Tęczowy wodospad

Shade

Wyszczerzyłam kły, ale i tak nie miałam szans z demonem. Postanowiłam jednak zaryzykować.

Szasta

{ no nie chcę mi się spierać o długość xD }
- Nie bądź taka pewna siebie - warknął a jego ślepia zabłysnęły na krwisty czerwony kolor. Odszedł trochę dalej i zaszurał pazurami po ziemi. - Takiego diabła jak ty da się uśmiercić? - patrzył w glebę a jego serce się skręcało na myśl o torturowanym synu miał ochotę teraz zaatakować Kyuu, ale nie był głupcem, który odda życie na daremne musiał się dobrze przygotować. Osłonił swoim ciałem młode żebyi nie zrobiło nic głupiego.

Kyuubi · Gość

- wszyscy moi wrogowie nie żyją, nawet Czwarty który mnie zapieczętował. - wymruczała. spojrzała na szczenię. prychnęła.

Szasta

- Nie umrę Kyuu...nie dopóki mój syn jest w twoich sidłach...nie pozwolę...cholera - warczał przez zaciśnięte kły. Zamknął ślepia z, których potoczyły się dwie gorzkie łzy. Zakiro trzymaj się - myślał.

Kyuubi · Gość

jeden z ogonów zadrżał. był to jeden z pierwszych, najkrótszych. Demon warknął gniewnie.

Szasta

Pochylił pysk ku samej glebie dalej osłaniając Shade. Zaszurał ogonem wznosząc kurz.
Patrzył na Demona, obserwował go bacznie. Jego oddech był wolny i spokojny.

Kyuubi · Gość

Kyuu jednak usiadła, wyciągając sztylet, glinę oraz żyłkę. zaczęła coś z tego robić, mrużąc ślepia.

Szasta

- Chodź - rzekł do szczeniaka i ruszył ku wyjściu.
Stanął obok drzewa i czekał na Shade...patrzył jednak cały czas na Demona.

Shade

Zdezorientowana cofnęłam się o krok. Dlaczego Szasta mnie tak broni... Zaczęłam się zastanawiać. Pierwszy raz od dłuższego czasu, ktoś stanął przede mną aby nie stała mi się krzywda. Podbiegłam do Szasty.

Kyuubi · Gość

- ten ogon drży, gdy twój syn cierpi. - mruknęła. - mam tam swojego dajmona, ba, mam ich tam kilka. - na jej karku pojawiła się czarna kobra. syknęła. - węże. znam ich język, a raczej one znają mój. to moje dajmony, ale mam jeszcze jedno zwierzę.

Wardress

Podeszła do Kyuu. - I co straszysz szeniaki? - mruknęła jej do ucha. Usiadła szurając ogonem po ziemi.

Kyuubi · Gość

- nie straszę, tylko siedzę na gałęzi. - spojrzała na Ciocię. ;<i>

Wardress

- Chodź tu do mnie moja złosnico. - mruknęła cicho. Na pysku Ward zagościł uśmiech. Kyuu zastępowała jej jakby... dziecko. Zwłaszcza to, które wadera straciła w wyniku walki.

Kyuubi · Gość

{kurde, post się uciął...}

zeskoczyła na gałęzi, wprost na ciocię. - ale kochasz mnie, prawda? - spytała. - wiesz, będę walczyć jednym z Tora, i będę miała nie dziewięć ogonów a... - zaczęła rozsiadać się na wilczycy, grzejąc jak kaloryfer i nawiajając.

Wardress

- Jasne, że Cię kocham... Ale po co będziesz z Nim walczyć i zwolnij troche bo stara Ciotka nie nadaża z przyswajaniem informacji. - mruknęła wygrzebując się spod Kyuu.

Szasta

Spojrzał na wadery i skinął łbem War, wziął Shade delikatnie kłami za kark i położył na swoim grzbiecie. Spojrzał ostatni raz na Kyuu i wybiegł.

Kyuubi · Gość

usiadła na ogonie wilczycy. - boisz się mnie? - spytała. odchyliła uszy do tyłu. - wiesz, takie tam demoniczne sprawy i rodzinne więzi. to nie dla mnie. - wymruczała, ocierając się o wilczycę jak kot.

Wardress

- Nie, nie boję się Ciebie. - zaakcentowała. Liznęła Kyuu delikatnie i przyjacielsko w bok pyska. Spojrzała za Szastą. Kiedy wilk był w pobliżu czuła się jakoś... inaczej. Potrząsnęła łbem.

Kyuubi · Gość

w momencie kiedy War oglądała się za wilkiem Kyuu cmoknęła ją. po chwili usiadła obok. jej ogony nerwowo uderzały o ziemię.

Wardress

- Coś nie tak? - zapytała Ward spoglądając na Kyuu. Stanęła za "małą' i delikatnie pacała [? coś jak łapała :3] jej ogony.