Diamentowy wodospad

Baks

-A idź ty!-krzyknął i wycierał łapami pysk.
-Śmierdzisz pasztetem!-wrzasnął jej do ucha po czym usiadł i patrzył na jej pyszczek

Tasha

Przysłuchiwała sie rozmowie wilków. Nie wiedziała coto pasztet,ani jak pachnie, ani do czego to. Myślała, jakis czas, ale nie mogła sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek wcześniej widziała pasztet.
-Co to ten pasztet?-spytała.

Sherii

- Jesteś ni normalny! I w dodatku obrażasz swoją własną partnerkę! Miałeś mnie kochać, a Ty ahh.... - powiedziała i spojrzała na młodą wilczycę, która jak widać była zaciekawiona pasztetem.
- "Życia wystawia nas na tysiące prób, kiedyś chciałam przyjść do Ciebie, a potknęłam się o próg. Stało się tak milion razy tak wiele przeszliśmy dróg, a każdą z nich chciałabym powtórzyć gdybym tylko mogła. I tak samo było z Tobą, czas to często był nasz wróg w moja stronę chciałeś iść obramował tępo twoich nóg. Teraz wyprowadzał nas na skrzyżowanych ulic róg. Teraz wiem, że jedną miłość dał nam jeden Bóg. Wszystko nadal tak samo, ja w tym samym pragnę trwać, bo miłość jest taka sama i to samo może dać. Tak samo dobra energia. Tak samo dobrze ją brać
i tak samo jak zwykle, ja przy Tobie będę stać!" - zaczęła jakże pięknie fałszować.

Tasha

-a co z pasztetem? bo ciagle nie wiem...-spytała po raz kolejny.

Keane

-Pasztet, to taka papka ze świni, którą jedzą ludzie-powiedziałą do Tashy. jej twarz oblewał szeroki uśmiech. Siedziała machajac ogonem i przygladajac sie Tashy.
-Masz smieszna grzywke-dodała po chwili.

Tasha

-Ty też-odwzajemniła sie.-Ale ty na serio tak o tym pasztecie? Paskudna sprawa...-mówiła dalej. tez uśmiechneła sie do wilczyce, ale troche niesmiało.

Akita

Wbiegła ,spojrzała sie na taflę wody nagle ujrzała że coś w niej połyskuje ,po czym wskoczyła do niej i ujrzała niewielki odłamek diamentu,wyciągnęła go ,usiadła przy brzegu obwiązała kamyk kawałkiem srebrnej nici i zrobiła sobie naszyjnik ,włożyła go na siebie bardzo się jej spodobał.Szybko wybiegła ...

Keane

-Nie wstydź sie. Wiem, że jestem irytująca, ale to nie znaczy, że nie potrafie byc miła...-powiedziała. myślała chwilę, poczym dodała:
-Keane. A ty?

Tasha

-Tasha. No to, że jestes irytujaca to wiem...-na chwile przerwała zamyślona-Piękna ta woda... nie moge od niej oderwac wzroku.-poczym, bez namysłu wskoczyła.
-Chodź, woda super! i nawet nie jest taka zimna...

Keane

Szybko wskoczyła za Tasha.
-Czyli można poiedzieć, że teraz jestesmy na 'ty'?-niesmiało zapytała. Ale zaraz potem znowu uśmiechneła sie szeroko. Temperatura wody była idealna!

Tasha

-Tak, możemy tak powiedzieć...-móiła, lekko zakłopotana.
-ale powiedz, cz ta woda nie jest wyśmienita?-spytała. Pirwszy raz od długiego czasu mogła odpocząć.

Keane

-Tak, tak...juz to mówiłam...a moze raczej o tym myslałam? nie wiem...-mówiła. czuła sie zrelaksowana.

Tasha

sadzę, że nie mamy o czym gadac. ja spadam, Disou za mną!-kotek siedziała w wodzie, było mu bardzo przyjemnie. Tasha wyrwała go z transu. po chwili znikneli.

Keane

-Dobra, dobra... Ja tam miała duzo tematów. Jedak, co ja tu będę. -wyskoczyła zwody, otrzepała swoja byjna grzywke i odeszła dostojnym krokiem.

Sherii

Spoglądała na nie znajome wilczyce z miną masakrycznie zdziwioną, bo kto by pomyślał o kąpieli w Diamentowym Wodospadzie pod czas jesieni no prawie już zimy.
- Eh... - mruknęła sama do siebie, usiadła nie daleko Baksa i zaczęła go uważnie obserwować.

Luna

Przyszła mała wilczyca z chęcią popatrzenia na nieznajome i połozyła się przy wodospadzie z daleka od innych rozmyślając, czy zaczepic obecne, czy nie :)

Wasp

Chudy, trochę rozczochrany wilk o gęstej, czarnej jak heban sierści pojawił się nad wodospadem. Szedł powoli, burcząc coś pod nosem. Położył się przy brzegu i zadarł łeb, wbijając wzrok w nieboskłon. Zimno, mokro i nieprzyjemnie... no tak, zima nadchodzi. Jeszcze nie przyszła na dobre, a on już miał jej dość. Wasp chyba powoli zamieniał się w malkontenta.

Akita

Wbiegła.Wskoczyła na niedużą,grubą gałąź ,chwilkę tam posiedziała,rozglądała sie z góry w poszukiwaniu idealnego miejsca na odpoczynek,zeskoczyła z drzewa pomału doszła do niewielkiego krzewu obok wodospadu,położyła sie przy nim ale jakoś nie mogła zasnąć zaczęła przyglądać się nieznajomym wilką.

Luna

Lunę obudził nagły szum wokół wodospadu. Pojawiło sie parę nowych wilków.
Szczególną uwagę zwróciła na wysoką i dość wychudzoną wilczycę z czarną sierścią i wielkimi, zielonymi oczami. Przekrzyiwiła głowę, aby lepiej się jej przyjrzeć.

Wasp

//akita, pisze się "wilkom"//

Spuścił wzrok z gęsto zachmurzonego nieba i spojrzał na przybyłą młodą wilczycę o czarnej sierści, która w jego mniemaniu swoim przybyciem zrobiła zbyt wiele hałasu. Zmierzył ją spojrzeniem i wrócił do obserwowania sklepienia niebieskiego. Machnął ogonem i położył go na tylnej łapie, którą zdobiło kilka niewielkich zadrapań i jedna głęboka rana.