Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:31, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
A ona niezbyt wiedząc, o czym majaczy samiec, nie brała zbytnio jego słów do siebie. Przytknęła jedynie łepetynę do jego klatki piersiowej, by mieć pewność, że oddycha, a jego serce bije. Nie naciskała, nie w tym rzecz! Kontakt jej ciała z ciałem samca była raczej minimalna, by nie rzec, iż znikoma. Nie miała przecież pewności, czy wilk nie miał połamanych żeber czy też innych urazów. Wolała nie narażać go na zbędny ból, którego już miał dostatek. Niedobór krwi szybko powinien się zregenerować, jednak łapa... Zdawała się nienaturalnie wygięta. Złamanie? Na wszelki wypadek wzięła jakiś kij i unieruchomiła kończynę, aby ten nie wyrządził sobie większej krzywdy w śnie, kiedy to istotom zdarza się kopać, skakać, wierzgać... Jak tylko odzyska przytomność, trzeba będzie udać się do lecznicy, ktoś bardziej kompetentny od niej musi obejrzeć tą łapę i ewentualnie ją poskładać. Pochyliła się do ran na facjacie samca i ostrożnie wylizała pozostałości zaschniętej już nieco krwi spomiędzy futra basiora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:50, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Drzemał tak i drzemał... A co mu się śniło to nawet nie wspomnę.
Nagle począł oddychać szybciej. Coś się działo. Futro stanęło dęba, jakby ktoś przyłożył do niego elektrodę z wysokim napięciem.
Otworzył nieznacznie ślepia i zaczął wodzić nimi wokoło.
Zielonkawy kolor oczu był nietypowy dla wilka, ale nie bez powodu takie miał. Stało się nie możliwe. Powstał jakby nigdy nic, jeszcze lekko się chwiejąc. Spojrzał za siebie, a dokładnie na łapę, która wydawała się być złamana, ale usztywniona prowizorycznym okładem.
-Kto mi to... Ac...h n...o t...ak...- ozwał się chropowatym głosikiem.
Zaczął szarpać tylną łapą, coraz mocniej i mocniej. W końcu dało się usłyszeć zgrzyt kości, lub trzask. Tego to się nawet Lekarz by nie spodziewał!
Postawił jeszcze chwilę temu złamaną łapę na ziemi, owszem bolała, ale była nastawiona. Mort nawet nie jęknął. Pozostawał przy twardym spojrzeniu i poważnej minie, a mógł nawet wystraszyć.
-Już mi lepi...ej...jej...- jąkał się jeszcze, a stać za bardzo nie mógł więc zadecydował, że się położy na bok i tak poleży.
Spojrzał na Nirdosę tępym wzrokiem, ale wiedział co dla niego zrobiła by go ratować.
-Ja na prawdę nie wiem co ma...m powi...e...dzi...eć- dukał tak dalej.
Nie spuszczał z niej oczu. Musi poważnie się zastanowić co ma jej powiedzieć gdy dojdzie do pełni sił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pon 0:59, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Odruchowo cofnęła się, kiedy ten zaczął robić jakieś dziwne rzeczy. Oblizała kufę, tym samym pozbywając się resztek mortowego osocza. Starała się wyłapać jakikolwiek sens z bełkotu, który dobywał się z gardła Morta. Kiedy ten począł targać złamaną kończynę, już miała coś mu powiedzieć, już jakoś zareagować. Ale ten trzask... Zdębiała. Znowu. Nie miała bladego pojęcia, co czynić, nie była psychologiem. Szeroko rozwarła pyska i poczęła nerwowo mrugać, obserwując zmagania znajomego z uszkodzoną kończyną. Potrząsnęła nerwowo łbem. Sam sobie nastawił? Niezniszczalny czy coś? Wypuściła ze świstem powietrze, co wyraźnie sugerowało, iż oto na ciało i ducha srebrnej wadery zstąpiła fala ulgi. Kiedy ten zakończył się jąkać czy tam dukać, przystawiła mu wskazujący palec do ust, jakby chciała zasugerować, iż nie musi nic mówić.
- Odpoczywaj i regeneruj siły. - szepnęła prosząco, a jednocześnie tonem, który wyraźnie nie znosił sprzeciwu. Ciekawe połączenie, nieprawdaż? Odjęła łapę od pyska basiora, siadając niedaleko niego. Obserwowała go, choć czasami odwracała wzrok. Cóż, nie żeby go ignorowała czy coś... Po prostu... nie potrafiła zbyt długo znieść krzyżującego się spojrzenie z jego wzrokiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 1:06, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Mort był śmiertelny jak inne osobniki, ale to co wyprawiał ze swoją łapą rzeczywiście mogło przerazić bądź wzbudzić inne odczucia.
Tu liczyły się umiejętności, Mort był synem Naggaroth, a w tamtej krainie różne przypadki miały miejsce, także te najdziwniejsze i niepodobne do realiów.
W końcu przestał gapić się na Nidrosę i zmrużył swe ślepia. Próbował na nowo zasnąć, zregenerować siły. Ciekawe tylko, czy jak otworzy oczy to wadera nadal tu będzie. Chyba zapadnie się pod ziemię po tym co nawywijał.
Do popisów to nie należało, ale wszystko dopiero przed nim.
Po chwili zasnął, pogrążając się w głębokim śnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:26, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Ona zaś nie zdrzemnęła się ni trochę, czuwając dzielnie nad Mortem. Co jakiś czas kontrolowała jego oddech, sprawdzała czy łapa przypadkiem nie puchnie czy nie sinieje, wszakże opaskę uciskową winno się po pół godzinie ściągnąć. No tak, ale te pół godziny miały stanowić czas niezbędny do transportu do lecznicy, a tak? Chyba trzeba będzie ją zdjąć w nadziei, iż rana choć nieco zaschła. Nie chciała przecież, by samiec się wykrwawił. Westchnęła głęboko, po czym nachyliła się nieco nad twarzą basiora, upewniając się, że nic się nie dzieje, a ten oddycha jak gdyby nigdy nic. Usiadła, wbijając w samca swoje ślepka. Co jakiś czas rozglądała się dookoła, nie wiadomo, czy upewniała się, iż nic im nie grozi, czy też może raczej szukała pomocy. Tak czy inaczej, trwała przy Morcie, gotowa mu pomóc, choćby miało to być nieprostym zadaniem. Zabawne, że oto czyni to samo, co przed opuszczeniem rodzinnej krainy: pomaga, opatruje rany, dba i troszczy się o innych. Nirdoso, czy oto Twoje powołanie? Pamiętasz, co mówił Ci Sammy o posadzie lekarza? Pamiętasz. Więc teraz masz nieco kwestii do przemyśleń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:34, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Mort spał jak zabity, hah... Nawet pasujące porównanie do sytuacji, która mogła się potoczyć inaczej.
Długo jednak nie zamierzał spać, bo właśnie jego powieki poczęły się otwierać.
Próbował wstać, ale bez skutku. Był jeszcze słaby.
Spojrzał na towarzyszkę i zaniemówił. A więc ona trwała przy nim przez ten cały czas? No tego by się nie spodziewał. Zwłaszcza po tym co nawyczyniał.
-Przepraszam Cię za wszystko... Wiem, że to za mało by wyrazić to co narozrabiałem. Chyba już do końca życia nie spłacę u Ciebie tego długu wdzięczności.- oznajmił, a o dziwo jego mowa nie plątała się jak poobijana.
Ale mu było głupio! Nie sposób tego wyrazić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:43, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Kiedy zauważyła, iż ten próbuje wstać, podeszła bliżej, coby w razie czego łapać samca, by przypadkiem znów gdzieś nie spadł czy się poobijał. Odsunęła się zatem na poprzednie miejsce, gdy ten zaprzestał wyrywania się. Bez słowa podeszła do tylnej łapy i zerwała prowizoryczną opaskę, w nadziei, iż krwawienie ustało. Userka tego nie opisze, bowiem nie chce zabierać zabawy osobie kreującej Morta, niechże to ona zadecyduje. Tak czy inaczej, powróciła mniej więcej tam, gdzie basior miał facjatę. Nie wypada tak rozmawiać, kręcąc się - brzydko, acz dosadnie mówiąc - przy czyimś zadku, co nie?
- Nie przepraszaj. Tylko uważaj na siebie, bo napędziłeś mi strachu. - powiedziała całkiem spokojnie. Sama się sobie dziwiła, iż oto potrafiła trzymać emocje na uwięzi, choć te ciskały się niemiłosiernie w jej niewielkim stosunkowo ciele. Spojrzała nań turkusowymi ślepiami, prosząco się uśmiechając. Tak bardzo chciała powiedzieć coś w stylu "chodźmy stąd i już nigdy tu nie przychodźmy", ale... no właśnie, on powinien odpocząć, a nie pałętać się po świecie, tym bardziej, iż przecież nie szło mu łatwo. Nawet podnieść się nie miał jeszcze siły, nie wiadomo, jak długo potrwa, zanim w pełni zregeneruje moc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:57, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Chwilę poleżał w ciszy. Westchnął parę razy. Ruszył tylną łapą by sprawdzić jej stan, czy nadaję się do użytku. O dziwo miał w niej czucie, a rana nie była na tyle wielka by krwawienie nie ustało. Prowizoryczny układ spełnił swoje zadanie, a Mort nie chciał przecież leżeć tu w nieskończoność.
-Czy robiłem jakieś dziwne rzeczy? Mówiłem coś? Cokolwiek?- zapytał z nieco speszoną miną. A jak walnął jakąś gafę i nagadał jej czegoś co by ją zraziło? Nie pamiętał.
On wiedział, że przypływ adrenaliny potrafi zdziałać wiele. W jego przypadku to nie był zwyczajny przypływ nad-wilczych sił. Gdzieś w nim drzemała ta nieokiełznana siła, która najwyraźniej uaktywniła się podświadomie, toteż nie wiedział co robił od czasu gdy wspiął się na samą górę.
Miał tylko nadzieję, że nie powiedział nic co związane było z uczuciami samca...
-Chcę już stąd iść.- odrzekł pewnym siebie głosem.
Postanowił spróbować jeszcze raz utrzymać się na wszystkich łapach.
Powoli się podnosił, a wyglądało to zadziwiająco. Basior pokazał, że stać go na wiele, a wiara w siebie czyni cuda. On się jeszcze nie poddał. Wygrał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:06, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Słysząc pytanie basiora, udała, iż się namyśla, to jest zmarszczyła czoło, ściągnęła nieco brwi po to, by po krótkiej chwili unieść je niejako w geście pewnego rozbawienia.
- Coś bełkotałeś i dukałeś, ale... cóż... - wzruszyła barkami, uśmiechając niewinnie - niewiele z tego zrozumiałam. - Wyznała, wypuszczając w sposób nieco ciężki nagromadzone powietrze. Cóż, co nieco przecież zidentyfikowała czy zinterpretowała, ale kto wie, czy się nie pomyliła? Nie chciała toteż zbyt wiele wilkowi mówić. Może jej się coś przesłyszało? Tak czy inaczej, uśmiech jej poszerzył się jeszcze bardziej, gdy samiec wyraził chęć opuszczenia tego miejsca. Gdy zauważyła jego zmagania i walkę z odrętwiałymi jeszcze zapewne kończynami, poderwała się i doskoczyła do Morta, opierając jego bok na własnym. Takie niewielkie wspomaganie. A że dostzregła, iż ten stoi niemalże bezbłędnie o własnych siłach, oddaliła się powoli i ostrożnie, rzecz jasna cały czas obserwując jego reakcję czy zachowanie. Runie na ziemię, ustoi? Sama o wiele mocniej wierzyła w opcję drugą, wszystko na to wskazywało. Silny był, wytrzymały i w końcu wiedział, czego chce.
- Dokąd zatem miałbyś ochotę się udać? - spytała, spoglądając pewnie na basiora. Tak, była z niego dumną. Choć nie znała go długo i do tego wyjątkowo pobieżnie, duma rozpierała jej niewielkie ciało. Nie przejmowała się, że ten przez swoją bezmyślność mógł niedawno stracić życie, teraz liczyło się bardziej to, iż dał radę, że podołał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:18, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
-Rozumiem... Nie przejmuj się tymi bełkotami. Chyba nieświadomie to czyniłem.- oznajmił, a na kufie po raz pierwszy od dłuższego czasu, pojawił się uśmiech i to całkiem szczery.
-Chciałbym napić się wody. Co powiesz na wodospady?- zapytał, oczekując odpowiedzi Nirdosy.
Widok basiora, który ostatecznie wygrał ze śmiercią, zdumiał nawet usera, który pisze o jego poczynaniach.
Postawił pierwszy krok wprzód i próbował poruszać się o własnych siłach. O dziwo stawiał pewne kroki, a łapy nabrzmiały mięśniami, które wyglądały dość okazale. Raczej da sobie radę, tyle, że prędkość z jaką będzie się poruszał, przypominać nieco będzie żółwia, ale lepsze to niż leżenie w miejscu gdzie nie dawno mógł zginąć.
-Zatem w drogę!- krzyknął entuzjastycznie i z uśmiechem.
Nie było co myśleć o tym wszystkim co miało tu miejsce. Trzeba przeć naprzód! Zdobywać się na odwagę i wiarę w siebie. Mort był jak odmieniony.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zed dnia Pon 12:18, 18 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nirdosa
Dorosły
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: nie chcesz tam trafić. Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:30, 18 Cze 2012 Temat postu: |
|
Skinęła głową w odpowiedzi, gdy basior zaproponował wyprawę nad wodospady. Uśmiechnęła się, dostrzegając podobny grymas i na jego kufie. Ruszyła zatem niespiesznie za nim, niezbyt prędko, by samiec nie czuł się w jakikolwiek sposób skrępowany tym, że ona przemieszcza się szybciej. Jeszcze nie daj Boże próbowałby ją gonić, przygonić, czy dotrzymać jej kroku, narzucając sobie zbyt ostre tempo, a tego by nie chciała!
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seele
Duch
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 905
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Trójkąta Bermudzkiego Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:17, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
Dusza, niby smętnie, a niby radosna zjawiła się tutaj. Mrucząc coś pod nosem i machając swym dziwnym ogonem, przysiadła gdzieś na ''granicy'' urwiska. Popatrzyła przed siebie, wspominając stare lata. Życie ducha, nie było takie złe.. Teoretycznie.
//Sry.. Brak weny//
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:50, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
- 'Kto ośmieli się tutaj przyjść jeden raz, niech spodziewa się kolejnych!' - Odczytał nagłos napis na tabliczce, zastanawiając się równocześnie, czy miało być to ostrzeżenie, czy przeciwnie - coś na kształt zachęty. Pokręcił pobłażliwie czerepem, siadając naprzeciwko tabliczki z niemrawym uśmiechem, na kufie swej odmalowanym. Machnął brązową, dość puszystą kitą. Ale nudno. Porobiłby coś, może nawet z kimś porozmawiał... Ale jakoś wiecznie potencjalni rozmówcy albo go olewają, albo wręcz od niego uciekają. Słodko. Zaklął pod nosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:58, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Co ją podkusiło, żeby pojawić się w tak specyficznym miejscu? Yumi sama nie znała odpowiedzi na to pytanie i pewnie jej nie pozna. Ostatnie dni ciągle spędzała na jakiś wysokościach i to, o dziwo, nie dzięki skrzydłom. Leniwie wchodziła pod górę ostrożnie stawiając łapy, jedna po drugiej. Strzygąc uchem udało jej się wyłapać czyiś głos, to znaczy, że już była dość blisko swojego, nieznanego nawet jej celu. Z uśmiechem delikatnie przyspieszyła będąc ciekawą z jaką to istotą może się spotkać. W pewnej chwili jej oczom ukazał się brązowy wilk siedzący naprzeciwko jednej ze skał, który o ile Yu się nie myli - czemuś się przyglądał. Podeszła z zainteresowaniem i usiadła obok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:07, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Jako, że był tropicielem o całkiem długim stażu i rozwiniętych na tyle zmysłach, aby te umożliwiły mu awans na dowódcę, usłyszał jakiś szmer. Był niemalże pewnym, iż oto ktoś zmierza ku niemu, niemniej jednak trwał nadal tępo wpatrzony w ostrzeżenie, zupełnie, jakby nie dostrzegał obecności kogoś innego. Jego mięśnie zaś mimochodem się napięły, gotowe do ewentualnego ataku ze strony podążającego w jego stronę, potencjalnego niebezpieczeństwa, a nieszczególnie wielkie - ale dość czujne - uszy odwróciły się odruchem w stronę, z której dochodził ów szelest. Jego łeb trwał w bezruchu, sztywno ulokowany tam, gdzie dotąd, a zielone jego ślepia lustrowały beznamiętnym spojrzeniem tabliczkę. Na pysku - pokerface. Kiedy wadera była dość blisko, poczuł od niej woń, która nieco go uspokoiła, niemniej nie uśpiła jego czujności - zapach Nocy. Odwrócił dopiero teraz łepetynę, by przyjrzeć się wilczycy, skinąwszy jej głową, zaiste w geście powitania.
- Witaj. - Dodał, z podziwem obserwując jej skrzydła. Zawsze o takich marzył, ale jak widać, nie były mu one dane. Ale nie miał w zwyczaju do kogokolwiek żywić zazdrości. Userka musi kończyć, obiad gotowy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:17, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Przekrzywiając delikatnie łeb przyjrzała się napisowi, wiedząc już co przykuło uwagę wilka. Napis mimo tego jakie miał wywołać uczucia, jej wydał się być.. na swój sposób spokojnym, na pewno nie powodującym zaniepokojenia. Przenosząc spojrzenie na nieznajomego również kiwnęła głową, odpowiadając tym samym na gest przywitania.
- A witam, witam.. - Odpowiedziała z przyjaznym uśmiechem, który raczej nie prędko miał zniknąć z jej pyszczka. Dzisiaj była w wyjątkowo dobrym humorze, choć nie znała ku temu powodu. A było to dość paradoksalne w stosunku do userki, która musi użerać się z gorączką T.T
- Dość interesujące miejsce, nie sądzisz? - Zapytała ni stąd ni zowąd zadzierając głowę dość wysoko, aby móc przyjrzeć się temu co czekało na nieszczęśników, którzy przypadkiem - bądź i nie - spadali z urwiska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:30, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Powiódł za spojrzeniem szczerzącej się do niego wadery. Szkoda, że on sam miał problem, by się spontanicznie, szczerze uśmiechnąć. Miał nadzieję tylko, że nie odstraszy tym wilczycy. Pewnie, gdyby nie wiedział, iż należą do tej samej watahy, miałby to w głębokim poważaniu, ale - co począć - od zawsze był typem, co się niczym nie przejmuje i podchodzi do wszystkiego z nadmiernym czasem luzem. Machnął ogonem, przenosząc powoli i ospale spojrzenie zielonych oczu na sylwetkę wadery.
- Dla niezrównoważonych psychicznie, potencjalnych samobójców jak najbardziej. - Odparł sztywno, obojętnie i chłodno, co stanowiło swego rodzaju znak rozpoznawczy ów samca. Jego spojrzeniem nieopacznie przesunęło się ponownie na piękne i wspaniałe skrzydła samicy. Ostatnio jeszcze bardziej pragnął móc wnieść się wysoko, jak Carly i jak jej ex... Może to przez to? Może z powodu braku kończyn lotnych czuł się gorszym? A może obawiał się, że wadera powróci do swojej dawnej miłości? W końcu... ile miał do zaoferowania Taharaki, a ile Wasp? Nie ma co porównywać. Potrząsnął energicznie głową, pozbywając się złych myśli!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:41, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Słysząc odpowiedź samca uśmiechnęła się nieco szerzej.
- Cóż, nie zaprzeczę.. Jednak ów miejsce może być nawet dla zwykłych wilków nazwane mianem ciekawego. Wydaje mi się, że każde miejsce ma coś w sobie.. Jedne bardziej zauważalnego, inne mniej, jednakże.. każde. - Tak, optymistka się odezwała. Jednakże cóż począć? Uwielbiała przyrodę i wszystko co z nią związane, nawet jeśli owe rzeczy miałby być negatywne bądź pozytywne. Potrafiła nawet cieszyć się z liści, które zostały oddane pod władanie wiatru i bezwładnie leciały, będąc prowadzone jego siłą. Prawie niczym małe dziecko, które dostało lizaka.
- Na imię mi Yumi. - Przedstawiła się krótko delikatnie przymykając powieki. - A Tobie? - Pytanie według jej skromnego zdania godne szczenięcia, ale jak inaczej ubrać to w słowa? Podążyła za spojrzeniem wilka, które zatrzymało się na skrzydłach. Przekrzywiając ponownie łeb poruszyła jedną z pierzastych kończyn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:54, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Skrzywił pyska. Że niby to miejsce... akurat, ona sama w to nie wierzyła! Tak przynajmniej się łudził stary, poczciwy Taharaki. Pokręcił łbem, koślawo unosząc prawy kąt pyska. Żeby tak, chociaż czasami, krańce jego kufy zechciały łaskawie ze sobą współgrać. Ale nie, one żyły osobne, jakby każdy własnym życiem. Dziwne, a zarazem tak paskudnie prawdziwe. Co począć, przecież nie ubije Matki Natury za to, jakim go stworzyła. Bezsens.
- Powiedz proszę, że to miejsce jest jednym z tych, które mają urok... baaardzo głęboko... ukryty. - Rzucił niemalże prosząco, omiatając ospałym wejrzeniem spokojnych ślepi otoczenie, po czym - równie leniwie - powrócił wzrokiem na wilczycę. Zabawna była. Tak ślepo wierzyła, że piękne jest nawet to, co brzydotą odstrasza niejednego na odległość. Starał się, aby demonstracja skrzydeł samicy nie rozpędziła jego uwagi na wszelkie świata strony.
- Taharaki. Wybacz, pewnie powinienem przedstawić się wcześniej. - Zauważył, jakże przecież błyskotliwie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:25, 25 Paź 2012 Temat postu: |
|
Zaśmiała się krótko i cicho, zasłaniając łapką kufę, widząc wyraz pyska Taharakiego. Niestety ostatnimi czasy coraz rzadziej spotykała osoby w jakiś sposób podobne do niej, które potrafiłyby się cieszyć z drobnostek codzienności.
- Być może jest on baaaardzo głęboko ukrytym, jednakże no.. sam przyznaj, gdzie znajdziesz podobne połączenie tychże cech w jakimś innym miejscu, jak nie tu? A nawet jeśli, wyjątkowa może być chociażby historia jak to powstało. - Uśmiechnęła się. Jednak to była prawda, wierzyła w wiele rzeczy, niestety ślepo i nieumyślnie. Często nawet próbowała przekonać samą siebie do wielu rzeczy za pomocą sugestii.
- Oj, nic nie szkodzi.. Muszę zauważyć, że pomimo naszej przynależności do tego samego stada, nie było mi dane chociażby o Tobie słyszeć. Dlatego pozwolę sobie się spytać - długo jesteś w Krainie?
Wybacz, mam gościa, który mi przeszkadza w pisaniu XD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|