Śnieżny Wodospad

Samanta · Gość

- widzisz moje zmiany, ale tylko po jednej stronie monety. - powiedziała. - chyba nie sądzisz, że ukrywałabym swoje ciało w tej szacie bez powodu, czyż nie?

Lee

Me uczucia się nie zmieniły, możesz zdjąć szatę. Wskazał na śpiącą waderę.
Spała. Od wielu lat nie spał takim błogim snem.
Westchnął.

Samanta · Gość

- nie. - powiedziała krótko, lecz stanowczo. - musisz zrozumieć, że cię ograniczam. - dodała, chłodnym tonem.

Lee

Nie odpowiedział, położył się zamykając oczy.
Wspominał tamte czasy, tęsknił. Jego twarz wyglądała jak książka o tęsknocie. Ogony leżały nieruchomo na czarnej glebie, końcówkami zanurzając się w wodzie.

Samanta · Gość

siadła gwałtownym ruchem. wkońcu stała. walnęła ostrzem kosy o ziemię, opierając się o kij. zamknęła ślepia.

Lee

Otworzył oczy patrząc na poczynanie Sam.
O czym myślisz? Zapytał znienacka, gdy skończył wspominać.
Jednak gdzieniegdzie ię coś pojawiało, ale w końcu znikło.

Samanta · Gość

- o czymś. - powiedziała. parsknęła śmiechem. - ty też się zmieniłeś. - mruknęła. otworzyła ślepia, spuszczając łeb.

Lee

Wiem i nie jestem z tego dumny. Dawna dusza wciąż tkwiła w środku, lecz w czarnej klatce zła.
Czuł jak się wyrywa, błaga o wypuszczenie, ale klatka jest za mocna...

Samanta · Gość

- uch. - wymruczała coś pod nosem, opierając 'czoło' o kij. zamachała kitą, po chwili owijając nią tylne łapy.

Lee

Spojrzał w bok, obok niego kwitł krzak z różami.
Przez chwilę się zamyślił, po czym zerwał najczerwieńsze kwiecie i wpiął w grzywkę Samanty, po czym odszedł na swoje miejsce, kładąc się tak jak przed chwilą.

Samanta · Gość

- ładna. - powiedziała. krwista róża doskonale pasowała do jej czarnego ubioru. dmuchnęła w swoją grzywkę, poprawiając szybkim ruchem kaptur. ani na moment nie odkryła łap.

Lee

Podoba Ci się? Myślałem, że ją odrzucisz. Przyznał patrząc na nią, a racze na czarnego ducha w płaszczu.
Kiedy ona go w końcu zdejmie?
Zasmucił się.

Samanta · Gość

- co? - spojrzała na niego spodem łba. zmrużyła ślepia. - przecież jest ładna. - mruknęła, niby to zdziwiona.

Lee

Wstał powoli, kości trochę zaskrzeczały.
Idę nad jezioro...pójdziesz? Ponoć sprzedają tam dobre drinki. Rozmarzył się i bez czekania na waderę ruszył, wciąż z wypisaną książką na twarzy.

Samanta · Gość

zerwała się na równe łapy. jednym ruchem oparła sobie kosę o 'ramię' po czym ruszyła za wilkiem, z spuszczonym łbem.

Szasta

Przyszedł,zaczął wylizywac rany,był kompletnię ślepy.W walcę z Mackiem stracił wzrok.

Bridget · Gość

Podeszła cichaczem do Szasty.

Aron

Przybiegł,już miał dość,położył się pod drzewem.

Szasta

Podszedł do brata usiadł i spytał-Jak tam,chyba nie najlepiej?Patrzył w drzewa,które kołysał wiatr.Kątem oka spoglądał na Arona.

Aron

-No właśnie nie najlepiej-.odparł i zamknął oczy.