Diamentowy wodospad

Abgey

- Tutejsza ? Zależy co masz na myśli, pytając czy tutejsza.
Mruknęła z dezaprobatą.
- W gruncie rzeczy to jestem nowa. Zresztą jak widać. A interpretując po mojemu tutejsza, to raczej jeszcze nie. Obecnie oswajam się dopiero z okolicą, ale można by rzecz, że w pewnej części tak. Przybyłam tutaj dopiero dziś. A czy zostanę, czas pokaże.
Wytłumaczyła, rozgadując się tak trochę.
- A jak to jest z tobą ? Tutejsza, nowa, zamieszkała tymczasowo ?
Spytała. Jednakże rzadko miała skłonności do zadawania pytań, aczkolwiek w nowej okolicy lepiej nie pokazywać pazurków, tym bardziej, gdy się nie zna wilków.

Sherii

- No oczywiście, że tutejsza... Mieszkam tu już wystarczająco długo, żeby znać prawie każdy zakątek tej Wilczej Krainy - powiedziała i uśmiechnęła się lekko, nie była pewna, co do tej wilczycy...

Abgey

- Wyglądasz na miłą wilczycą, czy to tylko mylne pozory ?
Spytała, robiąc cwaną miną. Wyłożyła się wygodnie na ziemi, zadzierając lekko łapy pod podbrzusze. Ziewnęła.

Sherii

- Nie wiem, jak mnie poznasz to się dowiesz - odparła fakt była troszkę nie miła, ale przecież kiedyś była miła, czyżby się zmieniła po nie udanym związku...

Abgey

- Wyglądasz raczej na sympatyczną wilczycę, ale oczywiście mogę się mylić.
Mruknęła bez większego zainteresowania.
- Coś się w tych okolicach czasem dzieje ? Czy zawsze wieje taką nudą...
Prychnęła dość ponudzona. Aczkolwiek nie było aż tak tragicznie. Znudzona oczywiście okolicą, w której nic się nie dzieje. Nie samą rozmową, bo przecież gdyby nie chciała, to by nie spekulowała.

Sherii

- Czasami się coś dzieje, ale za zwyczaj jest spokojnie, a ja lubię spokój... Tylko czasem jakieś wilki walczą na Arenie z nudy też nie którzy urządzają polowanie, a ja ostatnio zawijałam czekoladki z sreberka z nudy oczywiście - powiedziała i położyła się na grzbiecie i spoglądała teraz na niebo, które było pełne białych chmurek.

Abgey

- A Ty pałętasz się sama, czy masz jakiegoś partnera ?
Spytała, spoglądając kątem oka na wilczycę. Cóż... chyba zaczynała ją lubić. Rzecz jasna, że wcześniej nie miała możliwości, ponieważ jej nie znała.

Sherii

- Kiedyś miałam... Pewnie go poznasz... On zazwyczaj się zaznajamia z nowymi i ładnymi wilczycami można powiedzieć, że to jego słabość. Mam nadzieje, że wiesz o co mi chodzi szarmancki, męski, odważny itd, - powiedziała i trochę po smutniała.
- A teraz mam tylko swoich przyjaciół i z nimi idę przez życie - dodała po chwili przerwy.

Hotaru

Szła znudzona przez las, łapą popychając co rusz jakiś kamyk. Przechodząc koło wodospadu spostrzegła dwie wilczyce.
Ponieważ była nowa na tym terenie podeszła do nich aby zapoznać się.
-Witam- uśmiechnęła się lekko do wilczyc...

Sherii

- Witaj - powiedziała do nowo przybyłej.
- Jestem Sherii, ale możesz mi mówić Sher - odparła i podeszła do niej.

Hotaru

Uśmiechnęła się przyjaźnie do wilczycy i podała łapę.
-Co porabiacie, a raczej o czym rozmawiacie to może włączę się do tematu-

//Tak apropos : ) to jak się zmniejsza czcionkę w podpisie? wiem, wiem takie noobowskie pytanko ale coż xD //

Sherii

- Jak na razie się poznajemy, a teraz temat zboczył na mojego byłego partnera - odparła i usiadła po drzewkiem, tam przynajmniej był cień.

// Napisałam Ci na PW jak będziesz miała jeszcze jakieś pytania to śmiało mnie pytaj z chęcią pomogę :mrgreen: //

Hotaru

yhmy... -mruknęła.
Położyła się. - Ja tam lubię słoneczko- roześmiała się nieco, po czym zamilkła i swój wzrok skierowała na wilczycy. -To na razie posłucham...

//Dziękuję bardzo : D//

Sherii

- Chyba moja towarzyszka rozmów załapała zwiecha, a więc teraz po rozmawiam z Tobą... Skąd się tu wzięłaś? I jak na Ciebie patrzę to zaczynam wierzyć w wilczego Św. Mikołaja - powiedziała i wybuchnęła nie kontrolowanym śmiechem.

Hotaru

-Skąd się wzięłam? z krainy zmarłych- Powiedziała z lekkim uśmieszkiem...
-a tak naprawdę to wędrowałam to tu to tam. Ale w końcu trzeba znaleźć jedno miejsce w życiu. A ta czapeczka to trofeum, kiedy pozbawiłam ludzkie dzieci św. Mikołaja. Myślisz że dlaczego już go nie ma i rodzice podkładają prezenciki- Zaczęła się turlać ze śmiechu.

//xD//

Abgey

Ocknęła się nagle.
- Wybaczcie, zawiesiło mnie lekko.
Mruknęła.
- Witaj.
Skinęła pyskiem do nowej.
- Każdy gówna wart.
Prychnęła z dezaprobatą.

Hotaru

-mhm...- Popatrzyła na wilczyce po czym wyciągnęła łapę.
-Miło mi-

Sherii

- Abgey cóż za szczerość - powiedziała i zaczęła się śmiać.
- W sumie to zabawne z was wilczycę xD - dodała po chwili.

Abgey

Wyciągnęła również łapę, po czym gdy zrobili scenkę przywitalną, zabrała ją i położyła na niej pysk.
- Mnie również.
Mruknęła.

( ops.. zapomniałam Ci Sherii łapy podać, na początku. no dobra tam, mniejsza. dajmy na to, że podałam )

edit:

- Przyzwyczajcie się, czasem mam zawieszenia w wymowie. Zamyśliłam się po prostu. No wiecie. no.
Mruknęła. a na jej pysku zawitał uśmiech. Było to bardzo dziwnym zjawiskiem, ponieważ Abgey od czasu straty pewnych wilków się nie uśmiechała, a jednak. A jednak ona też potrafiła się zmienić.

Hotaru

-ouch- Uśmiechnęła. -Ty też niczego sobie Sher, fajnie się z Tobą gada ^^-

//Troszki nie planowane zmiany na profilu xD//