Diamentowy wodospad

Katara

Popatrzyłam na wilka i polizałam go po pysku uśmiechając się do niego.

Lilia

-hej,ortanus jestem Lilia desmond nazywa mnie Lil-przywitałam sie swobodnie jakby nie mając w pamięci zakazu (jakby) katary.

Katara

Zasmuciłam się usiadłam opuściłam łeb i zaczęłam płakać.

Lilia

-Czemu płaczesz??Przecież nie chciałam cie skrzywdzić,Kataro ja tylko tak z przypadku się w nim zakochałam błagam cię nie płacz-prosiłam ją.Podeszłam do wilka:
-Cześć Ortanus.Ja jestem Lilia ! i pchnęłam Katarę przed Ortanusem.

Katara

Nie wiedziałam o co chodzi wilczycy spojrzałam na nią i odeszłam na bok.

Lilia

-hej psujesz mój plan przecież chcesz znim pogadac prawda?-rzuciłam przytulając psiapółę

Katara

Uśmiechnęłam się do przyjaciółki i zaczęłam ją ściskać jak najmocniej.

Lilia

Pozwoliła się przytulać
-No dość.Co robimy?-spytała uśmiechnięta
//to chyba nie zobowiązuje mnie do zmiany wkocham w podpisie czy tak?//

Katara

-Jak byś mogła to zmień możemy w coś pograć albo się gonić co wybierasz?-zapytałam patrząc na wilczycę.I czekała na odpowiedź.

Lilia

-Pograjmy w kalambury-odparła szybko

Katara

-Ok zaczynaj czekam-odpowiedziała wesoło czekając co zrobi wilczyca.

Lilia

Narysowała na piachu coś na kszałt owalnego zaczęło cos przypominać dorysowałam długie linie i oczy i nos dodałam ucho nad nim coś w kszałcie serca z napisem dla katary.
-No zgaduj uśmiechnęła sie nikle

Katara

-Hmm...może to jest wilk?-zapytałam przyglądając się rysunkowi.

Lilia

-tak,to ty teraz ty-uśmiechnęłam się nikle

Ortanus

Wilk przysunoł się do Katary i ciepło liznoł ją po pyszczku.Uśmiechnoł się do niej przyjaźnie.
-Wita Lily..Jestem Ortanus..
Uśmiechnoł się do Lily machając wolno ogonem

Katara

-Ok-zaczęłam rysować
Najpierw narysowałam dwa tłówia później dwa nosy,dwie pary uszu i dwie pary oczu.
-Skończone jak myślisz co to jest?-zapytałam wilczycy.

Lilia

-My dwie?Albo ty i on?=spytałam luźno
Rozczarowana dodałam:
-O,hej Ortanus-powiedziałam lekko

Katara

-Racze wybiorę ja i on-odpowiedziałam patrząc na wilczycę.
Spojrzałam na Ortanusa i przytuliłam się.

Lilia

Załamana nie wyytrzymałam patrzenia i zaczęłam płakać.Przestałam i zaczęłam rysował trzy tułowia,oczy,nosy,uszy uff i wreszcie mnóstwo serc.
-No zgaduj-powiedziałam załamana

Ortanus

Wilk uśmiechnoł się do wilczyc.Jego spojżenie utkwiło w ziemi.Machał wolno ogonem i postawił uszy po sobie.Lekko zamknoł ślepia patrząc ciepło na Katare.

[Lily podoba ci się Rayan..?]