Bursztynowy Wodospad

Vervada

Otulila sie ogonkiem.
Juz za niedluugo.. pomyslala zmeczona.
Zamknela oczka. Po chwili juz smacznie sobie spala.

Wasp

- "Trzeba jej poszukać... - pomyślał w końcu.
Wstał i spojrzał na swoje odbicie w wodzie. Dlaczego nie miał ochoty szukać Renny? Rozejrzał się, spojrzał na małego smoka i słabo uśmiechnął się pod nosem. Westchnął i wyszedł.

Vervada

Podniosla glowke. Ziewnela. Zeskoczyla z kamienia rozkladajac skrzydla i szybujac nad ziemia. Po chwili wyladowala.
Co ja moge teraz robic... Zastanowila sie. Wskoczyla do wody i sprobowala zlapac Rybe.

Wasp

Wszedł powoli i położył się nad brzegiem. Uśmiechnął się gorzko.
- "Bursztynowy Wodospad..." - pomyślał. - Miejsce odpoczynku.
Rzucił małemu smokowi przelotne spojrzenie i zaczął obserwować jak woda rozbija się o skały. Zmrużył oczy, a na jego pysku zagościł szeroki uśmiech. Wsłuchał się w kojący szum wody. Teraz dzisiejsza sytuacja z Okami zdawała się być nieistotna jakby była odległą przeszłością...

Vervada

Usmiechnela sie szeroko.
Witaj - Przywitala sie z Waspem po czym spowrotem wrocila do zabawy w wodzie.

Wasp

Głos Vervady wyrwał go z zamyślenia. Rozejrzał się nie do końca wiedząc czyj głos słyszał. Gdy zobaczył młodego smoka uśmiechnął się do niego i oparł łeb na przednich łapach patrząc jak Vervada bawi się w wodzie.

Vervada

Rowniez sie usmiechnela po smoczemu.
Uwielbiala wode ! Znowu skryla sie pod woda plywajac i probojac lapiac ryby. Po chwili wyskoczyla z wody zaczerpnac tchu.

Wasp

Patrzył nieco znudzonym wzrokiem na zabawę małej smoczycy. W końcu ziewnął przeciągle i oparł łeb na przednich łapach. Powoli dopadała go senność.

Sasha

przyszła wyciągnęła się z nudów - nudy, nudy - niech się coś dzieje!!!

Vervada

Zwrocila swoje blekitne oczy ku nowoprzybylej.
Witaj powiedziala po czym wyskoczyla z wody.

Sasha

odskoczyła trochę zdziwiona i przestraszona spojrzała na Vervadę dziwnie bo nigdy nie widziała takiego stworzenia

Wasp

Obserwował nieznajomą wilczycę i smoczycę. Ziewnął znudzony i usiadł by za chwilę napić się wody z wodospadu. Po chwili z powrotem się położył i zaczął patrzeć na poczynania obecnych osób.

Renna

Wbiegła.
-Wasp.....posłuchaj.Musisz m nareście powiedzieć.Czy ty chcesz ze mną być.Kiedy się zdecydujesz przybiegnij do mego legowiska i mi powiedz.-powiedziała.Odbiegła.

Vervada

Pomachala kilka razy skrzydlami. Wpatrywala sie z uwaga Rennie po czym gdy ta odbiegla zeskoczyla z kamienia. Rozejrzala sie dookola. Po czym powolutku wyszla.

Sasha

obserwowała uważnie odchodzącą smoczyce

Vervada

Zmienila jednak zdanie. Tu czula sie bezpieczna. Wrocila na swoje miejsce na skale i zasnela.

Wasp

Wstał i przeciągnął się rozprostowując kości po długim odpoczynku. Podszedł do wody i wypił kilka potężnych łyków. Spojrzał na Sashę oraz Vervadę i wyszedł.

Sasha

spoglądając na Vervadę piła wodę

Vervada

Zamruczala przez sen. Snilo jej sie ze jest wielka.. Jak gora... I leci wysoko w chmurach a wszyscy na dole uciekaja przed nia..
Usmiechnela sie przez sen.

Obudzila sie. Musiala z tad odejsc... Nie moze wiecznie sie tu ukrywac... Rozlozyla skrzydla i odeszla.

Wasp · Wysłany: Sob 22:08, 14 Mar 2009 Temat postu:

Wkroczył na teren wodospadu. Uśmiechnął się pod nosem i zmrużył leniwie oczy gdy usłyszał ten znajomy, kojący szum wody... Spytał:
- Wspaniałe miejsce, prawda Ramono?