż była zła na cały świat, a najbardziej na siebie. Zamknęła oczy.

Smith

Zmrużył ślepia i sypnął ją piaskiem, usiadł i czekał ostrząc pazury na skalę. Patrzył na odchodzącą Sephire i westchnął.

Sephira

Zobaczyła zwierzę. Czarne, na 4 łapach, z długim ogonem. "Puma.." -pomyślała i zaczęła się skradać w jej kierunku. "Nigdy jeszcze nie polowałam na pumy, ciekawe na co je stać..." pomyślała uśmiechając się pod nosem. Zakradła się w stronę krzaków. "Jaka duża, musi mieć pyszne mięso..." pomyślała oblizując kły.

Booze

Otrzepnęła się. Myślisz, że to śmieszne?- mruczała. Podeszła bliżej urwiska i położyła się tak, iż tylnie połowa ciała całkiem zwisała.

Smith

Pochylił się i zaczął biec przeskoczył nad Canis i przepaścią bez większego wysiłku. Spojrzał za siebie z uśmiechem -Tak - odparł do niej.

Booze

Wstała i teatralnie przewróciła oczami. Bawcie się dobrze- powiedziała z lekkim oburzeniem. Spojrzała w dół. Uśmiechnęła się szeroko. Teraz była pewna. Spojrzała ostatni raz na wilki po drugiej stronie i... skoczyła prosto w otchłań....

Sephira

Nawet nie zwróciła uwagi na skaczącego basiora. Była za bardzo pochłonięta wpatrywaniem się w swoją nową zdobycz. Gdy puma podeszła na odległość jej skoku. Skoczyła jej na kark i wbiła w nią pazury. Tak mocno, że puma zaczeła krwawić w miejsca gdzie wadera wbiła się pazurami. Puma zaczęła wierzgać i próbować zrzucić wilczycę. "Rodeo! ...Kocham to" -pomyślała

Szasta

Wirował w dół jak trochę nie przytomny odbił się łapami przy samej glebie jak zwykle. Nie wiele wilków to potrafiło...Czyżbym był kotem xD - pomyślał i odbijał się od skał powoli brnąc do góry. Przepaść rzeczywiście była głęboka i nawet jem sprawiało to trudność. Wyskoczył wreszcie na górę i spojrzał na Smitha - Nie źle - rzekł i wybiegł.

Yakari Sevile

Spojrzał na Szastę przelotnie.
-Bezmyślność nie ma granic
Pomyślał ogarnął resztę towarzystwa.Po czym podniósł się leniwie i wybył w stronę gór.

Paige

Yakari Sevile

Obrócił łeb, spoglądając spode łba na waderę.
-Przywoływanie dawnych wspomnień i ..obrazów, jest niczym rozrywanie starych ran, po który za zawsze zostają blizny..
Powiedział łagodnym tonem, a jego ślepia zaszkliły się momentalnie, i tak jak przybyły tak odeszły ..szybko.

Chiyo

pojawiła się na horyzoncie. uszy miała odchylone do tyłu. była mocno rozdrażniona. nagle przed jej nosem przeleciała jakaś wiewiórka. wilczyca kłapnęła złowrogo kłami, przygniatając zwierzątko. prychnęła. ruszyła przed siebie po czym stanęła na końcu przepaści. znów prychnęła. - zginiemy obydwie, nie? - warknęła do siebie. urwisko było piękne, a wilczyca miała koniec życia. koniec. bo nie była młoda. była stara.