Bursztynowy Wodospad

Siomha Lorcan

// Spokojnie :)//

Siom niemal wpadła pod wodę.- Kyinruś!!!- zawołała donośnie i przytuliła małą do siebie. No, ciekawe, co teraz powie na to Dream... panna z dziećmi... to nie jest dobra opinia, ale jej to nie interesowało.- Gdzieś Ty była, mała?- spytała i spojrzała jej w oczy.

Kyinra

-Gdzie ja byłam? Musiałam na jakiś czas opuścić krainę i.. jeszcze bardziej mnie zdołowała jedna osoba.. która zrobiła wielki powrót..- powiedziała Kyin, drugą część lekko przyciszyła. Był tu obcy wilk, którego nie znała, i który nie mógł się o tym dowiedzieć, to tajemnica...

Siomha Lorcan

Wyczuła, że coś jest nie tak i odwróciła się szybko w kierunku Dreama.- Poczekaj chwilę.- szepnęła do córki i puściła jej oko.- Dream!- zawołała do wilka.- Wyjdę na moment na brzeg.- dokończyła i dopłynęła do brzegu. Wyszła z wody i otrzepała się z wody. Czekała na Kyinrę.

Kyinra

Spojrzała na Siom i posłusznie wyszła na brzeg. Otrzepała się i usiadła naprzeciw wilczycy. -Emm.. pamiętasz jak mówiłam Ci o Rayu?- zapytała patrząc na nią błyszczącymi oczkami. Musiała się komuś wyżalić, nawet Kyin potrzebowała trochę rozmów dotyczących niej, a nie nikogo innego.

Siomha Lorcan

Ray, Ray... grzebała w pamięci i doznała olśnienia.- Tak, pamiętam.- powiedziała cicho.- Co się stało?- widziała, że córkę bardzo coś gryzie, ale zachowała spokój. Teraz to Kyin ma czas na wyrzucenie z siebie emocji.

Kyinra

-On.. wrócił do krainy, i raczej szybko teraz nie zniknie... nie rozmawiam z nim.- powiedziała i owinęła ogon wokół łap. -A ten pan, to kto?- zapytała i spojrzała chwilowo na basiora, po czym znowu na Siom.

Siomha Lorcan

Zamyśliła się i przytuliła córkę.- A może jednak warto porozmawiać z nim i zakończyć, albo całkowicie zmienić ten etap w życiu?- spytała łagodnie. Wiedziała, że takie sprawy są bardzo delikatne.- A ten PAN, to Dream. Podoba mi się, a i ja chyba jemu... przynajmniej tak mówi.- puściła do niej oko, dając do zrozumienia, że jeszcze długo nie uwierzy w miłość jakiegoś samca. Nie po tym, co przeszła.

Kyinra

-Nie wiem, może z nim porozmawiam.- uśmiechnęła się i machnęła ogonem. -Aha, no to fajnie, że tobie się układa, życzę tylko szczęścia i abyście byli razem.- powiedziała, a jej oczka błysnęły.

Siomha Lorcan

Uśmiechnęła się ciepło.- Chciałabym, maleńka, żeby się udało, ale...- głos ugrzązł jej w krtani.- Ostatnio nie było dobrze.- dokończyła smutno. Tyle musiało wystarczyć. Dobrze wiedziała, czym są miłosne zawody i że złamane serce goi się niemal wiekami.

Kyinra

-Nie było? A mogę wiedzieć czemu, czy nie za bardzo?- zapytała zaciekawiona. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale.. Kyin się tym zbytnio nie przejmowała, jak dla niej- nie opłacało się. Są wzloty są upadki i idzie się dalej prostą drogą. Ale, to miało być na temat ciekawości..

Siomha Lorcan

- Najpierw straciliśmy synka... a dokładniej ja straciłam, bo on był już na wojnie... z której nasi wojownicy przynieśli ze sobą tylko jego szczątki...- pokiwała łbem, chcąc odegnać te wspomnienia... wszystko było takie realne... a teraz pojawił się Dream, któremu nie potrafiła jeszcze zaufać.

Kyinra

-Aha, to smutne, a jak nazywał się twój partner?- zapytała młoda wlepiając w nią miodowe ślepka. Potrząsnęła grzywką i znowu to samo spojrzenie. -Przepraszam, że zadaję takie pytania, no ale.. jestem ciekawa..- powiedziała i się uśmiechnęła przepraszająco.

Siomha Lorcan

-To nic.- pogłaskała ją po czuprynie.- Miał na imię Nathaniel.- wyznała z cichym westchnięciem. Niby to było tak dawno temu, ale dziwna pustka wciąż w niej trwała. Postarała się uśmiechnąć, choć słabo jej to wyszło.

Kyinra

Zastanowiła się chwilę. -Nathaniel, bardzo ładne imię, od zawsze je lubiłam.- powiedziała i oparła się łapkami o Siom. -Oj, wszystko będzie dobrze, nie przejmuj się..- dodała i machnęła ogonem.

Dream

Uśmiechnął się do dziecka i do Siomby wynurzając się z wody. Rozumiał to było jej dziecię. Podpłynął i Podszedł i pocałował dziecko w czoło jak na dobranoc i po chwili ucałował Siombę. I dodał - ja cię kocham Siomusiu nie opuszczę cię, oddam za ciebie życie - spogladajac w jej oczy a z jego oczu łzy skapnęły na ziemię.. Naprawdę płakał i było widać w jego oczach smutek i ból.Wyczuwał że ona mu nie ufa. Nie był zdrajcą tylko prawdziwym dobrym partnerem.

Kyinra

Gdy została ucałowana w czoło lekko się odsunęła i spojrzała na niego, ale chwilę później się uśmiechnęła. Prawdziwe uczucie? No,no bardzo miło, ale jednak Kyin już dawno przeszło i na szczęście.

Siomha Lorcan

Również uroniła łzę. Była tak wściekła na siebie, że ON płakał przez nią... bo okazała się zbyt zimna... ale wiedziała, że nie może tego tak zostawić. Wtuliła się w jego jeszcze mokre futro. Jej drobna sylwetka przylgnęła do jego ciała.- Wybacz mi.- szepnęła.- Wybacz. Nie doceniałam tego, jaki jesteś wspaniały.- głos maiła bardzo cichy. Dopiero teraz zrozumiała, że trafiła na skarb i że nie może wiecznie uciekać od uczuć. Dream wydawał się kimś, w kogo warto lokować poważne uczucia.

Dream

Poczuł jej dotyk jak się przytuliła. przestał płakać i zaczął ją tulić głaskać całować.- Wybaczam bo nic złego nie zrobiłaś - uśmiechnął się ciepło do niej i przetarł oczy. Spojrzał na dziecko i uśmiechnął się od niego.

Kyinra

Odchrząknęła tylko. -Khm, khm. tak w ogóle Kyinra jestem.[/i]- powiedziała Arbuzowata i się uroczo uśmiechnęła, tak niewinnie. Zresztą ona zawsze była święta i miła, każdy to wie.

Dream

Uśmiechnął się serdecznie -miło mi jestem Dream ale możesz mówić do mnie jak chcesz, -uśmiechnął się czule do małej i spojrzał czule do Siomby całując ją i po chwili podszedł przytulił dziecko do piersi i powiedział- mnie nie musisz się bać -i pocałował je i podszedł do ukochanej i wtulił się w Siombę.