Zimny Wodospad...

Marillion · Wysłany: Sob 17:19, 20 Mar 2010 Temat postu:

Od razu wyczuł obecność jakiegoś nieznajomego wilka. Z jego pyska zniknął szeroki uśmiech, ustępując zwykłemu dla niego, kamiennemu wręcz wyrazowi. Rozejrzał się, a gdy dostrzegł znajdującą się opodal wilczyce, zlustrował ją krótkim spojrzeniem pustych ślepi. Po chwili z powrotem wrócił wzrokiem do Amiji. - Dlaczego więc nie zapolujesz? - zapytał.

Hotaru · Wysłany: Sob 17:23, 20 Mar 2010 Temat postu:

Obserwowała przez chwilę wilki. W końcu odezwała się.
Witajcie- mruknęła, choć nie spodziewała się miłego przywitania. W końcu któż by chciał znać takiego wilka jak ona.
Jestem Hotaru- dokończyła swe przywitanie, po czym skłoniła łeb, by uznać należny szacunek innym.

Marillion · Wysłany: Sob 17:30, 20 Mar 2010 Temat postu:

Znów przeniósł wzrok na bursztynową samicę. Zmierzył ją jeszcze jednym uważnym spojrzeniem. - Witaj - odrzekł, odkiwnąwszy łbem. Dodał, przedstawiając się krótko. - Marillion.

Hotaru · Wysłany: Sob 17:36, 20 Mar 2010 Temat postu:

Miło mi- mruknęła w odpowiedzi. Rozejrzała się dookoła, tak wiele rzeczy się zmieniło odkąd była tu jako mały szczeniak.
Z góry przepraszam, jeżeli przeszkodziłam w czymś..- dodała z pokorą w głosie. Taki ton należał się wilkom zapewne będącym w tej krainie już dość długo.

Amija · Wysłany: Sob 17:40, 20 Mar 2010 Temat postu:

Spojżała w stronę nowoprzybyłej. - Witaj, Amija. - powiedziała, po czym nastawiła uszy i zaczęła wodzić wzrokiem po okolicy. Na południe od niej było stado jeleni. Wstała i wolnym truchtem ruszyła w stronę gromadki. Jelenie najwyraźniej nie zdawały sobie sprawy, że czyha na nie niebezpieczeństwo. Wilczyca od razu wypatrzyła sobie odpowiednią łanię, która stała dosyć blisko niej. Oblizała się, po czym obnażyła kły i ruszyła pędem na swoją ofiarę. Skoczyła na łanię wbijając pazury w jej plecy, a kły zatopiła w karku. Morderczym spojżeniem zlustrowała okolicę, po czym zaciągła zdobycz siadając obok Marilliona.

Marillion · Wysłany: Sob 17:44, 20 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzał na upolowaną przez Amiję łanię, przy tym marszcząc nos jakby z lekką dozą... obrzydzenia? - Smacznego - mruknął tylko.

Amija · Wysłany: Sob 17:49, 20 Mar 2010 Temat postu:

Spojżała na basiora. - Dzięki, a ty nie chcesz ? - spytała. " Czyżby się brzydził ? To co on je ? " - pomyślała.

Hotaru · Wysłany: Sob 17:49, 20 Mar 2010 Temat postu:

Uśmiechnęła się delikatnie, ledwo widocznie z niewiadomego powodu. Uniosła pysk do góry, wciągając powietrze przez nozdrza. Zapach, którego tak dawno nie czuła, a którego nie było w miejscu gdzie przebywała.
Smacznego- również grzecznościowo powiedziała wilczycy.
Więc.. długo jesteście w tej krainie?- spytała. Pytanie było dość banalne i podstawowe, jednak dobre by zacząć rozmowę.

Marillion · Wysłany: Sob 17:51, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Nie, nie... dzięki... - mruknął cicho, rzucając jeszcze jedno spojrzenie zabitemu zwierzęciu. Przeniósł spojrzenie na Hotaru, zwracając się do niej. Odpowiedział. - Dzień czy dwa. Nie dłużej.

Hotaru · Wysłany: Sob 17:58, 20 Mar 2010 Temat postu:

Hm, więc niedługo, tak jak ja.- zwróciła się do basiora, przez chwilę patrząc na upolowaną zwierzynę. Cóż, tak wiele się zmieniło, również wilki. Zastanawiała się gdzie może być jej znajoma z dawnych lat, choć zapewne jej nie spotka.
Należycie do jakichś watah?- zapytała. Tak dawno jej nie było, że zapomniała jak pachnie każda z watah będących tu.

Amija · Wysłany: Sob 17:59, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Nie, to nie. - mruknęła i popatrzała na wilczycę. - Dzięki. Noo, już jakiś czas temu tu przybyłam. - odpowiedziała, po czym wzrok powędrował na martwą łanię. Oblizała się tylko i zaczęła jeść.

Marillion · Wysłany: Sob 18:01, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Do Nocy. oboje - odpowiedział Hotaru. Znów zmarszczył nos. Zapach zabitego zwierzęcia, fuj! Może był nienormalny, ale po prostu nie lubił większości mięs. Dodał, starając się nie zwracać uwagi na tę woń. - Ty zaś jesteś samotnikiem, prawda?

Hotaru · Wysłany: Sob 18:06, 20 Mar 2010 Temat postu:

Tak. Puki co tak. Jednak zastanawiam się na dołączeniem do jednej z nich..- zwróciła się do wilka, po czym spojrzała na Amiję.
Skoro jesteś już jakiś czas, może znacz Sherii?- spytała wilczycę. Imię jej znajomej dobrze zakotwiczyło w jej pamięci.

Amija · Wysłany: Sob 18:15, 20 Mar 2010 Temat postu:

Uniosła zakrwawiony pysk i oblizała się. - Osobiście nie znam, ale słyszałam o niej. - odpowiedziała waderze. Słyszała trochę o tak zwanej Sherii, ale nie miała jeszcze okazji jej poznać. " Ładne imię... " - pomyślała i znów wróciła do jedzenia.

Marillion · Wysłany: Sob 18:18, 20 Mar 2010 Temat postu:

Sherii? Obiło mu się to imię o uszy. I to właśnie nad tym wodospadem. - Jeśli masz na myśli brązową wilczycę o bujnej grzywce, to była tu taka jeszcze niedawno - powiedział.

Hotaru · Wysłany: Sob 18:31, 20 Mar 2010 Temat postu:

Ooo..- wymruczała. Zaciekawiło ją to stwierdzenie. Dobrze pamiętała jej olbrzymią grzywkę. Chociaż..
Pewnie i tak mnie nie pamięta. Bo po co miałaby pamiętać.- stwierdziła i uśmiechnęła się lekko. Przecież Hotaru była tylko zwyczajnym wilkiem.

Marillion · Wysłany: Sob 18:35, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Podobno znajomi i przyjaciele są między innymi właśnie po to, by pamięć o nas nie zaginęła - rzekł. Odwrócił głowę od jedzącej jelenia Amiji. Nie mógł już znieść tego zapachu.

Hotaru · Wysłany: Sob 18:40, 20 Mar 2010 Temat postu:

Prawda. Lecz niektórzy nie zasługują by o nich pamiętać..- stwierdziła i z lekkim smutkiem w oczach spojrzała na swoje łapy. Cóż, nie miała wysokiej samooceny.
I czasem pamięć zawodzi..- dodała nie podnosząc wzroku.

Marillion · Wysłany: Sob 18:50, 20 Mar 2010 Temat postu:

Zmrużył puste, białe ślepia, przyglądając się rozmówczyni z uwagą. - A dlaczego sądzisz, że nie zasługujesz na pamięć? - zapytał.

Amija · Wysłany: Sob 18:56, 20 Mar 2010 Temat postu:

Jedząc przysłuchiwała się całej rozmowie, jednak na nic nie zwracała szczególnej uwagi. Skończywszy ucztę oblizała się i usiadła. - Mm... pycha ! - powiedziała zachwycona. Mina Marilliona ją rozśmieszyła. " On chyba nie lubi tego zapachu... " - pomyślała i zaśmiała się w duchu.