Diamentowy wodospad

Wardress

- I ja samodzielnie wychowywałam 7 szczeniąt. Mam wrażenie, że każdemu sie jakoś życiue ułożyło. - mruknęła z nikłym uśmiechem. Prez chwilę przyglądała sie Kain'owi. Skinęła mu pyskiem w geście powitania. - To twój syn? - zapytała po chwili.

Szasta

- Owszem...wiele rzeczy nas łączy właściwie prawie wszystko acz jedna rzecz dzieli. Drobna różnica charakterów - położył pysk na łapach. Zanurzył ogon w wodzie i rysował nim koła na gładkiej tafli wody.

Kain

Przejechał pazurem po skałach. Muszą być dość stare. Owinął łapy ogonem, obserwując nurt wody. Poruszył uszami.

Wardress

- Jaka ta różnica? - zapytała cicho Ward. Owszem, wadera miała dość dziwny charakter, ale Szasta wg niej był podobny do wilczycy jak nikt inny. Fakt faktem przecież był jeszcze Wasp i Spirit.

Szasta

- Nie zgadzamy się w wielu rzeczach, wydaje mi się, że ma do mnie żal. Nie wiem za co. Gdy był jeszcze młody odszedł z tej krainy żeby trenować. Później dowiedziałem się, że jest pojmany przez Kyuubi i walczyłem o jego wolność na arenie. Teraz wrócił i wciąż o coś mu chodzi...- westchnął głęboko.

Wardress

- Porozmawiaj z Nim. Jeśli nie Ty, to ja to zrobię. - mrunęła z uśmiechem spoglądając na Kaina.

Szasta

- Porozmawiam...ale później. - wstał i otrzepał się a z zamoczonego ogona w wodzie krople wody spadły prosto na War. Uśmiechnął się kątem pyska - A ty masz problemy z dziećmi? - spytał.

Wardress

- Nie. Nigdy nie miałam. Większość gdzieś odeszła. Zostałą mi Paige i Dasha która obecnie znów wyruszyła. - mruknęła. Tak, dzieci były jej największym skarbem. - Fakt faktem ciężkie jest samotne wychowywanie.

Szasta

- Szczeniaki to prawdziwy skarb w każdej ciężkiej chwili gdy czuje się, że chce się poddać one podtrzymują wilka przy życiu. - dodał i usiadł. - Masz kogoś teraz? - spytał z ciekawości, War go przyciągała tak jak kiedyś Inna gdy byli razem.

Wardress

- Nie mam. Shadow zniknął, z resztą, jak zawsze. - uśmiechnęła się pomimo smutku jaki wywoływała w niej sama myśl o Shadow. - A Ty? -zapytała.

Szasta

- Hmmm...nie mam nikogo. - westchnął i zawinął ogon wokół łap. Błyszcząca bransoleta od Innej wciąż była na jego łapie. Zamyślił się - Kochałaś kiedyś tak kogoś, że oddałabyś za niego życie? -...

Wardress

- Tak. Kochałam. - mruknęła. - Ale cóż. Wciąż odchodził i wracał, znikał i sie pojawiał. To było nie do zniesienia. Dlatego od ponad połowy swojego życia nie mam partnera. Mam tylko szczenięta i daleką rodzinę.

Szasta

- Ja kochałem tak dwa razy...i dwa razy mnie to zgubiło. Kochałem Layre...lecz ona też tak odchodziła, nie martwiąc się nawet o szczeniaki. Później przyszła Inna i w niej też się tak zakochałem i ona też odeszła lecz raz na zawsze. - westchnął - Chyba jestem zbyt otwarty - zaśmiał się, sam słuchając swoich zwierzeń.

Wardress

- To nie jest cecha zła. - dodała i uśmiechnęła siedo Niego przyjaźnie. - Jestem tu od szczeniecych lat. Jestem tak stara że teraz nawet nie łudzę się, że mnie ktoś pokocha. - mruknęła z dezaprobatą.

Kain

Wstał. Pazurem stoczył jakiś kamyk do wody. Spojrzał na niebo. - Sora. - pomyślał tylko. Zeskoczył ze skał i wybiegł.

Szasta

Przekręcił łeb na bok słuchając ze zdziwieniem jej słów - Strasznie ją przypominasz...i wcale nie jesteś stara. Czym starsze wino tym lepsze jak to się mówi, jesteś piękna i wierz mi, że naprawdę jesteś dużo lepsza od większości młodych wilczyc w krainie, którym naprawdę brak oleju we łbie. Płytkie i nudne...wierz mi - rzekł i musnął ją ogonem w bok.

Wardress

- Miło mi to słyszeć. - mruknęła z uśmiechem na pysku. Sama zdążyła zauważyć te dość niemądre wilczyce przybywajace do krainy. Również ona musnęła delikatnie ogonem jego bok.

Szasta

Utkwił wzrokiem w jej oczach i rzekł - Masz kogoś na oku? - spytał i coraz bardziej się w niej zatracał. Przyciągała go jak magnes...

Wardress

- Mam paru. A konkretnie trzech. Ale tylko dwoje z nich mogłoby być dobrymi ojcami. - uśmiechnęła się. Fakt faktem Spirit był pół duchem i często znikał. Przez chwilę przyglądała się Szaście. Był w jej typie.

Szasta

Położył się na ziemi i rysował coś pazurem - Chciałabyś mieć małe? - spytał bezinteresownie podsumowując to co ona mówiła.