Wodospad Ptaków

Cristal

Zaśmiała się. - Nie ma to jak wygłupy, nie, Shinq? - śmiejąc się, ponownie schowała smukły łeb pod wodą, jednak jej fioletowe ślepia ciągle były otwarte. Mokra grzywka unosiła się tuż nad pyskiem, a ogon opadał na dno. Wpatrywała się przed siebie, jakby coś widziała, zapominając iż nurkuje. A co jeśli utonie? Cris nawet nie mogła rozważyć tej opcji, ponieważ zapomniała że jest pod wodą...Zaraz wypuści powietrze. Czy wtedy się zorientuje?

Seele

Dusza jęknęła głucho i bez słowa zniknęła. Nie chciała już tu siedzieć zbyt długo, ponieważ nudziła się niezmiernie. A teraz? Jest jej święto! Może beztrosko straszyć, a nikt nic nie zrobi. Po Seele, została jedynie dziwna zielona mgiełka.

zt.

Stille

- Taak... - odpowiedziała cicho, jednak nagle poczuła, jakby jakiś ogromny bąbel powietrza strzelił jej w ... tyłek. Od razy wstała, robiąc wielkiego susa do tyłu, jak przestraszony kot. Jej orzeł chyba się z tego śmiał, gdyż było słychać głośne "pokrukiwanie". Wilczyca chciała się obrócić do Cristal, lecz nigdzie jej nie widziała. Dała wielkiego "nura" pod wodę. Zaczęła szukać przyjaciółki. Bała się, bo nie mogła jej nigdzie zauważyć.

Cristal

Cris cały czas wpatrywała się w tamten jeden punkt. Tylko co to było? A może...Kto to był? W każdym razie, Kryształowa prawie zachłysnęła się wodą, zapominając że pod nią nie może oddychać. Ogona dalej prowadził ją na dno. W tym momencie, to, w co się wpatrywała, musiało sobie pójść, lub zniknąć, bowiem ta szybko wynurzyła się z wody. - Shinq?! - krzyknęła, wzrokiem szukając przyjaciółki. Wyszła z wody, następnie otrzepując się, przez co większość mokrych kropel "podlało" ziemię. Cris westchnęła i zaczesała grzywkę na bok łba. Wzrokiem dalej szukała wilczycy, z którą tu przyszła.

Stille

Ta słysząc co prawda głuchy krzyk przyjaciółki wystrzeliła w stronę tafli wody i z impetem "przebiła" ja łbem. Gdy było płycej wyskoczyła niemal z wody, otrzepała się, po czym zerknęła na Cristal.
- Coś się stało? Myślałam, że popłynęłaś na dno. - mruknęła z obawą w głosie. Otrzepała się. Fuj. Nie lubiła mokrych skrzydeł.

Cristal

Odetchnęła z ulgą, widząc, iż przyjaciółka dalej tu jest. - Nie, nic...Tylko coś tam było... - powiedziała cicho. Nie wiedziała co jeszcze mogłaby powiedzieć, a że sama nie wiedziała czym dokładniej było to, w co się wpatrywała, wolała już o tym nie mówić. Westchnęła, patrząc na Shinq. Miała piękne skrzydła...

Stille

- Wszystko w porządku? - spytała troskliwie i objęła delikatnie Cristal, po przyjacielsku.
- Bawimy się dalej? - spytała z iskierką nadziei, że będą kontynuowały zabawę. W końcu zaszaleć można, a Woda była żywiołem wprost stworzonym dla Shinq.

Cristal

- Tak, tak, oczywiście. Możemy kontynuować... - powiedziała i uśmiechnięta ponownie zanurkowała, by znów wynurzyć się niedaleko Shinq, lecz tym razem za nią. Pacnęła ją łapą i ponownie zanurkowała, wcześniej chichocząc i szepcząc ciche "Berek! Ty łapiesz!". Jej ogon już nie opadał na dno, a samica nie zamierzała pod taflą zostać długo, jednak czekała na ruch przyjaciółki.

Stille

*Nie wiem czy nie jest to za bardzo nierealne, ale co tam xD Poza tym, mały brak weny.

Mocno ruszyła tylnymi łapami, jakby chciała się rozpędzić. Wytworzyła taki mały wir, wyskakując wysoko do góry. Wyprostowała skrzydła w powietrzu i ponownie je złożyła, tym razem mając głowę w stronę wody. Spadła niczym rozpędzony orzeł, w mgnieniu oka już jej nie było. Pod wodą zaczęła wypatrywać Cristal. Pociągnęła ją za ogon i wyszła jak najszybciej z wody. W pośpiechu zaczęła się wspinać na skałę orła. Patrzyła na Cris.
- Chodź, chodź! Tu jest fajne miejsce do skakania do wody! - krzyknęła.

Cristal

Zaśmiała się głośno, wynurzając łeb z wody. - Już, zaraz tam będę! - krzyknęła po czym szybko wyskoczyła z wody na brzeg, śmiejąc się. Otrzepała czerwone futro z wody, jednak ogon zostawiła mokry. Zaczęła szybko wspinać się za Shinq.

//sory za taką zmianę koloru wypowiedzi, ale ten będzie chyba już stały ;p

Stille

Wadera usłyszała pukanie. Bardzo ciche, ale słyszała. Spojrzała w dół. Cristal~!
- Szybciej! - krzyknęła, dając znak łapą ponownie. Weszła na szczyt. Uśmiechnięta i nieco pozbawiona rozumu zaczęła gapić się w wodospad lecący z dzioba orła. Czy ona czasem nie oszalała?!

/Sory, brak weny/

Cristal

Uśmiechnęła się szerzej i zaczęła szybciej się wspinać. Po krótszej chwili, była już prawie u celu, potknęła się jednak. Ouuu, jak szkoda. Nie zdąży. Chociaż...Ta szybko złapała się wystającego kamienia tylną łapą, przez co zawisła do góry nogami...No cóż, przynajmniej nie spadła. Wtedy westchnęła i spróbowała jakoś się obrócić, by złapać inny kamień, przednimi łapami. Po kilku próbach udało się jej to wykonać. Cóż za szczęście. Stanęła obok Shinq.

Stille

Spojrzała na Cristal i chytrze się uśmiechnęła. Oj, miała plany. Podeszła do krawędzi, na sam czubek dzioba orła. Spojrzała w dół.
- Wysoko tu, oj wysoko... - mruknęła do siebie. Napięła mięśnie zniżając brzuch tak, aby dotykał skały. Odetchnęła.
- Na trzy... czte... ry! - odbiła się, mając nadzieję, że Cris również to uczyniła. Zaczęła spadać do wody z "bananem" na twarzy - czyli z pospolitym wyszczerzem u niej.

/brak weny xD/

Cristal

Jak mogłaby nie skoczyć? Lubiła wyzwania i to jak! Zaśmiała się, gdy Shinq zaczęła odliczać, jednak chwilę później uśmiechnęła się odrobinę szyderczo, przygotowując się do skoku. Jej brzuch dotykał już ziemi. Popatrzyła w dół, lecz nie miała czasu już się zastanawiać, bowiem przyjaciółka już powiedziała "cztery". Cris odbiła się od skały, tak by polecieć i do góry i do przodu, co jej się udało. Spadając, udało jej się zrobić fikołka, w powietrzu oczywiście. A gdy spadła, mimo że do wody, trochę bolało, ale Kryształowa nie dała tego po sobie poznać. A do tego woda tak się rozbryzgała...

Stille

Shinq z wielkim pluskiem wpadła do wody. Miliony bąbelków powietrza okalały jej ciało. Ah, czuła się wspaniale! Słońce głęboko przebijało, aż do samego dna wodospadu. Otworzyła oczy. Wtem ku jej zdziwieniu nie było Cristal, była tylko i wyłącznie woda. Na szczęście upadek na dół nie był bolesny; upadła na piękną, zieloną, podwodną trawę. Dookoła niej pływały przeróżne rybki, za to wszystkie kolorowe. Wadera zmniejszyła trochę uśmiech. Musiała niestety wracać, tam, do góry. Przecież z każdą chwilą ubywało jej powietrza, a biedna Kryształowa pewnie jej szukała.
Przygotowała się do wystrzału w górę. Ugięła łapy, rozłożyła skrzydła i z impetem się nimi odbiła, składając je w połowie drogi. Wypłynęła, głośno łapiąc powietrze i wymachując przednimi kończynami. Wyszła na brzeg, troszkę pokaszlując.
- To było coś... super! - wykrzyknęła radosna.

Cristal

Kryształowa rozglądnęła się, wychodząc na brzeg. Gdzie się podziała Shinq? Zdziwiona i odrobinę przestraszona, zaczęła jej wypatrywać. A może jej przyjaciółka nie zeskoczyła? Ale nie, ona by tego nie zrobiła, na pewno! Nagle usłyszała jak ktoś wciąga powietrze, dość głośno i poczuła wodę na karku. Znaczy, była już mokra, ale poczuła iż następne krople jej dosięgły. Cristal odwróciła się i ku swej uciesze, zobaczyła Shinq. - Zgadzam się z Tobą w stu procentach! - zaśmiała się. - A jeśli w ogóle chcesz mnie uczyć...To kiedy byśmy zaczęły treningi? - zapytała uśmiechnięta.

Stille

Tak, to była ona. Głośnymi chlapnięciami dawała o sobie znać. Wreszcie wyszła na brzeg, rzucając się na trawę.
- Możemy nawet dziś. - odpowiedziała i ziewnęła. Tak to jest jak za długo się siedzi pod wodą. Podniosła swoje cielsko, otrzepując się. Dzisiaj słońce wyjątkowo grzało. Była wręcz doskonała pogoda do kąpania się, tylko czemu akurat w Listopadzie? Nagle Shinq zastrzygła uszami i podniosła głowę wysoko do góry. Chyba ptaki będą śpiewać...

Cristal

Zaśmiała się ucieszona, po czym spojrzała w stronę, gdzie zapewne powędrował wzrok Shinq. - To wspaniale! Ja chętnie zacznę. Jak najwcześniej! - uśmiechnęła się do przyjaciółki. - Co jest? - spytała natychmiast, próbując dojrzeć coś niepokojącego. Bo Shinq chyba nie patrzyła do góry ot tak, by popatrzeć?

Stille

Wyostrzyła wzrok. Oglądała niebo z każdego punktu, pod każdym kątem. Nie myliła się - z północy nadleciała ogromna chmura ptaków. Pędziły równie szybko, jak jechał pociąg.
Spieszą się, oj spieszą... pomyślała i przekręciła doń łeb w prawo. O dziwo na czele tych latających zwierząt był Arov - pupil Shinq. Dzikus jeden, Pewnie znowu próbuje się gdzieś wkręcić bez biletów...

Cristal

Nie wiedziała o co przyjaciółce chodzi, ale wyglądało na to, że to nic ważnego, więc Cris usiadła, zamaczając ogon w wodzie. Uśmiechając się, podążała za wzrokiem Shinq, obserwując ptaki. Westchnęła i zamknęła pomarańczowe ślepia. Wsłuchała się w odgłosy natury.