Diamentowy wodospad

Zack

Nie przerywając pocałunku obejmuję również łapkami Diamond

Diamond

Teraz zabrakło jej powietrza i zaczęła się dusić...spojrzała na niego i puściła go, ale nie miała siły już wypłynąć. Zemdlała...a jej ciało powoli opadało na dno...oO
/W każdym poście musi być minimum 15 znaków kochasiu ty mój xD /

Zack

Nurkuję i wyciągam na brzeg Diamond i robię wilcze sztuczne oddychanie

Diamond

Ocknęła się i wypluła dużo wody. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się ciepło...- Na czym to stanęło - pocałowała go czule i przytuliła się do niego. - Dziękuję Zackuś - wtuliła się w niego.

Zack

Nic nie zdążyłem powiedzieć tylko odwdzięczyłem Pocałunek

Diamond

Nie mogła się od niego odkleić...zawinęła się wokół niego i nie przerwała pocałunku. Po chwili jednak zważywszy na obecność innych oderwała się od niego i wtuliła - Może jakieś osamotnione miejsce takie nasze bo tu chyba nawet mi nie wypada się tak zachowywać. Wiem gdzie będziemy całkowicie sami^^ - wstała i machnęła mu ogonem lekko przejeżdżając mu po nosku i wybiegła.

Zack

Zaczynam Biec za Diamond

Sherii

Przyszła po woli i usiadła przed wodospadem, niegdyś lubiła to miejsce, więc postanowiła po odwiedzać stare śmieci... A więc usiadła i zapatrzyła się na wodę, nie wiadomo z jakich powodów...

Szasta

Przyszedł tu po walce cały we krwi i poszarpany, jego jedna łapa była całkowicie rozszarpana. Nie mógł nią ruszać, z pyska lała się krew. Opadł na grząski grunt i zamknął ślepia.

Sherii

Usłyszała huk czyjegoś upadku, pod biegła do wilka, nie wiedziała kim jest, bo go zwyczajnie nie poznała.
- Nic Ci nie jest? Eh... Głupie pytanie przecież widzę, że coś jest mogę Ci jakoś pomóc? - powiedziała i zaczęła przebierać łapami w miejscu.

Szasta

- Nie - rozszedł się głuchy warkot, jego barwa głosu się zmieniła a zapach zniknął pochłonięty zapachem krwi. Otworzył teraz diamentowe ślepia,które migotały. Nie poznał wadery...oddychał ciężko i z wielkim trudem.

Sherii

- Dlaczego nie chcesz mojej pomocy? Przecież Cię nie ugryzę chcę po prostu pomóc, bo widzę, że nie jest z Tobą dobrze... Pozwól sobie pomóc - powiedziała i usiadła na przeciwko leżącego wilka, był jej dziwnie bliski za bliski.

Szasta

- Jak mi możesz pomóc...możesz mi pomóc wstać - spytał i splunął ogromną plamą krwi. -Nie znasz mnie przecież...i mojego życia, ale chociaż raz się na coś zdałem - spojrzał na nią.

Sherii

- Nie mów tak pewnie jesteś szczęśliwy... Szczęśliwszy ode mnie - powiedziała i zaczęła próbować go podnieść.

Szasta

Wstał i znów charknął krwią - jeśli to dla ciebie szczęście to twoje życie jest Hardcorem - zaśmiał sie ironicznie i przywlókł się na czterech łapach do wodospadu, zatopił łeb i łykał wodę jakby chciał się utopić. Wynurzył łeb w ten sposób wypłukał trochę krwi z organizmu - Jak cię zwą ? - uniósł łeb.
/lecę pa/

Sherii

- Nazywam się Sherii, a Ty waleczny wilku? - zapytała i pod biegła do niego.

Szasta

Chlapnął krwią znów - Szasta - otworzył szeroko ślepia - Czy my się nie znamy? - jej imię mu coś mówiło. Wlazł do wodospadu i obmył się z krwi, jednak nie był wstanie się ruszyć. - Na trzech łapach nie tak łatwo się rusza - wstał i czuł, że coś mu pękło w środku. Czołgał się przed siebie żeby jak najszybciej zejść z pola widzenia wilków i dostać sie do leczniczych źródeł.

Sherii

- Tak znamy się z tego, co pamiętam to jestem Twoją przyjaciółką - powiedziała i uśmiechnęła się do niego, nie wiedziała czy nadal chce żeby pozostała jego kumpelą...

Szasta

- Proszę...ja przyjaciół nie wyrzucam do kosza a teraz wybacz, ale muszę się zebrać - wstał i oddalił się powoli zniknął stamtąd.

Sherii

Patrzała na oddalającego się wilka, po chwili usiadła i jak zwykła robić zapatrzyła się na wodę w wodospadzie...