Diamentowy wodospad

Hakuro

Podszedł do niej-Lubi cię...-rzekł i usiadł obok.Zawinął ogon i patrzył na nią-Bardziej niż myślisz...-dodał i przekręcił łeb.Ty się już zamkni-rzekł ostro... do Baksa

Sherii

-Nie możesz mnie lubić skoro mnie prawie nie znasz - odpowiedziała i podeszła do tafli wody, spojrzała na swoje beznadziejne odbicie i zrobiła się smutna.

Baks

Nie-powiedział głośno i stanowczo do wilka
Weź nie rozśmieszaj mnie, znacie się jeden dzień i już amory do niej czujesz?-wybuchnął śmiechem

Hakuro

Mówię,że Szasta ją lubi bardziej niż myśli-rzekł ostro i wstał.Uważaj bo ci niechcący kark skręcę-dodał i spojrzał na Baksa.

Sherii

- Ej, ej chłopaki nie tak ostro siostra O_o - powiedziała i była zdumiona ich zachowaniem.

Baks

Weź się zamknij-rzekł do niego
Tak to se mów do Sherii ale nie do mnie-dodał xD

Hakuro

Tylko na to cię stać-prychnął śmiechem i ukazał kły,najeżył się i odsunął trochę dalej.Pokazał długie pazury.

Sherii

- Ej no ej, bo sobie pójdę i mnie nigdzie już nie znajdziecie - warknęła do nich.
- Jak chce mieć partnera to żadnego chętnego nie ma, a jak nie chcę to się dwóch na raz znajduje, nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co... - powiedziała sama do siebie tak żeby żaden z nich nie mógł tego usłyszeć.

Baks

Z czym do ludzi...-spojrzał na ząbki wilka i na pazurki
Spojrzał na Sherii-Ja byłem wcześniej od tego wieśniaka-powiedział

Hakuro

Spasował,wyskoczył w górę i usiadł na skale nie daleko.Uspokoił się żeby nic mu nie zrobić,spojrzał na Sherii-Jak chcesz-rzekł i położył się.Z tąbą jak nie przestaniesz się policzę-rzekł ostro do Baksa.Wybiegł.

Sherii

Siedziała i patrzała w taflę wody, nie miała nic innego do roboty... A na głowie miała kolejnych dwóch absztyfikantów którzy się do niej zalecali...
" Chciałabym być brzydka, ale tak żeby mnie nikt nie chciał " - powiedziała sobie w myślach, zamknęła oczy miała nadzieję, że to marzenie się spełni.

Baks

1,2,3,4 teraz ty licz-rzekł do niego
Nie no koniec-dodał poważnym tonem
Spojrzał na Sherii zamyśloną.

Lucyfer

Pojawił się na horyzoncie, wraz z swoim towarzyszem. Zamachał ogonem po czym spojrzał na wilki. - Ugh. - jęknął cicho. Nie było to jednak z powodu bólu czy jakiś obrażeń. Ruszył dalej, aż wkońcu podszedł do wodospadu. Nie zbliżał się do innych wilków. Kruk usiadł na jego grzbiecie i skubnął go w kark.

Athoria

Otworzyła oczy. Więc przysnęła. Popatrzyła po obecnych wilkach i uniosła łeb. Westchnęła. Wstała by rozprostować kości.

Baks

Ocknął się, spojrzał na inne wilki i obrócił się na drugi bok. Wstał rozciągnął się po czym usiadł i 2 razy ziewnął...

Athoria

Machnęła ogonem po trawie na której leżała. Usiadła spokojnie trochę dalej od drzewa. Po czym... Niach. Położyła się wygodnie na trawie na grzbiecie i z lekkim uśmieszkiem patrzyła w niebo o.O

Baks

Spojrzał na jakąś wilczycę. Nie znał jej, przynajmniej tak się mu zdawało.
Cześć-zagadał do niej

Athoria

Przekręciła łeb. -Cześć -Powiedziała trochę przybitym tonem. Niewiedziała jednak czy te słowa były skerowane do niej. Ziewnęła.

Baks

Jestem Baks-przedstawił się jej, położył się i spojrzał na równą taflę wody.

Athoria

Opadła na prawy bok, a jej długa czarna grzywka ,,wylała" się z pod peleryny. -Athoria. -Odpowiedziała krótko. Heh... miała dzisiaj niezłego lenia o.O