Diamentowy wodospad

Torak

Zobaczyłem że nad wodospadem wylądował smok a raczej smoczyca.Wyjołem łuk i strzałę oraz sznurek.Przywiązałem sznór do strzały i napiołem strzałę na cięciwę,
strzeliłem a strzała wylądowała 1cm obok łapy smoka.Uśmiechnołem się łobuziersko i zjechałem na linie stając na przeciwko Smoczycy-Witam Torak jestem-powiedziałem po czym wskoczyłem na wode i tak jakby stałem na inej.

Melody

Melody lekko zdezorientowana spojrzała na wilka.Jego ruchy były zbyt szybkie,jak na jej idiotyczną ostrożność.Uśmiechneła się lekko,co bardziej przypominało pół uśmiech,a pół grymas.
-Miło mi poznać..Zwa mnie Melody..
Rzuciła krótko i stanowczo,bo po co przedłużać rozmowę na temat 'Imion'.Zmrużyła ponownie niebieskie ślepia stawiając uszy na sztrorc.'Wilk..Hm,wilk bardziej przypominał coś innego,niż wilka..Smoczyca już sama nie wiedziała co myśleć przejechała tylko wolno ogonem po glebie i spuściła wzrok ponownie na wodospad.

Torak

Zpod płaszcza wyszedł Średniej wielkości Lemur i pomachał łapką do smoczycy po czym podbiegł do niej i uśmiechnoł się-Karribaa-powiedział Lemur-A to jest mój Lemur Rav-dodałem.

Melody

Smoczyca,a właściwie jej biały łeb obrócił sie w strone Lemura.Lekki uśmiech zawitał na jej długim pysku.Nozdrza smoczycy drgneły przyjaźnie.Jednak wyjątkowo nie drgneła z miejsca,dlaczego?Taka już była,spokój i i cicha dawała jej otuchy.Nie lubiła hałasu.Pochyliła się nad zwierzątkiem z szerokim uśmiechem na powitanie.Po krótkiej chwili spojrzał na Toraka ot tak,zzz..ciekawości.

Torak

Lemur lubił nowe znajomości i wtulił się w szyję Melody z uśmiechem machając przy tym swoim puszystym ogonem.Gdy puszyste Futerko Lemura dotykało Melody
on starał się nie łaskotać Smoczycy.Ja widząc jak Melody spojżała na mnie ja uśmiechnołem się,wyjołem Saksę i zaczołem ją ostrzyć.

Melody

Melody otarła łeb przyjaźnie o ciałko zwiarzątka,i zmieniła pozycje.Leżąc jest o wiele wyodniej niż sidząc badź stojąc.Z uporem przygladała się ruchom Toraka.Nie była zbyt rozmowna,ale chwila robiła się jej nie na reke.
-Należysz do..jakiejś watahy?
Zdołała z siebie tylko tyle wyduśićnim jej ogon owinł się wokół jej tylnej..no jak by to nazwać łapy,a może smoczej stopy?

Torak

Spojżałem na smoczyce-Tak do Watahy Nocy-powiedziałem z uśmiechem i spojżałem na Rav'a.Lemurek wdrapał się na grzbiet smoczycy po cym zwinoł się w kłębek i odpoczywał dając swoim ciałem ciepło Smoczycy-Wiesz w tych stronach mało smoków się spotyka-powiedziałem i żuciłem niespodziewanie Saksą w grubą skałę która pękła z brzękiem,podeszłem do skały która została rozłupana na pół,wziołem Skasę w łapę-Chyba dosć naostrzona-powiedziałem cicho po czym schowałem ją do Pochwy na noże.

Melody

Nastawiła czujnie uszy w strone basiora.Mało smoków jest wszędzie..Nawet w jej rodzinnych stronach nikogo nie było.
-Cuż..Wygląda na to iż żaden smok nie zapuszcza się w te strony.
Właściwie to ta kraina roiła się od wilków,ich było tu najwięcej..Wystarczyło by tylko wlecieć na jakieś miejsce publiczne i się rozejrzeć.
-Jestem..jedyną dużą kulą na tym świecie..
Mrukneła z dumą,iż jest tu całkiem sama.Właściwie to ta wiadomość nieco ją śmieszyła.Uważnie przyglądała się jak Saksa Toraka rozbija skałę na kawałki.Jednak cały czas miała czujne oko na Lemura,leszcze by tego brakowało iż by ktoś go..Skrzywdził.Torak był jej nowym znajomym wiec nie mogła pozwolić iż by jego zwierzątko zostało porwane przez drapieżniki innego gatunku.

Torak

Spojżałem na smoczyce z uśmiechem,gwizdnołem w stronę chmur,cwile była cisza lecz po chwili dał sie słyszeć skrzek Feniksa który wleciał na polane.Feniks cały się palił lecz ogien nie robił mu szkód ponieważ był to Feniks Ognia,miał jakieś 20 metrów wysokości i 10 metrów długości.Zatrzepotał przyjaźnie skrzydłami w stronę
smoczycy.

Melody

Melody rozłożyła skrzydła,bo zaczeły już ją boleć w tej pozycji.Spogladała na feniksa czujnym spojrzeniem detektywa.Nie miała na myśli nic złego względem jego,ot po prostu chciała mu się przyjżeć.Przeniosła wzrok na Toraka a z Toraka na Feniksa.
-Czy mi się zdaje,czy ty masz magiczna moc przywoływywania zwirząt badź innych magicznych stworzeń.
Tiaa ciekawe co jeszcze ja moze zadziwić.W swoim ciele nie mogła powstrzymać śmiechu.'To musi być jakiś czarnoksieżnik rozbijajacy głazy i przywołujący stworzenia.'Tak ona nigdy nie zmądrzeje..

Torak

Spojżałem na Feniksa a potem na Smoczyce-Nie skąd to mój Feniks Will-powiedziałem z usmiechem-Od małego uczyłem go aby przybywał na ten głos jak widać po latach treningu udaje się za każdym razem-powiedziałem z uśmiechem.
Gdzieś za nami dało się słyszeć ryk niedzwiedzia.

Biały Kieł

Przyczłapał się z lasu, swym powolnym leniwym krokiem.
Rozejrzał się po obecnych wilkach.Na wodospad przybyła Smoczyca,rozmawiała z Torakiem.Kaya i Sherii podziwiały się w niecodziennym kapeluszu.
Wyłonił się z krzaków,usiadł na jakimś kamieniu i zaczął obserwować sytuację.

Melody

Smoczyca uważnie nastawiła uszy w stronę Toraka.
-Trening czyni mistrza
Szepneła obracajac głowe w stronę feniksa.Uśmiechneła sie przyjaźnie,lecz czujności nigdy za wile.Nie wiedziała iż od razu jak znadzie się w krainie to będzie miała pierwszego znajomego.

Torak

No tak racja a pozatym wiele razy spadłem i połamałem się z jego grzbietu-dodałem.Pamiętałem czasy jak Will za mocno skręcał a ja za słabo się trzymałem.
Lemur wbiegł na głowe Willa i przytulił jego łeb a ten w odpowiedzi liznoł go swoim długim jęzorem.

Biały Kieł

Nadal się wszystkiemu przyglądał,ziewnął.Po czym poszedł do lasu.
Głodny się zrobił.Poszedł,lecz wrócił z pustymi łapami.
Podszedł więc do wodospadu i napił się.Zamoczył się łapami
Uśmiechnął się, po czym wlazł do wody i opluskał się cały.

Melody

Melody zarzuciła wzrok na nowoprzybyłego wilka.
-Musiałes nie źle sie potłuc jak spadałeś w dół.
Rzuciła do Toraka z lekkim uśmiechem.Ogon sunoł po ziemi gniotąc za sobą rośliny.Po chwili przerzuciłą wzrok na wodospad.Zmrużyła lekko ślepia a nozdrza wypuściły cichp powietrze.

Torak

Spojżałem a smoczyce-No Tak i to sporo razy miałem złamane żebra-dodałem po czym mój wzrok przeszedł na Wilka-O witam cie Brudny Krzysiu gdzie masz Kayę i Jej czapkę-spytałem po czym Lemur zucił w niego z kamyka prosto w łeb.

Biały Kieł

-hmm ? Kaya stoi tam koło Sherii mistrzuniu. - Po czym odchylił łeb,aby kamień go nie trafił.Uśmiechnął się.
-Miłe powitanie,nie ma co. -odparł,po czym posłał zabójcze spojrzenie Lemurowi.
-Od kiedy jesteś na mnie tak zły i to bez powodu ? hm ? - spytał.
Po czym poprawił pozycję,żeby lepiej się siedziało.

Melody

Smoczyca uniosła się na nogi.Pora trochę sie orzeźwić w wodzie.Przeszła obok Toraka skłdajac skrzydła by przypadkowo go nie udeżyć.Podeszał do wodopoju i nachyliła łeb by zaczerpnąc pare łyków.Następnie gwałtownie opadła na ziemię ukłdając sie w pozycję leżącą.

Torak

Spojżałem na wilka-Kto ja?Ja nie jestem to tylko Lemur lubi psocić-powiedziałem.
Lemur spojżał na wilka i wyjoł dwa średniej wielkości sztyleciki z pochw na noże po bokach pasa którego miał na biodrach.