Bursztynowy Wodospad

Dzika Perła

Bo i starsza. - odparła i potrząsnęła głową. Odsunęła ją od małego stworzonka i umościła się na brzegu.
Też taka będziesz.. No, może odrobinę mniejsza. - dodała żartobliwie.

Vervada

Usmiechnela sie. Przeturlala sie po trawie i spowrotem wpadla do wody. Zaczela spowrotem sie bawic. Podrzucala wode do gory i skakala.

Dzika Perła

Czarna zwinęła się natomiast na brzegu i swym wielkim okiem obserwowała wyczyny smoczątka. Ciepło jej ciała roztapiało śnieg dookoła, wąskimi strużkami spływał do wody. Zimowe słońce grzało grzbiet. Ponownie przysłoniła oczy błoną.

Vervada

Zmeczyla sie. Wyszla na brzeg i ulozyla sie na sniegu... Bylo jej troszke zimno ale po chwili sie przyzwyczaila. Zamknela oczka i zasnela...

Dzika Perła

Dzika Perła mrugnęła odbierając dziwne wrażenie, otworzyła oko.
Spojrzała na śpiące piskle. Przesunęła się bez szmeru i owinęła wokół szafirowej smoczycy oddając jej ciepło swojego ciała. Ze skrzydła utworzyła szczelny namiot przez co w środku było jeszcze cieplej, niczym wewnątrz ogrzewanego jaja. Jednak smoki przyzwyczajone są do takich temperatur. Na powrót przymknęła oczy pogrążając się w letargu.

Vervada

Poruszyla sie. Bylo jej bardzo milutko.. Usmiechnela sie przez sen. Czula sie bardzo bezpiecznie.

Breishe

Wadera weszła ostrożnie przed wodospad wpatrując się w nagą taflę wody. Jej twarz nie okazywała żadnych emocji, puste oczy wpatrywały się w wodospad.

Vervada

Vervada obrocila sie z powrotem na boku. Zaczela machac ogonkiem we snie. Usmiechnela sie przez sen. Snilo jej sie ze jest na jakies cieplej skale... I goni wielkiego Niedziwiedzia.

Yakari Sevile

Przyszedł,minę miał zrzedłą..Spojrzał smocze szczenię uśmiechając się lekko.Spróbował nawiązać więż umysłową z Airin która szybokało gdzieś w góże.Obok zauważył wilczycę.
-Witaj.
Rzekł ciszej niż zwykle.

Breishe

-Witaj... - przywitała się, oderwała wzrok od wody, zerknęła na basiora a na jej pysku pojawił się lekki uśmiech.

Vervada

Nagle w jej snie niedziwiedz odwrocil sie do niej a ona stala sie malutka... Jak mrowka.. Wystraszyla sie. Zaczela sie wiercic przez sen.

Yakari Sevile

-Zdame mi się że Cię nie widziałem..
Rzekł patrząc na wodospad .
-Jestem El Paso.

Breishe

-Breishe... - przedstawiła się, zastrzygła uchem gdy ujrzała młodego smoka. Zamknęła oczy, ziewnęła zmęczona. Uśmiechnęła się.

Vervada

Obudzila sie. Przez chwilke zastanawiala sie gdzie jest... Nie mogac do tego dojsc zawarczala cichutko. Zawinela sie ogonkiem i sprobowala zasnac.

Dzika Perła

Co się stało, pisklaku? - to cichy głos Perły brzmiał łagodnie w jej umyśle. Smoczyca poruszyła się zdenerwowana, jednak uspokoiła się szybko.
Nic nam nie zagraża. - stwierdziła.

Vervada

Wiedziala gdzie jest. Usmiechnela sie.
To tylko sen - powiedziala sennie w myslach.
Przytulila sie do brzucha smoczycy niepewna czy moze.

Breishe

Z ciekawością spojrzała się na obydwa wilki. Uśmiechnęła się pod nosem, przewróciła oczami. Spoglądała na wschodzące słońce.

Vervada

Zamknela oczka ponownie. Otulila sie ogonem. Czula cieplo Smoczycy,Usmiechnela sie leciutko. Czujac sie bezpieczna jak nigdy dotad zasnela.

Ramms

wszedł na skałe koło wodospadu i wpatrywał się w smoki i wilki

Wasp

Przyszedł i rozejrzał się. Uśmiechnął się lekko pod nosem.
- "Stęskniłem się za tym miejscem..." - pomyślał i ruszył w stronę swojego ulubionego miejsca. Napił się wody i usiadł wpatrując się w swoje odbicie w wodzie.