Diamentowy wodospad

Flake

Pokręciła łebkiem przecząco. Po chwili zaproponowała z żartem:
- Jeśli chcesz, możesz mi jakieś wymyślić.

Mack

hm... Niech pomyślę. A może Ilyami albo Czarna Łza

Flake

- Eeem... a mogę wiedzieć skąd te skojarzenia? - zapytała trochę zaskoczona, przeważnie tym ostatnim pomysłem.

Mack

Widzę, że jesteś przybita, a może znudzona swym żuciem? - zapytał się kładąc się w lodowatej wodzie.

Flake

Pokiwała łebkiem twierdząco.
- Znudzona, to świetne określenie - odrzekła. - Mam już dość bycia szczeniakiem... Wszyscy traktują mnie z góry, uważają za jakieś nierozumne stworzenie i nie liczą się z moim zdaniem.

Mack

Zamyślił się głęboko po czym rzekł - Moim zdaniem powinnaś, być cierpliwa do dorosłości. Jeżeli bym był na twoim miejscu chęrnie poszalał ;), no ale nie mam już takich zdrowych gnatów xD - zażartował.

Flake

Uśmiechnęła się i powiedziała:
- Kiedy ja już mam dość szaleństw i zabaw w samotności. Moje rodzeństwo gdzieś się rozeszło i zostałam sama. Nie mam zupełnie nic do roboty.

Mack

Nie zostałaś, masz mnie :), a tak w ogóle mam na imię Mack. Jak co to memleć na mnie mów xD - powiedział wstając.

Flake

Spuściła łeb i ze smutną miną zaczęła mącić łapką spokojną wodę.
- Ale tu nie chodzi o znajomych tylko o rodzinę... - odpowiedziała po chwili. - Jeszcze niedawno byli rodzice, czwórka rodzeństwa, ciągle trzymaliśmy się razem... A teraz? Nie ma. Wszyscy gdzieś poslzi, zniknęli i zostałam całkiem sama.

Mack

Objął ją łapą delikatnie, powiedział - Nie smuć się tym... Wkrótce się odnajdą. Nie wiesz ile ja cierpiałem z powodu rodziny.

Flake

Uniosła łebek i spojrzała na wilka. Teraz w jej oczach nie malował sięj uż wyraźny smutek, tylko ciekawość.
- Opowiesz mi? - zapytała. Po chwili zastanowiła się czy to pytanie nie było zbyt śmiałe. Może Mach nie chciał o tym mówić?

Mack

Ach... - westchnął. - Kiedyś byłem szczęśliwym szczeniakiem z dwójką braci i rodzicami. Żyliśmy w Watasze Białego Ognia. To mój ojczec stworzył tą Watahe razem z przyjaciółmi. Niestety, kiedyś gdy miałem dwa lata a moi bracia po roku, byliśmy zmuszeni opuścić miejsce Watahy. Rodzice zostali by walczyc o nie, ale doszły mnie słuchy od innych zwierząt, że nie opodal grupa wilków chwali się zamordowaniem najpotężniejszej Watahy w okolicy. Wędrowałem przez kilka dni z braćmi, ale po drodze w nocy, ktoś ich złapał w niewolę. Ja uciekłem, aż dotarłem tutaj. Miesiąc tem wróciłem w te okolice i zemściłem. - jedna łza spłynęła mu po pysku.

Flake

- Och... - powiedziała. - To smutne...
Cóż innego mogła powiedzieć? Po raz pierwszy w życiu słyszała taką smutną historię... Po chwili namysłu dodała:
- Ale teraz jest już dobrze? Poukładało Ci się?

Mack

Może i poukłądało się ale za sobą mam już aż cztery związki nieudane... Nie przejmuj się przyzwyczajony jestem do tego, że żadna ma mnie dość... - powiedział ze śmiechem.

Flake

- Może po prostu nie spotkałeś jeszcze tej jedynej? - spytała. - Powinieneś szukać dalej, podobno na każdego gdzieś tam czeka druga połowa.
- "Podobno" - pomyślała i jeszcze bardziej zmarkotniała. - "Na pewno nie na mnie. Skoro nawet rodzina mnie zostawiła..."

Mack

Szturchnął ją - Nie przekreślaj całego życia odrazu... Przed tobą jeszcze całe życie. - powiedział i pochlapał ją z nienacka wodą.

Flake

Otrzepała się z wody i lekko uśmiechnęła. Po czym powiedziała:
- Nie przekreślam. Ale sam popatrz... Miałam liczną rodzinę, która cała nagle się ulotniła. Caluteńka! A może oni celowo odeszli gdzieś, a mnie zostawili? Może mnie nie chcieli?

Mack

Głupoty opwiadasz, ale jeżeli się zgodzić mogę zostać twym zwariowanym wujaszkiem xD - powiedział.

Flake

Na tą propozycję trochę się rozchmurzyła.
- Jeśli chcesz, oczywiście! - powiedziała i uśmiechnęła się.
Zanurzyła w wodzie przednie łapki i ochlapała Macka.

Mack

Otrzepał się chlapiąc na wszystkie strony. Zanurkował i nagle wynurzył się miejąc na głowie Korę :)