Diamentowy wodospad

Flame

- Nie jestem pewien czy na drzemkę, ale napewno na leżaczkowanie przedszkolaczku. - zaśmiał się. Cóż, jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie xD. Spojrzał na grzywkęYumi - Wyglądasz naprawdę uroczo. - powiedział z wesołym uśmiechem pilnując czy aby mała kobra nie zaatakuje.

Brenda

Rozleniwiona wyszła z tond nie nawiązawszy jednak żadnej rozmowy z tu obecnymi. Omiotła spojrzeniem bawiącą się parkę szczeniaka i samca, a następnie zniknęła za kiśćmi owoców. [NMJT]

*stąd

Katara

Zobaczyłam parę wilków i wilczyc przysiadłam niedaleko nich i przyglądałam się im.Podeszłam do wodopoju i wolno zaczęłam pić wodę.Uszy cały czas trzymałam na baczności.

Sky

- W takim razie mnie ululaj, psze pani. - ukazała swoje uzębienie w szerokim, jakże łobuzerskim uśmiechu. Kobra póki co nie zaatakowała, a jedynie nastawiła grzywkę Yumi na prześlicznego w swojej oryginalności irokeza. Skoro wilczyca nie reaguje na te beztroskie i może nieco nachalne zabawy Sky, to pewnie jej się podoba - tak też stwierdziło samo szczenię. Inna sprawa, jeśli usnęła. Ale to już jej problem. c:
- ...Czy naprawdę nie stać Cię na bardziej wyrafinowane komplementy? - uniosła jedną brew do góry. Jeśli chce już wyrywać panny, to niech się chociaż postara, a nie tak bezpośrednio... Geniusz podrywania, jakim niewątpliwie jest Skaj, oczywiście zrobiłby to lepiej!

Yumi

Najpierw zobaczyła oślinioną grzywkę. Zachichotała. Szczerze nie przeszkadzało jej to. Lubiła dzieci i także się z nimi wygłupiać. A bardzo polubiła Sky. Była takim szczeniakiem w swoimi jedynym rodzaju. Uśmiechnęła się do niej po czym do jej uszu doszły słowa Briana.
-Dziękuję . - Powiedziała żartobliwie. Wiedziała, że wygląda... yy... nie ma nawet określenia na to. Ale co tam. Miłe słowa zawsze są miłe. Spojrzała na grzywkę, która zmieniła się w irokeza i ukazała jej całą twarz. Była taka jak druga połówka. Ale jednak Yumi wolała swoją normalną fryzurę. Potrząsnęła łbem tak, żeby jeszcze mokra grzywka wróciła do swojej dawnej postaci. Skaj chyba na tym nie ucierpiała. Chyba nie spadła. Yumi uśmiechnęła się cwaniacko. - Bąbelku ... A może dasz Brianowi parę wskazówek. - Powiedziała, zachichotała i spojrzała na wilka.

Flame

Wilk usmiechnął sie złośliwie do Sky i schowałsieza własnym ogonem. - Tak plose pani Skajjj... Niech mi pani udzieli kilku wśkaziuuwek. - pisnął niczym szczenięi zrobił "wielkie oczy". Nic więcej nie mógł zrobić jak tylko czekać na wykład małego bąbla.

Yumi

Przekręciła łeb i spojrzała na Sky. Na jej pyszczek wszedł jej uśmiech mówiący "No to powiedz mu coś, tak żeby się zdziwił." Po czym znowu patrzała na Briana z miną niewiniątka. Jej... Ale fajny dzień ! xd
Tak dziś było wyjątkowo pozytywnie. Spotkała się z dawnym znajomym co pomogło jej go lepiej poznać. Ale także poznała nową istotkę-Sky. Takich osób na co dzień się nie poznaje.

Richard

Czarna sylwetka wilka powoli wyłoniła się z cienia drzew. Zlustrował okolicę obojętnym wzrokiem, po czym położył się pod jednym z drzew. Oparł grzbiet o pień, a długi ogon rytmicznie uderzał o podłoże.

Sky

Bąbelek niemal spadł od tego pozornie lekkiego wstrząsu, który zafundowała mu Yumi. Na szczęście jego refleks jest nieprawdopodobnie rozwinięty, więc błyskawicznie chwycił za wielkie uszy wilczycy. Jej strata - mistrz fryzjerstwa za friko zrobił jej profesjonalny fryz, a ona to tak po prostu zniszczyła. Więc Sky postanowiła nie być bierna i w akcie zemsty jęła robić z jej grzywki warkoczyki. A co, niech ma za swoje. c:
Już się zapowietrzyła, aby orzec, iż jej rady to nie taka tam gadka szmatka i należy się za nią jakaś suma, ale wymowny uśmiech Yumi przesądził wszystko. No to mu dokopie.
- Po pierwsze... - zaczęła, zakładając na nos okulary - ...Wszystko zależy od odpowiedniego podejścia. Jeżeli myślisz, że jak podejdziesz do panny i rzucisz 'och, maleńka, jaka jesteś piękna', a ona zacznie do Ciebie wzdychać, to jesteś w błędzie! - wskazała na Brajana niczym prowadzący do uczestnika jakiegoś taniego teleturnieju. - To się nazywa 'końskie zaloty'! Z moich notatek wynika, że większość kobiet leci na niedostępnych i tajemniczych... - tutaj zaczęła wertować swój notatniczek. - A przede wszystkim, jednostko męska, oczekują dużo ciepła, a nie pustych, pozornie czułych słówek! Nie chcą takiego, co zmienia partnerki jak rękawiczki! Weź się jakoś ogarnij i pomyśl nad życiem! Peace & love! Kochajmy się i miłujmy się! Niech nastanie pokój na świecie! - uniosła łapy do góry w jakiejś nieznanej glorii, która spłynęła do niej prosto od bogów. Sky wczuła się w swoją rolę. xD

Richard

Usłyszawszy jakieś przedziwne krzyki spojrzał w tamtą stronę. Kimś, kto prawił długie monologi o miłości, jak to Rich określił, jakiemuś wilkowi był.. szczeniak. Zamurowało go. Dosłownie. Z szeroko otwartymi oczyma wpatrywał się w młodą wilczycę, jakby to było ufo.

Yumi

Słuchając dokładnie każdego słowa nagle zaczęła lekko chichotać. Po chwili upadła na klatkę piersiową i zaczęła się śmiać. Ze śmiechu rozbolał ją brzuch, więc złapała się za niego łapami. Sky miała zupełną racje co do słów. Ale Yumi wyobraziła sobie minę Briana, którą będzie miał jak do niego to dotrze. Na jej oczy opadły warkoczyki zrobione przez Bąbla. Zobaczyła je i znowu zaczęła się śmiać. Tak dziś miała dobry humor. Wyjątkowo dobry. Po chwili opanowała się. Usiadła i teatralnie pomachała łapą w stronę twarzy, tak jakby trzymała w niej wachlarz. Odetchnęła jeszcze parę razy i posłała małej spojrzenie mówiące "Dobrze... Tak trzymaj! ;d" Kolejny uśmiech.

Flame

Otworzył szeroko pysk i... zamarł. O nie, nie pozwoli sobie, żeby takie małe coś tak siędo niego zwracało. Mlasnął, przyjął spokojną, kamienną minę niczym opanowany artysta na deskach teatru. Wzdymał się i spojrzał na Sky. - Moja droga, uważam, że mam w sobie tyle ciepła, że mógłbym nim obdarować każdą wilczycę w tej krainie. Po drugie to nie ja lece na wszystkie, tylko wszystkie na mnie - mruknął z triumfalnym uśmiechem, po czym spojrzał na Yu - Moja piękna, czy uważasz, że moje zaloty są... końskie? - zapytał przymróżając ślepia.

Yumi

-Jaka skromność. Jesteś tego pewien? - Odpowiedziała na słowa skierowane do Sky. Cwaniacki uśmiech nie znikał jej z pyska. Siedząc omiotła ogonem łapy. Nagle zawiał porywisty wiatr, który zaczął tańczyć pośród futra Yumi.
-Końskie na pewno nie są. Prędzej wilcze. - Oznajmiła z lekkim chichotem. - No chyba, że czegoś nam ie powiedziałeś... Nie miałeś chyba operacji plastycznej prawda?! - Spytała z udawanym przerażeniem.

Flame

- Ach, moja piękna... - mruknął i prześlizgnął się między jej pyskiem a ziemią muskając bok jej kufy ogonem - gwarantuje Ci, że jestem czystej krwi wilkiem. - dodał siadając obok. Zwrócił pysk ku wilczycom.

Sky

Wypięła się bohatersko, czując, że zrobiła na wszystkich wrażenie. A może to jedynie odzew jej wybujałego ego? Nie wiadomo.
Poprawiła swoją grzywkę, spoglądając na Flame zupełnie arogancko. W jej przypadku to dość niebywałe zjawisko, ale przecież nawet Sky jest tylko zwykłym, szarym wilkiem, więc i czasem te gorsze cechy mogą nią zawładnąć~
- I tu Cię mam. - uśmiech. - Właśnie o to chodzi, że nie masz obdarowywać każdej wilczycy swoim ciepłem, a tą, jedną, jedyną. Czy naprawdę nie wiesz, co to jest tró love? Widocznie jeszcze do tego nie dorosłeś, mimo, że jesteś coraz starszy. c: - i tutaj stworzonko skończyło swoją pseudofilozoficzną mowę, układając się wygodniej na szyi Yumi. Pociągnęła nosem raz, może dwa razy.
- Byłeś kiedyś lamą? xD

Yumi

Jej pysk powędrował od razu za ogonem wilka. Spojrzała na niego wzrokiem, który miał zapytać "Czy na pewno mam Ci ufać?". Spojrzała na Bąbla (xd). Sky siedziała cicho . Nic prawie nie mówiła. Tak jakby się "wyłączyła". Spojrzała znowu na Flame'a, tym razem pytająco. Potem Sky się odezwała. Spojrzała na małą przekręcając łeb. Kurde ! Ona jest na prawdę niezła. I ma całkowitą rację.

Flame

- Lamą też nie. - skwitował. - Ale żebym mógł obdarować tą jedyną, to ona też musi. - mruknął kładąc się wygodnie na ziemi. Spojrzałna taflę wody poruszanąwiatrem. Przymknął ślepia. Na chwilę obecną nie bardzo miał o czym myśleć. Spojrzał przez chwilę w oczy Yumi po czym wrócił do obserwacji wody.

Sky

Wtuliła się w futerko wilczycy, czując potrzebę ogrzania swojej osoby. A że nikt nie palił się do ogrzania jej, to się sama obsłużyła.
- Ona Cię obdaruje, gdy Ty potraktujesz ją poważnie. - wybełkotała, spoglądając na niego kątem oka. No chyba nie załamał się, prawda?
- No dobra, dobra, jeśli nie chcesz, to nie będę się dalej moralizować. Tylko się nie obrażaj. - stwierdziła, że na dzisiaj mu starczy informacji. Taki z niego typ niepokorny, że pewnie jego duma nie pozwoli mu rządzić się jakiemuś tam szczeniakowi. Jak tam sobie woli, ale żeby nie było, że nie chciała mu pomóc!

Flame

- Każdą swojąpartnerkę traktujępoważnie... - wymruczał pod nosem i przewrócił się na grzbiet. Wylegiwał się brzuchem do góry oglądając zachód słońca. Westchnął i zamknął oczy. Sky go delikatnie... uraziła. To dobre słowo. On nieczuły? Nie. Napewno nie. Ziewnął przeciągle.

Yumi

Spojrzała smutno na Flame'a. Potem miło na Sky.No tak, to było u niej częste. Nie lubiła jak ktoś z jej znajomych był smutny lub w złym humorze. Ale też wiedziała kiedy nie narzucać się z jego poprawianiem. Uważając, żeby mała z niej nie spadła położyła się obok wilka. Musnęła ogonem jego bok na pocieszenie i puściła mu oczko ( :) ) .
Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w szum wiatru, który tańczył wokół ich trójki i delikatnie falował ich futrem (xd). No przynajmniej na pewno Yumi .