Diamentowy wodospad

Kaed'rin van Regis

Wyczuła zapach Mack'a chociaż byłą daleko.
Z impetem i radością wbiegła na teren. Rana znikła, a na jej miejsce wstąpiła radość.
Wskoczyła na ukochanego.
Mack! Pisnęła i wylizała mu pysk.

Mack

Odsunął się od niej. - Nie możemy być razem, nie mam już siły tego dalej ciągnąć. Raz mnie nie ma, raz Ciebie, a nawet nas obojga. Ty się martwisz i ja. Nic już tego nie zmieni. - rzekł ukazując jej swe skrzydła.

Kaed'rin van Regis

W jej oczach stanęły łzy.
Byłeś moją deską ratunku, bez Ciebie nie mogę żyć. Zalała się łzami, padając bezwładnie na ziemie i się trzęsąc.
Nie będzie mogła żyć.
Wtenczas przeszły ją dreszcze i zadała pytanie:
Chcesz mnie zostawić samą? Spojrzała na niego.

Mack

Uważnie ją słuchał. Może robił błąd, lecz nie potrafił dalej tak żyć. Żyć w chaosie. Usiadł obok niej. - Nie ma takiej rzeczy, która, by nas związała na zawsze.

Kaed'rin van Regis

Zwinęła się w kłębek i przytuliła się do niego, tak jakby ostatni raz w życiu czuła jego ciepło.
Rozmyślała aż w końcu rzekła:
Jest. Krótko zwięźle powiedziała, po czym wtuliła się w niego jeszcze mocniej. Nie chcący jej się wyrwało.
Kocham Cię. Po czym popłynęły z jej oczu ciurkiem łzy.

Mack

Jeżeli jest, to powiedz mi... - powiedział wpatrując się w nią bezgranicznie. Uśmiechnął się do niej lekko.

Kaed'rin van Regis

Zamknęła oczy, po czym powoli i bez głośnie przełknęła ślinę.
Starannie dopierając słowa nie mogła się zdecydować, więc jedynie powiedziała:
Dzieci. Zamiast poważnego głosu wyrwał jej się jedynie cichy pisk.
Przykryła się jego skrzydłami, czekając cierpliwie na odpowiedź.

Mack

Ja nie nadaje się na Ojca. Nie będę dobrym Ojcem... - powiedział. Złożył ku sobie skrzydła. Spojrzał na nią zawiedziony.

Kaed'rin van Regis

Zamarła, przeszedł ją dreszcz.
Wiem, że będziesz dobrym Ojcem i wiem, że w głębi duszy chcesz nim zostać. Piszczała niczym mała myszka, co robić? Jej życie jest w rozsypce, a ona nawet stanowczym głosem nie może mówić.
Niewidzialna rana się powiększyła, a ona jeszcze bardziej zwinęła się w kulkę.

Mack

Jeżeli ty tego chcesz, ja też - powiedział. Polizał ją po pyszczku. Uśmiechnął się szczerze do niej.

Kaed'rin van Regis

Rana zaczęła się pomniejszać a ona z uśmiechem na twarzy wskoczyła na jego grzbiet, jakby była jego córką.
Lubisz jak Ci memłam uszy? Z wyrazem twarzy niczym kotek położyła pysk na czubku jego głowy mrucząc, przez co Mack musiał poczuć dziwne mrowienie na jego karku.

Mack

Troszeczkę - powiedział rozbawiony. Przytulił ją do Siebie - No to co? Co, będziemy robić?

Kaed'rin van Regis

Nagle pojawił się błysk w jej oczach.
Memłanie uchów! Zaśmiała się niczym morderczy mikołaj i jak szalony naukowiec zabrała się do tej... hm... zabawy.

Mack

Przez tą moją znów podróż. Nie było mnie przez tydzień, bo szukałem odpowiedniego miejsca dla Ciebie. Tak zwana niespodzianka - powiedział. Zakrył jej oczy chustą.

Kaed'rin van Regis

Zamyśliła się, a gdy usłyszała Mack' chciała się sprzeciwić, lecz miała już chustkę na oczach.
Zaczęła machać łapami w różne strony, niczym wariatka, ale w końcu dała sobie spokój.

Mack

Wejdź na mój grzbiet - powiedział z uśmiechem. kiedy już była wzbili się w niebo. Zaczęli lecieć.

NMIT

Legenda

przyszła, położyła się nad brzegiem wodospadu i zaczęła myśleć... chociaż sama nie wiedziała dokładnie o czym... miała mętlik w głowie...

Diamond

Przyszła i usiadła samotnie,dlaczego ja mam takiego pecha?-warknęła i uderzyła łapą o glebę.Wbiła wzrok w swoje odbicie w tafli wody,jestem brzydka?-zapytała siebie.Przekręciła pysk i oglądała się.

Baks

Przybiegł.
Buu Dia xD-krzyknął do niej

Diamond

Podskoczyła wystraszona nagłym krzykiem,zobaczyła Baksa- Baksiu,właśnie o tobie myślałam-rzekła wesoło,ale nie sadziłam,ze chcesz mnie przyprawić o zawał serca-dodała.