Zimny Wodospad...

Reneesme

Jeszcze chwilę dochodziła do siebie, po czym pozbierała się połamana z ziemi. Gdy się przeciągnęła było słychać jak strzelają jej wszystkie kości. - Yeahh.. - zachichotała i spojrzała z szerokim zadziornym uśmieszkiem na wilka. Zaczęła machać na wszystkie strony długim, dziwacznym ogonem robiąc małe kroczki w stronę samca.

Arakael

Spojrzał na człapiącą w jego stronę niebieskoozorą wilczycę, po chwili zaśmiał się jak małe dziecko.

Reneesme

Nagle zniknęła z jego pola widzenia. Po małej chwilce znalazła się (nie wiadomo skąd, jak, gdzie Oo) za jego plecami. - Co Cię tak cieszy?! - warkneła udając nieprzyjazną. - Też chcę się posmiać! - krzykneła mu dodatkowo do ucha już zwariowanym i zabawnym tonem chichocząc przy tym jakby miała fazę.

Arakael

- Aaaaaaa!Wystraszył się i wywrócił na drugi bok.
- Nie nic nic.... Powiedział uśmiechając się
- Przy okazji, często tak straszysz wilki? spytał się, a z jego pyszczka nie znikał dziecięcy, szczery uśmiech

Balaa

Uważnie przypatrywała się wilkom.

Idalia

Nad doskonale znany jej wodospad przybyła czarna wilczyca o gęstej, puszystej sierści. Kroczyła powoli i ostrożnie, lecz nie uchroniło jej to przed potknięciem się o coś dużego i puszystego, co okazało się być fioletową wilczycą. - Oh, przepraszam... - mruknęła do Balii, cofając łapę.

Reneesme

-To zależy jak leżysz.. - zrobiła wielkie łocka dziwiąc się z własnej wypowiedzi. Zaczęła znów histerycznie się śmiać, a tu nagle po chwili znów przestała i spojrzała wilkowi w oczy. Była z pewnością wariatką. Zbliżyła się do niego nienaturalnie. - No gadaj! - warknęła dziwacznie jak na przesłuchaniu. - Co masz na sumieniu?! - dodała z ledwością powstrzymując się od buchnięcia śmiechem.

Arakael

Spojrzał na wilczycę przypatrującą im się, uśmiechnął się do niej i znów skierował wzrok na "niebieskoozorą" wilczycę.
- Nie nic, tak się śmieje, tak już mam. I znów zaczął się śmiać

Reneesme

-Ah tak! - jeszcze bliżej niego się znalazła. Patrzyła prosto w jego oczy swym świdrującym wzrokiem. Machała sobie ogonkiem na boki. Oblizała się jak wąż swym niecodziennie spotykanym jęzorem i uśiechnęła dziko. - W co się bawisz? - czasem zachowywała się jak mały bachor, który wszyyyyystkich by tylko irytował.. tak dla jaj.

Arakael

- przed chwilą -nim mi przerwałaś- patrzyłem w niebo i myślałem...jakby fajnie było móc tam być...no wiesz, latać tam w chmurach - Powiedział, rozmarzonym głosem, cofając się od niej kawałek

Reneesme

Na przekór wszelkim gestom wilka, znów przybliżyła się do niego. Tym razem spojrzała w niebo. - W sensie tak se chcesz pofruwać, ha? - wywiesiła dziko jęzor na wierzch. - Eee tam! A po co? - zrobiła kapryśną, nieco śmieszną minę i spojrzała na wilka rozochocona.

Arakael

- ....tak dla jaj.....nie ważne - powiedział uśmiechając się, i znów lekko się cofając, patrzył na nią z ciekawością, szczególną uwagę zwracały jej żółte, duże oczy.

Balaa

-Nic się nie stało.
Odparła wilczyca spoglądając na czarną wilczyce rzucając jej miły ale za to szeroki uśmiech.
-Nic ci nie jest?.
Odezwała się po chwili gdy wilczyca cofneła łapę

Amija

Szara wilczyca "ocknęła się" i popatrzała na młodą wilczycę, która się do niej zbliżała, ale po chwili zawróciła. Uśmiechnęła się lekko, po czym spojrzała na białą wilczycę, która odstawiała cyrk. Uniosła brwi powstrzymując śmiech i usiadła owijając sie ogonem. Dalej przypatrywała się "wariatce". xd

Idalia

- Ależ nie - odpowiedziała, a na jej chudym pysku wykwitł subtelny uśmiech. Machnęła puchatym ogonem z niepewnością, jakby zastanawiała się, czy usiąść obok wilczycy, czy jednak jej nie przeszkadzać. - Mam nadzieję, że nie skopałam cię zbyt mocno.

Reneesme

Wyszczerzyła bialutkie zęby w zawadiackim uśmieszku, a kiedy otworzyła nieco pysk widać było jej kolczyk z gwiazdką zwisający z wargi. Klapła sobie leniwie na zadku zaraz przy wilku. Ogonem uderzała nerwowo o glebe, a oczy wciąż szukały czegoś ciekawego w samcu. - Lubisz jaja? - zapytała przekrzywiając łeb jak szczeniak czekający na resztki zupy. Jej uwaga była bardzo rozproszona, co chwilę obracała gdzieś łeb, wypatrywała czegoś, gapiła się dziwacznie na innych.. Jak głupol.

Aderwana

Aderwana przyszła i włożyła głowę pod wodospad. Zauważyła Arakeala. Wilczyca usiadła na trawie. Rozmyślała o różnych rzeczach.

Balaa

-Ależ skąd! Jestem cała.
Wilczyca machneła ogonem.
-Mam na imie Balaa a ty?

Arakael

- Jaja?? Zdziwił się

Reneesme

-No tak jaja. - zachichotała. - Jajo małe, jajo duże, małe, duże, jajo kurze... - zaczęła śpiewać jakąś dziecinną piosenkę kiwając się na boki i mrużąc oczy, usiłując przypomnieć sobie następną zwrotkę.