Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sergey
Dorosły
Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:06, 11 Mar 2014 Temat postu: |
|
Ponownie uskubał kawałek ryby. Podawszy go małej wydrze zajął się resztą ryby. Nie, żeby zjadł, skądże znowu! Wyfiletował. Długie, wysuwane pazury i częściowo kocia świadomość pomogły mu zorientować się, jak zrobić to najlepiej. Wybrał sprawnie wszystkie ości, płetwy, ogon i wnętrzności, po czym położył obok, na jednym z kamieni.
Wziął kolejny kąsek i podał wydrze. Następnie wylizał dokładnie pazury i schował z powrotem między opuszki.
Spojrzał z zaciekawieniem na wylizującego łapy wilka. Szkoda, że nie wiedział, jak mógłby pomóc. Niestety nie potrafił przekazać swych zdolności regeneracyjnych innej żywej istocie. Naukowcy robili nawet na ten temat badania, jednak nie udało się. Ślina, krew ani tkanki wilka nie chciały reagować z innymi organizmami.
Wrócił do karmienia wypłosza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Evan
Dorosły
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:44, 11 Mar 2014 Temat postu: |
|
Wydra jeszcze przez chwilę wierciła się, poszukując swej matuli, zapach ryby odciągnął jednak jej uwagę, zaś wychudzenie i ból brzucha z głodu tylko popchnęły ku smakołykowi, który ujęła w drobne, ciemne łapki i przysunęła do pyska, by znów zająć się żuciem jedzonka i głośnym mlaskaniem. Evan wciąż obserwował wilka, zmienił łapy, tą którą już się zajął - otulił zawiniątko z maluszkiem, zaś drugą podciągnął do pyska i począł czyścić, zlizywać krew i skubać rankę, wylizywać brud, drobinki. Nie umknęło jego uwadze dziwne zachowanie istoty; spodziewał się, iż osobnik nie jest wilkiem, zaś jego czyny tylko to potwierdzały; z błyskiem w niebiańskich oczach i rozszerzonych, czarnych jak otchłań źrenicach pojawił się delikatny błysk, niezdrowej ciekawości, kiedy czerń podążała za pazurami i zgrabnymi ruchami, z pewnym podziwem patrzyła jak istota radzi sobie z rybą. Wydra mlaskała zadowolona, głodna, nie musząc martwić się, iż zrobi sobie krzywdę ością; a był to pewien sygnał zaufania z jej strony, który nie został przez rudego pominięty, a doceniony. Widząc, jak istota się oblizuje zaprzestał, na chwilę, wylizywać ranę i podsunął mu resztę mięsa z ryby, zachęcając, aby sam także zjadł odrobinę. Po czym uchwycił jeszcze trochę jasnego mięsa i podał wydrze. Leniwie żuła, najwidoczniej już najedzona. Na te parę godzin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sergey
Dorosły
Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 5:12, 12 Mar 2014 Temat postu: |
|
Skinął łbem w podziękowaniu, a następnie zaczął przeżuwać rybę. Chociaż część wilcza nie była przekonana do tego posiłku, ta kocia wręcz mruczała z zadowolenia. W danym momencie to uczucie było dominujące.
Skończywszy rybę podszedł do wody. W końcu... Musi odpracować, prawda? Nie ma nic za darmo, a wydra z pewnością będzie jeszcze jadła.
Przyczaił się na brzegu, czekając. Wysunął przy tym pazury. Koniec jego ogona drgał lekko.
W końcu, z iście kocią zręcznością, uderzył. Wydobył z potoku kolejnego pstrąga. Następnie położył go, żywego i wijącego się, obok wilka z wydrą i się otrzepał z wody, co to na niego chlapnęła. Akurat ten gest był typowo psi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evan
Dorosły
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:46, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
Znał niektóre obyczaje, nawet tych, które Evan podziwiał daleko stąd; tylko kiwnął delikatnie łbem, nieme nie ma za co, przestał wylizywać rany. Kąciki pyska uniosły się ku górze, łapy rudego otuliły małą wydrę, słaby kręgosłup i ogon utrzymywały równowagę smukłego, wężowego ciała, podparcie mając w dolnych łapach. Z zadowoleniem przyjął dotyk drobnych, pokrytych rankami łapek na pysku i cieplejsze popiskiwanie, odpowiedź na wylizywanie gładkiego futerka na piersi wydry. Nacieszył się swoją podopieczną, jeszcze silną, rozgrzaną dzięki jego i nieznanej istoty staraniom, a jeżeli o tej drugiej mowa, to właśnie w nią wlepił oczęta, małą tylko kołysząc. Nauczyła go tego Śmierć, to było takie ludzkie, kiedyś także kołysała go czule na kolanach, głaskała po wykrzywionym w agonii pysku, kiedy miał bóle; nie był drobnym szczenięciem, a jednak potrafiła otulić jego drobne, chude ciało ramionami i kołysać. Było to przyjemne, wbrew katuszom, wspomnienie, ponowił je więc, kołysząc małą; najwidoczniej i jej się to spodobało, zwinięta, otulona w ciepłą skórę zaczęła przysypiać, wbrew wszystkiemu zmęczona, wykończona. Obserwował istotę, uświadamiając sobie, iż ta naśladuje jego; na pstrąga spojrzał leniwie. Nie był głodny, jego posiłek zaczynał się za godzinę. Upewnił się, wypatrując słońca zza wierzbowych gałęzi. Tak, to będzie godzina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sergey
Dorosły
Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:47, 18 Mar 2014 Temat postu: |
|
Skończywszy usuwanie wody z futra wrócił do ryby. Nie przyszło mu do głowy zabicie jej. Nigdy tak nie robił. W końcu... Rosyjska maszyna do zabijania nie zna, co to współczucie. A długie pazury w chwytnych łapach pozwalały unieruchomić i oczyścić zdobycz nawet żywą.
Zrobił to więc. Usunął skórę z łuskami, po czym przeciął brzuch ryby i wypatroszył. Gdzieś w trakcie patroszenia ryba przestała się ruszać, chociaż pysk i skrzela dalej pracowały, nawet po usunięciu wnętrzności i wrzuceniu do wody. Nawet usunięcie ości z reszty ciała i oddzielenie łba nie zatrzymało pracy skrzeli. Ot, taka ciekawostka, którą userka zaobserwowała czyszcząc ryby w wakacje. Łeb dalej żyje, oddycha. Dziwne te ryby... Ale za to smaczne.
Usunął płetwy, po czym podzielił na dwa równe filety, gotowe do podania. Resztki wrzucił do wody, by nie zostawiać śladów. Następnie odłożył filety na kamień, podszedł do strumienia, nabrał w pysk wody, po czym spłukał nią miejsce pracy. Żadnych śladów. Nikt nie powinien domyślać się jego obecności w tym miejscu. Bo inaczej shpion tym łatwiej wpadnie na jego trop. Nawet, jeśli śledzi go już od dawna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evan
Dorosły
Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:05, 29 Mar 2014 Temat postu: |
|
Evan, który pod troskliwymi łapami Śmierci, nauczył się równowagi i harmonii, zaś wewnątrz będąc niezwykle łagodną istotą, bardziej dziki w poczynaniach i kierujący się instynktem, nie był zwolennikiem męczenia stworzeń, w tym także ryb, które wydawały się nieważne i głupie dla innych istot, zaś zwykłe męczarnie obiadu uważał za okrucieństwo. Tak bywało, nie zwrócił więc istocie uwagi, myśląc, iż może ta ma taki styl pożywania się; pożerania ofiary żywcem. Lub być może lubiła patrzeć jak zwierzę zdycha, choć ryba poruszała się i po śmierci. Nie była to sprawa rudzielca, zaś nie miał ochoty poruszać tego tematu, bo ileż osób tyle zdań i wierzeń, wiar, ofiar. Kolejne poczynania były już ciekawsze i kiedy łapy zajmowały się wiązaniem ludzkiego więzła, którego nauczył się od śmierci, choć bolały go od tego nieprzyzwyczajone do typowych ludzkich odruchów palce wilczych łap, oczy podążały, rejestrowały i chłonęły. Maskował za sobą ślady, co Evan czynił rzadko i kiedy było to potrzebne, czy zniesmaczony bałaganem który narobił, a Evan wbrew wszystkiemu lubi porządek i czystość, co tylko udowadnia codzienną, nawet godzinną toaletą, czy paru godzinną, jeżeli jest bardzo brudny, postanowił to uprzątnąć. Upewnił się, iż wydra zasnęła kamiennym snem sprawdził bukłak z wodą. Nie przeciekał, zdążył wyschnąć na słońcu. Słońcu. Uniósł łeb, podążając za łukiem słonecznego boga; zasiedział się, spędził tu mnóstwo czasu, obserwując nieznaną sobie istotę. Nie była wilkiem, czuł to, wewnątrz, niemniej była inteligentna i myślała, czuła, tak jak on, choć bardziej okrutna, być może bez własnych wierzeń i praw, sycąc się surowością matki natury. Z tego punktu widzenia Evan był bardziej ludzki niż mu się wydawało. Podniósł małą wydrę, uchwyciwszy skórę w pysk, zaś bukłak przerzucił sobie przez kark powstając. Miał mało czasu, spodziewał się, iż Sprężyna będzie zła - miał wyjść na chwilę, zaś zginął na całe godziny. Poczuł delikatne ukłucie niepokoju. Sprężyna była nierozważna i lubiła sprężynowym krokiem odskakiwać. Miał nadzieję, iż usłuchała i nie poruszała się. Była przecież zbita. Skinął istocie łbem, delikatnie i nieznacznie, jednak z szacunkiem, gdyż nie chciał huśtać zawiniątkiem z małą wydrą. Upewniwszy się, iż zabrał wszystko udał się w stronę północnych gór przy granicy krainy.
/;_; zt. Wybacz, że tyle trzymałem D;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sergey
Dorosły
Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 7:59, 29 Mar 2014 Temat postu: |
|
Również skinął łbem.
Coś niewątpliwie zrobił źle. Pan odszedł, nie zawołał, nie kazał iść za sobą. Zignorował kompletnie rybę, wypatroszoną, świeżą, gotową do podania.
Coś zrobił źle...
Wyciągnął pilota, po czym nacisnął.
Ból przeszedł przez całe jego ciało, rozjarzył je do czerwoności niemalże, zapłonął nawet w koniuszkach palców, nawet na czubkach uszu i ogona.
I jeszcze raz. I jeszcze.
Zrobił coś źle. Pan jest niezadowolony. Zrobił coś bardzo, bardzo źle...
Ruszył wolnym krokiem przed siebie, co chwilę wciskając przycisk.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|