Diamentowy wodospad

Hiretsuna Shinigami

Uśmiechnołem się do wadery i poprawiłem kapelusz.Przeciągnołem się po czym wstałem i wskoczyłem do wody od razu nurkując.Po chwili wypłynąłem z błękitnym diamentem w pysku,położyłem go między łapami wadery a sam położyłem się obok niej.

Reika

Reika zaśmiała się i zamerdała ogonem wesoło. - Dziękuję. Raven, Ginger, ja niestety muszę już iść, kiedyś się jeszcze może spotkamy. Do zobaczenia - mówiąc to wstała i poczęła biec co raz to szybciej w stronę wody. Gdy miała skoczyć, rozwinęła skrzydła i poszybowała gdzieś daleko w niebo.

z.t

Hatsune

Poczuła lekki wiatr obok niej. Nie wyczuła ciepła Ravena, wiec uznała, ze gdzieś poszedł. Usłyszała plusk i już wiedziała gdzie jest. Jej nos nigdy nie przestawał pracować i wyczuł mokrą od kropel spływających po diamencie trawę. Wystawiła łapę do przodu aby złapać prezent. Obróciła kamień w łapie i uśmiechnęła się wesoło.
- Dziękuję, Raven. - polizała czule partnera po nosie. Hatsune Misiu [xd] położyła podarunek między przednimi łapami liżąc basiora po pyszczku jak szczeniaczka >3

Hiretsuna Shinigami

xD Więc tak zabawa się zaczyna?-pomyślałem i zaczołem gryźć jej ucho lekko.No co lubie to >3 .Gilgotałem waderę swoim puszystym ogonem.

Hatsune

Zaśmiała się po czym zaczęła cichutko mruczeć niczym kotek. Po wylizaniu jego oczek i noska zaczęła starannie czesać językiem sierść na karku partnera. Gdy pod jej językiem znalazł się kołtunek delikatnie rozdzielała go kłami. Z jej kufy nie znikał słodki uśmiech..

Hiretsuna Shinigami

Uśmiechnołem się do wadery po czym zaczołem wylizywać jej futerko na pyszczku.
Poprawiłem ogonem kapelusz a ogon zamiatał ziemię.xD

Hatsune

Tak samo jej kita zamiatała ziemię. Miku cichutko mruczała i po wylizaniu sierści partnera usiadła obok niego podnosząc łapki do góry. Przyłożyła je do jego mięśni na karku i delikatnie uciskała tym samym robiąc zmysłowy masaż Ravenowi.

// zw //

Hiretsuna Shinigami

Mruczałem jak kociak xD gdy wadera robiła mi masaż.Po chwili poprawiłęm kapelusz i przeturlałęm się a wadera znalazłą się podemną wtedy ja zaczołęm gilgotać ją ogonem.

Ginger

Zdążyła tylko krótko pożegnać się ze swoją białą koleżanką, kiedy ta wzniosła się w powietrze. Kiedyś też tak będzie potrafiła... I poleci gdzieś wysoko! Przecież obiecywała gwiazdkom, że je odwiedzi, prawda? Rozejrzała się dookoła. Raven zajęty był swoja partnerką. Skrzywiła się widząc ich pieszczoty. - Do następnego! - Powiedziała, odwracając się i odchodząc z tego miejsca.

Eshe

Wielki powrót Eshe. Przyszła na teren wodospadu trzymając jak zwykle dwie chińskie pałeczki w pysku. Spojrzała przelotnie na zgromadzonych. Nie odezwie się pierwsza! Jest zbyt dumna.. no i laleczkowata..

Kaya

Mniam. I Kaya się tu pojawiła. Po powrocie nie zdążyła się jeszcze ze wszystkim obślinić. Z zacieszem na pysku wędrowała po brzegu stykającym się z wodą. Kątem oka zerknęła na wilczyce z kijkami w pysku, niemniej jednak siedziała cicho. Na razie. xx

Eshe

Zerknęła kontem oka na Kaye. -Przydało by się... przywitać.. no nie?- pomyślała ale zaraz pokręciła głową wywalając tą myśl od razu. Ale.. z drugiej strony.. kultura. - Konnichiwa! - krzyknęła jej na przywitanie i podparła się łapą.

Kaya

Ohayo wilczyco z patykami! - krzyknęła, choć znajdowała się zaledwie kilka metrów od samicy. Na jej pysku wyskoczył wyszczerz. Podeszła bliżej i siadła na zadzie, tylne nogi wyrzucając w przód.
Kaya jestem. Dla przyjaciół i znajomych Kaya, ale możesz mi mowić Kaya. - wycedziła i uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

Eshe

-Miło mi poznać.. Kaya. A ja jestem Eshe... mów mi Eshe.. możesz też Eshe albo Esh. - powiedziała do niej uśmiechając się. -Fajne masz uszy! - stwierdziła przyglądając się jej uszom.. Zajebiste były!

Kaya

Próbowała odwrócić gałki oczne, by przyjrzeć się swoim uszom c: ale niestety nie dała rady.
To zasługa moich rodziców. Postarali się... x.x - mruknęła rozbawiona i spojrzała na uszyska Eshe.
Twoje też są zajeb...zajefajne - dodała. Miały ciekawy kształt i rysy. Intrygujące.

Eshe

Dziękuje.. bardzo. - powiedziała i skinęła głową. Pałeczki nadal były w jej pysku.. szczerze mówiąc... wcale się z nimi nie rozstawała... o taka mała pamiątka z Japonii. -Długo tu jesteś? - zapytała zaciekawiona.

Kaya

Mmm... - zastanawiała się i zaczęła drapać po łebku, za lewym uchem. Wywróciła oczy, patrząc teraz na chmurki. Nagle oprzytomniała i położyła łapę na ziemi.
No będzie już z miesiąc, może nawet dwa. A Ty? - odpowiedziała kończąc pytaniem i rozejrzała się dookoła.

Eshe

Zastanówmy się... może miesiąc.. będzie. -m powiedziała po chwili zastanowienia. Długo.. to tu ona nie jest. Miesiąc na 100%. Podniosłą się i spojrzała na Kaye. - No, no.. ładnie tu. - stwierdziła.

Kaya

No, no. I sporo wyczepistych, trochę pokręconych wilków. Ale tylko trochę.. - rzekła (lubie to słowo xx) i zaczęła ogonem zamiatać trawę wokół siebie.
Spotkałaś tu kogoś ciekawego już? - spytała i spojrzała na wilczycę, stawiając uszy na sztorc - Oprócz mnie oczywiście. - dodała i zaśmiała się w głos.

Eshe

Zaśmiała się również. - Spotkałam wilczy o imieniu Yumi.. a tak. .to nikogo więcej.. no nie licząc ciebie. - znowu się zaśmiała. Zamiotła ogonem i niechcący strąciła pałeczki ogonem, które wpadły wprost do wody. Nie zorientowała się.