Urwisko nad Jeziorem Zmian

Sasori · Wysłany: Pon 17:47, 15 Mar 2010 Temat postu:

Gdy tylko spojrzała mu w oczy zacisnął mocno pysk w lekkim niesmaku i natychmiast zaknął oczy. Kiedy jednak poczuł jej łapy na soim pysku dziwne myśli biły się w głowie. Coś ujmowało go w Sheali. Jego zawsze dziwnie zimne ciało było teraz tak gorące, że nie szło wytrzymać blisko niego.

Sheala · Wysłany: Pon 17:52, 15 Mar 2010 Temat postu:

Zacisnęła mocno zęby, przełamała w środku to, czego najbardziej się bała. Zbliżyła się do basiora, coraz bliżej i bliżej. Stykali się niemalże nosami. Liznęła go po pysku. Krótkie liznięcie. Wiedziała że nie powinna tego robić, to mogłoby wywołać u niego złość. Odsunęła się i zwróciła swój wzrok gdzieś w bok. Zapewne na chmurkę, na której drzemał sobie Shaman. Westchnęła cicho.

Sasori · Wysłany: Pon 18:34, 15 Mar 2010 Temat postu:

Gdy tylko poczuł jej dziwnie "czuły" język na swym pysku otworzył szeroko oczy, a one zabłysły, po czym całkowicie zamarły. Powoli wszystko przechodziło. Ale odkąd nachyliło się uporczywe działanie tego czegoś w środku samca, ryzyko, że owa "rzecz" nim zawładnie, nasilało się z każdym zezłoszczeniem nawet o błahe sprawy. Wilk spojrzał powoli kątem oka na Shealę. Nic nie odparł. Gapił się tylko na jej sylwetkę, a wkońcu utknął głęboko w oczach.

Sheala · Wysłany: Pon 18:38, 15 Mar 2010 Temat postu:

Nie chciała przerywać tej ciszy. Biła się ze swoimi myślami, bo miała ich kilkaset na minutę. Spojrzała ponownie w oczy basiora, chcąc wyszukać w nich odrobinę.. czegoś innego. Możliwe, że robiła to na daremno. Przesuwała wolno ogon po gruzie na podłożu. Kamyk za kamyczkiem...

Sasori · Wysłany: Pon 19:03, 15 Mar 2010 Temat postu:

Tym razem wpatrywał się w oczy wilczycy jak w zwierciadło. Chciał wyczytać co takiego nią kieruje, czy kierowało. Dlaczego to zrobiła. Jej oczy były dla niego jednak tajemnicą i to było dziwne.. zwykle potrafił odczytać z duszy to co trzeba, poprzez oczy.. Tym razem nie potrafił.. dlatego wilczyca tak bardzo go intrygowała.

Sheala · Wysłany: Pon 19:11, 15 Mar 2010 Temat postu:

- SaS? - zaczęła dość niepewnie, bo nie chciała żeby jej głos się załamał. Wędrowała wzrokiem raz na przepaść, raz na horyzont, raz na basiora znajdującego się przed nią. Widać było, że jest trochę speszona tą sytuacją. Miała zamiar po prostu z nim porozmawiać. O czymkolwiek.

Sasori · Wysłany: Pon 19:18, 15 Mar 2010 Temat postu:

Powoli odwrócił łeb w stronę przepaści, a w jego oczach tliło się coś dziwnego.. jakby spojrzenie było błagalne.
-Ta? - mruknął po chwili spokojnie, całkiem opanowany, nie odwracając jednak głowy w stronę rozmówczyni. Teraz był sobą.. ale kiedy w takim stanie była jego dusza, każda.. nawet najmniejsza rzecz, która mogłaby zdenerwować samca mogła mieć przerażające konsekwencje.

Sheala · Wysłany: Pon 19:24, 15 Mar 2010 Temat postu:

- Przepraszam. - jęknęła głucho. To uczucie niesamowicie ją przerastało. Po stracie rodziców była rzadkim bywalcem w tej krainie. Wiele razy traciła osoby, które kochała. Wszyscy tak jakby odwracali się od niej. Na początku myślała, że coś się zmieni, tak z dnia na dzień. Niestety, przyjaciele odeszli. W Sasorim widziała kogoś, kto podzielił jej los. Kogoś, kto wie co ona czuje. Kogoś.. kto ją w końcu zrozumie. W sumie od niedawna zaczęła karać się za wszelkie uczucia, typu 'miłość'.

Sasori · Wysłany: Pon 19:35, 15 Mar 2010 Temat postu:

-Khe.. za co? - mruknął kątem oka wędrując pogodniej już na wilczycę. Uśiechnął się do niej kątem pyska. Był od niej może metr.. Usiadł zawijając ogonem łapy, które dziwnie zaszły mgłą w kolorze ciemnej czerwieni. Ogon przysłonił je tak, by ta reakcja nie była widoczna. Samiec nie chciał.. by taka była.

Sheala · Wysłany: Pon 19:39, 15 Mar 2010 Temat postu:

- Zwykłam do karania się za swoje uczucia. - wyjaśniła pokrótce. Przewróciła oczami, wypuściła powoli z nosa powietrze. Ochłonęła.
- Chciałbyś.. coś zrobić, hm? - zwróciła się do niego, bo może on miał jakiś pomysł na rozmowę lub jakieś 'psoty'.

// >D //

Sasori · Wysłany: Pon 19:52, 15 Mar 2010 Temat postu:

-Karania za uczucia? - mruknął pytająco. Nie wiedział co dokładnie wilczyca miała na myśli ale nie drążył tego tematu.. nie wiedział czy Sheala chciałaby o tym rozmawiać. Uśiechnął się zaczepnie.
-A co takiego hmmm masz na myśli? - spojrzał jej postliwie w oczy.

Sheala · Wysłany: Pon 19:56, 15 Mar 2010 Temat postu:

'Cichaczem' przysunęła się do niego bliżej. Popchnęła go łapą w bok, ot tak - dla zabawy. - A co byś chciał robić? - uśmiechnęła się łobuzersko. Ogonem muskała go przyjemnie po plecach.

Sasori · Wysłany: Pon 20:02, 15 Mar 2010 Temat postu:

-Mrrr.. to zależy co zaproponujesz. - mruknął jej czarująco do uszka. I znów jego nastrój zmienił się w momencie, w całkiem przeciwny. Cóż... jedny słowem - jak baba w ciąży. Jego nadal gorące, ale coraz to mniej, ciało przylegało do ciała wilczycy. Jej przyjemny dotyk był tak hipnotyzujący.

Sheala · Wysłany: Pon 20:08, 15 Mar 2010 Temat postu:

- Jestem do Twojej dyspozyji. - zagruchała mu do ucha, chcąc wprowadzić w nim jakieś zmieszanie lub zakłopotanie. Nos miała skierowany ku jego uchu, przez co mógł czuć jej spokojny oddech. Oparła swoje ciało o jego.

Sasori · Wysłany: Pon 20:11, 15 Mar 2010 Temat postu:

-Ah tak? - spojrzał jej w oczy jeszcze bardziej się przybliżając. Jego szarmancki, a zarazem arogancki uśmieszek był stanowczy i trwały. Pewnie siedział w miejscu opierając swój ciężar ciała na wilczycy.
-Udowodnij.. - mruknął zaczepnie.

Sheala · Wysłany: Pon 20:17, 15 Mar 2010 Temat postu:

Tym razem przysunęła swój nos ku jego pysku. Trąciła go swoim nosem, okazując tym sposobem swoje posłuszeństwo wobec basiora. Przelotny wietrzyk muskał leniwie sierść wilków, dając lekkie ukojenie. Przymknęła swoje miedziane ślepia, czekała.

Sasori · Wysłany: Pon 20:28, 15 Mar 2010 Temat postu:

O tak, myśl, że teraz on ma całkowitą władzę, choć w sumie nigdy nie myślał inaczej, miała swoje mocne strony. Zaśmiał się cicho do siebie i wstał. Okrążył wilczycę, a na pysku widniał szyderczy, a zarazem zadziorny uśmieszek, sygnalizujący skłonność do szaleństwa. Machał ogonem na boki, a pysk miał lekko przy ziemi. Ślepia wciąż tkwiły w oczach Sheali. Z każdym krokiem, wilk wydawał się coraz bardziej natarczywy.

Sheala · Wysłany: Wto 15:38, 16 Mar 2010 Temat postu:

Wstała, mierząc go swoim spojrzeniem od łap po pysk. Uśmiechała się cwanie, czekając na jego kolejny ruch. Podobało jej się to, iż on przejął inicjatywę. Machała uwodzicielsko ogonem raz w jedną, raz w drugą stronę. W sercu tliła się iskierka malutkiej nadziei na lepsze dni.

Sasori · Wysłany: Wto 17:59, 16 Mar 2010 Temat postu:

Diabelskie pomyślunki przychodziły mu do głowy.
-Aghrrr.. - kłapnął pyskiem zabawnie, mrucząc w geście zaczepki i dominacji. Wkońcu przystanął na chwilę i ni z tego, ni z owego spojrzał w drugą stronę by zmylić uwagę wilczycy. Stał tak chwilę w bezruchu by uśpić jej czujność. Nagle ugiął się na łapach, gwałtownie odwracając łeb w stronę Sheali. Zwinnym, długim skokiem już był przy niej, a właściwie jego przednie łapy wylądowały na barkach samicy, co w efekcie dało mocne odrzucenie, jej kruchego w stosunku do samca, ciała kawałek dalej. Ale nie na tym się skończyło. Wskoczył na nią ponownie, całym swym cielskiem przygniatając bezbronną do ziemi. Patrzył jej w oczy z szalonym uśmieszkiem, a w oczach igrała rządza.

Sheala · Wysłany: Wto 21:00, 16 Mar 2010 Temat postu:

Domyślała się, że miał on zamiar właśnie to uczynić. Przetoczyła się jak koło wokół własnej osi, następnie została przygnieciona pod ciężarem basiora. Nie odrywała wzroku od jego oczu, a na jej pysku widniał niemy uśmiech. Kilka kamyków wbijało jej się nieprzyjemnie w grzbiet, ale dzielnie to znosiła. Z jej nosa wydobyło się kilka 'potężnych' oddechów. Próbowała przednimi łapami odepchnąć basiora, jednak bezskutecznie.