Zimny Wodospad...

Reneesme

-W takim razie ja Ci ją złamię! - ogłosiła entuzjastycznie śmiejąc się co chwilę, mimo iż usiłowała mówić bardzo przekonywująco. W rytm nuconej muzyczki kołysała bioderkami i macała nadal nierówną ziemię. Wkońcu doczołgała się do czegoś puszystego. -Ha! Mam Cię! - ogromna duma ogarneła jej osobę i zaczęła zadziornie chichotać. Jednak to co złapała nie było ogonem Yumi.

Idalia

- W takim razie powinnaś jak najszybciej udać się do lecznicy. Być może twoja łapka jest już zdrowa i niepotrzebnie męczysz się z tym gipsem? - odpowiedziała. Hekate miała dość, hm, nieprzychylne zdanie na temat tutejszych lekarzy.

Yumi

-Powiem Ci tak... Ta grzywka psuję Ci wzrok! I nie widzisz - Wystawiła figlarnie język.
-Ale za to ja Cię mam! - Krzyknęła a na pysk wleciał jej cwaniacki uśmiech.
-Tiru Riru... - Powtarzała sobię.

Britney

Zastanowiła się chwilę. - Może masz rację. - Powiedziała. Jednak nadal się nie podnosiła, tylko siedziała, gapiąc się na Hekate. - Skąd Pani zna niemiecki? - Zapytała w końcu.

Idalia

- A ty skąd znasz angielski? - z rozbawieniem w głosie odpowiedziała pytaniem na pytanie. dodała. - Zanim przybyłam do tej krainy, bardzo długo wędrowałam i dzięki temu poznałam wiele wilczych watah. Wilki z daleka mówią w różnych językach.

Britney

- Aha. - Mruknęła. Na jej pysku zakwitł szeroki uśmiech. - A ja się nauczyłam... Niektóre wilki, gdy przechodziły przez tereny mojej dawnej watahy, gadały po angielsku. - Odpowiedziała.

Reneesme

-No, no chciałobyk się babce, dziadka! - z rozbawieniem mlasnęła jęzorem udając ton staruszki z gór. To co chwyciła było ogonem Hekate. Lecz ona o tym nie wiedziała. -A jednak Cię mam! Muuuahahaha! - zaśmiała się w niebogłosy jak nawiedzona łapiąc w ostre pazury puszysty ogon.

Yumi

-Zdmuchnij grzywkę z oczu i spójrz co masz... Bo ja wiem, że to nie ja. I chociaż ty wiesz, że to ja to ja wiem, że to nie ja... - Słowa myliła. Gadała co jej ślina przyniosła na język.
-Tum, turu, rum, turu, rum.. tyryry... - Podśpiewywała. Dziś miała radosny humorek xdd

Reneesme

-E, e! Synek! Nie ma tekiego bicia! - zaprostestowała jakimś dziwacznym tekstem. Przycisneła zdobycz do ziemi, żeby napewno jej nie uciekła.. cokolwiek to było wg niej. -Niah! Łyso Ci! - nadal była dumna z uprowadzenia "Yumi".

Idalia

- Aj! Chcesz wyrwać mi ogon?! - krzyknęła, gdy Satsu przycisnęła jej kitę do ziemi, odwracając łeb w jej stronę. Próbowała wyrwać jej ogon spod łap, ale Sat zbyt mocno go trzymała.

Arakael

Wstał ze skały i patrzył na Satsu i Yumi, wstał i przyglądał im się z uśmiechem.

/"Już jestem xD"\

Idalia

Usłyszawszy śmiech, postawiła sztywno uszy. Jeszcze raz czy dwa szarpnęła ogonem, ale nie udało jej się wyswobodzić go z kościstych łapsk Satsu.

Balaa

Wstała i tanecznym krokiem podbiegła do wodospadu by się napiś.Pochyliła głowe i zaczeła pić.Gdy skończyła pić obróciła głowe i poparzyła uważnie na wilczyce.

Reneesme

-Ouuupss... - wyglądało na to, że pomysliła się co do właściciela ogona. Ale cóż, teraz i tak miała zabawę. - Skoro już Cię mam to teraz.. nie puszcze! - oznajmiła dość głośno i zaczęła szaleńczo chichotać wciąż trzymając mocno w "łapskach" część Hekatki.-Muahahaha! Muuuuuahahaha!

Balaa

Wilczyca przysłuchała się wypowiedzi Satsu , i cichutko zaczeła chichotać.Jej zabawa była denerwująca ale śmieszna.

Idalia

- Eeem... yyym... - wystękała, zastanawiając się nad tym, co robić. W końcu ograniczyła swoje działania do leniwego machania wolną końcówką ogona. - Ja chcesz.

Yumi

-Ej! Ja też chcę się pobawić! - I to mówiąc załapał Balę za ogon.
-A czemu tak chichoczesz? - Zapytała z cwaniackim uśmieszkiem...

Balaa

Przyjżała się wilczycy ze zdumieniem ale w pewnej chwili obróciła się do nij i zabawnie głośno warkneła rzucaąc się na Yumi.

Yumi

Yumi nie rezygnowała. Też chciała mieć frajdę. Więc dalej trzymała wilczycę za ogon.
-Tiru, Riru... - Podśpiewywała sobie cicho.

Balaa

Chwyciła Yumi za ogon uśmiechając się do niej słodko.