Bursztynowy Wodospad

Booze

Uniosła jedną brew spoglądając na Shau. Odsunęła się kawałek od Sep. Tak, wiedziała co zamierza.
Gdyby to nie pomogło, to ona coś wyjmie xD...

Shauni

- No i nic- mruknęła gdy skończyła fałszować na trąbce, zrobiła grymas.

Booze

Dobra, czas na drastycznie środki.- jęknęła.
Wyjęła spod sierści trąbkę(taką jak na meczach xD)i podeszła do Sep. Przystawiła trąbkę do ucha, i... zadęła z całej pary. Aż samej Canis w uszach dzwoniło... a Sep.. nic. Puściła bezwładnie łapy.
Poddaję się- mruknęła zniechęcona.

Shauni

- A może zapadła w śpiączkę - zapytała robiąc wielkie oczy - Trzeba ją reanimować!

Booze

O nie!-krzyknęła, w jej oczach widać było strach. Zaczęła biegać w kółko. Co robić, co robić!-krzyczała.

Hakuro

Przybiegł tutaj i przez przypadek wpadł na Sep przewracając ją, Canis i w rezultacie Domina Shauni xD. - Hejka dziewczyny! - uśmiechnął się szeroko. Dawno go nie było i mu odbijało.

Booze

Kolejny psychiczny...-wzruszyła ramionami-..cóż zrobić.
Wygramoliła się spod ciężaru dwóch wilków. Ile wy ważycie...- dyszała z wysiłku xD

Shauni

- Spokój - powiedziała dobitnie - aaaa! - zaczęła panikować. Podbiegła do Sep i zaczęła nią trząść na lewo i prawo - Wstawaj! wstawaj! - nie przerywając popatrzyła na Hakuro i uśmiechnęła się szeroko - Hej misiak - wróciła wzrokiem na sep - Wstawaj wstawaj!

Booze

Podeszła do Sep i trzasnęła jej z liścia. I... nic...
Aaaaa!-krzyczała i znów zaczęła biegać w panice w koło.

Hakuro

Podniósł się - Co wy robicie ona tylko śpi, tak myślę - rzekł i otrzepał się z kurzu. Spojrzał na nie - Co wy macie na łbach! - wskazał przerażony na irokezy i wskoczył ze strachu i żeby się tym czymś nie zarazić za jakąś skałę. xD

Booze

Spojrzała spod byka na Hakura. Coś Ci się nie podoba?- w jej głosie słychać było grozę.
Przez chwilę nie panikowała. Stanęła i jak słup zesztywniała. Nasze fryzy się nie podobają!- smutna poszła kawałek dalej i rozbiła lusterko łapą.

Shauni

- O nie - załamała się i padła jak długa na ziemię, teraz miała w nosie Sep.

Booze

Stanęła na dwóch łapach i złapała się za serce.
Zawał! Zawał!- krzyczała i upadła na ziemię. Pech chciał, że przy upadku oberwała łbem o drzewo.
Ajjjjjjjj-krzyczała jeszcze głośniej.

Shauni

Zrobiła minę zbitego szczeniaka. Cichutko skomlała, jak dziecko.

Booze

Czy jest noc?-spytała. Widziała gwiazdki, w niebezpiecznie szybkim tempie krążyły przed jej oczyma. Nie dobrze mi- wybełkotała i zakryła łapami pysk... cofało ją.

Shauni

Pociągnęła noskiem.
- tak jest noc - powiedziała cicho i znowu zaczęła skomleć.

Sune

Przebiegała nieopodal i usłyszała głośne krzyczenie jakiejś wilczycy. Podbiegła i zobaczyła leżącą waderę.
Co się stało? - zapytałam.

Cole

Przybył tutaj dość rozdrażniony tym dniem. Spojrzał na wilczyce poznawał tylko siostrę i jej przyjaciółkę oraz Shauni . Opadł na ziemię i przymrużył ślepia.

Booze

Nie wytrzymała. Zemdliło ją. Odwróciła się i za drzewem zrobiła to co miała zrobić xD.
Wyciągnęła spod sierści małą flaszkę żołądkówki. Rozejrzała się dookoła i chlupnęła sobie. Zakręciła i schowała. No od razu lepiej- mruknęła sama do siebie.
Siadła opierając się o drzewo i wzdychając co trochę.

Shauni

Wstała z ziemi.
- To jest wróg irokezów nr 1! - powiedziała dobitnie i zamyśliła się - O czymś zapomniałam? - powiedziała nagłos i zaczęła chodzić wokół nieprzytomnej Sep - Coś coś ważnego....