Tęczowy wodospad

Shade

- Nie... Byłam sama. - odpowiedziałam spokojnie.

Shauni

Zamyśliła się. Chociaż w jej ozach nie zaszła żadna zmiana i były nadal zimne i nieprzeniknione, w głebi serca zrobiło jej się żal szczeniaka.
- Przykro mi - mruknęła cicho, bez emocji.

Shade

- Ale to nauczyło mnie, że życie nie jest usłane różami. - powiedziałam zerkając na nią. - Że trzeba sobie dawać zawsze radę... I nie liczyć na pomoc, jeśli nie ma się nikogo.

Shauni

- W każdej sytuacji trzeba szukać jaśniejszej strony - mruknęła cicho, myślami będąc gdzie indziej.

Shade

- Zawsze utrzymywała mnie myśl, że dam radę... I dawałam...

Shauni

Pokiwała tylko głową. Z nieprzeniknionym wyrazem na pysku, głęboko nad czymś sie zastanawiała patrząc w niebo.

Shade

- Nad czym tak rozmyślasz... - spojrzałam na nią z zaciekawieniem.

Shauni

- Wiesz ogólnie - powiedziała po chwili - Tak myślę o Tobie i o mnie kiedy byłam w twoim wieku. Taki mały bilans - usmiechnęła się lekko. PO czym wstała i bez słowa skierowała się do wyjścia.

Shade

- Do jakich wniosków doszłaś? - spytałam zainteresowana.

Szasta

Przybiegł tu stawiając głuche kroki, skinął łbem do szczeniaka i podbiegł do Shauni - Heeeej! - mruknął i popchnął ją lekko swoim grzbietem. Spojrzał na młodą i postanowił się przedstawić - Szasta...wojownik Nocy - rzekł i wykonał gestowny pokłon przed waderą. Podał jej łapę.

Kyuubi · Gość

- miałeś się przygotować a nie podrywać. ;< - spojrzała na wilka z miną zbitego psa. jednak po chwili uśmiechnęła się szyderczo, wstając. bowiem chwilę wcześniej siedziała na gałęzi jednego z drzew.

Szasta

- Jeszcze trochę a tym czasem nikogo nie podrywam...mam Inną...ona wystarczy mi w zupełności - mruknął z równie szyderczym uśmiechem co ona.

Shade

Zobaczyłam jak Szasta skinął mi, odwdzięczyłam się tym samym uśmiechając sie delikatnie. - Shade... - Również podałam mu łapę.

Szasta

- Wataha Nocy jak mniemam - rzekł z uśmiechem patrząc na szczeniaka. Uścisnął jej łapę i zaszurał ogonem po glebie. - Miło poznać - dodał.

Kyuubi · Gość

tyle, że Kyuu miała dłuższe kły. i nie służyły one do walki. a do czego? to tajemnica, związana z jej przeszłością. kły były za długie, było je widać tak samo jak kły tygrysa szablostozębnego. - tak samo jak twoja wcześniejsza? - prychnęła.

Shade

- Mnie również miło poznać. - zaczełam rozglądać się po zebranych tu wilkach.

Szasta

Rzucił się w jej kierunku lecz opadł na łapy przed nią - Nie twoja sprawa...poza tym Layra mnie zraniła a ty nic nie wiesz o tym - warknął głucho i ukazał równie długie co jej kły, które po chwili znów ukrył.

Kyuubi · Gość

{pff. nie umiesz sam coś wymyślić? mam dłuższe i tyle, bo nawet nie wiesz do czego jej. odgapiacz, ***** jeden.}

- wybacz, twój synalek gada za dużo. łatwo wydusić z niego informacje podczas..tortur. - wymruczała. - ale walka będzie na twojej arenie, nie? opanuj się.

Szasta

( Moje kły są długie i zawinięte do tyłu więc nie odgapiam a ich końce są ostre jak "harpuny" wiec się różnią tak czy nie? )
- Jak wygram i przeżyję uwolnisz Zakira bo jak mniemam walka na śmierć i życie tak? - zapytał już spokojny z ironią na pysku.

Kyuubi · Gość

{a moje jeszcze dłuższe i lepsze. zadowolony? mruh.}

- nie sądzę, żebyś to przeżył. - mruknęła. - ale jak chcesz, zobaczymy w jakim będę humorze, skarbie - dodała.