Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Diamentowy wodospad

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:15, 08 Kwi 2012 Temat postu:

Tik w oku. Czegoż więcej chcieć od życia? A tak, aparat fotograficzny i zrobić jej zdjęcie, gdyż irytacja nie należała do codzienności wilczycy... Wręcz irytowała się prawie wcale, można by powiedzieć, że nigdy... Obrzuciła Massacre wściekłym, gotowym zabić wzrokiem, po czym rzuciła mu spojrzenie mówiące: No co ty nie powiesz?! Obejrzała się za nim i nawet nie skinęła łbem, jakby w pogardzie takimi istotami. Następnie musiała się zastanowić co zrobić z Kainem. W lecznicy pewnie był tylko Tod, (a userka nie ma najmniejszej ochoty, by rozmawiać sama ze sobą) więc musiałaby zabrać go do jej jaskini. Widząc, że zemdlał ostrożnie zaczęła ciągnąć go za zdrową łapę kierując się wprost na tereny Watahy Nocy.

z/t oboje.
Kliknij, by przejść do rezydencji Caro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dermanotta
Tropiciel


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 17:12, 14 Kwi 2012 Temat postu:

Ciekawe czemu węch doprowadził ją właśnie do Bursztynowego Wodospadu? No cóż, tutaj Notta będzie mogła poleżeć w spokoju. Wilczyca klapnęła przy brzegu wodospadu. Oparła głowę na przednich łapach, wzdychając ciężko. W głowie jej huczało. Oczy powoli przestawały łzawić. Oczy. Powinna coś z nimi zrobić. Od niechcenia wsadziła łapencje do wody i delikatnie przetarła nią oczy. Trochę to pomogła. Westchnęła ponownie. Co się stało? Czemu tak długo spała? Gdzie ona właściwie była? Akurat na to pytanie znała odpowiedź- na terenach swojej watahy. Oczywiście, gdyby nie węch myślałaby, że jest w jakimś lesie, czy gdzie indziej. Ale ten zapach... Zapach innych wilków z jej watahy.
Machała delikatnie skrzydłami, wywołując delikatny wietrzyk. Był on przyjemny. Gdyby skrzydła te nadały się jeszcze do czegoś innego, niż ozdoby i chłodzenia. Tak, wtedy byłyby wspaniałe.
Bardzo chciałbym latać.
Hm... Czyje to były słowa?
Latanie? Nie jest wspaniałe... jest najwspanialsze
Ona znała ten głos.
Ale... to było straszliwie nierozsądne, żeby skakać do jeziora wprost z drzewa? Skacząc z tak wysoka mogłaś się zabić
"Ten ktoś naprawdę się o mnie troszczył"- pomyślała, uśmiechając się lekko i zamykając oczy.
Jesteś za młoda.
Te słowa bardzo zabolały Dermanottę. Choć były wypowiedziane dosć dawno, nawet teraz wywołały u niej smutek.
- Demi... Czy zechciałabyś, byśmy połączyli nasze drogi i razem, jako partnerzy kroczyli przez życie?
Zaraz... Ten głos. Ten głos...
Kocham cię, Demi
To był Beherit. To był Beherit. To był BEHERIT.
Łzy zaczęły spływać po policzkach wadery. Gdzie on jest? Gdzie ON JEST?!?!?! Kiedyś tak bardzo go kochała, a później... Później...
Wilczyca nie mogła przestać płakać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beherit
Lekarz


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 11:14, 15 Kwi 2012 Temat postu:

Powoli stawiał łapy. Skrzydłami otulał swoje ciało. Okropna zima. Jak dawno go tu nie było? Zaniedbał wszystko... Przez jego głowę niczym strumienie przepływały różne słowa... Powoli układały się w zdania. Westchnął. Demi, ach, Demi... Gdzie ona jest? Basior spojrzał na skrzydlatą wilczycę, płaczącą pod obok wodospadu. Zapach wydawał mu się znajomy. Podszedł doń powoli. Tak, teraz jest pewny. Położył się obok wadery i liznął ją w policzek.
- Witaj... - powiedział cicho i spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dermanotta
Tropiciel


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:20, 15 Kwi 2012 Temat postu:

Ucho wadery drgnęło. To był głos Beherita. Ale tym razem głos ten dobiegał z gardła innego wilka, a nie dudnił w jej umyśle. Zacisnęła mocno powieki, chcąc przestać płakać.
Gdy poczuła zapach Beherita, przypomniała sobie o kolejnej rzeczy. A raczej czwórce rzeczy. Ale co to było? Jej umysł pracował dziś strasznie wolno i nie potrafił poskładać faktów w jedną sensowną całość.
- Witaj Behericie.- powiedziała cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beherit
Lekarz


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 14:20, 19 Kwi 2012 Temat postu:

Trącił Demi noskiem.
- Co tam, kochanie? - zapytał opiekuńczo. Mimo, że nie byli razem, wciąż coś do niej czuł i chciał się nią opiekować. Po takim czasie bycia razem, nie zmieni już swojego nastawienia do Tropicielki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dermanotta
Tropiciel


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:15, 19 Kwi 2012 Temat postu:

A nasza kochana Demi nie pamiętała o rozstaniu. Podniosła łeb i z szerokim uśmiechem spojrzała na Beherita.
- Behericie!- wykrzyczała, zarzucając mu na szyję swe łapki i wtulając się w niego. Serce jej pełne było radości.
- Jak dobrze, że cię spotkałam! Dziwnie się czuję... Obudziłam się na terenach wiatru... Jedyne co pamiętam to ty!!!- wilczyca nadal wesoła ściskała swojego ukochanego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beherit
Lekarz


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 14:52, 21 Kwi 2012 Temat postu:

Beherit zaśmiał się serdecznie. Zaraz... Demi pamięta tylko jego...? Czyli że może ją odzyskać!
- Też się cieszę, że Cię znowu widzę. Stęskniłem się za Tobą - liznął samicę w policzek. Nareszcie Lauri mu nie przeszkodzi. W sumie i tak go dawno w Krainie nie widział... To może być plus.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dermanotta
Tropiciel


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:55, 21 Kwi 2012 Temat postu:

- To wspaniale, że wreszcie się spotkaliśmy. Tak dawno cię nie widziałam.- mówiła wilczyca, tryskając szczęściem. Te wspomnienia sprawiły, że "jej miłość do Beherita wzrosła jeszcze bardziej"!
- Możemy zrobić, co tylko zechcesz!- powiedziała.

Ah, Viki. :3 To ostatnie zdanie... xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beherit
Lekarz


Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:15, 21 Kwi 2012 Temat postu:

Beherit uśmiechnął się raz jeszcze.
- Na razie jedyne czego chcę to być z Tobą tutaj... - szepnął samicy do ucha. Położył się powolnie na ziemi. Zaczął rozmyślać... nad tym co było, co jest i co będzie... Jeszcze tak wiele może się zmienić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dermanotta
Tropiciel


Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:17, 21 Kwi 2012 Temat postu:

Dokładnie. Tak wiele może się zmienić. Notta również się położyła, znudzona już siedzeniem. (???) Delikatnie machała ogonem, co jakiś czas spoglądając na Beherita. Ciekawe, o czym on tak teraz rozmyślał? Może chciał jej coś ważnego powiedzieć? Uśmiechając się wesoło, muskała czasami ogonem jego ogon lub grzbiet. Położyła głowę na łapach i czekała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:26, 07 Maj 2012 Temat postu:

Shinq przybiegła tu pędem. Co chwila oglądała się, czy Berenika jeszcze za nią biegnie. Shinq jest dłużej wojownikiem, dlatego też szybciej się tu znalazła. Podbiegła do wody i przejrzała się.
- Gdzie jesteś mój ty... Gdzie jesteś... - i zaczęła cicho szlochać. Druty na jej boku pękły. Pewnie były stare, albo źle zszyte. Wadera z zaciśniętymi zębami wyciągneła je z rany. Krew lała się strumieniami. Shinq nie miała skłonności do samobójstw, lecz to, co przeżyła, byłoby dla każdego wilka jak wieczne cierpienia. Biała zaczęła słabnąć. Nie chciała żeby Berenika i Hiretsuna widzieli jej wielką ranę, więc położyła się na rannym boku i udając, że się uśmiecha, szukała na horyzoncie dwóch przyjaciół. Zawyła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loese
Dorosły


Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:19, 09 Maj 2012 Temat postu:

Loese bardzo pragnęła poznać całą krainę, a przy tym nabyć przyjaciela. Zaczęła od wodospadów. Słyszała, że ktoż zawył, więc przybiegła tu pędem i przez szybkość oraz popchnięcie przez wiatr, musiała ostro wyhamować przed jakąś wilczycą, która sztucznie się uśmiechała. Wadera zatrzepotała skrzydłami i niechętnie się przedstawiła, ale jak już wpadła, to wybrnąć jakoś musiała.
- Witam, jestem Loese. Możesz mi mówić Łucja. - uśmiechnęła się lekko w kąciku ust i schowałą skrzydła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:23, 09 Maj 2012 Temat postu:

Dostała nieprzyjemnego uczucia, gdy jakaś osóbka prawie na nią wbiegła i to z wielkim rozpędem. Jednak wyglądała na miłą, więc wadera wstała i rzekła sucho.
- Jestem Shinq, Wojowniczka. - i zapominając o krwotoku, doprowadziła do tego, iż się wydało. Szybko ruszyła ku lasowi, utykając. Nie była taka szybka, jak zwykle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loese
Dorosły


Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:26, 09 Maj 2012 Temat postu:

Łucja odruchowo wyczuła krew i spojrzała na kałużę tej cieczy. Ruszyła w pogoń za zranioną nieznajomą. Szybko do niej dobiegła.
- Zwariowałaś?! Chodź szybko do lecznicy, bo zemdlejesz! - warknęła i złapała waderę tak, że w mgnieniu oka znalazła się ona na jej plecach. Wybiegła.

z.t Obje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Genshi
Dorosły


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:03, 26 Maj 2012 Temat postu:

Genhsi, wiadomo, wilk nietypowy, niby nie wierzy w byle co, ale słyszał pewną małą bzdurę, że właśnie tutaj raz na tysiąc lat wypływają diamenty, hm. Uniósł swe brwi w kontekście niedowierzania, ale przyszedł i postanowił to sprawdzić, a jak.
I niestety szczęścia nie miał, woda była normalna, no może trochę za bardzo niebieska niż zwyczajna. Bez skrupułów wsadził swój zacny łeb do wody i zamoczył go aż po same końce uszu. Gdyby był kotem, zapewne teraz by mruczał. Zimna, orzeźwiająca woda pobudzała go delikatnie muskając go po kufie, robiąc mu mały masażyk. Bardzo przyjemny, z resztą.
Ale nic nie trwa wiecznie, udusiłby się. Energicznie uniósł głowę rozchlapując tym samym trochę wody. Teraz postanowił się napić. Krople zimnej jeszcze wody powoli mu skapywały po gęstym futrze wpadając raz po raz do wody wydając tym samym małe pluśnięcia. Nie słyszalne dla nikogo, szum pobliskiego wodospadu zagłuszał wszelkie dźwięki. Ale Genshi w środku, w głębi słyszał je i podziwiał, układając z nich harmonię pięknych dźwięków...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikiru
Dojrzewający


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:13, 26 Maj 2012 Temat postu:

Da, poetycko napisane. Szkoda, że przy Viju wszelkie próby pisania delikatniej zostają brutalnie zmiażdżone przez nienormalny charakter ów osobnika.
Przyszedł tu szybkim i niezgrabnym krokiem, stawiając łapy nierówno i cały czas plącząc je ze sobą. Prawie by się nie przewrócił kilka razy, naprawdę, było blisko.
Na jego twarzy wypisany był szeroki, może aż za, psychiczny uśmieszek ukazujący jego duże, lśniące kły. Szczególnie dwa były przerośnięte, niczym u jednego z pradawnych, szablo zębnych zwierząt.
Nie było pewne, czy jest ślepy i pozbawiony węchu, czy to jakieś inne ograniczenie umysłowe, ponieważ zdawał się nie zauważać, że cały, od przydługawych uszu, do poszarpanego ogona ubrudzony był krwią. W większości wyschnięta, sklejającą sierść i brudną.
Przysiadł sobie przy wodospadzie, ignorując basiora. A może go nie zauważył...

/Wybacz, zła postać. D: /


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ikiru dnia Sob 21:15, 26 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Genshi
Dorosły


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:24, 26 Maj 2012 Temat postu:

Przerwał spokojne picie głośny zassaniem języka. Czemu? Poczuł krew, a krew na umysł basiora bardzo źle działała. Bardzo, bardzo źle... No i tutaj normalny Genshi się wyłączył, choć instynkt bezpieczeństwa ogonem odtrącał wszelkie kamyki/kamienie etc. z okolicy wilka.
- O-o-och. Cz-czego t-tutaj szszukasz?- Nagle zaczął dziwnie mówić, a jego głos co chwile zmieniał swą tonację, a to leciał do góry, a to zaraz do głębokich basów. Wodospad ucichł, wszystko ucichło. Otoczenie nabrało czerwonych odcieni, a z pyska Gęsi zaczęła cieknąć nienaturalna ilość śliny.
Tudzież prawdopodobnie jedne z pierwszych objawów choroby, spokojnie, spokojnie, opanowuj się a wszystko będzie w porządku.
- Tak tak.- Powiedział to nawet nagłos nienaturalnie cicho, szybko i ... wysoko?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viy Curay
Shrek


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:35, 26 Maj 2012 Temat postu:

A on zaśmiał się tylko, typowo demonicznie i psychicznie. On już od dawna był chory, praktycznie od czasu wczesnej młodości, kiedy to rodzice wpajali mu, jak fałszywi są inni, jak zakłamani, jak żałośni. Uczyli, by odrzucić takie uczucia jak przyjaźń i miłość, bo są tylko chwilowe i zgubne, zaś czysta nienawiść dodaje siły, pozwala przetrwać na tym świecie. Nieźle mu staruszkowie w głowie namieszali, trzeba przyznać. Przez lata te spojrzenie na świat tylko w nim rozkwitało, by teraz uwolnić się w pełni - nie jest już w stanie normalnie funkcjonować, do szpiku kości przeżarty jest złem.
- Niczego. - odparł tylko, chichocząc demonicznie, jakby to była jakaś oczywista rzecz i Genshi wypowiedział właśnie jakieś głupstwo. Kurde, psychika równa kilkuletniemu dziecku, naprawdę, Vij?
Przekrzywił nienaturalnie łeb, uporczywie się w niego wpatrując, przeszywając na wskroś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Genshi
Dorosły


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:51, 26 Maj 2012 Temat postu:

-K-krew.- Mruknął ledwo się powstrzymując. Wbił swe niebieskie ślepia w futro demona, jak mu się przynajmniej zdawało. Jego głos był nadal dziwny, nienaturalny... psychiczny? Ale się dobrali. Obydwaj chorzy, choć Genshi aż taki jak on nie jest.
I pomyśleć, że chce zostać shamanem? Może dlatego, że zachwycają go duchy, mroczne rzeczy, ale żeby przeciwnik demonów, to jest dziwne. Znając siebie zapewne i tak ich nie będzie tępił, wprost przeciwnie, ale o tym później, za jakiś czas, jeszcze nie teraz.
Owinął się swym zacnym ogonem i paczył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viy Curay
Shrek


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:53, 28 Maj 2012 Temat postu:

Vij rozejrzał się dookoła, jakby się czegoś doszukując. Najpierw w lewo, nic, potem w prawo... również! Zachichotał demonicznie, przenosząc swe idealnie czerwone oczka na Genshi'ego. A jak się odmienia to imię wciąż pozostaje dla userki nieznane.
- Krew? Ja tu żadnej nie widzę. - rzekł ochrypłym, ni to wysokim, ni to niskim głosem, po czym zaśmiał się psychicznie. Nawet bardzo psychicznie.
Nagle, co nie było do końca spodziewane, Vij przejechał przydługimi pazurami po twarzy basiora, tak by na jednym z jego policzków powstała rana cieknąca krwią. Była całkowicie niegroźna i z pewnością uleczalna, tylko dodam.
- No, teraz ją widzę. - zaśmiał się trochę głupkowato, tykając zadrapanie basiora pazurem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 368, 369, 370 ... 379, 380, 381  Następny
Strona 369 z 381


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin