Diamentowy wodospad

Shade

- Widzisz. - lekko drgnęła. - Jak chcę, to potrafię. - skończyła zdanie wciąż będąc śmiertelnie poważną.

Wasp

Zgarbił się lekko i smutno położył po sobie uszy. - Jesteś pierwszą osobą, na którą nie podziałało to moje głupkowate spojrzenie... - powiedział.

Carly

Siedziałam patrząc na Waspa i Shade. Nie chciałam im przeszkadzać w rozmowie. Skoczyłam w kupkę zeschłych liści, wzbijając kilka w powietrze. Gdy liście opadły, było widać mnie, leżącą spokojnie na stosiku.

Shade

-Masz ładne spojrzenie... I nie jest głupkowate! - powiedziała uśmiechając się do niego. - Nie wiem dlaczego tak sądzisz...

Wasp

- A widzisz, ja czasem miewam takie dziwne myśli... - odpowiedział, poruszając uchem, gdy nieopodal zaszeleściły liście.

Carly

- No właśnie - wtrąciłam bez zająknięcia swoje trzy grosze.
Machnęłam ogonem i usiadłam bliżej Waspa, tuląc pysk do jego futra.

Wasp

- O - mruknął ze zdziwieniem, spoglądając na Carly. Przechylił łeb, bardzo delikatnie opierając się o jej głowę. - Ty wiesz, że po raz pierwszy w życiu sama się do mnie przytulasz?

Carly

- Niemożliwe - powiedziałam, z nutką śmiechu w głosie - Jak mogłabym się nie przytulać, do mojego kochanego milusińskiego.
Rzuciłam wzrokiem na liście, to na wodospad, to na Shade. Dopiero teraz do mnie doszło, ile tu siedzę. Dobry tydzień.//xD//

Wasp

- Pierwszy, pierwszy - zaprzeczył z rozbawieniem w głosie i dodał ze śmiechem. - Zawsze ja pierwszy cię przytulałem, o! Doskonale pamiętam!

Carly

- Tak tak - pokiwałam obojętnie głową.
Spojrzałam w niebo. Co ja bym dała, żeby zaraz poprószył śnieg.
- Ja chcę zimę - jęknęłam.

Shade

- To ja Was zostawię... - zaśmiała się i na pożegnanie przytuliła ich. - Do zobaczenia. - wybiegła.

Carly

- Do zobaczenia Shade - pomachałam jej łapką na pożegnanie.
Wtuliłam się spowrotem w czarne futro mojego partnera, machając wciąż zawzięcie ogonem.

Wasp

Westchnął. - No i poszła sobie... - mruknął, obserwując oddalającą się Shade. Ziewnął przeciągle i przeniósł wzrok na Carly. Nic mu się nie chciało. - Wracamy na liście? - spytał.

Carly

Kiwnęłam głową i bez chwili zastanowienia, leżałam już na liściach. Usadowiłam się bokiem, robiąc miejsce Waspowi. Zaczęłam szukać tematu do rozmowy. Hm, nie wiemy nic o swoich rodzinach. Czasem tak mnie to dziwi...
- Waaasp...? - zaczęłam.

Wasp

Wskoczyła na stertę liści i wyciągnął się wygodnie, opierając łeb o bark Carly. Spojrzał na nią. - Nooooo...? - spytał.

Carly

Zamyśliłam się. Może to będzie zbyt krępujący dla niego temat. Szybko wpadł mi do głowy inny pomysł.
- Jeeesteś głooodny...? - zapytałam, starając się być jak najbardziej wiarygodna.

Wasp

Jakoś dziwnie zabrzmiały te jej słowa... Wasp uniósł głowę i popatrzył na nią przenikliwym wzrokiem, marszcząc brwi. - Ty coś kręcisz! - powiedział.

Carly

Zastrzygłam uchem, robiąc kwaśną minę. W myślach darłam się na siebie "Dlaczego nie umiem kłamać...?!"
- Em, chciałam zapytać, o twoją rodzinę, chodź wiem że dla większości do bolesny temat - zaczęłam, jedno ucho kładąc po sobie.

Wasp

- Dla większości, co nie oznacza, że dla wszystkich - odpowiedział i zaczął machać intensywnie długim ogonem. Zastanawiał się, co powiedzieć Carly. Sam nie pamiętał zbyt dobrze rodziny. - Hymmm... z żyjącej rodziny mam tylko siostrę, Dianę. Kiedyś była w tej krainie, ale od dawna się nie widzieliśmy. Moi rodzice zginęli, tylko my przeżyliśmy. Miałem przybraną matkę, Okami, ale ona również nie żyje.

Carly

Kiwnęłam głowę.
- Miło by więc było poznać twoją siostrę. Ja jestem córką Airin i Kaoi'a, siostrą Visse'go i Geeny. Gen i mama zginęły w wojnie watah, tata gdzieś zaginął, a Visse chyba odszedł z tej krainy - wyliczyłam członków rodziny, uśmiechając się gdy weszłam na temat braciszka.