Wodospad Szeptów

Akeli

Spojrzała na nowego i podeszła do niego.Widać,że załamany (xD) stojąc za nim zapytała.-Hej..co Cię martwi?-Usiadła obok.-Akeli jestem.-przedstawiła sie od razu.

Torazo

Swój smętny wzrok skierował teraz na wilczycę o brądzowej sierści. Na pierwszy rzut oka, wydała mu się całkiem sympatyczna... -Torazo. -Przedstawił się. Nad pytaniem, które zadała mu złotooka chwilę się zastanowił. Co ma jej odpowiedzieć? Jego bracia już dawno są dorośli i żyją na własną rękę, a on? Wstydził się tego. Naprawdę wstdził... -Po prostu taki mam dzień. -Odpowiedział uśmiechając się lekko do nieznajomej. Westchnął cichutko i spuścił łeb.

Akeli

-Nie sadzę,że taki dzień masz...coś Ci się musiało stać mały..-stwierdziła.-A mogę wiedzieć co Cię tak połamało?-kolejne pytanie suuper

Torazo

Zmrużył oczy. -Dlaczego pytasz? -Spytał nagle złotookiej. -Czy to coś zmieni... -Rozważał. Delikatnie zamiótł podłoże końcówką swojego jasnego ogona. Jego sierść lśniła w odbiciu wody. Oczy się szkliły.

Akeli

-Nic nie zmieni..ale zawsze będziesz mógł komuś..się wyżalić..chętnie posłucham.-powiedziała z uśmiechem i położyła się obok niego.

Torazo

-Jestem beznadziejny. -Powiedział beznamiętnie, czekając na reakcję wilczycy. Więc po co się wyżalać, skoro to i tak nic nie zmieni...? To już było całkiem obojętne. Położył uszy i jeszcze bardziej przymknął powieki.

Mizu

Akeli

Czemu tak uważasz?Masz problem z polowaniem?Tego Cię mogę nauczyć.-powiedziała podnosząc głowę z łap.Machnęła puszystym ogonem.

Torazo

Spojrzał nieco zdziwionym wzrokiem na Akeli. Ponownie spuścił wzrok. To jednak nie przyniosło żadnej ulgi... -Nie. Tu nie chodzi tylko o umiejętności łowieckie czy bojowe. Ja w ogóle... Powinienem już dawno przejść przez to wszystko, a tymczasem nie postawiłem ani jednego kroku do przodu i to wcale nie dlatego, że nie chciałem... -Powiedział. Teraz już stracił jakąkolwiek nadzieję, że dorówna innym.

Akeli

-Pomogę Ci.Będziesz taki jak inni.-powiedziała i położyła łapę na jego barku.W ramach pocieszenia.Powróciła do pozycji siedzącej.

Torazo

Podniósł wzrok i uśmiechnął się delikatnie. Złotooka była miła, ale czy naprawdę zdoła mu pomóc? Gdy był szczeniakiem, jego marzeniem było zostać najsilniejszym i wspaniałym wilkiem. Tak, aby udowodnić wszystkim, że potrafi... Podniósł uszy i spojrzał gdzieś w dal. -Dziękuję. -Powiedział cicho.

Akeli

=Spokojnie.To od czego zaczniemy?-zapytała i podniosła się otrzepując się z kurzu.Machnęła lisim ogonem i spojrzała na młodego.

Torazo

Usiadł na brzegu i spojrzał na brązową wilczycę pytającym wzrokiem. Sam nie wiedział od czego zacząć. Czy w ogóle czegoś się nauczy? Czy znów prześpi to wszystko i stanie się typową niezdarą? Wilk zmarszczył nos. -Nie wiem. -Oznajmił.

Akeli

-Ojej..polowanie?-No i padło kolejne pytanie.-A i na pewno się czegoś nauczysz.Wystarczy uwierzyć w siebie.-oznajmiła.

Fumi

-WEJŚCIE SMOKA !!-krzyknęła tajemnicza wilczyca, która przybyła w to miejsce. Zauważyła dwa wilki leżące obok siebie i wesoło do nich podbiegła.
-Witajcie nieznane wilki.... Co romansik się szykuje?! ; >- zapytała z cwaniackim wyrazem twarzy..

Akeli

-Chciało by się..-odburknęła i spojrzała na młodego.-A co zazdrosna?-zapytała przymrużając ślepia.Szturchnęła Toraza w żebra i się uśmiechnęła do niego.Później spojrzała na wilczyce.-A nawet jeśli..to cos Cię to interesuje?

Fumi

-Ja zazdrosna? No chyba doesn't*. - Odpowiedziała nadal z wymowną miną.
-Nie mam o co ani o kogo być zazdrosna.. W przeciwieństwie do Ciebie nie szukam miłości na siłę z tego co widzę. - Przymrużyła wyzywająco oczy i wydęła usta pokazując, że nie da sobie wejść na głowę jakiemuś nieogarowi. xd

*błąd zamierzony

Akeli

-Ja nie szukam miłości.To tylko kolega.I gdybyś nie zauważyła młodszy od pani Akeli-powiedziała pokazując jej język.Nachyliła się nad krwią i ochlapała przemądrzałą wilczyce.

Fumi

-Panią? Hahaha... - Zaśmiała się. Dziś miała taki fajny humor, że lubiła się sprzeczać. Nagle na jej czyste futro spadły krople krwi... Oczywiście ona się tym nie przejęła. Lecz Akeli dała jej tylko nowy pomysł. Nagle ona do niej podeszła udając, że chce coś jej powiedzieć. Będąc już na tyle blisko popchnęła ją tak, że wilczyca wylądowała w krwawej wodzie... Usiadła i jedyne co jej pozostało to satysfakcja, że wadera dostała za swoje z nawiązką. Uniosła się śmiechem.

Akeli

Popłynęła na dno krwi.Wypłynęła na brzeg i się tej krwi napiła.-Ale fajnie!-zaśmiała się i jeszcze raz się napiła.-Chodź..pobawisz się ze mną.-powiedziała i złapała wilczycę za łapę wciągając ją do krwi.Zaśmiała się o oblizała.