Śnieżny Wodospad

Szasta

Wiem jak to jest gdy wyznajesz miłość a ona cię olewa-powiedział i spojrzał na brata.

Lajra · Gość

Weszła zblirzyła się do Arona
Lajra-Przepraszam że tak się zachowałam i ja też coś do ciebie czuję-powiedziała i zarumieniła się.

Aron

Spojrzał na brata,uśmiechnął się kątem pyska,spojrzał na Lajrę,także się zarumienił.

Szasta

Tak jest dobrze-rzucił i oddalił się nie chciał im przeszkadzać.Położył się w wodzie.Zamoczył pysk i myślał.

Lajra · Gość

Zblirzyła się do Arona i liznęła go w pysk.

Aron

Skamieniał,jeszcze bardziej się zarumienił,lecz odwaga mu sprzyjała,liznął ją w sam środek pyszczka.

Szasta

Zanurkował nie chciał na to patrzeć.Był zadowolony,że bratu się poukładało,ale szczenięca miłość go odrzucała.Wszedł do groty za wodospadem i zasnął.

Lajra · Gość

Zkamieniała.

Aron

Wstał,obszedł ją,liznął ją w bok pyska,przewrócił Lajrę,uśmiechnął się do niej.

Lajra · Gość

Lajra-Aronek a ile byś chciał szczeniaków???

Aron

-Mhm,trzy-.odparł i liznął ją w pysk.

Szasta

Już szczeniaki-spytał poważny głos zza wodospadu.Nie za młodzi jesteście,cierzcie się życiem-dodał.Nie wyłaniając się,słyszał ich rozmowę.

Lajra · Gość

Lajra-No na tym polega cieszenie się życiem.....a Aronek odwiedź mnie w moim domu pa-i pobiegła.

Bertha

przyszła

Aron

Uśmiechnął się do Lajry,wybiegł.

Szasta

Wyskoczył z ukrycia,zobaczył Berthe oproszę kogo moje oczyska widzą Bercia-rzekł wesoło i spoczął w wodzie.Oburzył się trochę,że już będzie wujem.

Bertha

kogo tu mamy mały Casanowa usidlony przez miłość nie wydajesz się być szczęśliwy-powiedziała żartem

Shera

Przyszła żywym krokiem. Podeszła do wody. Chwilę stała, a potem powoli wsadziła do wody jedną łapę, drugą... weszła cała. Zanurkowała. Płynąc pod wodą coś zauważyła. Pudełko. Wyciągnęła je na brzeg. Jednym ruchem łapy rozbiła pudełeczko. Było brudne, porośnięte mchem... w końcu leżało na dnie jeziorka do którego wpadał wodospad. W pudełku był prawdziwy szafir. Wiedziała co z nim zrobić. Wybiegła

Bridget · Gość

Przyszła wciąż wściekła i usiadła z łbem jeszcze mokrym od łez.Cole.. czemu ty??-zadała pytanie w myślach i głośno westchnęła.

Abaddon

Wkroczył truchtem na teren wodospadu. - Jestem, mamo - powiedział i usiadł przy brzegu wodospadu. Zadrżał lekko z zimna, lecz nie dał po sobie poznać, że mu chłodno.