Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
April
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:31, 02 Gru 2012 Temat postu: Grzybowa jaskinia |
|
Na pierwszy rzut oka - zwykły wodospad. Czy na pewno? Oczywiście, że tak, czego oczekiwałeś?! Ah, wiem, że jako zatwardziały poszukiwacz przygód nie odpuścisz tak łatwo. No dobra, powiem Ci. Podejdź bliżej. Nie bój się, to tylko woda, zimna co prawda, ale to nie boli. No dalej... Czujesz ten zapach stęchlizny? Że strasznie? To dopiero początek! Wejdź do wody. Nie, nie ma tam żadnych krwiożerczych stworzeń. Chyba. Nikt nie sprawdzał. Możesz być pierwszy, w końcu mówiłeś, że Ci się nudzi. Ale jeśli nie masz na to ochoty, po prostu przejdź przez spadającą taflę wody. Że co...? ZMOKNIESZ? Już jesteś mokry. Właź tam i nie marudź. A pokładałem w tobie takie nadzieje... Wiesz co? Nie nazywaj siebie "poszukiwaczem przygód". Dalej radź sobie sam. Kwadrans może wytrzymasz.
Po przejściu przez taflę spadającej wody, pierwszym co można zauważyć to... Nic nie można zauważyć. Pysk masz oblepiony jakąś paskudną, zieloną, śmierdzącą substancją. Bleh... Po zdjęciu jej z siebie i wzięciu głębokiego oddechu, poczuć możesz stęchły zapach... Pleśni? Grzybów? Coś tego typu. Normalny wilk nie szedłby dalej. Ale ty nie jesteś normalny. Jesteś super-mega-epicko-silnym wybrańcem, i... BOŻE, COŚ OBRZYDLIWEGO ZWISA Z SUFITU, COŚ Z NIEGO KAPIE. To chyba wielka pleśń, lepiej od niej odejdź, bo może być silnie toksyczna. Niestety im dalej powędrujesz, będzie tego coraz więcej, coraz bardziej wilgotno i coraz cieplej. A co najdziwniejsze, mokre ściany zaczynają świecić bladym, zielonkawym światłem. To tylko bakterie, żadna magia. W tym miejscu zaczyna robić się przerażającą. Ze ścian coś skapuje, wokół słychać szmery i szepty. Niepokojące cienie tańczą po śliskich ścianach. Całe szczęście, że nie ma tu już żadnych robali. Ale... Co czai się w głębi? W oddali jeszcze majaczy wyjście, masz szansę się wycofać. A może... Zaryzykujesz...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kematian
Młode
Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:05, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
Ten dzieciak o za dużych uszach przyczłapał tu. I wiecie co? Woda. Dużo wody, która jest mokra spadała z wodospadu. Tak. Opis zaszkodził userce. Bywa. Podszedł do wodospadu i zamoczył pyszczek w jej chłodnej tafli. Zima...Brrr! Kto lubi zimę? Kemi nie lubi zimy. Nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kanna
Dorosły
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:16, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
Za plecami szczenięcia wyrosła sylwetka wadery - szczupłej, zgrabnej, dojrzałej wadery. Kanna kroczyła niespiesznie w stronę wodospadu, uśmiechając ciepło pod niewielkim noskiem, kiedy tylko spojrzenie jej ślepek spostrzegło obecnego tutaj malca. Ostatnio wiecznie trafiała na najmłodsze pokolenie - żywe, umarłe, najmłodsze, w każdej postaci i pod każdym względem. Nie chcąc przestraszyć samczyka, zatrzymała się ładne pięć metrów od niego, siadając zgrabnym tyłeczkiem na śniegu. Nieważne, że było zimno. Jakoś to przetrwa, ten jeden raz. Ciekawe, jak mają się Noem i Sidney? Ciekawe, czy są gdzieś tutaj, czy pamiętają o Kannie?
Była szamanka nic nie mówiła. Dzielnie czekała. Miała nadzieję tylko, że młodzik nie przestraszy się sylwetki, która pojawiła się niemalże dosłownie znikąd. Kto wie, może zaabsorbowany zabawą Kematian usłyszał jej kroki i doskonale zdaje sobie sprawę z jej obecności?
Pozostawało jedynie czekać, z uśmiechem, ciepłym i życzliwym, odmalowanym na niewielkiej kufie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kematian
Młode
Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:24, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
Zastrzygł wielkim uchem słysząc czyjeś kroki. Odwrócił łepek z oczami pełnymi strach. Westchnął widząc jakąś wadere i uśmiechnął się ciepło
- Dzień dobry. Jestem Kematian.
Jego oczy były przepełnione dobrocią i miłością do całego świata. Uroczy malec. Tylko jakiś czasem taki nie pewny i smutny. Jakby się czegoś bał. Lub kogoś. Kto wie co się dzieje w tej małej główce. Tylko on. Dzieci... Chciał się opatulić się krótkim ogonem no, ale zapominał jaki on krótki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kanna
Dorosły
Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 784
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:31, 11 Gru 2012 Temat postu: |
|
Skinęła mu nisko głową, kiedy ten tylko się odwrócił. Nie zamierzała go przestraszyć, nigdy w życiu. Jej jasna grzywka zasłoniła na krótką chwilę czerwone jej ślepia, co widocznie jej przeszkodziło, wszakże zgrabnym machnięciem łepetyną odrzuciła jasne kosmyki na bok. Kąciki jej pyszczka nadal trwały nieznacznie uniesione, w autentycznym geście zadowolenia.
- Witaj, Kematianie. Ja jestem Kanna. Miło Cię poznać. - Powiedziała spokojnie, kątem oka dostrzegając nieco jakby rozpaczliwe próby otulenia się ogonem przez ów smyka. Zimno mu? A może to jakaś swoista reakcja na jej obecność? Może był wstydliwy? Och! Tyle pytań, a tak niewiele odpowiedzi! Gdzie ich szukać? Przecież nie zapyta malca wprost, bo jeszcze go speszy, wystraszy, zniechęci.. a przecież nie była czarownicą! Zamiast tego spytała zatem, z braku lepszych pomysłów:
- Co słychać? Jak podoba się zima i wszechobecny śnieg? - Może i głupie, ale na nic lepszego stać jej nie było... przynajmniej w obecnej chwili!
Jakoś trzeba zawiazać dialog, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|