Tęczowy wodospad

Loki

- Nie chcę. - zgodził się. Nie był na tyle nietaktowny, żeby wywlekać takie sprawy. Albo może po prostu przestraszył się groźnego spojrzenia Szasty, choć instynktownie wyczuł, że kiedyś zostaną przyjaciółmi. Nagle jego uwaga została odwrócona przez zapach obcego, zbliżającego się wilka. Spojrzał w tym kierunku, ale nie poruszył się.
- Znasz ją?- spytał Szasty. - Schowała się za tamtymi świerkami.

Sherii

- Cześć - powiedziała do Szasty i w dalszym ciągu leżała w tej samej pozycji, nie ruszyła się z miejsca była tak jakby bez życia.

Szasta

Hej-rzekł.Taak i nie mam miłych wspomnień-zadeklarował mówiąc cicho do Lokiego.Patrzył gdzie indziej,żeby nie zwrócić jej uwagi.Wstał i wszedł za świerki dodał-Chodźmy gdzie indziej.

Loki

Przyjrzał się jej i lekko uśmiechnął. Zdziwiła go ta sytuacja, ale uznał, że wypyta wilczycę kiedy indziej. Wstał i poszedł za Szastą.
- Jakieś pomysły? Wiesz, że nie znam okolicy.

//Arena Szasty

Szasta

Chodź-powiedział ostro nie chciał tam wracać,przemijały mu przez łeb złe wspomnienia.Wybiegł szybko.///Moja arena////

Sherii

Znowu została sama, była już przyzwyczajona do tego, że jeśli gdzieś przychodzi to wszyscy uciekają, ale czy nie szczęśliwa miłość, aż tak bardzo odstrasza inne wilki? Najgorsze w tym wszystkim było to, że właśnie dzisiaj dostała cieczkę... Ale na szczęście nikt tego nie zauważył o.O

Twist

- Czesc - przydreptał i przywitał się z znajoma mu wilczyca.

Kaja

Spojrzała na Dreyka.
-Bo to smutne...że miałeś taką złą historię z życia...-.odparła i zacisnęła kły.
-Czy ty masz uczucia?-.spytała i spojrzała w jego oczy,bo jest pod futrem z lodu nie wiadomo czy ma uczucia.

Dreyk

Mam uczucia-powiedział poważnie,gramy dalej?-spytał i uniósł łeb.Patrzył jej w oczy,nie chciał już o tym myśleć.

Diamond

Przyszła,usiadła była smutna.Spojrzała na Sherii,hej-powiedziała cichutko.Wzdychnęła i opuściła pysk na dół.

Sherii

- Cześć - odpowiedziała znajomej waderze.
- Co taka smutna? - zapytała, była ciekawa czemu świeża mama jest przybita.

Diamond

Bo jestem właściwie porzucona,Drak nie wie nawet,że urodziłam.Nie widziała go od trzech dni.-powiedziała i opadła na łapy.

Sherii

- Na pewno mu nic się nie stało. Pewnie załatwia jakieś ważne sprawy - powiedziała, położyła łapę na jej barku. Chciała ją pocieszyć.
- Może powinnyśmy go poszukać? A nie siedzieć bez czynnie - dodała po chwili milczenia.

Diamond

A ty widzę,że cos cię dręczy-powiedziała i spojrzała w oczy Sherii,wyglądały jakby były pełne smutku i żalu.

Sherii

- Takie tam sprawy eh... sercowe. W sumie nic ciekawego - powiedziała i jeszcze bardziej posmutniała.

Diamond

Sherii-powiedziała zaniepokojona,chodzi o Mastera?-spytała.Podniosła jej pysk łapą do góry.Znała to uczucie.

Sherii

- Wow jesteś wspaniałomyślna... - powiedziała wrednie.
- No a o kogo może chodzić?! Trochę o niego i wogóle jestem taka stara, a jeszcze nikogo nie miałam... Jestem sama nikt mnie nie kocha nikomu nawet się nie podobam. Moje życie jest żałosne - powiedziała.

Diamond

To nie prawda a skoro Master woli Renesmee to jest głupkiem-powiedziała, chciała podnieść ją na duchu.Lubiłaś Szaste prawda, a jego brat?-spytała podsuwając jej myśl.

Sherii

- Który? Aron? On przecież jest z Lajrą, a tego drugiego nie znam i raczej nie w moim typie. Jest taki mroczny chociaż może fajny - odpowiedziała.

Diamond

Może go poznasz,podobno przeżył ciężkie życie i ciężką miłość tak jak ty-zasugerowała,Wydaje mi się,że znajdziesz go tu o zachodzie słońca-dodała.Spojrzała na nią tajemniczo i rzekła-Dam ci lekcję,jeśli życie się do ciebie nie garnie,to trzeba je samemu brać garściami na różne sposoby.Spojrzała w taflę wody i wybiegła musiała wracać do szczeniaków.