Powołanie - obrada nr V

Crystal

Crystal zamyśliła się na chwilę:
- Jak dla mnie na tą posadę najbardziej nadaje się Dermanotta, Akeli, Siomha lub Crimson. No i może jeszcze Raven.- odparła, uśmiechając się delikatnie. Jej osobiście nie bardzo przypadł ten pomysł do gustu, więc nie zgłaszała swojej kandydatury. Poruszyła jedynie końcówką ogona i dalej już siedziała cicho.

Karenaj

Karenaj spuściła głowę, a na jej pysku zagościł niecodzienny, krzywy uśmiech.
- Wyjaśni mi ktoś jedną rzecz? Po co wypowiadać się, żeby poprzeć wszystkich? To bezsensowne. - zamilkła na chwilę i podniosła głowę, nadal uśmiechając się w ten dobrotliwy, a jednocześnie... załamany<?> sposób. Rozejrzała się dookoła, jakby szukając natchnienia. Wpadł Jej do głowy ciekawy pomysł. Nie powiedziała nic, ale wstała i przytoczyła cztery kamienie z pobliskiej polanki. Każdy w innym kształcie.
- Słuchajcie! - powiedziała, odwracając się do nich. - Każdy z tych kamieni niech symbolizuje inną osobę. Od lewej Siomha, Dermenotta, Assire i Crissmon. A teraz niech każdy weźmie po trzy kamienie. Połóżcie je wedle woli. Każdy z nich będzie głosem. Możecie położyć wszystkie trzy przy jednej osobie, albo każdy przy innym. Możecie też dać dwa do jednej osoby, a jeden do innej. No, rozumiecie! Ufff!

Hari

Zmrużył stalowe ślepia, przyglądając się każdemu kamieniowi, który symbolizował konkretne wilki do nauki latania. Wreszcie pochylił się i wziął trzy małe głazy, aby następnie zbliżyć się do tych czterech wybranych przez Karenaj. Spojrzał na skrzydlatą Betę, żeby zaraz upuścić dwa kamyki przy symbolu Siomhy oraz jeden przy Assire. Wyprostował się dumnie, cofając cztery kroki w tył - niby żołnierz, który spełnił swój obowiązek i wrócił do szeregu.
- Oddaję dwa głosy na Łowczynię Siomhę oraz jeden na Szamana Assire - odezwał się jeszcze, jak gdyby chcąc przypieczętować swoją decyzję i zachęcić innych do głosowania.

Setha

Setha potrząsnęła pyskiem. Chyba znów się zamyśliła, ale mogła od razu zorientować się o co chodzi. Chodziło o to, by zagłosować na osoby, które miały uczyć się latania. Spojrzała pod swoje łapy w pysk wzięła trzy małe kamyczki. Wstała i podeszła do tych dużych kamieni. Zatrzymała się przy kamieniu Siomhy i opuściła przy nim dwa kamyczki. Nie głosowała tak, bo Siomha jest jej mamą, ale tylko dlatego, że wiedziała, że jest to odpowiednia osoba do nauki. Jednak spojrzała jeszcze na Assire. Podeszła jeszcze do jego kamienia i przy nim upuściła ostatni kamyczek.
-Dwa głosy oddałam na Siomhę i jeden na Assire.-Powiedziała i wróciła na swoje miejsce. Znów położyła się pod drzewem i zaczęła wszystkich obserwować.

Karenaj

Wilczyca rozejrzała się.
- No dobrze. W takim razie to Siomha będzie uczyć się latania. Ewentualnie potem - Assire. Tak więc na dzisiaj zamykam obradę i oddaję w łapy starszyzny wybór nowej alfy a Siomhy termin polowania.

Siomha Lorcan

Siomha uśmiechnęła się szeroko. Jej marzenia zaczynały się spełniać. Tylko... jak zacznie naukę latania, jeśli nie będzie mieć skrzydeł? Trzeba się będzie wybrać nad jezioro zmian...
-Dziękuje Wam. - skinęła łbem w kierunku Hari'ego i Sethy. Dobrze wiedziała, że to im zawdzięcza naukę latania.
-Co do polowania, proponuję za parę dni*, tak, żeby wszyscy mogli się przygotować. Młode wilki i szczenięta będą polować w lesie, z Hari'm, o ile ten nadal się zgadza. - spojrzała na wilka z uśmiechem i pytaniem w ślepiach. - A dorosłych poprowadzę ja, wysoko w góry. - uśmiechnęła się szeroko.

* Za dwa tygodnie, czyli 16 lipca. Jeśli komuś nie pasuje, a chciałby uczestniczyć, to niech da znać.

Akeli

No proszę, już po obradzie. Wilczyca machnęła ogonem i podniosłą się z miejsca.
-Gratuluję Siomho!
Zawołała zadowolona i się uśmiechnęła. No dobra, wybór alfy... Jej zdaniem na tą posadę nadaje się Karenaj, jest długo w Watasze i tak dalej, więc... Nie ma sprzeciwu, i chyba każdy się zgodzi, iż to Karenaj najbardziej zasługuje na tą posadę.

Crystal

Wadera posłała Siomhie lekki uśmiech po czym, zamyśliła się na chwilę. Wybrać alfę, tak..? Cóż... Jej zdaniem najbardziej nadawała się Karenaj, ale z racji, że ona nie chciała przejąć tej rangi, to może... Akeli? Ona sprawowałaby tą władze chyba najlepiej. Spojrzała na brązową szamankę pytającym wzrokiem, nie odzywając się jednak. Zerknęła jeszcze kątem oka na pozostałą część rady starszych, czekając aż ktoś z nich, przerwie ciszę...

Assire

Assire uśmiechnął się w kierunku Siomhy. Tak, należała jej się nauka latania. Skinął w jej kierunku głową, a następnie rozejrzał się. Alfa...kogo wybiorą? Akeli się nadaje najbardziej, jednak gdyby Karenaj się zgodziła, to ona. Ma odpowiednie cechy na te stanowisko. Westchnął głęboko i jeszcze raz rozejrzał się po tutaj obecnych.

Akeli

Chyba najpierw należało uzgodnić to z członkami watahy, a później uzgodnić to z radą. Podeszła do Assirego.
-A...Kogo Ty byś wybrał na nową alfę?
O właśnie... Najpierw zapyta się Assirego, a później reszty. Mhm, aż była ciekawa, czy Karenaj zgodziłaby się na zajęcie tego miejsca...

Assire

Assire zerknął na Karenaj.
- Ja wybrałbym Karenaj, jednak jak ona nie chcę, to właśnie ty też byś się nadawała - oznajmił przenosząc wzrok na Akeli. Zamachał ogonem uśmiechając się wesoło. Tak, Akeli też się nadawała. Zastrzygł uszyma by usłyszeć reakcję samicy. jego oczy zalśniły, a wiatr delikatnie rozwiewał jego grzywę do tyłu.

Akeli

Szczerze, to ona nie myślała o objęciu stanowiska alfy... Może kiedyś, gdy była młodsza, ale.. Gdyby nadarzyła jej się taka okazja, z wielkim zaszczytem by ja przyjęła. Chociażby na próbę.
-Mhm... Sądzę, iż należałoby jakimś cudem przekonać Karenaj, na zajęcie tego stanowiska. Czyż nie?
Zapytała, zerkając to na Assirego, to na Karenaj.

Siomha Lorcan

Siomha skinęła też reszcie i podeszła do Akeli i Assirego.
-Tak, uważam, że rzeczywiście Karenaj byłaby idealną kandydatką, jednak sama mówiła, że nie chce. I powinniśmy uszanować jej decyzję - powiedziała i utkwiła wzrok w Akeli. - Jednak sądzę, podobnie jak inni, Akeli. - uśmiechnęła się delikatnie. - Sądzę, że potrafiłabyś pokierować Watahą. A jeśli... jeśli jednak Karenaj się zgodzi piastować stanowisko Alfy, Ty Akeli powinnaś wtedy zająć rangę Bety.
Po tych słowach usiadła przy Szamance i Samcu Becie. Co prawda jeszcze go nie zdążyła poznać, ale czuła, że może być przy nim swobodna.

Akeli

Uśmiechnęła się do Siomhy i do Assirego. Była bardzo zadowolona, że tak sądzili...
-Racja, powinniśmy uszanować Jej decyzję. I się nad tym zastanawiałam... Czy nie zająć miejsca bety, gdy Karenaj się zgodzi na przejęcie stanowiska alfy.
Powiedziała z uśmiechem i poruszyła ogonem.

Hari

Uśmiechnął się lekko, delikatnie, niemal niezauważalnie, obserwując zebrane tu wilki i wsłuchując się w ich słowa. Wreszcie spojrzał na Assire, Akeli oraz Siomhę bacznym stalowym spojrzeniem, aby zaraz westchnąć lekko.
- Karenaj wielce przysłużyła się naszej Watasze i byłaby świetną Alfą, niemniej jeżeli nie pragnie tego stanowiska, nie powinniśmy jej zmuszać do objęcia go - odezwał się niskim tonem, siedząc na swoim miejscu spokojnie i z dumnie sterczącymi uszyma. - Sądzę również, że powinniśmy skupić się także na samcu Alfa, a nie jedynie na samicy. Jak było dotychczas - dodał z ponownym westchnięciem, aby zaraz zamilknąć.

Akeli

No tak! Wiedziała, ze coś jej z głowy wyleciało! Wilczyca spojrzała na Hariego i się lekko uśmiechnęła do wilka.
-Ano właśnie, Hari dobrze zauważył! Samiec Alfa również by się przydał naszej watasze. Przecież wadera by nie mogła sobie ze wszystkim sama poradzić...
Rzekła po chwili i usiadła, obserwując wszystkich dookoła.

Siomha Lorcan

Siomha parsknęła śmiechem. Może i było to nieodpowiednie, ale właśnie pomyślała o czymś bardzo ciekawym.
-No to na co czekasz Akeli - spytała i mrugnęła do niej. Zaraz jednak spoważniała. - A tak uważam, że w naszej watasze jest tylko jeden samiec, któremu powierzyłabym los tej krainy - powiedziała cichym głosem, przesuwając powoli spojrzenie na Wojownika. Na jej kufie zagościł bardzo tajemniczy uśmiech.

Akeli

Akeli już zrozumiała o co chodziło Siom. Po chwili spojrzała na Hariego.
-Siom... Wiesz, że się z Tobą zgodzę w kwestii samca alfa?
Zapytała, patrząc to na Siomhe, to na Hariego. Wiedziała, że wilczyca ma na myśli "wciśnięcie" Wojownika na miejsce alfy. Ale czy On się zgodzi? No cóż...

Siomha Lorcan

Dokładnie o to chodziło waderze.
- Co prawda, według wszelkich norm, to Assire powinien zająć stanowisko Alfy, ale - Siom skierowała słowa i kufę w stronę Bety. - uważam, że Hari jest wśród nas dłużej i lepiej się orientuje.
Zamilkła, owijając łapy ogonem i czekając na reakcję reszty.

Hari

Zamrugał zaskoczony, spoglądając na dwie wadery swoimi oczyma koloru stali. Takiego obrotu sprawy po swym oświadczeniu się nie spodziewał nawet odrobinę. Zastrzygł prawym uchem i odchrząknął z zakłopotaniem, które zaraz szybko schował.
- Nie wiem, czy się nadaję - odezwał się wreszcie. - Nie wiem, czy bycie Dowódcą nie jest dla mnie odpowiednie, właściwe i wystarczające - ciągnął dalej. - I czy byciem członkiem stada oraz zajmowanie obecnej profesji i pozycji nie czyni mnie kimś, kto i tak ma większy niż zwykłe wilki wpływ na rozwój Watahy - dodał po chwili milczenia.
W końcu został mianowany Starszym, a to znaczyło, iż razem z resztą może podejmować decyzje, może odciążać Alfy w kierowaniu stadem. Jako Alfa bezsensem byłoby trzymanie go w Radzie, która w wyniku takowych działań i awansów straciłaby jednego wilka. Zmarszczył delikatnie nos, przenosząc spojrzenie na Karenaj.