Bursztynowy Wodospad

Sammaria

Spojrzała na wszystkie wilczycę i wyszła.

Fedorra

Wzięła szmaragd w pysk i podbegła do Sammarii , - Jest Twój - powiedziała wręczając go jej , odwróciła się i rzuciła jeszcze jedno spojrzenie wilczycom a następnie poszła za Sammarią .

Reneesme

-Nie lubisz denerwować? - przekrzywiła łeb z dziwaczną iną, jakby była zaskoczona owym stwierdzeniem. Ona uwielbiała robić żarty innym. Hum, wręcz to własnie tym zajmowała się w codziennej monotonii. Machała sobie ogonem na boki nucąc cos głupiego. Wyglądała jakby raz była myślami gdzie indziej.

Nikita

Nudziło jej się . Nie wiedziała co robić . Podeszła do niemiłej wilczycy i zapytała ją - Co się stało dzisiejszego dnia , że jesteś taka chamska ? -

Soaphy

Wskoczyła do wody, wyłowiła jakiś głupi patyk. Następnie położyła go na trawie i zaczęła na niego szczekać. Tak jest, jej zachowanie bywało czasem dziecinne i śmieszne.Szczekając na patyk nie odrywała wzroku od tej, która najbardziej z tego całego towarzystwa ją irytowała.

Reneesme

Kiedy usłyszała głupawe szczekanie zerwała się z łap i podbiegła do wadery. Gwałtownie przystanęła przy niej i jej koledze. Zniżyła łeb tak, że teraz miała kuper w górze. Patrzyła dużymi ślepiami na patyk. Zaciekawiona przeżuciła wzrok na So.

Nikita

Kiedy zobaczyła , że wadera ją ignoruje nie chciała sobie psuć humoru i zostawiła ją w spokoju . Nie chciała mieć wrogów w tej krainie ale chyba nie ma wyboru . Wskoczyła do wody i podpłynęła pod sam wodospad . Stała pod wodospadem i myślała o niemiłej wilczycy . Wyglądała jakby brała prysznic .

Soaphy

Spojrzała z zamyśloną miną na Waderę. Wpatrywała się w jej wielkie ślepia, które błyszczały. Soaphy zastanawiała się, co wilczyca ciekawego widzi w patyku. Skrzywiła łeb, a po chwili przerzuciła wzok na Nikitę.
- Mam dzisiaj zły dzień. Więcej ci nie powiem. - odpowiedziała i zaczęła złośliwie machać ogonem.

Nikita

- Aha ...- Nikita nie była zainteresowana waderą , która bawiła się patykiem jak jakieś dziecko . W dalszym ciągu ,, brała prysznic ,, .

Reneesme

Wywiesiła język, śliniąc się głupio do patyka. Jej oczy błyszczały ostrą żółcią. Wkońcu łapą spróbowała tknąć patyk, jednak szybko cofnęła ją spowrotem. Zachowywała się jak nowonarodzone szczenię. Przecież była już dorosłą wilczycą..

Soaphy

Jeśli Nikita zignorowała Soaphy to bardzo źle. Jednak wilczyca się tym nie przejęła. Bardziej interesował ją patyk. Oczy wadery dawały znak wilczycy, która też była zainteresowana patykiem, że to jest tylko jej i nie wolno było ruszyć! Satsu odpowiadała So, ponieważ obie były aroganckie i stawiały na swoim.

Nikita

Stojąc pod wodospadem spojrzała na śliniącą się waderę . Nikicie zrobiło jej się żal . Nie chciała patrzeć na dziecinne zachowanie więc znów kątem oka zaczęła spoglądać na wilczyce , bawiącą się patykiem .
Jej włosy stanęły każdy w inna stronę , zanużyła się . Nurkując podpłynęła do wadery z niebieską grzywką .

Reneesme

O nie, nie, Satsu nie miała zamiaru się poddać. Powoli zbliżyła pysk do patyka chcąc go szybko porwać i uciec. Oczy cały czas miała w głębi oczu So. Nie odrywała od niej wzroku, jakby chciała ją zahipnotyzować. Jej brązowa sierść nastroszyła się lekko, a żebra bardziej uwidoczniły. Nastawiła uszy. Hum, miała bardzo dobry plan.

Soaphy

So też nie miała zamiaru odpuścić. By utrudnić Satsu plan, przytrzymała patyk dwoma łapami, z których wysunęły się ostre pazury. Ha ! Teraz mi go zabierz! .. pomyślała i wpatrzyła się w ślepia wadery.

Reneesme

Chciała rozproszyć nieco uwagę So. W jej ślepiach zaczęło dziać się coś dziwnego. Jakby krztałtowały się w nich jakieś obrazki, jak w zwierciadle, znane tylko So. Satsu miała zdolności, o których nikt nie wiedział, były przeklęte, nawet ona sama o nich nie wiedzieła, nie zwracała na nie uwagi, często używała ich tylko do zabawy, nie mając pojęcia o ich sile. Zrobiła poważną minę. A łapy powoli przysuwały się po trawie prosto do patyka.

Soaphy

Uwagę So trudno jest rozproszyć. Wilczyca wgapiła się w ślepia Satsu, w których działy się różne obrazki. Wpatrzona wadera zapomniała o świecie, ale zaraz się ocknęła. Sztuczki przebiegłej wilczycy były jej znane, bowiem kiedyś już widziała takie coś.
Soaphy zacisnęła mocniej pazury na grubym patyku, którego obie tak bardzo chciały.

Reneesme

Nie zadziałało? Hum, twarda sztuka. Satsu lubiła wyzwania, a co za tym idzie zaintrygowała ją nowa koleżanka. Mimo tego nie miała zamiaru odpuścić. Jej grobowa mina zaczęła robić się dość dziwna. Sztuczki nie działały? Więc Sat spróbuje czegoś innego. Zaparła się mocno przednimi łapami o glebe i gwałtownym ruchem, zupełnie niespodziewanym, chwyciła mocnymi kłami patyk w miejscu między łapami So. Szarpnęła i wyrwała drewienko. Niestety nie poszło tak jak chciała. Jej kły były za mocne na kruchy przedmiot porządania, co w rezultacie dało roztrzaskanie się patyka na malutkie kawałeczki. Satsu odleciała w tył i przeturlała się fikołkami kilka metrów, po czym wylądowała pyskiem w piachu. Leżała tak bezczynnie, jak placek.

Soaphy

Na pysku So pojawił się przelotny, głupi uśmieszek. Tam gdzieś w głębi Sat rozśmieszyła wilczycę. Wadera wystawiła swój krwistoczerwony jęzor, a jej oczy zmieniły kolor na ciemny. Oznaczało to, że Soaphy ma ochotę na małe psoty. Wzięła w pysk pozostałe kawałki patyka, które Satsu wcześniej rozgryzła, i przełamała je jeszcze raz. Potem, żeby było zabawniej podbiegła do wadery i kopnęła swoimi nogami w piach. Piach poleciał na łeb znajomej. Soaphy szczeknęła głośno i czekała na jej dalszy ruch.

Reneesme

Poczuła jeszcze większą ilość piachu w pysku. Zerwała się i odskoczyła mrużąc oczy i krztusząc się nadmiarem ziarenek między zębami. Otrzepała się nerwowo i wypluła resztki nie smakowego czegoś. Spojrzała na So, a jej oczy zaczerwieniły się lekko, ona również miała psotną minę. Ugięła się na przednich łapach i warkneła na znajomą. Machnęła długim ogonem i wystawiła koleżance jaszczurzy, niebieski jęzor. Nagle jak gdyby nigdy nic usiadła i spojrzała w niebo. Hym, czyżby przeszła jej ochota na zabawę? Ha! Czekała tylko aż So tak pomyśli. Po chwili gwałtownie zerwała się z miejsca i wskoczyła na waderę przewracając ją na glebę. Razem poturlały się kawałek dalej, znów brudząc w piachu.

Soaphy

Poczuła, że ma piach w uszach i w pysku. Wstała odpychając Sat. Zaczęła pluć piachem. Dalej z wywieszonym jęzorem, patrzyła się na leżącą w piachu koleżankę. Ah! Wadera jest naprawdę dobra!.. - pomyślała.
Biedna, wstająca Sat, jeszcze raz glebła na ziemię, gdyż So wzięła rozpęd i wskoczyła na nią, po czym zeszła z niej, usiadała na trawce, patrząc się tym razem żółtymi oczami.