Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Charlotte
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:18, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
- Mój młody, co ty wiesz o życiu? Masz całe przed sobą - odpowiedziała młodemu, spoglądając na niego z troską. Skąd w tak małym organizmie tyle jadu? Powróciła jednak całością swojej uwagi na dorosłego basiora, który naprawdę jej posłuchał, raju! Duma rozpierała rudawe, nieco lisie ciało, a na pysk wkroczył serdeczny uśmiech.
- Jak Pana zwą, panie niedoszły samobójco? - zapytała w końcu, a do mózgownicy jej dotarło, iż oto znalazła kogoś, kto zajmie dziurę po Puszczyku, która wytworzyła się w jej zranionym sercu. Bo przecież nazwał ją "kochaną"! Nie mogła mu być obojętną, prawda? Inaczej nie powiedziałby o niej w ten sposób i już. Była tego pewna! Nie skoczy! Dlatego, że ją poznał, ha!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Betrayal
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:29, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
- Betrayal. - rzucił, już bez żadnej ironii, choć niebywale bawiły go jej wypowiedzi. Szczególnie te do Betry skierowane. Niedoszły samobójca, jeszcze czego. Za dużo misji ma do wypełnienia, więc na co mu śmierć potrzebna?
Przykuł wzrok do oblicza szczeniaka siedzącego opodal. Oblicza, na którym nie spoczywała żadna maska, jak jeszcze chwile temu myślał. Ale skąd on mógł to wiedzieć? Wszystko wskazywało na to, iż nosi białą maskę. Ta samica wyjątkowo źle nań wpływa; już czuje, jak mu mózg z łba ulatuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikaros
Młode
Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:44, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
A on siedział, milcząc, niczym niewzruszony. A maniery to gdzie? W... pewnym miejscu. Młodzik machnął raz czy dwa ogonem, po czym położył się na ziemi, krzyżując łapy, na których następnie ułożył łeb. Czujne radary od czasu do czasu zmieniały swoje położenie, odwracając się w stronę przeróżnych dźwięków.
- Wiek tutaj nie ma znaczenia. - Ozwał się w końcu, tonem szanowanego znawcy. No i co z tego, ze jest młody? Czy to jakiś rasizm się szerzy? Będą mu wytykać palcami, że jest mały? I co w związku z tym? Jest mały, to w mordę ci nie przywali? No, w sumie nie, ale to można przemilczeć...
Ciekawe, kim będzie w przyszłości... Albo wyrośnie na optymistycznego wariata, który się niczym nie przejmuje, albo na ponuraka, z którego userka zrobi upiorną istotkę. Pierwsza opcja raczej odpada, chyba ze coś komu do pustej czachy strzeli, zostaje więc możliwość numer dwa. Ooj, a użytkowniczka ma co do Ikarosa pewne plany, ooj, ma...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlotte
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:56, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
To niech o nich głośno nie mówi, bo znajdzie się ktoś, kto je pokrzyżuje, mwahah. NIe, nie matula. Tatuś też nie, bowiem będzie z dziecka dumny. Coś mi podpowiada, że i Ikar pójdzie do ojca... Cóż, widać nie każdy powinien mieć dzieci. Ale...
TO NIE TA POSTAĆ, nie ta fabuła!
Spojrzała na smyka.
- Jej, mówisz jak staruszek, taki co wiesz, tylko narzeka - zauważyła z uśmiechem, tonem ciepłym i serdecznym. Nie pomyślała, czy może kogoś w jakikolwiek sposób urazić, albowiem ona... nie myślała, albo myślała jeno o tym, na jaki kolor pomalować pazurki. Szybko jednak powróciła wejrzeniem zielonych, dużych oczu na samca, tego dojrzałego i w ogóle.
- Ja jestem Charlotte, miło mi Ciebie poznać. - zachichotała nieco nerwowo, na łąpce kręcąc kosmyk długich, rudych włosów i spuszczając z zawstydzeniem po chwili pyszczek. Ona się nawet zarumieniła, dzięki Matko Naturo za dość gęste futerko na licach samicy, inaczej by się wydało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikaros
Młode
Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:04, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
Haha, nie, nie o tym userka myślała, a przynajmniej nie w tej chwili... Z resztą, rozważane są różne propozycje co do przyszłości Ikarosa, nikt jeszcze nie wie, która najbardziej spasuje, ale zarys postaci już jest - zatem strzeżcie się, strzeżcie!
Ale... Staruszek?! Dobra, przed chwilą mu przeszkadzało, że się go nazywa małym, teraz mu nie pasuje stary. No i weź tu człowieku dziecku dogódź no. Miał ochotę wrzasnąć jej w twarz kilka obelg, ale po co? Co sobie będzie gardełko szlachetne strzępił, przecież mu nie wypada, no proszę was, nie wypada... A kij z tym, on się będzie bronił, nie jest zgorzkniałym dziadkiem, któremu już wszystko jedno.
- Ty mi raczej wyglądasz na starą. - Fuknął oburzony. Skoro ona sobie nie zdawała sprawy, ze go może urazić, to on chyba też może? Przecież to tylko szczeniaczek, słodki, niewinny, zgryźliwy szczeniaczek... No ale patrz coś zrobił Ikuś, uraziłeś kobietę! Jak się będziesz w przyszłości obchodził z płcią przeciwną? Na pierwszej rance zaczniesz wrzeszczeć "No rusz zadek ty głupia krowo, nie mam całego dnia"? A potem się pewnie zdziwisz, że oberwiesz z liścia po mordzie... Ale nie, to daleka przyszłość, nie wiadomo nawet czy prawdziwa...
(Oh, i żeby nie było - ja osobiście nic do postaci nie mam, to Ikarosik postanowił zgrywać twardziela)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ikaros dnia Śro 16:04, 17 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betrayal
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:32, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
Kłótnia się szykuje? To Betrayal leci po popcorn i jakiś wygodny fotel, coby pośmiać się trochę, a przy okazji wtrącić swoje trzy grosze do ich zatargu. Ciekawe co z tego konfliktu wyniknie, po jednej stronie wyszczekany szczeniak, po drugiej głupio-mądra zbliżona aparycją do lisa, rzekomo dorosła wadera. Będzie się działo.
- Mnie... też. - wycedził. Nie chciał wyjść na kompletnie pozbawionego taktu, bo jakieś tam resztki szarmancji się w nim uchowały, pomimo wszystko. Co prawda Charlotte nie była jego faworytką, niemniej jednak po co miałby jej ubliżać, gdy ona stara się być miła? Nawet, jeśli przez nią rozważał już skok w dół, bo nie mógł wytrzymać tego pieprzenia trzy po trzy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Betrayal dnia Śro 17:36, 17 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlotte
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:38, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
- Na... starą? - wydukała, wlepiając mocno zaszokowane spojrzenie zielonych oczu, które na skutek zdziwienia zrobiły się jeszcze większymi. Łapą nieco nerwowo poprawiła długie kosmyki wlosów, wsunąwszy je gdzieś tam za ucho. Ale jak to możliwe, ona stara? Zaczęła ciężko oddychać, jakby co najmniej miała za moment zemdleć. Może? Kto wie?
- Jak możesz?! - rzuciła i autentycznie się rozpłakała, uwaga, rzucając się w stronę dorosłego samca i chowając zasmucony pyszczek w futerku basiora, porastającym gdzieś tam kark.
- Pozwalasz mu mnie tak obrażać, kochanie? - spytała, pociagając smętnie noskiem, zaś w tonie jej wypowiedzi czaiła się pewna doza wyrzutu i niezadowolenia. Przecież jako jej królewicz z bajki powinien wyciągnąć swój miecz {bardzo źle to brzmi?} albo świetlną szablę i ją bronić, własnym torsem! Aby tyle mógłby uczynić, skoro zapomniał zabrać białego rumaka z domu, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betrayal
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:50, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
Czując na sobie ciężar wadery odsunął się, a ona zdezorientowana uderzyła w ziemię. Jej płacz jakoś specjalnie nie ujął go za serce, nie dla niego zabawy w brawurowego rycerza, co swoją księżniczkę z każdej opresji wybawi. Betrayal, jeśli o miłostki idzie, jest bardzo powściągliwy. Ogółem emocje traktuje drugoplanowo, czemu więc teraz miałoby być inaczej? Pomimo poprzednim faktom o nim, jakie siłą rzeczy wyszły na jaw, jest jaki jest i nie zmieni się, przynajmniej nie w tym życiu.
- Nie rób sobie wielkich nadziei związanych ze mną. - usiadł półdupkiem nieco dalej od niej obserwując, jak się wszystko potoczy. Łamiesz kolejne serce, mój miły, lecz należy się zastanowić, czy jest na to jakakolwiek rada? Szczerze mówiąc - szanse na nią są nikłe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlotte
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:04, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
Nieprawda, nie uderzyła. Była głupia, ale miała nieco refleksu, o! Złamane serce? A bo to pierwszy raz? Jakby tak listę wyrządzić, okręcić nią kilkukrotnie wzdłuż równika ziemię, to jeszcze by zostało. Ale tak, na nieszczęśliwą 'miłość' najlepszym lekarstwem jest... NOWA MIŁOŚĆ, hahah! Sprawdza się, przynajmniej w przypadku Szarloty. Niezawodna jak dotąd metoda. Kto wie, może znajdzie się jakiś, co i ją będzie w stanie pokochać (w sensie... naprawdę pokochać, a nie jak to w przypadku Lottie bywa, zauroczyć się i robić wokół tego masy szumu) i odmieni jej los? Teraz, póki co, była szczerze przekonana o swojej miłości do tego, który właśnie...
- Ty... ty dajesz mi kosza? Ale, ale... ALE POWIEDZIAŁEŚ, ŻE JESTEM KOCHANĄ! Jak możesz, jesteś, jesteś.... uch, jesteś potwornym wilkiem, byłoby lepiej, jakbyś skoczył z tego wodospadu a nie trujesz dupę! - wykrzyczała przez łzy, podchodząc do niego i uderzając raz po raz w nerwach jego barki. Jak on mógł?! POTWÓR!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betrayal
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:37, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
Betrayal zachichotał jeno, odczuwając jak drobne łapki wilczycy okładają jego zastygłe w bezruchu barki. Coś tam czuł, ale czy było to na tyle silne, by go ruszyć - tego przyznać nie może.
- Płaczem nie roztkliwisz mojego sumienia. - ulokował swe łapsko na jej łebku i zaczął odsuwać od siebie drobną samicę. Po prostu go to śmieszyło. Przecież odeń od początku bił chłód i cynizm, ale najwidoczniej Charlotte była na tyle ociężała umysłowo, by uwierzyć, iż rzeczywiście może coś z tego wyjść. A tymczasem co się okazało? Dał jej kosza, jak to zacnie ujęła. Znowu wyszedł na dupka, choć... niekoniecznie się tym przejął. Zbyt wiele razy wylewał innym kubeł zimnej wody na głowę, by teraz rozczulać się nad swoim postępowaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikaros
Młode
Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:44, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
Okej, to było dziwne. Ikaros otworzył szeroko oczy, a pewno, gdyby to było możliwe, szczeka spadłaby mu aż do podłogi. Zamiast tego po prostu nieznacznie otworzył pysk, i wpatrywał się z wyraźnym... no, jakby to nazwać... Po prostu osłupiał. Co. To. Miało. Do. Cholery. Jasnej. Być? I już nie chodzi o samo rozryczenie się, do tego miała prawo każda kobieta (O czym on oczywiscie nie wiedział, ale to się wytnie...), ale o rzucenie się na szyję basiorowi. Wysunął na początek teorię, że to była kłótnia małżeńska, ale wykluczył ją już właściwie na wstępie. A teraz ona rzuca się jemu na szyję. Prawie zaliczyła przy tym glebę... Co się dzieje na tym świecie?
- Wy się... znacie bliżej? - Zapytał dla pewności, kiedy w końcu udało mu się wykrzesać z siebie dźwięk. Teraz już chyba na poważnie zacznie myśleć o nich jako o parze, bo przecież po sprzeczkach partnerzy są chyba na siebie "fochnięci", prawda? No więc mogli... być parą.
Wtedy uszy szczeniaka wyraźnie ucierpiały z powodu nadmiaru decybeli, jakie wyrzuciła z siebie Charlotte. - Woah. Ta to ma głos, jedno jej trzeba przyznać. - Przemknęło mu przez myśl. Kiedy wadera zaczęła obkładać Betrayala pięściami, młodzik parsknął śmiechem, po raz pierwszy w życiu.
- Zabawni jesteście! - Stwierdził w końcu, ocierając łzy z oczu. Och, to było takie zabawne! Jak w niskobudżetowej komedii romantycznej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:53, 18 Lip 2013 Temat postu: |
|
Powolnym krokiem zmierzała tu Zjawa. Wodospady to jedno z nielicznych miejsc, gdzie Upiór może rozkoszować się ciszą i poniekąd cieniem. Pierwsze lepsze skupisko drzew i już pod nimi wylądował. Jego czerwone ślepia spoczywały na pewnej grupce wilków, no popatrz... Zawsze musi spotykać "grupki" ? Czyli one same nie chodzą, bo po prostu są bojaźliwe, tak ? Myślał sobie Zedzior, póki tych przemyśleń nie przerwał mu śmigający obok królik. Jednym susem doskoczył tego malca, chwytając za uszy i bestialsko wyrywając je razem z główką. Cóż za fatalny dzień dla owego zwierzątka. Zed musiał tym razem uważać, albowiem stoi naprzeciw groźnemu Demonowi, które są nieco silniejsze. Czy Zed się tym przejmował ? Możliwe, że trochę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlotte
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:16, 18 Lip 2013 Temat postu: |
|
- Kiedy ty nie masz sumienia! Żaden potwór nie ma sumienia! - krzyknęła tylko odnośnie odpowiedzi na słowa Pana B., po czym spiorunowała młodego spojrzeniem szmaragdowych, obecnie mocno zaszklonych, wielkich niczym mandarynki (no, takie ten... takie młode mandaryneczki, noooo...) oczu. Otworzyła zgrabny, nieduży pyszczek, zastanawiając się nad odpowiedzią, ale, iż nie była w stanie niczego wyMYŚLEĆ, tupnęła jeno jedną z czterech łapek i wymierzyła w szczeniaka przednią, prawą łapą (w powietrzu, żeby nie było). Nie zauważyła nawet przybycia kogoś jeszcze. Swoją drogą, czy Userka prowadzącą Szarlotę ma jakąkolwiek postać, która nie miałaby styczności z Upiorem lub WŚZiD? Wątpliwe, dość. W każdym razie, obecność Zed'a została kompletnie zignorowana, albowiem rudowłosa była zbyt głupia, coby nawet zauważyć jego przybycie. Tak.
- Zabawny to jesteś Ty, nawet nie masz głowy! - rzuciła w końcu po sporej chwili milczenia, dysząc ze wściekłości i rozpaczy, które przemieszane razem dawały dość wybuchową mieszankę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betrayal
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:06, 19 Lip 2013 Temat postu: |
|
- I chyba powinienem zacząć dopuszczać tą myśl do siebie z najwyższą przyjemnością. - fuknął kierując słowa do rudowłosej. Po chwili w zasięgu jego wzroku ukazał się również Upiór, którego miał przyjemność poznać na Dzikiej Łące. Nie przejął się jednak jego obecnością tak dostrzegalnie, jak przedtem. Ot, był mu tak obojętny, jak zeszły śnieg. Nawet niepokojąca aura, jaką Zed dysponuje nie wprawiała go w stan większej trwogi. Przeniósł swój wzrok z powrotem na Charlotte, po czym pogrążył się w milczeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaji Meyit
Dorosły
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z doliny snów... Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:19, 19 Lip 2013 Temat postu: |
|
Ksz~
Zwykły szelest, czy też może było to coś więcej? Normalne poruszenie krzaków przez zwierzynę, czy może ruchy te należały do innej istoty? Na odpowiedzi do tychże pytań długo nie musieli obecni czekać, gdyż niedługo po tym między dwoma grubymi, chropowatymi konarami pojawił się cień. Mrok czarny, smukły i nie pasujący zbytnio do sylwetki wilka z powodu kilku dodatkowych elementów - głównie łba niezwykle zniekształconego oraz szyi, z której zwisały długie, chwiejące się pasma. Czymże było to stworzenie, jeżeli nie przedstawicielem futrzanej rasy? A może do niej jednak należało - w końcu na najróżniejsze dziwny można było tutaj trafić.
Śmiech!
Głośny, melodyjny, czysty i niosący się po okolicy niby dźwięk wróżkowych dzwonków. Niejeden mógł jednak dojrzeć osobliwą nutę się w nim kryjącą; okruszek krzyczący 'Szaleństwo!' i szepczący z trwogą 'Obłąkanie'. I wreszcie, chichocząc dalej radośnie, osoba ta postanowiła ukazać się w pełni tutaj zgromadzonym. Z cienia drzew więc wyskoczyła chuda wadera o fioletowo-białej sierści, której głowę zdobiła czapka wiedźmy, a szyję pasiasty szalik. Iskrzące się niezwykle ślepia w barwie ametystów rozglądały się dokoła ciekawie oraz z ogromnym zainteresowaniem, zatrzymując się wreszcie na małym tłumku wilczątek i waderek.
- Dzień doberek, hehe! - wykrzyknęła dziarskim, energicznym tonem, pokazując przy tym swój żółty język i białe, ostre kły.
Kiedyż to ostatnio postawiła stopę w tej cudnej Krainie i rozmawiała z egzystującymi tutaj osobistościami? Dawno, dawno już tutaj jej nie było; od momentu, gdy zamknęła swój śliczny sklep i wyruszyła w siną dal. Parsknęła pod nosem, szczerząc się szeroko i wesoło, czekając na jakąkolwiek odpowiedź ze strony zgromadzonych. Jej magia - używana w sporadycznych momentach podróży - wiła się pod ciemnym futrem i rozjaśniała jej ładne oczka, czekając tylko na chwilę, w której pani postanowi znów jej użyć.
Słodkie, słodkie życie!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaji Meyit dnia Pią 14:22, 19 Lip 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ikaros
Młode
Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:30, 19 Lip 2013 Temat postu: |
|
Oczywiście, nasz jakże inteligĘtny i spostrzegawczy Ikarosik nie dostrzegł obecności upiora, który pewnym dziwnym trafem był również jego kochanym tatuśkiem... Ah, cóż to za pokręcony świat, gdy za rodziców ma się istoty pochodzenia piekielnego...
Na komentarz Charlotte, że "nie ma głowy", parsknął tylko śmiechem, po raz drugi już tego dnia. Coś ty taki zabawowy, hę? W każdym razie, niedorzeczna była jej riposta, w dodatku raczej nie należała do najmądrzejszych, zatem w równie prymitywny sposób postanowił jej odpowiedzieć on.
- Ale ja przynajmniej mam mózg, w przeciwieństwie do ciebie... - Mruknął oschle, tonem szanowanego znawcy wszystkiego co istnieje. W manifestacji swojego niezadowolenia, prychnął jeszcze z wyraźną frustracją, która w pewnym sensie była jednak udawana. Tak, tak, jak może mieć mózg, skoro nie ma głowy? "Głupotą odpowiadaj na głupotę". Userka nie jest pewna, czy istnieje już takie powiedzonko, a jeśli nie - no geniusz po prostu GENIUSZ!
Dopiero przybycie jakiejś nowej persony wzbudziło w nim zaciekawienie. łuk brwiowy powędrował wysoko ku górze, a sam szczeniak przekrzywił łeb, jakby niezbyt wierząc w to, co widzie. Nie zląkł się zbytnio tych wszystkich dziwów, koniec końców, gorsze rzeczy już widział. Rzecz jasna, na powitanie nie wydukał z siebie ni jednego słowa, skinął tylko nieznacznie głową, co mogło dostrzec tylko uważne oko. Oj tam, oj tam, kolejna nietypowa osóbka. Ale... czy tutaj ktokolwiek jest TYPOWY?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:05, 19 Lip 2013 Temat postu: |
|
Spoglądał na wszystkich, śmiejąc się pod nosem. Ich sprzeczka wyglądała jedynie na żałosne "przepychanki słowne". To tak jakby kłócić się o okruch chleba... Z ziemi. Przekrzywił łeb, gdy do tego miejsca przywędrowała istota o znacznej aurze magicznej. Ciekawe któż to mógł być! Z pewnością nie należała do zwykłych wilczków, które zabierały powietrze w tej krainie.
Przewrócił ślepiami i klapnął szczękami z dezaprobatą, jak zwykł to robić, gdy ciekawość brała górę. Nie poczynił jednak żadnego ruchu, ani nie odezwał się słowem. Trwał tak w milczeniu, jakby był zahipnotyzowany. Po raz pierwszy chyba w swojej "karierze", nie postanowił kogoś dręczyć. Kogokolwiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlotte
Dorosły
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:03, 20 Lip 2013 Temat postu: |
|
Charlotte tupnęła nogą. Dosłownie. Jakoś dała radę. I to dwukrotnie: pierwszy raz, kiedy usłyszała odpowiedź Betrayal'a; drugi, gdy odwinął się jej szczeniak. Nadal płakała, co dodatkowo słowa tejże dwójki podsyciły, uderzając w czułe struny rudowłosej. Wilczyca odwróciła spojrzenie, dopiero teraz w ogóle dostrzegając przybycie dwój kolejnych, psowatych istnień. Jedno zbyt wesołe, drugie zbyt ponure -jakże się przyjemnie dopełniały, kontrastowały czy cokolwiek. Powodowały przyjemne wrażenie. Ale tylko razem, tak się przynajmniej wydawało Szarlotce. Przetarła łapką oczka, siadając gdzieś w trawie, wlepiwszy spojrzenie w Kaji. Miała dość samców, cholerna męska solidarność! Poza tym jedynie ona sprawiała wrażenie miłej, dodatkowo: odezwała się, zatem nie wypadało jej zignorować. Lotka może była nieszczególnie inteligentną istotą, jednakże miała jakieś wyczucie sytuacji oraz tego, jak w danym momencie się zachować. Punkt ten nie zawsze znajdował zastosowanie w przypadku stosunków damsko - męskich, co - jak się zdaje - zostało choć w niedużej części zobrazowane powyżej. Uniosła niepewnie kąciki pyszczka, posyłając w stronę fioletowej i skinęła niemo głową. Dopiero po chwili przypomniała sobie, co to ozór oraz jak działa.
- Witaj - i tylko tyle. Żadnego "Mam na imię...", "Jak się czujesz?" czy innego wstępu do rozmowy, którego najpewniej użyłaby każda inna osoba. Rozumna osoba. No, właśnie... Tak czy inaczej, postacią młodej wilczycy nadal targały silne emocje, przejawiające się w drżeniu niedużego ciała czy sporadycznym pociągnięciem niewielkiego noska. Jej szmaragdowe, duże ślepia nadal tkwiły w facjacie Maga (tudzież raczej ich spojrzenie, pal licho logikę zdania), zaś w jej wejrzeniu malowała się swego rodzaju nadzieja. Żałosne wołanie o pomoc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaji Meyit
Dorosły
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z doliny snów... Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:31, 20 Lip 2013 Temat postu: |
|
Ha!
Kajeczulkusieniuczkuśkuńka poczuła ożywczy powiew świeżości, gdy dostrzegła malutkie, słodkie szczeniaczki - jeden z nich przywitał się z nią prostym skinieniem łebka, drugi natomiast pojedynczym, krótkim słówkiem. Cały czas i bez przerwy pamiętała o swoim malutkim, zwariowanym siostrzeńcu Yakato, lecz na widok tej parki aż odezwała się w niej jeszcze mocniejsza chęć spotkania go gdzieś w zakamarkach Krainy. Będąc optymistycznie do tego nastawiona, zaśmiała się głośno, radośnie i wesoło, podskakując niby nastolatka do tegoż malutkiego tłumku futrzastych istot. Zerknęła jeszcze w między czasie szybko, prędko w niebo, wyszukując na jasnym błękicie sylwetki majestatycznego gryfa bądź mitycznego smoka. Nie dojrzawszy jednak żadnego z nich, przeniosła swą uwagę z powrotem na zgromadzone w tymże ślicznym, bogatym miejscu wilczki.
Ho?
Kiedy ostatni raz poczuła mroczną, krwiożerczą, straszliwą aurę Upiora, który czyha w czarnych ciemnościach głodny słodkiej krwi? Tak, to było jedno z ostatnich wspomnień, nim opuściła to piękne miejsce. Maxime - przedstawicielka tej łaknącej szkarłatnej posoki rasy. Nie mogła również nie wspomnieć przy tej okazji Kaed'rina - jednego z mieszkańców jej ładnego przybytku, który także posiadał na sobie wdzięczną plakietkę 'Upiór'. Niejednego 'potwora' Kajkulkuśkuńczkaczkuśka już widziała i z niejednym raźnie gawędziła, toteż obecność Zeda nie zrobiła na niej jakiegokolwiek wrażenia czy różnicy. Parsknęła donośnie, zatrzymując się wreszcie przy malutkiej waderce i wychylając się w jej stronę mocno - tak, że cudem było to, iż nie wyrżnęła pyskiem w ziemię.
- Jakaś Ty urocza, Ojo-san! Tylko czekać, aż jakaś Hime z Ciebie wyrośnie, hehe! - wykrzyknęła z szerokim uśmiechem, w następnej chwili postanawiając poczochrać grzywę swojej nowej rozmówczyni. I uczyniła to dalej stojąc 'na krawędzi', nie tracąc ani odrobinę ze swojej równowagi. - Jestem Kaji, Kaji Meyit. A Ty, Chibi-chan?
I zachichotała na koniec, bo śmiech to zdrowie, radość i jej życiowy cel. Niech się boją ponuraki tej Krainy, bo Kajkaczkulkuńkunieńka wróciła, aby ponownie siać na prawo i lewo nasionka radosnej, śpiewającej tęczy. Jeszcze tylko musiała wpaść do swego przybytku i znów go otworzyć, aby móc serwować gorącą herbatę oraz zimną śmierć. Ciekawe, czy starzy rezydenci jej pokoików na piętrze dalej gdzieś sobie hasali wokoło. Byłoby miło, gdyby wrócili zajmować jej przestrzeń - i tak ma jej w swoim 'sklepiku' sporo, hehe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zed
Upiór
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:49, 20 Lip 2013 Temat postu: |
|
- Bleh! - w myślach aż dudniło to obrzydzenie. Nie cierpiał czegoś takiego jak żywa radość, ale cóż poradzić. W tej krainie to chyba normalne, tak ? Ciągle obserwował, nieco skryty, bo w cieniu było mu najwygodniej. Jedynie ślepia przebijały się przez mały cień, świdrując każdego z osobna swoją czerwienią. Nie do końca zapamiętał wygląd swego potomstwa, gdy wpadł nagle do jaskini GeHe, ale zdawało się, iż widział innego młodego samca, którego przypominał właśnie ten młody, który tu jest. Zapewne Ikaros nie poznał ojczulka, ale może to i lepiej ?
- Żałosne. - wyrwało mu się z pyska jedno słowo. Uniósł łapę, oglądając swoje zakrzywione pazury, ale nadal nie spuszczał wzroku z tu obecnych. Wolał obserwować niźli gadać z tymi popaprańcami. Kiedyś jego marzenie się spełni, był tego pewien jak nigdy. Skończy się tryskanie entuzjazmem i optymizmem u każdego, a zawita niedola, smutek i trwoga. Tak... To właśnie ten idealny świat, którego Zed oglądałby z radością w innym odcieniu, tym ciemniejszym rzecz jasna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|