Diamentowy wodospad

Carly

Zaśmiałam się przewrócona przez Waspa. Skąd ta zmiana? Niewiadomo. Przytuliłam się do niego.
- Nie widziałam Cię tak długo - powiedziałam rozbawionym głosem - Tęskniłam.

Wasp

//"Nie wiadomo" rozłącznie.//

- Ja też się za tobą stęskniłem - powiedział i uśmiechnął się szeroko. Carly była jedyną osobą, dla której wracał do tej krainy.

Carly

Machnęłam ogonem i westchnęłam, w szerokim uśmiechu.
- Mam nadzieję że nie będziesz szybko odchodził z tej krainy - rzekłam - Innych przeraża mój optymizm - zażartowałam.

Wasp

- Odchodził? - Wasp przewrócił oczami. - Nigdy nie miałem zamiaru odejść. Czasami tylko zdarzało mi się zniknąć na kilka dni.

Carly

- Aha - powiedziałam.
Wstałam i usiadłam. Patrzyłam jak wiatr rozrzuca kolorowe liście tu i tam.
- Lubisz jesień? - zapytałam.

Wasp

- Nie - odrzekł, wyłażąc z wody. Otrzepał się energicznie na brzegu i usiadł obok Carly. - Mokro, zimno i nieprzyjemnie... wolę zimę - tu zrobił pauzę na szeroki uśmiech i dodał. - Całe dnie przespane w legowisku...

Carly

- Ja także wolę zimę, bo teraz tylko chlapa, deszcze, wiatr. Chociaż jest jeden pozytyw, fajna zabawa w liściach - rzekłam - A zimę nie dla lenistwa, tylko dla zabawy oczywiście.
Wpadł mi do głowy jeden pomysł. Wdrapałam się na drzewo i zaczęłam z niego zrzucać liście, skacząc na gałęziach. Skakałam tak z drzewa na drzewo aż zrobił się większy ode mnie kopiec z liści. Z jednej z gałęzi skoczyłam prosto w kopczyk, miękko lądując i wzbijając przy tym dużo liści w powietrze.

Wasp

Ze zdumieniem na pysku obserwował poczynania Carly. - Ja chyba jestem za stary na takie wygłupy - powiedział ze śmiechem. Wstał, ziewnął i podbiegł do niej, pakując się na kupkę liści tuż obok niej.

Carly

Zaśmiałam się, spokojnie kładąc łeb na liściach. Wtuliłam się w futro Waspa i zamknęłam oczy. Machnęłam ostatni raz ogonem i zasnęłam.

Wasp

- "Jak ona szybko zasypia" - pomyślał i ziewnął przeciągle, po czym sam, tak delikatnie by nie zbudzić ukochanej, ułożył się wygodnie na liściach i zasnął.

Shade

Przyszła tutaj razem z Tornado. Ten wodospad był bardzo piękny, zawsze jej się podobał i lubiła tutaj przychodzić. Podeszła do wody i usiadła na brzegu.

Tornado

Jak tu pięknie - powiedział - nic dziwnego, że wybrałaś akurat ten wodospad - naprawdę go to nie dziwiło gdyż czemu najśliczniejsza Wadera na świecie nie miałaby przychodzić w takie śliczne miejsce. Napił się i usiadł obok niej.

Shade

W pewnym momencie wskoczyła do wody. Zanurkowała głęboko szukając czegoś... Znalazła i wypłynęła na powierzchnię. Był to diament koloru takiego, jak oczy Tornado. Zrobiła w nim pazurem niewielką dziurkę i przewlekła przez nią sznurek, który nie wiadomo skąd tam się znalazł. Trzymając w pysku gotowy łańcuszek zbliżyła się do Tornado. - Dla Ciebie... - wyszeptała z uśmiecham zakładając mu go na szyi.

Wasp

Czyjeś głosy zbudziły go ze snu. Uniósł łeb i rozejrzał się, nie wstając z wielkiej kupy zeschłych liści. Na widok Shade i nieznajomego wilka, uśmiechnął się lekko. - Hohoooo... romansujemy - mruknął cichutko pod nosem i z powrotem położył łeb na liściach, udając, że śpi. Zaczął podsłuchiwać.

Tornado

Dziękuję - powiedział zakładając wisiorek - będę go zawsze miał przy sobie i dzięki temu kawałek ciebie będzie zawsze przy mnie - zanurzył łapę w wodzie i wyłowił kamień dla niej - a ten będzie częścią mnie dla ciebie - powiedział i zrobił to samo z kamienie koloru oczu wadery co ona z poprzednim diamentem.

Shade

Uśmiechnęła się do niego tylko i usiadła bardzo blisko. Oparła się o niego bokiem. Założyła sobie łańcuszzek na szyi. Miała podobny kamień, dostała takie kiedyś od Smitha... Kiedyś... Ale to co było już nie wróci, więc trzeba żyć dalej. Zerknęła na Tornado z uśmiechem. Sama była cała mokra. Dopiero po chwili zauważyła Waspa, no pięknie. Ciekawe co ten sobie o niej pomyśli.

Tornado

Zauważył lekki niepokój w oczach Shade i podążył za jej wzrokiem - czy coś nie tak. Może mam sobie iść? - spytał dość poważnie ale miał nadzieje że pozwoli jej zostać.

Shade

- Proszę Cię przestań. - znów uśmiechnęła się do niego uroczo. - Nie chcę, żebyś odchodził gdziekolwiek... Zostań przy mnie. - powiedziała i trochę niepewnie zbliżyła się do niego, liznęła go w bok pyszczka, odsunęła się jednak spuszczając łebek.

Tornado

Co się stało - powiedział lekko zaniepokojony - już nigdzie się nie wybieram - powiedział i dotknął ją lekko swoim nosem.

Shade

- Po prostu zostać. - wyszeptała zamykajac oczy. Była zauroczona jego osobą, zupełnie tak jakby ją zaczarował. Podobało jej się to. Przy nim czuła się bezpieczna.

//ZW... Za 15 minut//