Urwiskowa Łączka

Wichura · Wysłany: Nie 16:50, 04 Mar 2012 Temat postu:

- Widzisz, czasem nie potrzeba daleko szukać, kiedy najprostsze rozwiązania mamy pod samym nosem - powiedział Wichura z delikatnym uśmiechem, wpatrując się w Anexię. Zaraz jednak stwierdził, że nie każda wilczyca może lubić, gdy jest wciąż obserwowana, więc przeniósł wzrok w bok - tym razem umieszczając go na błękicie nieba, które samoistnie przyciągało spojrzenie basiora.

Anexia · Wysłany: Nie 17:09, 04 Mar 2012 Temat postu:

W sumie to jej to tak strasznie nie przeszkadzało, w końcu sama wlepiała swój świdrujący wzrok w prawie każdą napotkaną osobę.
Po chwili i ona przeniosła wzrok na błękitne niebo, mimo, iż było niemal całkowicie czyste, mróz i wiatr zaniżały odczuwalną temperaturę. A szkoda, ponieważ Anexia wręcz kocha wiosnę, to taka spokojna pora roku... a tak naprawdę, to na delikatną może jedynie wyglądać. Zawsze postawi na swoim, kocha ryzyko i adrenalinę, jest odważna i nieco szalona. Przeciwieństwo Ishett.
- Powiedz, co Cię tu sprowadza? To raczej niebezpieczne tereny.

Wichura · Wysłany: Nie 19:18, 04 Mar 2012 Temat postu:

Faktycznie, aktualna pogoda była... przerażająca. Zwłaszcza jak na marzec, kiedy powinny zacząć pojawiać się pierwsze oznaki nadchodzącej wiosny - tym czasem nic takiego nie miało miejsca, i w najbliższym czasie chyba mieć nie miało...
- Rzeczywiście, jednak trafiłem tutaj czystym przypadkiem - odpowiedział Wichura, uśmiechając się lekko.

Anexia · Wysłany: Wto 16:27, 06 Mar 2012 Temat postu:

Uśmiechnęła się pogodnie, powoli podchodząc do krawędzi urwiska, po czym usiadła. Można powiedzieć, że wyglądała zupełnie tak samo, jak na avatarze zdobiącym pole pod imieniem.
- Gdybym była jakimś myślicielem i poetą, to powiedziałabym, że nic w życiu nie dzieje się przypadkowo. - uśmiechnęła się, odwracając głowę w jego stronę. To nie jej styl, zamiast filozofować i rozmyślać godzinami woli działać.
Wychyliła głowę, by zobaczyć cóż to jest na dole.
- Ciekawe czy ktoś przeżył skok z urwiska.

Wichura · Wysłany: Wto 16:35, 06 Mar 2012 Temat postu:

Wichura uśmiechnął się, słysząc rzeczywiście, niemalże filozoficzne stwierdzenie wadery na temat przypadków. W jego mniemaniu właśnie przypadek miał największe znaczenie w życiu pospolitych osobników i gdyby nie on, nic nie byłoby tak ciekawe, jak jest w teraźniejszości. Zaraz jednak wilk pobiegł wzrokiem za spojrzeniem Anexii i zmrużył w zamyśleniu oczy.
- Nie wiem, ale myślę, że lepiej nie próbować - powiedział dziwnie lekko, stwierdzając, że problem samobójstw jego nie dotyczy. Po co kończyć całe swoje życie, na które tyle się pracowało?

Massacre · Wysłany: Pią 10:50, 09 Mar 2012 Temat postu:

Powolnym krokiem trafił tu Massacre. Rozglądając się po okolicy nie wiadomo czego szukał, przysiadł na trawce i oparł swój jakże ciemny łeb na przednich łapach. -Chyba tu chwilę odsapnę- rzekł do samego siebie.

Maxime · Wysłany: Pią 10:57, 09 Mar 2012 Temat postu:

Na ten swój spacer, pomiot szatański udał się właśnie tu. Jej oczy lustrowały teren. Wydało jej się, że tu była. A może jednak nie? Ech, ta pamięć. Coraz gorsza. Samica zaprzestała rozglądania się i przysiadła. Zaczęła w ciszy rozmyślać. Nie miała dobrego humoru, jak zazwyczaj zresztą. Trudny charakter, trudne sprawy.

Massacre · Wysłany: Pią 11:00, 09 Mar 2012 Temat postu:

basior leżał bez ruchu na trawie, jednak cały czas czuł iż ktoś jest nieopodal. Wstał powolnym tempem w pół przysiadzie i począł się rozglądać. -Hmmm...- pomyślał... -Chyba mój węch zawodzi... albo ktoś po prostu nie chce bym go widział?- lekko zirytowany przysiadł i znów zagapił się na rzeczkę płynącą nieopodal.

Maxime · Wysłany: Pią 11:04, 09 Mar 2012 Temat postu:

Na-pewno-przyszła-szamanka rozejrzała się gdy wyczuła czyjąś obecność. Zauważyła czarnego samca, ale niewiele sobie robiła z jego obecności. Był jej po prostu obojętny, jak i reszta świata, którą z chęcią by sobie powybijała. Coś sobie pod nosem zanuciła i zaśmiała się w sposób bardzo nieprzyjemny dla ucha.

Massacre · Wysłany: Pią 11:11, 09 Mar 2012 Temat postu:

Wyprostował się i dało się słyszeć z niedaleka przedziwny chichot. Odwrócił się, a nie daleko niego znajdowała się jakaś wadera... -Ciekawe kto to może być?- mruknął pod nosem. Nie zwrócił jednak szczególnej uwagi wadery. Postanowił potarzać się po ziemi dla zabawy ;3

Maxime · Wysłany: Pią 11:13, 09 Mar 2012 Temat postu:

Maxime spojrzała na wilka zachowującego się doprawdy niestosownie i głupio, jej skromnym zdaniem. Spojrzała nań z politowaniem i westchnęła.
- Coraz większy debilizm w krainie... - rzekła głośno i wyraźnie, ażeby wszyscy usłyszeli co o tym sądzi.
Nie kryła się ze swoim zdaniem, a nie należało ono do miłych. Przynajmniej zwykle, bo nie zawsze. Cuda i wyjątki jeszcze się zdarzają, nie?

Massacre · Wysłany: Pią 11:18, 09 Mar 2012 Temat postu:

Usłyszał te słowa i zareagował na nie błyskawicznie. Powstał wyprostowany i warknął szczerząc swe ostre kły jak brzytwa. - Czy to o mnie Ci chodzi?- rzekł jeszcze głośniejszym tonem niż poprzedniczka.
Widać było, że nie znosił nieprzyjemnych słów skierowanych na jego osobę. W tym momencie jego ślepia ożyły, a pazury wysunęły się spod łap.

Maxime · Wysłany: Pią 11:22, 09 Mar 2012 Temat postu:

Maxime spojrzała na rozwścieczonego samca z obojętnością, po czym patrząc mu prosto w oczy, bez cienia strachu odparła.
- Ymmm... Tak! - to mówiąc pokiwała łbem lekko i przewróciła oczętami.
Jeśli tylko waży się coś zrobić tej damulce, dostanie od Retesiątka (albo Vijątka), którego to uwielbiała. Zacny był jej brat. I dobrze, że nie zmienił się z wiekiem na gorsze...

Massacre · Wysłany: Pią 11:29, 09 Mar 2012 Temat postu:

Jego oczy wciąż spoczywały na tajemniczej waderze, która go znieważyła. W myślach przypominały mu się wydarzenia z dalekiej wioski ludzi w której to urządził dosłownie masakrę. - Czy ona wie do kogo to mówi?- odrzekł pół tonem. Nie chciał wyrządzać nikomu krzywdy, ale z kolei nie należał do spokojnych wilków. Schował pazury i odwrócił się tyłem do wadery. Wiedział, że popełnił by błąd gdyby ruszył do ataku. - Nie warto jest to czynić- pomyślał.

Maxime · Wysłany: Pią 11:32, 09 Mar 2012 Temat postu:

- Och, czy me oczy widzą tchórza? - spytała samej siebie, oczywiście głośno. - Taki odważny, a już się cofa, ha! - rzekła pokazując tym samym jak bardzo wspaniała jest jej osoba.
Wszyscy się jej lękają i wszyscy mają czuć doń respekt! Będą klękać na kolanach przed Maxime Wszechpotężną!

Leavi · Wysłany: Pią 11:37, 09 Mar 2012 Temat postu:

Leavi wesoło przywędrowała na Urwiskową Łączkę. Z wysoko uniesionym łbem dawała prowadzić się łapom przed siebie. Uśmiechnęła się na widok znajomego, już wiadome było gdzie dokładniej zostanie zaprowadzona przez łapy. W pewnym momencie jednak się zatrzymała widząc, że jest tu jeszcze jedna, nieznana jej istotka.
- Em, witam.. - Powiedziała słowa kierując do obojga. Choć może... nie powinna się odzywać? Napięcie wiszące w powietrzu było nietrudnym do wykrycia. Machnęła łebkiem i usiadła, nie nie.. nie powinna się w ogóle mieszać.

Massacre · Wysłany: Pią 11:41, 09 Mar 2012 Temat postu:

Przeszywał go gniew do wadery która nazwała go tchórzem, jednak wiedział, że jak nie ona to kto inny z jej otoczenia będzie chciał się zemścić za wyrządzone krzywdy. Potraktował jej wywyższanie się z pogardą a jednocześnie obojętnością. Wiedział, że taka samica tylko w mowie jest dobra, niczym więcej.
Po chwili spostrzegł Leavi, jego znajomą. Podszedł do Niej i próbując się opanować, drżącym tonem powiedział: - Witaj ponownie!-

Maxime · Wysłany: Pią 11:43, 09 Mar 2012 Temat postu:

Maxime natychmiast skierowała swe spojrzenie na nieznajomą, a jednocześnie znajomą jej osobę. Pamiętała Leavi z kiedyś. Pamiętała, jak to jej matka zabrała ich wszystkich do Lei, do jej szczeniąt. Ale Leavi wyglądała inaczej. Mniej znajomo. Maxime jej nie poznała, choć wpatrywała się w nią jak w kogoś, kogo zapomniała a znała.
- Nie wiem kim jesteś, ale lepiej uważaj na tego tu. To debil i dziwak - oświadczyła ku przestrodze Leavi.

Massacre · Wysłany: Pią 11:52, 09 Mar 2012 Temat postu:

-Ja jestem dziwak?- ozwał się nagle zbulwersowany ponownie. - Z jakiej to racji mnie tak nazywasz, skoro mnie nie znasz?. Odpuściłem Ci Twoje obelgi w moją stronę i z tej racji jestem debilem? hmmm...- Zastanowił się przez dłuższą chwilę.

Leavi · Wysłany: Pią 11:53, 09 Mar 2012 Temat postu:

- Coś się dzieje..? - Spytała patrząc na Massacre. Po chwili przeniosła spojrzenie na wilczycę. Tak, to fakt.. Niedługi czas po narodzinach Leavi i Letha w legowisku Lei pojawiło się paru gości.. W tym również inne szczeniaki, a jedną z nich była Maxime. Jednak były to czasy dość odległe i wilczyca nie bardzo kojarzyła jak na razie.. nieznajomą. Więc takową nieznajomą na chwilę obecną była.
- Debil i dziwak mówisz... A to ciekawe.. - Spojrzała pytającym wzrokiem na wilka, aby spojrzenie ponownie przenieść na Maxime. - A debilizm i dziwactwo objawia się... czym? Jeśli spytać mogę. - Uśmiechnęła się delikatnie.