Diamentowy wodospad

Assire

- Fajne imię - powiedział patrząc na fioletową wilczycę. Po chwili gwałtownie odwrócił głowę w stronę Kadajny. Spojrzał w jej oczy. Po czym się oblizał. Ogon machał mu w obie strony gwałtownie.

Valire

Przybyła.
-Cześć-powiedziałam do niego merdając ogonem z impetem.

Kadajna

- Dzięki ty też masz fajne imię. - powiedziała i także spojrzała mu w oczy. Uśmiechnęła się do Assire. Zaczęła merdać ogonem, ciągle patrząc mu w oczy.

Valire

-Gratulujęęęęęęęęęę-powiedziałam zabawnie.Zaczęłam klaskać....

Assire

Assire spojrzał w chmury z uśmiechem. Po chwili jego oczy zalśniły. Myślał cały czas o wilczycy w której się zakochał. Zauważył krzak róż, więc pobiegł, zarwał jedną i podarował fioletowej wilczycy, a potem pobiegł do Kadajny. - Czy masz jakiegoś przyjaciela? - spytał lśniącymi oczyma. - No... yyy będziemy przyjaciółmi - powiedział zarumieniony. Po czym usiadł, ale wciąż patrzał jej w oczy.

Kadajna

- Tak, mam przyjaciela, ciebie - odpowiedziła z uśmiechem. Usiadła ciągle patrząc w oczy Assire. Po chwili gwałtownie odwróciła głowę w stronę wody, ponieważ zauważyła tam piękną tęczę. Nigdy nie widziała czegoś takiego.
- Zobacz - powiedziała - jakie piękne. - podeszła do wody i się przyglądała. Potem weszła pod wodospad, usiadła i wykrzyknęła - chodź Assire, pobawimy się.

Assire

Assire spojrzał w stronę Kadajny. - Już idę - krzyknął. Podbiegł do niej i zaczął skakać. Naglę poślizgnął się na kamieniu, ale nic mu się nie stało. - Było blisko - powiedział wstając. Po chwili wyszedł z wody i się zapytał - lubisz pływać? - Usiadł na trawie i czekał na odpowiedź.

Valire

Obserwoała ich.Ziewnęła spokojnie.

Kaji Meyit

/Valire - radzę przeczytać regulamin, ale uważam, iż i tak już dla Ciebie za późno. Tyle Twoich postów łamie regulamin, że jak jakiś admin to zauważy, to zaraz Cie zbanuje. I baju baj.../

Spojrzała na różę, którą podał jej jakiś nieznajomy jej wilk. Jej uszy zadrgały naraz, ogon zamiótł ziemię. Pierwszy raz dostała kwiatka, różę na dodatek! No ale, ale! Pierwszy raz na oczy widzi tego osobnika, a on już ją obdarowuje prezentami. Na dodatek pośliznął się on na kamieniu. Co jest z tymi wilkami? Prawie każdy się topi - pomyślała, marszcząc nos i przypominając sobie Sasori'ego. Nan jej kufie pojawił się duży, szeroki uśmiech na to wspomnienie. Lecz zaraz dotarło do niej coś jeszcze - zaczyna się powoli nudzić.
- O nie! - wykrzyknęła, przejęta tym nagłym faktem. Zerwała się na równe łapy i czym prędzej czmychnęła z tego miejsca. Z dala od nudy.

Kadajna

Kadajna podeszła do Assire i powiedziała - no jasne, że lubię pływać. Wstała i zaczęła kopać. Miała jakieś dziwne przeczucie, że coś tam może być. Po chwili dokopała się do czegoś twardego. Wyjęła to i okazało się, że to kość. Podała ją Assire.
- Masz to na znak przyjaźni. - powiedziała, po czym się uśmiechnęła. Zaczęła merdać ogonem jak szalona. Zawsze się cieszy, gdy komuś kogo bardzo lubi coś daje. Spojrzała na samca, a oczy jej zabłyszczały.

Assire

Assire spojrzał na oddalającą się wilczycę. Zaczęły mu łzy lecieć z oczu. Wilk był bardzo smutny. Opuścił głowę nadół i wzioł kość od Kadajny. Po chwili szybkim ruchem wybiegł z tej krainy.

Kadajna

Kadajna spojrzała w miejsce, gdzie zniknął Assire. Dziwiło ją jego zachowanie. Wstała i zaczęła biec. Po chwili już jej nie było.

Samanta

- Witaj Sekai - Powiedziała spokojnie . Nie miała zamiaru tym razem znowu wieszać się na synu . Przybliżyła się do Mu i zapytała z cwaniackim uśmieszkiem - Nie przywitasz się ? - Czekała na jego reakcję .

Mu

- Przywitam... - rzekł obojętnym tonem - Witaj
Nie miał zamiaru znowu kłócić się ze swoją matką. Miał tego dość!

Samanta

- Witaj - Odpowiedziała również obojętnie . Sprężystym i kocim ruchem wdrapała się na drzewo . Popatrzyła na niego z lekka ironicznie . Nie wiedziała jakie zamiary ma Mu po tym wszystkim .

Mu

- Przyszłaś tu by znowu rozpętać awanturę? - zapytał twardo.
No bo po co Samanta przyszła do niego po tym wszystkim? Munie chciał zbytnio z nią gadać ale musiał wyjaśnić parę spraw.

Sekai

Spojrzała na nich.-To..ja wam nie przeszkadzam.-powiedziała i odeszła dalej do wody.Nachyliła się nad nią.Po chwili było słychać plusk.Sekai wskoczyła do wody i zaczęła pływać.

Samanta

- Nie - Odrzekła sucho po czym warknęła głucho . Nie miała ochoty aby znów toczyć o coś spór . Postanowiła bowiem nie wtrącać się w życie Mu . Niech robi co mu się podoba . W końcu jednak zdarzy mu się coś złego i zrozumie dlaczego to matka chciała go chronić .
- Jeżeli Ci przeszkadzam to mogę wyjść - Dodała po chwili z cwaniackim uśmieszkiem na pysku . Ciekawa była czy szczeniak odważy się ją stąd wyprosić . Oby tak nie zrobił bo źle się to skończy ...

Bradon

Mały poszedł za mamą . Nie chciał podsłuchiwać rozmowy taty z jego mamą . Widział jednak po oczach taty , że średnio przepada za mamą . Wydawało mu się to głupie . Jak można znielubić własną matkę ? Czyżby było między nimi aż tak źle ?
Mały zakrzątał sobie łebek tymi pytaniami . Cofał się nie spuszczając oczu z taty . Nagle brakło brzegu . Malec wpadł do wody robiąc wielki plusk i ochlapując Sekai .
Swymi koślawymi ruchami wydostał się na powierzchnię . Ale co dalej ?

Sekai

Zaśmiała się.-Hmm..popływasz ze mną?A i co to za wilczyca z którą tak gadałeś?-zapytała.Myślała o Heydi.Uśmiechnęła się tajemniczo i skierowała wzrok znowu na Bradona.