Wodospad słodkości

Enary

Cóż, ale Enary była ładniejsza i sprytniejsza. Poza tym w obecnej chwili całowała Retesa więc na prawdę obecność Triny jej wisiała. Owinęła ogonem ogon Unaia by jej nie nawiał i dalej całowała Retesa. Która z resztą jej dorównywała? Jej uroda była jedyna w swoim rodzaju, oczy miały tak gęste rzęsy i wyrazisty kolor, w którym tonęły tłumy basiorów. To ona tu uwodziła i żadna nie była od niej lepsza.

Retes

Retes odwzajemnił namiętnie pocałunek Enary. Doprawdy, jemu także się to spodobało. Ogon wilczka delikatnie zabłądził po talii wilczyca, muskając jej biodra. No, to już mógł określić jako zaleta Enary i przyznać, że coś jednak mu się w niej podoba. Retes oderwał się od ust wadery, wzruszył ramionami i obojętnym głosem rzekł:
- Może być.

Enary

- Więc po co to kończyć? - zapytała znów całując Retesa i zaczęła błądzić ogonem po jego podbrzuszu. O tak, to jej pasowało. I spodobało jej się to jak basior zareagował na jej gest.

Trina

Może i tak, ale Trina znała lepsze sztuczki. Na razie dwóch basiorów zajęło się Enary, ona poczeka. Musi się w końcu dowiedzieć, na jak dużo wilki sobie pozwolą. Jeden do całowania, a drugi.. Już nie zdążyła przy zauważyć. Zielonooka położyła się, dalej obserwując Enary. Ona szła bardziej na urok, Trina za to na coś innego. Aczkolwiek, trzeba przyznać, że miała niemałą konkurencję.

Retes

Retes uśmiechnął się cwanie, jednak i tym razem odwzajemnił pocałunek Enary. Namiętnie, choć delikatnie muskał językiem jej podniebienie, a ogonem znowu zaczął gładzić jej talię. I jemu się to podobało, więc na razie nie przerywał pocałunku. Łapą pogładził wilczycę po głowie, lekko napierając na jej ciało swoim.

Enary

Ona również nie przestawała, masowała swoim językiem jego język i również nieco naparła na jego ciało dając znak, że podoba sie jej to i jeśli chce zezwoli na coś więcej. Teraz jej ogon błądził po jeszcze niższych partiach jego ciała pieszcząc go delikatnie, acz przejmująco. Dobrze wiedziała, jak pobudzić zmysły samców i ich żądze.

Retes

Retes zaś drugą łapą podążył w ślad za ogonem, delikatnie gładząc biodra wadery. Podobało mu się coraz bardziej, jednak nadal zachowywał zdrowy rozsądek i mógł w każdej chwili zaprzestać, choćby ze względu na obecność innych wilków wokół nich. Nie każdemu widok takich zachowań w miejscu publicznym może się podobać.

Enary

A Enary miała to głęboko gdzieś, że inne wilczyce na nią patrzą. Jak im przeszkadza niech się wynoszą. Cóż, skoro żadna nie potrafi tak jak ona wyegzekwować tego czego chce, trudno. Ona jeszcze trochę naparła na jego ciało i przesunęła jego łapę na swój brzuch i poczęła gładzić jego udo, z początku delikatnie, po chwili trochę mocniej.

Shajen

Wysoki basior o rudej sierści znalazł się nad wodospadem. Jakim cudem? A sam nie wiedział, szedł tam gdzie go łapy zaniosą. Tak naprawdę to chował się w krzakach. Zlustrował uważnie zgromadzonych. Dwóch basiorów i trzy wadery. Czyżby tu orgia jakaś była? No cóż.. Wiedział na pewno, że jednym z tych basiorów był jego syn. I o dziwo, miział się z jakąś wilczycą. Już chciał się zaśmiać, lecz zapomniał, że nie jest tu sam.

Retes

- Może chciałabyś przenieść się w jakieś... Bardziej odosobnione miejsce, ślicznotko? - spytał z lekkim uśmiechem, czując coraz bardziej narastające podniecenie. Cieszył się, że wadera 'wybrała' jego, jednak na razie nie chciał tworzyć żadnego związku. Ona zapewne też nie. Kątem oka dostrzegł rudego wilka. Kurde. Jego własny ojciec przyłapuje go w takiej sytuacji...?

Enary

- Z miła chęcią... - powiedziała namiętnym tonem liznąwszy Retesa po nosie. - Prowadź. - to mówiąc spojrzała złośliwie na Trinę i wstała elegancko, powoli. Przeszła przed nosem Retesa kołysząc biodrami i obejrzała się na niego przystając w miejscu z ogonem w górze.

Shajen

No, aż tu nagle Shajen wyszedł zza krzaków.
- Witaj Retesku! Czyżbyś sobie dziewczynę znalazł?
Zapytał, patrząc to na nią, to na niego. A w cholerę... Ładna była!
- Jak masz na imię ślicznotko?
Zapytał i usiadł na tyłku, przyglądając się jej.

Trina

A Trina się tylko uśmiechnęła. Kto powiedział, że on tu przyszła na podryw. Spojrzała na rudego wilka.. Shajen? Chwila, chwila. Ona go zna! Podniosła się z miejsca z gracją i podeszła do Shajena, obcierając się o niego. No, jak ona go dawno nie widziała! A jaka zadowolona była!

Retes

Retes zgrzytnął zębami, jednak cóż... Rodziny się nie wybiera.
- Witam... - powiedział tonem oznaczającym 'spróbuj coś zepsuć, a zrywam wszelkie więzi rodzinne'. - To jest Enary. I nie jest moją dziewczyną. - powiedział mrużąc z uśmiechem oczy.

Shajen

Wo, to się nazywa coś dobrego! Spojrzał na Trine i się wyszczerzył. Jedną łapą ja nawet przytulił. I nie miał zamiaru nic psuć.
- No, no... Mówisz, że to tylko jedno razowa gierka, tak? Mhm.. Mój syn! A ja jestem Shajen. Miło mi.
Trina... Szczerze to i on się a nią stęsknił. Prawie, że nic się nie zmieniła. Tylko skubana wyładniała. A te zielone oczka? Mru normalnie. Szczerze, to gdyby nie był z Viktorią brałby się za Trine. Była zupełnie inna. A jemu.. Po prostu znudziła się ta fioletowa wadera, mamusia Retesa. No cóż, w końcu Trina była jego pierwszą miłością, taką prawdziwą. Więc cii..

Virve

A co robiła tutaj Virve.
O w mordę! Retes dorósł szybciej niż ona. Zabawne. Tak więc, młoda wadera przechadzała się po krainie.
- Cześć! - skinęła głową do Retesa i usiadła nad wodospadem.
Odgarnęła ciemną grzywkę z oczu. Posłała Retesowi jeszcze jedno, zdziwione spojrzenie. No cóż, dawno go nie widziała.

Enary

- Dzień dobry. Miło mi. I chyba sobie Retesa przywłaszczę, świetny wilk, musisz być z niego dumny... - powiedziała wesołym tonem, jednak nie ukrywała, że jej się spieszy. - Wybacz, ale właśnie idę z Retesem w ustronne miejsce. Chyba tak przystojnemu mężczyźnie nie muszę tłumaczyć po co... - mrugnęła do niego zalotnie i przejechała palcem po kręgosłupie Retesa.
- To jak Retesku... - zapytała mrucząc mu do ucha. Choć Shajen też był niezły... Zabierze się za niego po zmianie wyglądu...

Shajen

- No cóż. Wiem o tym, że jest bardzo fajny i tak dalej. W końcu jest ze mną spokrewniony. A, że ja jestem przystojny, to mój syn też być musi. A właśnie.. To jest Trina. I oczywiście, że wiem po co. Szczerze, to się tego domyślam.
Powiedział, wskazując na niebieską waderę. Oj.. No i Retes wpadł w sidła flirciary, kolejna wilczyca jak Trina? Ależ słodko.

Trina

Trina uśmiechnęła się do Shajena, później do Retesa. No i oczywiście obrzuciła spojrzeniem Enary.
- Tak, jestem Trina. Miło mi poznać.
Rzekła, patrząc to na Retesa, to na Shajena. On na serio był jego ojcem? Nie wygadali na rodzinę, być może Retes poszedł w mamę. A Shajen nadal był taki przystojny jak kiedyś, prawie się nie zmienił wcale.

Retes

- Dobra, to cześć, tato. Idziemy się... To cześć. - powiedział Retes i skinął łbem w stronę Virve. Też jej dawno nie widział, ale aktualnie nie miał czasu. - Chodź. - rzekł w stronę Enary i ruszył powolnym krokiem gdzieś. Właśnie - gdzieś, gdzie nikt im na pewno przeszkadzać nie będzie, a niech tylko spróbuje...

zt.